Agnieszka Radwańska przegrała swój półfinałowy mecz w Wimbledonie, i wszystko wskazuje na to, że tefaunowskie sępy tylko na to czekały. Od wczoraj, ile razy chcę się dowiedzieć, jak ona się czuje, co mówi, czy zdążyła dojść do siebie po tej niefortunnej porażce, trafiam na kolejną porcję bluzgów, oczywiście nie ze strony samego TVN-u – ależ skąd, oni są zawsze bardzo obiektywni! – ale tych, których autorami są tak zwani internauci, a TVN ich jedynie cytuje. W końcu zawsze wzywaliśmy do wspierania dziennikarstwa obywatelskiego, no to i je mamy.
Czego się więc dowiadujemy? Po pierwsze, tego, co zawsze wiadomo było, a mianowicie, że ta Radwańska wcale nie jest nawet w połowie tak dobra, jak się jej zdaje. Po drugie, że z niej nie jest żadna gwiazda, a zaledwie głupia gwiazdeczka, skupiona wyłącznie na swoich humorach. I wreszcie, po trzecie, że ona nie ma za grosz kultury, a jej chamstwo będzie nam od dziś przynosiło wstyd na całym świecie.
W czym rzecz? Oczywiście, na samym początku mamy ów Smoleńsk i fakt, że w obliczu tego nieszczęścia Radwańska stanęła po niewłaściwej stronie, a TVN takich postaw nie wybacza. Dziś jednak skupmy się na sporcie. Dziś bowiem, jak czytam, poszło o to, że Radwańska tak bardzo przejęła się tą porażką, że, jak się domyślam, po to, by nie wybuchnąć publicznie krepującym dla niej płaczem, schodząc z kortu, szybko podała – pamiętajmy, że swojej koleżance – Lisickiej rękę i bez słowa uciekła do szatni. A więc jedyne, co zrobiła, to dowiodła raz jeszcze, że jest typowym pisowskim burakiem, bez grama kindersztuby i słynnej sopockiej elegancji. No i jeszcze ten wstyd, od Filipin do Gabonu!
Swoją drogą, to jest coś niewiarygodnego! Pamiętam ostatni raz, kiedy to TVN miał okazję poznęcać się nad znienawidzoną przez siebie tenisistką. Wtedy poszło o coś wręcz odwrotnego. Kiedy ona przegrała swój mecz na Olimpiadzie, właścicielom stacji bardzo się nie podobało, że ona na tę porażkę w sumie machnęła ręką. Szczególne oburzenie tych ludzi wywołała seria komentarzy, umieszczonych przez Radwańską na Facebooku, z których nijak nie można się było doczytać, że ona jest zrozpaczona. Dziś nagle, ona zbiera za swoją rozpacz.
Ktoś mi powie, że tu wcale nie chodzi o rozpacz, ale o wspomniane chamstwo. Przepraszam bardzo, ale – pisałem tu zresztą o tym dość niedawno – ja w pewnym szczególnym sensie tak zwaną sportową rywalizacją na poziomie zawodowym emocjonuję się od wielu już lat, i nie jestem w stanie zliczyć, ile razy widziałem przegranych zawodników, schodzących z planszy w stanie znacznie gorszym i w nastrojach o wiele bardziej podłych, niż to wczoraj nam pokazała Radwańska. To zresztą zawsze, z mojego punktu widzenia, stanowiło samo serce tego całego przedsięwzięcia. Te emocje, których nie sposób dostrzec w żadnej innej dziedzinie życia. Ja wielokrotnie widziałem, jak ci ludzie potrafią się zachowywać, i powiem szczerze, że do dziś nie umiem zgadnąć, jak to się stało, że nikt z nich – o ile sobie dobrze przypominam – jeszcze nie umarł ze złości i rozpaczy.
