Oglądałem wprawdzie swego czasu dokument
poświęcony owemu przekrętowi sprzed lat, który doprowadził do tego, że mistrzostwa
świata w piłce nożnej odbyły się najpierw w Rosji, a dziś w Katarze, tak się
jednak składa, że z tego co tam zostało powiedziane, zapamiętałem tylko to, że w
ramach FIFA doszło do zmowy – jak rozumiem podpartej znacznymi sumami – wedle
której naturalni wówczas kandydaci do organizacji mistrzostw, czyli Stany Zjednoczone
i Wielka Brytania, zostali z tego dealu wymiksowani. Dziś natomiast, kiedy
oglądam codzienne relacje z owych mistrzostw, a jednocześnie wsłuchuję się we
wszelkiego rodzaju komentarze, dochodzę do wniosku, że gdyby lata temu ludzie
trzęsący światowym futbolem wiedzieli, że Putin w roku 2022, w powszechnym
rozumieniu, zostanie uznany za wroga publicznego numer 1, a jedno z
największych wydarzeń sportowych na świecie stanie się propagandowym biczem na
ideologię LGBT, mistrzostwa odbywałyby się dziś w Londynie i okolicach, a my
nie mielibyśmy o czym rozmawiać.
Jest jednak jak jest, i w związku z tym cały
tak zwany cywilizowany świat dowiedział się, że wszystkie jego obsesje i
opakowane w nie interesy, nie mają żadnego znaczenia, gdy wszystko to rozbije
się o pieniądze. Ów „cywilizowany świat”, w swojej najbardziej skrajnej
tępocie, z miłości do pieniędzy właśnie, zorganizował te swoje mistrzostwa w
Katarze i nagle się zorientował, że w ostatecznym rozrachunku został tylko z
tym co mu szejkowie do spółki z Putinem jednorazowo wpłacili, a wszystko to na
co liczyli przede wszystkim, mogą dziś sobie, pardon me french, o kant dupy
potłuc.
Wysłała FIFA drużyny piłkarskie na
mistrzostwa świata w Katarze, wszystkie bardzo starannie pod względem
ideologicznym przygotowane do występów, i nagle nie dość że się okazało, że o
żadnej liberalnej demokracji mowy być nie może, nie dość że za choćby
najdrobniejszy przejaw nieposłuszeństwa każda drużyna zostanie w bezwzględny sposób
ukarana, to jeszcze ta sama FIFA zakomunikowała, że skoro tak nam wszystkim
zależy na tolerancji, to powinniśmy uszanować wrażliwość tych, którzy naszą
cywilizację mają w głębokiej pogardzie. W efekcie, ci którzy tak naprawdę dają
twarz całemu temu przedsięwzięciu – z wyjątkiem tych idiotów Niemców – położyli
uszy po sobie i ograniczyli swoje ambicje do tego, za co im się przede
wszystkim płaci.
No i można by było powiedzieć, że –
nawet bez tych żałosnych tęczowych opasek, i diabli wiedzą jakich jeszcze
prowokacji szykowanych przez ideologów LGBT – szafa gra, zwłaszcza że, jak
wszystko na to wskazuje, mistrzostwa przebiegają bez zakłóceń, mecze są bardzo
ciekawe i piłkarski świat się bawi, gdyby nie coś co przede wszystkim sprawiło,
że w ógóle zabieram dziś głos. Otóż, proszę sobie wyobrazić, że ledwie co
wczoraj znalazłem na Facebooku ostrzeżenie, że komentarz, do którego chcę
zajrzeć, zawiera „treści kontrowersyjne”, a zamieszczone zdjęcie „może przedstawiać
przemoc, lub drastyczne sceny”, w związku z czym, jeśli jestem nadal
zainteresowany, mam wyrazić specjalną zgodę. Zgodę wyraziłem i oto moim oczom
ukazało zdjęcie... dłoni trzymającej różaniec. Tyle. Kropka.
Zadumałem się więc trochę nad polityką
uprawianą przez kierownictwo Facebooka, ale przecież też przez całą tę część
świata do której Facebook należy, a która, jak rozumiem, w pewnym momencie
chciała się zaprzyjaźnić z takim państwem jak Katar, ale z owej przyjaźni
wyszły przysłowiowe nici. Zadumałem się i nagle sobie pomyślałem, czy
przypadkiem to co tu odstawili szefowie Facebooka, to nie jest dokładnie to
samo, co robią katarscy szejkowie? Ale też wyobraziłem sobie, co by to było,
gdyby z jakiegoś niewyobrażalnego powodu, któregoś sierpnia, mistrzostwa świata
w piłce nożnej odbyły się w Polsce i polskie władze, wspólnie z Episkopatem
Polski, zdecydowały że na każdym stadionie będzie umieszczony wizerunek Ukrzyżowanego
Chrystusa, piłkarze będą występować w koszulkach z wizerunkiem Jasnogórskiej
Pani, a w dodatku – bo to sierpień, a więc miesiąc trzeźwości – przez cały
okres trwania mistrzostw będzie obowiązywał zakaz spożywania alkoholu. Mało
tego. Co by to było, gdyby w tej nowej Polsce – domyślamy się oczywiście, że
mówimy o Polsce nowej – nowe polskie media zostały zorganizowane w taki sposób,
że każdy tekst, każda wypowiedź, wszelkie zdjęcia kwestionujące oficjalnie
zatwierdzony porządek moralny, były zaopatrzone w ostrzeżenie, o którym
wspomniałem nieco wcześniej? Gdyby ktoś z dowolnego powodu wrzucił do medialną
przestrzeń zdjęcie dłoni z tęczową obrączką, a każdy zainteresowany, zanim
mógłby ją zobaczyć, musiałby wyrazić specjalną chęć obejrzenia „drastycznych scen
przemocy”, co byśmy wtedy powiedzieli? Czy taki świat by nam pasował? Nie
sądzę.
Natomiast wiele wskazuje, że ci, o
których dziś tak bardzo myślę, są bardzo zadowoleni i jedyne co ich martwi to,
że – czemu do cholery nikt ich nie uprzedził!!!??? – podczas przeżywanego dziś
święta sportu, jedyne co im arabscy szejkowie pozwolili zrobić, to angielskim piłkarzom uklęknąć i prosić o przebaczenie za śmierć George’a Floyda, no i oczywiście kibicom Serbii drzeć mordę: "Rosja Krym, Serbia Kosowo!".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.