poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Podziękowania

I znów, jak wszystko na to wskazuje, nie uda mi się dotrzymać danego słowa. Tym razem jednak, bez szczególnych wyrzutów sumienia. Otóż, jak pewnie niektórzy zdążyli zauważyć, w ostatnich tygodniach, zagościł na naszym blogu pewien śmieszek z Trójmiasta, podpisujący się „piotrgiz90210”. Ponieważ, jak to niekiedy bywa, w pewnym momencie wesołek ten nie mógł się powstrzymać, by się nie zacząć chwalić, i pochwalił się tym co ma cennego, a więc w jego wypadku związkami ze środowiskiem młodych bolszewików z Krytyki Politycznej, dla kogoś nawet tak ciemnego, jak idzie o Internet, jak ja, nie było już najmniejszego problemu, by dojść po nitce do kłębka, i sprawdzić kto zacz. Mieliśmy więc tego Piotra Giz coś tam, miejsce, skąd nadaje, mieliśmy tę Krytykę Polityczną, mieliśmy tę liczbę, mieliśmy w końcu ten ‘style’, ten ‘feel’ i ten ‘attitude’ – cóż nam trzeba było więcej?
Obiecałem więc wszystkim wczoraj, że z uwagi na niezwykłą bezczelność prezentowaną przez tego Piotra-nie-Piotra, przejawiająca się miedzy innymi tym, że w ostatnich tygodniach zamieścił na tym blogu ponad 200 niezwykle nadętych komentarzy – z których wszystkie, swoją drogą, z dbałości o czystość tego miejsca, konsekwentnie pousuwałem – dzisiaj poświęcę mu osobny wpis i przedstawię go tu przy okazji w pełnej krasie. Ponieważ jednak, po przejrzeniu podstawowych danych, Piotr-nie-Piotr okazał się być typem gwiazdy w stanie takiego upadku, że porządni ludzie się czegoś takiego raczej „nie tykają”, straciłem dla niego wszelkie zainteresowanie, i pomyślałem, że skorzystam z rady wspomnianego niedawno Morrisseya i pozbawię owego Piotra-nie-Piotra nazwiska i wizerunku. A jeśli ktoś będzie mimo wszystko, ciekawy, to pójdzie podanym przez mnie tropem i się już bez mojej pomocy dowie, kto, gdzie, co i jak. Ja natomiast, jeśli Piotr-nie-Piotr się zaprze, najwyżej ponownie skorzystam z funkcji moderowania komentarzy, a dziś zrobię coś znacznie bardziej pożytecznego, czyli podziękuję wszystkim moim dobrodziejom za wspieranie tego bloga. Tak będzie znacznie bardziej honorowo. A zatem:

Jackowi z Warszawy
Jackowi z Podkowy Leśnej
Pawłowi z Warszawy
Maciejowi z Gdańska
Leszkowi z Krakowa
Romie z Poznania
I. z Melomanów
Kozikowi
LEMMINGOWI
Joli z Warszawy
Janinie z Gniezna
Moim Ludziom ze Szczytna
Moim Ludziom z Białej
Joli z Sieprawia
Braciom Szwedom
Marylce
Grzegorzowi z Konstancina
Irkowi z Warszawy
Krystynie z Gdańska
Grabarzowi z Pól
Piotrowi z Warszawy
Annie z Olsztyna
Arturowi z Warszawy
Marcinowi z Chełmka
Krzysztofowi ze Szczecina
Jackowi z Oświęcimia
Michałowi z Warszawy
Moim ludziom z Poznania
Księdzu
Grzegorzowi z Warszawy
Dorocie z Rzeszowa
Pewnej Kobiecie z Hajnówki
Kowalskiemu z Warszawy
Wojtkowi z Pięciolinii
Jakubowi od Palucha
Radkowi ze Słowacji
Joli z Warszawy
Dance z Warszawy
Anecie i Jackowi z Dworu
Kowalskiemu z Poznania
Edwardowi z Przegędzy
Gembie
Szymonowi z Warszawy
Wojtkowi z Zakrzówka


Jak zwykle też, dziękuję również wszystkim paypalowiczom, a więc Ewie, Janowi, Pawłowi i Piotrowi.


Osobne podziękowania należą się Arturowi za pracę.


I na koniec, serdeczne podziękowania wszystkim zaangażowanym przy powstawaniu książki. Oni już wiedzą.


A do kupowania mojego siedmiokilogramowego liścia, jak zwykle, serdecznie zachęcam. Wystarczy tylko kliknąć w okładkę obok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...