Nie trzeba zresztą sięgać szczególnie daleko. Weźmy choćby naszego Jerzego Janowicza, też wybitnego tenisistę. On ledwo co przedwczoraj wygrał awans do półfinału londyńskiego turnieju, i jestem pewien, że nie tylko ja, ale redaktorzy z TVN-u świetnie widzieli, jak on się zachowywał na konferencji prasowej po meczu. Gdyby nie wiadomo było, że on właśnie odniósł swój największy w życiu sukces, można by było sądzić, że nie ma na świecie człowieka bardziej wściekłego, którego jedynym marzeniem jest dać dziennikarzowi, który mu zadaje te pytania w łeb. Dlaczego on się tak zachowywał? Otóż ja nie mam wątpliwości, że Janowicz chciał, żeby mu w tym momencie wszyscy dali do ciężkiej cholery spokój, bo on za chwilę wybuchnie płaczem, a nie chce, by to ktoś widział.
Przecież banda tych idiotów na sto procent musiała to widzieć i musieli też widzieć reakcję Janowicza – reakcję człowieka, robiącego wrażenie najzwyczajniej w świecie skrajnie niesympatycznego. Czemu więc nie znalazłem żadnych uwag na temat tego, jak to ten Janowicz nam przynosi wstyd, nie potrafiąc się odpowiednio zachować przed kamerą, wobec dobrze mu przecież życzącego dziennikarza?
Otóż, spokojna nasza głowa! Oni równie dobrze jak my wiedzą, jak wygląda to życie, jakimi ludźmi są poszczególnie sportowcy, i jakie tam rządzą żywioły. Dzięki pracy, którą wykonuję, mam kontakt z ludźmi z najróżniejszych ścieżek życia. O muzykach już kiedyś wspominałem, trzeba nam jednak wiedzieć, że miałem też parę razy okazję kontaktu z prawdziwymi, a więc klasy światowej, sportowcami. Proszę sobie wyobrazić, że wśród nich była pewna Małgosia, która walczyła – i możliwe, że wciąż tam jest – w polskiej narodowej drużynie szablistek, czy jak to się tam nazywa. Uczyłem ją, kiedy była jeszcze nastolatką, ale już jej życie koncentrowało się głównie między jednym, a drugim treningiem. To było fantastyczne naprawdę dziecko, ale z drugiej strony, ja nie znałem w życiu osoby tak bardzo wypełnionej wewnętrzna agresją, która gotowa była eksplodować w każdym nieoczekiwanym momencie. Dosłownie każdy błąd, jaki ona zrobiła w zadaniu domowym, czy sytuacja, gdy ona nagle czegoś nie umiała, lub nie rozumiała, groził zerwaniem lekcji. I to w najróżniejszy sposób. Albo przez to, że ona wybuchała wściekłością i wychodziła, albo po prostu się obrażała i zamykała w sobie.
Pamiętam też, jak kiedyś z Michałem Dembińskim byliśmy na wydłużonym weekendzie w Beskidzie, w wiosce sąsiadującej z miejscowością, z której pochodzi polska wybitna biegaczka, Justyna Kowalczyk. I mieliśmy okazję rozmawiać z kobietą, która ją zna od dziecka. I ona nam powiedziała, nie wchodząc akurat w szczegóły, że to jest „bardzo trudna” osoba. I myśmy obaj doskonale to zrozumieli. Bo wiemy, że poziom wyczynu, gdzie się sto metrów przebiega w 9 sekund, skacze na wysokość 2,5 metrów, lub odbija i leci na odległość dziewięciu, przed człowiekiem stawia fizyczne i psychiczne wymagania, których my nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. A więc, wracając już do Radwańskiej, kiedy swego czasu czytałem pełne satysfakcji doniesienia, jak to ona się chamsko i wulgarnie odezwała do swojego ojca, wiedziałem, że pewnie tak było. Ale też wiedziałem, że były chwile, gdzie w relacji córka-ojciec do nie mniej interesujących starć musi regularnie dochodzić i w tej wiosce w górach i tu, niedaleko mnie, niemal po sąsiedzku.
I, powtarzam jeszcze raz, jestem na sto procent pewien, że ci gangsterzy polskiego dziennikarstwa z TVN-u, ale i nie tylko przecież stamtąd, to wszystko, o czym ja piszę, też świetnie wiedzą. Oni wiedzą, że Radwańska zeszła z kortu tak jak to wszyscy widzieliśmy nie przeciwko swojej koleżance Lisickiej, ale przeciwko sobie samej, przeciwko swojej słabości, wściekła na nikogo tak bardzo, jak na siebie. I wiedzą, że ona pewnie jeszcze tego samego wieczoru albo się z Lisicką spotkała, albo do niej zadzwoniła i jej szczerze pogratulowała zwycięstwa, i że jutro będzie jej kibicowała dokładnie tak samo, jak by ta kibicowała jej.
