piątek, 4 marca 2022

Czekając na pierwszy wiosenny deszcz

 

      Im dłużej trwa ukraiński opór przeciwko Rosji i im bardziej powszechne i bezwzględne stają się sankcje nakładane z dnia na dzień na Kreml, tym większą mam pewność, że przed światem są już tylko dwie możliwości: albo w Moskwie dojdzie do przewrotu i Putin i jego ludzie zostaną odsunięci od władzy, albo Rosja zetrze z powierzchni Ziemi ostatnie ukraińskie miasto, miasteczko i wieś, co i tak będzie musiało się skończyć upadkiem obecnej sowieckiej – tak, tak! – władzy. Dlaczego tak myślę? Otóż przede wszystkim dlatego, że, jak wiele na to wskazuje, Ukraińcy faktycznie nie zamierzają ustąpić, nawet jeśli ich tam już zostanie zaledwie garstka, a po drugie, ja sobie nie wyobrażam jak mogłaby wyglądać Moskwa, a przy okazji i świat, gdyby to pewnego dnia się skończyło, a Putin miał się utrzymać u władzy. Jaką rolę w tym świecie mieliby pełnić on i jego Rosja?

       Ktoś być może spyta, dlaczego nie biorę pod uwagę tego, że Putin użyje broni nuklearnej, wybuchnie III Wojna Światowa i świat wróći do swoich początków, jak po upadku ogromnego meteorytu. Otóż nie biorę tego pod uwagę, bo jestem przekonany, że ani prezydent Stanów Zjednoczonych, ani prezydent Rosji, ani nawet sam Bill Gates we współpracy z Georgem Sorosem i Jeffem Bezosem, nie są samotną wyspą i w każdym miejscu w którym oni się pojawią jest zawsze ktoś, kto w sytuacjach krytycznych weźmie ich wszystkich za pysk, każe się im uspokoić, a jeśli się będa stawiać, to ich zwyczajnie pozabija. A zatem, nie mam wątpliwości, że jest wystarczająco dużo osób i organizacji na tyle potężnych, które się nigdy nie zgodzą, by jeden z drugim wariat miał ich owej potęgi, a przy okazji radości życia, pozbawić. A zatem, jak widzę przyszłość? Ukraina się nie podda, a już bardzo niedługo dowiemy się, albo że Władimir Putin zmarł na skutek komplikacji pocovidowych, albo że na Kremlu doszło do przewrotu, a osoby odpowiedzialne za zbrodnie wojenne staną przed sądem, czy to w Moskwie, czy w Hadze – obojętnie.

      I jeszcze coś w prezencie dla tych z nas, którzy lubią rozmyślać na temat ewentualnych spisków. Nie zdziwiłbym się mianowicie, gdyby tak naprawdę taki właśnie był od samego początku plan: skoro nie da się Rosji normalnie ucywlizować, to jedynym wyjściem jest jakaś większa masakra. Obserwowana przez nas gwałtowna reakcja tak zwanej „społeczności międzynarodowej” mogłaby wskazywać na to, że tak to własnie było.

      Jak już pisałem parę dni temu, relację na temat wojny oglądam zarówno w naszej telewizji, jak i na BBC, w Sky News i CNN i nie mogłem nie zauważyć, że tam z naprawdę dużą częstotliwością są transmitowane na żywo i w całości konferencje prasowe, wyższych urzędników Kremla, a nawet parę z wystąpień samego Putina. Każdy z nich oczywiście kłamie jak bura suka, powtarzając w kółko, jak to Rosja jedynie próbuje zdemilitaryzować nazistowskie państwo w celu wyzwolenia miłującego pokój i Rosję narodu ukraińskiego, co ciekawe natomiast tam nikt nawet nie próbuje z nimi dyskutować, ale za to wszystkie te wystąpienia są pokazwywane na tle najbardziej poruszających ujęć cierpiących ukraińskich miast i ich mieszkańców, najchętnie w postaci kobiet, dzieci, a nawet piesków. I to, moim zdaniem, świadczy o tym, że tu cel jest jak najbardziej jasny: przygotować grunt pod to co, jak już wspomniałem, musi nastąpić.

       A zatem, czekam na koniec wojny i koniec Putina i na to, co tak zwany Rząd Światowy nam szykuje na dzień po. A jednocześnie czytam wywiad jaki w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” z rosyjskim ambasadorem w Warszawie przeprowadzili bracia Karnowscy i widzę świat kompletnie równoległy. Ciekawy jest już sam wstęp do tego co oni nam, wspólnie z tym Siergiejem, wyszykowali. Proszę posłuchać:

Kiedy dotarła do nas – złożona przez pośrednika – propozycja przeprowadzenia wywiadu z ambasadorem Rosji w Polsce, zawahaliśmy się”.

      Oczywiście nie mam pojęcia, kim mógł być ten pośrednik, natomiast domyślam się, czemu on przyszedł do Karnowskich i czemu akurat do nich. No i oczywiście wiem, czemu oni, mimo owych rzekomych wahań, zdecydowali się ów wywiad przeprowadzić i to w anturażu dotychczas zarezerwowanym nawet nie dla Jarosława Kaczyńskiego, nawet nie dla prezydenta Trumpa, ale właśnie dla ambasadora Rosji w Warszawie. I nie muszę o to pytać nawet owego pośrednika. Wystarczy mi, że obejrzę jedną czy drugą wypowiedź Michała Karnowskiego w TVP, gdzie on nie jest w stanie z siebie wydusić jednego słowa, jeśli kamera go nie pokaże na tle coraz to innego świętego obrazka, czy, z drugiej beczki, Tomasza Sakiewicza, gdzie ten z kolei się nie odezwie, jeśli wcześniej w tle nie umieści wielkiego napisu „Gazeta Polska”. Jedyne czego nie rozumiem, to czemu wspomniany wcześniej pośrednik wybrał „Sieci” zamiast Sakiewicza. Czyżby chodziło o to, że „Gazeta Polska” ma mniejszy zasięg, a rzecz w tym, by słowa Siergieja dotarły do jak największej liczby prawicowych odbiorców we wrogim kraju?

      No i niewykluczone iż powodem było to, że u Sakiewicza nie ma aż tyle miejsca, by tak ważnym wypowiedziom rosyjskiego ambasadora poświęcić aż 11 stron (sic!).

      Nie będę tu się skupiał na samym wywiadzie, czyli pytaniach jakie owi „niezłomni dziennikarze” zadawali równie „niezłomnemu” ambasadowowi i odpowiedziach, bo tego typu debaty są mocno do przewidzenia. Natomiast chętnie wyjaśnię, czemu w ogóle nagle mnie naszło, by w dzisiejszym tekście wspomnieć również i o tych dwóch cwaniaczkach. Otóż, jak już zostało powiedziane, czekam na to co się stanie już, mam nadzieję, za kilka dni, ale też i na to, co nastąpi po tym. I mam tu swoje nadzieje. Mam przy tym jednak nadzieję, że to co nastąpi potem, pomoże oczyścić i Polskę z tego samego, lub bardzo podobnego barachła, a nie więc nie tylko z tych wszystkich mędrków, co mówią, że żadnej wojny, podobnie jak wcześniej pandemii, nie ma, ale również z ludzi takich jak bracia Karnowscy.



1 komentarz:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

The Chosen, czyli Wybrani

          Informacja, że PKW, po raz kolejny, i to dziś w sposób oczywisty w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, odebrała Prawu ...