Szczerze powiedziawszy, czegoś takiego się nie spodziewałem, ale wygląda na to, że System uznał sprawę sesji Agnieszki Radwańskiej dla ESPN za tak smakowity kąsek, że nie wypuści go z zębów przez dłuższy czas. A biorąc pod uwagę fakt, że do tej roboty gremialnie i wręcz na ochotnika zgłosili się nasi czołowi katolicy, to wszystko może potrwać jeszcze dłużej. W tej sytuacji zatem, i ja jeszcze dorzucę parę refleksji.
Na początek jednak, chciałbym opowiedzieć o pewnym moim koledze, który tuż obok, na ulicy 3 maja, prowadzi fantastycznie bogaty i niezwykle popularny komis płytowy. Ponieważ to jest bardzo poważne przedsięwzięcie, komis ów posiada swój profil na Facebooku, o ile wiem, bardzo starannie aktualizowany. Niedawno Mariusz, właściciel komisu, kupił gdzieś dwie klasyczne już płyty analogowe, jedną zespołu Roxy Music, drugą Lou Reeda z zespołem Velvet Underground. Jak mówię, obie płyty to pozycje już klasyczne, częściowo dzięki okładkom. Proszę rzucić okiem.
Najpierw Roxy Music:
Najpierw Roxy Music:
A teraz Velvet Underground:
Kupił te płyty i zdjęcia okładek zamieścił na swoim facebookowym profilu, zachęcając do odwiedzenia sklepu. I proszę sobie wyobrazić, że obie okładki zostały przez administratora Facebooka usunięte, a Mariusz otrzymał informację, że zamieszczanie na Facebooku tego typu materiałów łamie obowiązujące zasady. Żadnej dyskusji, żadnych pytań i odpowiedzi. Żadnych reklamacji. Stop demoralizacji!
Jak wiemy, Agnieszka Radwańska, dzięki swojej religijności i szczerości w jej demonstrowaniu, została mianowana tak zwanym „ambasadorem” ogólnopolskiego projektu o nazwie „Nie wstydzę się Jezusa”. O co chodzi w tej inicjatywie? Otóż pewna grupa młodych katolików uznała, że czasy są takie, że każdy z nas, szczególnie wbrew środowiskowym naciskom, powinien się nie wstydzić i dawać świadectwo swojej wierze. Stąd wśród owych „ambasadorów” znalazła się cała kupa różnego rodzaju celebrytów, takich jak dziennikarze Ziemiec, Babiarz i Zubilewicz, aktor Pazura, czy sportowiec Lewandowski i, do niedawna też, Agnieszka Radwańska. Kiedy Radwańska wzięła udział we wspomnianej sesji, została stamtąd z hukiem usunięta.
Ponieważ „Nie wstydzę się Jezusa” to nie tylko projekt, ale i osobny portal i specjalny profil na Facebooku, pod oświadczeniem w sprawie wyrzucenia Radwańskiej z towarzystwa osób nie wstydzących się Jezusa, rozpętała się debata, i z tego, co mi mówi moja córka, która od pewnego czasu działa tam, jako osoba wspierająca, wynika, że większość komentarzy – również zamieszczonych przez nią – stanęła mocno w obronie Radwańskiej. I proszę sobie wyobrazić, że dziś rano, kiedy moje dziecko zajrzało na ten swój Facebook, pierwsze, co zobaczyła, to to, że wszystkie komentarze wspierające Agnieszkę Radwańską zostały usunięte, natomiast ona – a jak sądzimy, nie tylko – została pozbawiona prawa komentowania. Próbowaliśmy sprawdzić, czy tam nie doszło do jakiejś awarii, ale okazało się, że nie. Ja na przykład, póki co, gdybym tylko zechciał, mogę tam pisać do woli. Moja córka już nie. Co ciekawe, oświadczenie w sprawie usunięcia Radwańskiej z grona ambasadorów spadło już szczebel niżej, zastąpione przez jakiś nowy temat, ale i zachętę do dalszej dyskusji.