Na koniec jeszcze, wspomnę pewne zdarzenie z zeszłego roku. Był turniej w Dubaiu i Agnieszka Radwańska grał swój drugi mecz w życiu przeciwko Lisickiej. Rok wcześniej wygrała Lisicki, tym razem Radwańska brała rewanż. Kiedy kończył się drugi set i Radwańska prowadziła już 5:0, Lisicki nagle wybuchła płaczem i zaczęła głośno szlochać, krzycząc po polsku: „Ja nie chcę przegrać do zera!” Radwańska, czy to w reakcji na te błagania, czy może zupełnie niechcąco – do tego pewnie nigdy nie dojdziemy – podarowała Lisickiej ten jeden punkt. I w ten sposób zakończyło się owo jedyne zwycięstwo Radwańskiej nad Lisicką. A może by tak tefauneowscy specjaliści od sportu i miłośnicy tenisa, zechcieliby też nam i to wydarzenie ocenić… Chociaż, może lepiej niech już się zamkną i siedzą cicho. Do zakichanej śmierci.
Jestem wdzięczny za każdy gest wsparcia dla tego bloga, który trzyma nas przy życiu już od tak dawna. Bardzo proszę nie zapominać, i nie odchodzić. Dziękuję.
Jestem wdzięczny za każdy gest wsparcia dla tego bloga, który trzyma nas przy życiu już od tak dawna. Bardzo proszę nie zapominać, i nie odchodzić. Dziękuję.
Gdzies wyczytalem, ze Radwanscy chcieli zainwestowac w Krakowie i zrobic jakas szkole tenisa z prawdziwego zdazenia, ale wlodarze miasta postawili warunek, zo ok jesli dadza swoje twarze na logo Platformy. Stary Radwanski w niedwuznacznych slowach powiedzial ze nie ma takiej opcji i sie zaczela ta cala operetka. A reszte wygrzebali po drodze. Tam moze nie ma nawet zadnej glebi tylko ten krzywy tuskowy ryj.
OdpowiedzUsuń@crimsonking
OdpowiedzUsuńKto wie. Może to faktycznie jest trywialnie proste.
Szukasz i masz:
OdpowiedzUsuńhttp://gwizdek24.se.pl/tenis/agnieszka-radwanska-i-rodzina-chca-wydac-w-krakowie-15-milionow-a-nie-moga_247709.html
Po co w Krakowie zawody światowe jak prezydent może sobie na Wimbledon podlecieć? A jeszcze w super patriotycznym Krakowie byłby dylemat jakby Radwańscy chcieli np. nazwać swój obiekt imieniem Lecha i Marii Kaczyńskich. Wyobrażasz to sobie? Jakie pan Majchrowski by miał bule głowy? To jest nie do pomyślenia. W sercu Polski takie numery. Zobacz on jeszcze fochy ma, że się nie sprężąją tak jak powinni:
http://gwizdek24.se.pl/tenis/agnieszka-radwanska-ciagle-jestem-otwarta-na-wspolprace-z-krakowem_250222.html
Władzy to panie nie dogodzisz, szczególnie jak jest tak zaślepiona nienawiścią.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńNo tak. To mogłoby stanowić sytuację nie do zniesienia. Lech i Maria Kaczyńscy. To są trzy najbardziej wulgarne słowa, jakie znała III RP. Ja myślę, że już prędzej by przeszły Korty imienia Kurwy Jego Mać.
Jeszcze jedno a nawet pięć albo siedem. Ja nie oglądałem meczu tylko obserwowałem wyniki on line w sieci. Zobacz to: http://www.youtube.com/watch?v=WiH-OKQj3Vo
OdpowiedzUsuńTu nie ma ani grama złego zachowania. Isia podając rękę patrzyła na Sabinę i tamta tak samo. Szybko się rozdzieliły ale Sabina wcale nie zrobiła jakiegoś gestu który miałby sugerować że chciała ją pocieszyć czy coś. Jedna się odwróciła, druga skierowała się do sędziego. Dobrze się znają i dobrze wiedzą co u tej drugiej w głowie się dzieje z emocjami. Jedna drugiej oszczędziła ciężkich doznań. Być może z innej kamery wyglądało to inaczej i kurwy z TVN-u jak to kurwy z TVN-u zrobiły to co hieny lubią robić najlepiej. To manewr jak z szalikiem Lecha Kaczyńskiego. Sabina spojrzała na Isię i wszystko wiedziała, zachowała się bardzo ładnie, a Agnieszka chciała tylko przetrwać w dojściu do szatni. A kurwy z TVN-u zadbały o resztę.
