I znów, jak wszystko na to wskazuje, nie uda mi się dotrzymać danego słowa. Tym razem jednak, bez szczególnych wyrzutów sumienia. Otóż, jak pewnie niektórzy zdążyli zauważyć, w ostatnich tygodniach, zagościł na naszym blogu pewien śmieszek z Trójmiasta, podpisujący się „piotrgiz90210”. Ponieważ, jak to niekiedy bywa, w pewnym momencie wesołek ten nie mógł się powstrzymać, by się nie zacząć chwalić, i pochwalił się tym co ma cennego, a więc w jego wypadku związkami ze środowiskiem młodych bolszewików z Krytyki Politycznej, dla kogoś nawet tak ciemnego, jak idzie o Internet, jak ja, nie było już najmniejszego problemu, by dojść po nitce do kłębka, i sprawdzić kto zacz. Mieliśmy więc tego Piotra Giz coś tam, miejsce, skąd nadaje, mieliśmy tę Krytykę Polityczną, mieliśmy tę liczbę, mieliśmy w końcu ten ‘style’, ten ‘feel’ i ten ‘attitude’ – cóż nam trzeba było więcej?
Obiecałem więc wszystkim wczoraj, że z uwagi na niezwykłą bezczelność prezentowaną przez tego Piotra-nie-Piotra, przejawiająca się miedzy innymi tym, że w ostatnich tygodniach zamieścił na tym blogu ponad 200 niezwykle nadętych komentarzy – z których wszystkie, swoją drogą, z dbałości o czystość tego miejsca, konsekwentnie pousuwałem – dzisiaj poświęcę mu osobny wpis i przedstawię go tu przy okazji w pełnej krasie. Ponieważ jednak, po przejrzeniu podstawowych danych, Piotr-nie-Piotr okazał się być typem gwiazdy w stanie takiego upadku, że porządni ludzie się czegoś takiego raczej „nie tykają”, straciłem dla niego wszelkie zainteresowanie, i pomyślałem, że skorzystam z rady wspomnianego niedawno Morrisseya i pozbawię owego Piotra-nie-Piotra nazwiska i wizerunku. A jeśli ktoś będzie mimo wszystko, ciekawy, to pójdzie podanym przez mnie tropem i się już bez mojej pomocy dowie, kto, gdzie, co i jak. Ja natomiast, jeśli Piotr-nie-Piotr się zaprze, najwyżej ponownie skorzystam z funkcji moderowania komentarzy, a dziś zrobię coś znacznie bardziej pożytecznego, czyli podziękuję wszystkim moim dobrodziejom za wspieranie tego bloga. Tak będzie znacznie bardziej honorowo. A zatem:
Jackowi z Warszawy
Jackowi z Podkowy Leśnej
Pawłowi z Warszawy
Maciejowi z Gdańska
Leszkowi z Krakowa
Romie z Poznania
I. z Melomanów
Kozikowi
LEMMINGOWI
Joli z Warszawy
Janinie z Gniezna
Moim Ludziom ze Szczytna
Moim Ludziom z Białej
Joli z Sieprawia
Braciom Szwedom
Marylce
Grzegorzowi z Konstancina
Irkowi z Warszawy
Krystynie z Gdańska
Grabarzowi z Pól
Piotrowi z Warszawy
Annie z Olsztyna
Arturowi z Warszawy
Marcinowi z Chełmka
Krzysztofowi ze Szczecina
Jackowi z Oświęcimia
Michałowi z Warszawy
Moim ludziom z Poznania
Księdzu
Grzegorzowi z Warszawy
Dorocie z Rzeszowa
Pewnej Kobiecie z Hajnówki
Kowalskiemu z Warszawy
Wojtkowi z Pięciolinii
Jakubowi od Palucha
Radkowi ze Słowacji
Joli z Warszawy
Dance z Warszawy
Anecie i Jackowi z Dworu
Kowalskiemu z Poznania
Edwardowi z Przegędzy
Gembie
Szymonowi z Warszawy
Wojtkowi z Zakrzówka
Jak zwykle też, dziękuję również wszystkim paypalowiczom, a więc Ewie, Janowi, Pawłowi i Piotrowi.
Osobne podziękowania należą się Arturowi za pracę.
I na koniec, serdeczne podziękowania wszystkim zaangażowanym przy powstawaniu książki. Oni już wiedzą.
A do kupowania mojego siedmiokilogramowego liścia, jak zwykle, serdecznie zachęcam. Wystarczy tylko kliknąć w okładkę obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.