A mi do głowy przyszły dwie rzeczy. Pierwsza to taka, że to wezwanie do dyskusji ma dokładnie ten sam walor moralny, co zapewnienia każdego z nich, że oni Radwańskiej nie potępiają, ale tylko po chrześcijańsku napominają. Jestem pewien, że za jednym i za drugim stoi dokładnie ta sama obłuda, to samo kłamstwo i w rezultacie ten sam grzech. Druga myśl, która mi przyszła do głowy, jest też trochę związana z historią przedstawionych wcześniej dwóch płyt z komisu Mariusza. Kiedy on mi opowiedział swoją przygodę z Facebookiem, zastanawialiśmy się przez chwilę, jak działa ów automat. Jak to możliwe, że spośród tak wielkiej liczby informacji, czasem przecież nieskończenie bardziej drastycznych, on wyłapał coś tak małego, jak te okładki. No i ustaliliśmy, że musiał pójść jakiś donos. Ktoś wszedł na profil tego komisu, zobaczył te dwie płyty, poczuł ten płomień, zarumienił się ze wstydu i zgłosił je do usunięcia. A ci już rutynowo, je usunęli. Czemu została reszta? Widocznie reszta nikomu nie przeszkadza. Podobnie jak nikomu nie przeszkadza na przykład fakt, że wśród ambasadorów inicjatywy „Nie wstydzę się Jezusa” wciąż są takie osoby, jak Przemysław Babiarz, Tomasz Zubilewicz, czy Radosław Pazura? No, ale kto ma na nich kapować? Jego koledzy z pracy? Oni już swoje zrobili w kwestii Radwańskiej. Młodzi katolicy z inicjatywy „Nie wstydzę się Jezusa?” Oni też są skoncentrowani na Radwańskiej.
A może ja? Tym bardziej nie. W końcu, jakiż tam ze mnie katolik? Jakaż ta moja moralność?
W temacie Facebooka to afera zrobiła się z etykietą do piwa: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=483685465034250&set=a.306931912709607.69233.246615358741263&type=1&theater
OdpowiedzUsuńKolega się wypowiedział i też pozbierał w komentarzach:
http://blog.kopyra.com/index.php/2013/06/25/aleafera/
Nie będę pił ich piwa dopóki nie zmienia tej etykiety.
Korzystam z Facebooka na zasadach zabawy i dawno zauważyłem ta durną cenzurę. Kasują zdjęcia ale linki do stron porno są widoczne no i hakerstwo kwitnie.
OdpowiedzUsuńTrzeba uważać.
Kasowanie niepochlebnych komentarzy jest częste i to nie zależy od preferencji politycznych czy religijnych.
Z reguły firmy mające swoje profile kasują niepochlebne dla siebie komentarze w trosce o swój wizerunek.
@birofil
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, jak to działa. Autentycznie nie mam sposobu, by to jakoś skomentować. Jemu te okładki usunęli. Trzeba by było spróbować i wkleić tam Radwańską nad tym basenem. Pewnie też by ją wyrzucili.
@Toyah
OdpowiedzUsuńDzięki, że piszesz dużo o Agnieszce Radwańskiej. Media tak przedstawiają sprawę, jakby to była jakaś akcja z pogranicza pornografii (dziś ten dziwak z Superstacji zresztą wprost określił to jako pornografię!). Powstał niezły zamęt. "Jasnogród" (ten co popiera parady wyuzdanych erotomanów orientacji wszelakiej) sprzymierzył się z "ciemnogrodem" przeciwko jednej Radwańskiej za to, że pozowała do aktu. Swoją drogą ta dziewczyna ma klasę, wydaje się być ponad tym zgiełkiem. Czy ci wszyscy katolicy "świętsi od papieża" naprawdę nie widzą przez kogo są podpuszczani?
Facebook to majstersztyk Systemu działającego globalnie. Trzeba przypomnieć, że internet w najlepszych latach było to anarchizujące siedlisko wolności na niespotykaną wcześniej skalę. Można by spodziewać się, że w tym duchu będą powstawać sieci społecznościowe, a przynajmniej, że takie anarchizujące sieci społecznościowe naturalnie będą dominować. Tymczasem ludzie dali się dobrowolnie zapędzić do kołchozu - Facebooka.
OdpowiedzUsuń@filozof grecki
OdpowiedzUsuńNo własnie, to bym chciał wiedzieć. Jak ona sobie z tym radzi?