Co nazwy obiektu im. K.J.M. to przyjmując hipotetycznie taką próbę to ja byłbym ciekaw jak to całe talmudyczne i krakowsko-patriotyczne elitki by się wyginały, żeby nam wmówić, że jednak J.K.M. jest bardziej. To by było coś. W Bydgoszczy powstała nowa linia tramwajowa a z nią most przez Brdę. Już w czasie projektu i budowy radni z PiS pchali by most nosił im. Lecha i Marii Kaczyńskich. Najpierw była wojenka potem niby przeszło i wszystko ucichło. Jak zbudowali i odpalili to prezydent i PO-wiacy powiedzieli że niet i most nie ma nazwy do dzisiaj. Może im. Dupy Maryni by przeszło bo to i wesołe i przyciąga turystów. Hołota z SLD i palikociarnia by poparła.
Ja mam nadzieję, że zgrzyt naszych zębów coraz bardziej nie daje im w nocy spać. Siedzę nad brzegiem rzeki, piję browara, zgrzytam zębami o butelkę i czekam aż będą płynąć w dół. Pierwszy, który będzie wołał pomocy dostanie butlą w łeb.
@Toyah
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślę jak Ty.
Pamiętam ten mecz w Dubaju i rozpacz Lisickiej.
Zresztą dziś było widać podczas meczu z Bartoli, jakie przeżywał emocje, pewnie przeżywał to samo co w Dubaju.
Na tym poziomie wyczynu, każdego wyczynu, fizycznego czy umysłowego, nawet drobiazg czy niepowodzenie potrafi zdruzgotać każdą twierdzę, wybitni przeważnie są samotni.
Ważne by szybko się otrząsnąć, odbudować.
Sądzę, że Agnieszka niepotrzebnie hamuje swoje emocje na korcie, powinna się wściekać tak jak Janowicz, wtedy byłoby jej łatwiej się odbudowywać jeszcze w trakcie meczu.
Ale to moje takie gdybanie...
@crimsonking
OdpowiedzUsuńAle popatrz tylko, jak wielu z nas ten przekaz łyka.
@raven59
OdpowiedzUsuńRacja. Ten jej spokój jest aż nieludzki.
@raven59
OdpowiedzUsuńTo tak łatwo nie działa. Każdy sportowiec jest inny i inaczej reaguje na stres i inaczej go odreagowuje. A pamiętacie żeby kiedyś Adam Małysz się zdenerwował? To dopiero była bryła lodu. Człowiek duch tak naprawdę, do tego żelazną łapą trzymał swoje ciało za pysk i to bez przenośni.
@raven59
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że tu jesteś, ale mam wiadomość dla innych. Ta sprawa jest dla mnie zbyt ważna, żeby go tak łatwo przykryć nowym. Oczekuję bardzo dyskusji i kolejnych komentarzy. Wtedy dopiero zmienimy temat.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńNo tak, Małysz - bryła lodu.
Ale po Agnieszce widać, ze nie jest bryłą lodu, wg. mnie dusi w sobie emocje.
To tylko moje takie moje obserwacje.
@raven59
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że oni wszyscy są różni i mają kompletnie różne sposoby utrzymania tego poziomu - powtarzam, poziomu, który z punktu widzenia normalnego człowieka jest nie do zdobycia. Lisicki na przykład - widzieliśmy to wczorja - płacze. Bartoli zachowuje się tak, że pół widowni jej nie znosi (nawet Tomaszewski, który stara się być grzeczny, powiedział, że jej po prostu nie lubi). Murray wciąż klnie jak szewc, i kto ma do niego o to pretensje? A pamiętamy, co robił McEnroe, prawda? Przecież on praktycznie przy każdym meczu musiał płacić kary za niesportowe zachowanie. A Nastaze? A my się strasznie musimy wstydzić, bo świat widzi, jacy jesteśmy do dupy! O czym tu w ogóle gadać?
@Toyah
OdpowiedzUsuńTutaj to 'Daily Mail' zaangazowal sie w przekaz podobny do tego z TVN.Ale oni akurat sa znani z atakow na Polakow pod kazdym pretekstem.Nie wiem kto jest wlascicielem tego pisma,nie chce mi sie szukac,ale to pewnie wiele by wyjasnialo.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńWidziałem. Moja żona ma codzienne oko na Daily Mail. Oni o Janowiczu piszą "Lankystein". Ciekawe. Wydaje mi się, że to jest poziom, do jakiego nawet Super Express nie byłby zdolny.
@tobiasz11
OdpowiedzUsuńWidziałem. Moja żona ma codzienne oko na Daily Mail. Oni o Janowiczu piszą "Lankystein". Ciekawe. Wydaje mi się, że to jest poziom, do jakiego nawet Super Express nie byłby zdolny.
Ja to się najbardziej wstydzę za tych wykształconych i mających siebie za wyższą intelektualnie klasę ludzi, którzy cały ten antypolski stuff łykają jak gęsi kluski. Ja znam takich i poziom tego "wewnętrznego zaprzaństwa" aż zatyka. Już nawet nie chodzi o to, że walczą jak lwy o "prawdy" z GW czy TVN-u. Oni już takimi kategoriami myślą. To się niczym nie różni od ludzi zaczadzonych socjalizmem, którzy Trybunę czytali jak prawdy objawione. Takim ludziom da się wszystko wcisnąć a oni już później powielają to wśród "maluczkich" będąc dla nich autorytetami z podwórka.
OdpowiedzUsuńCo do Agnieszki Radwańskiej to ja nie wiem czy ona to tak postrzega, że musi się hamować czy coś bo "ludzie patrzą". Może coś o tym mówiła, ja nie wiem. Mam nadzieję, że ona tak nie myśli bo gdyby tak było to to by ją strasznie zjadało. A to jest klimat, który jeśli się go nie wywali z siebie to tylko się pogłębia.
@crimsonking
OdpowiedzUsuńTo jest jeszcze gorzej. Bo akurat "Trybuny Ludu" nikt normalny nie czytał. A nawet jeśli mu się zdarzyło, nie wierzył w ani jedno słowo. A ci tu wierzą dokładnie w każde kłamstwo, każdą bzdurę, każde głupstwo.
No ja normalnych raczej na myśli nie miałem tylko tych zaślepionych. Jest tak jak mówisz. Właśnie miałem starcie w sprawie Isi gdy na moje wspomnienie osoba powiedziała "Radwańska, ta chamicha?". Zagotowałem się i opowiedziałem jak to wygląda gdy się sprawdza dokładniej. Masakra jest gorsza niż matrix. A przecież wiemy, że ciężkie działa to oni podtaczają na lawety i smarują, a kule toczą takie że hoho. Ja czasami wieczorami chodzę z psem i życie w Polsce zaczyna być mało przyjemne. Znowu ktoś kogoś zasztyletował na ulicy w biały dzień.
OdpowiedzUsuń@crimsonking
OdpowiedzUsuńNo i jak? Dotarło?
Mam nadzieję że tak bo to bliska osoba ale co z tego? Raz że to mikron kropli w morzu potrzeb a dwa, że jakiś osad na pewno pozostał. Żeby sobie wyrwać z głowy gniazdo telewizyjne to trzeba mieć coś w zamian. My mamy czip internetowy i wolność od natręctw propagandy. A człowiek nieuzbrojony i tak TV codziennie odpali. Dobrze, że Republika nie jest darmowa bo jak się z tego tłumaczyć jak to przecie nasi? Ciekawe czy tam wyprostowali ten zakłamany syf dotyczący Radwańskiej czy po cichu wzruszyli ramionami?
OdpowiedzUsuńSuper komentarz do tego meczu. Na takim poziomie nie można być złym na rywala, wyłącznie na siebie. Złość skierowana na przeciwnika po przegranym pojedynku unieważnia wysiłek na treningu.
OdpowiedzUsuń