Proszę mi pozwolić dzisiejszy
felieton zacząć od dowcipu; w końcu raz na 15 lat chyba mogę sobie na ów wybryk pozwolić. Otóż przychodzi rabin do księdza i pyta: „Panie ksiądz, czy to
prawda, że ten wasz Święty Józef był Żydem? „Prawda” – odpowiada ksiądz. „A czy
prawdą jest, że i Matka Boska była Żydówką?” – chce wiedzieć rabin. „No tak, to
prawda” – mówi ksiądz. „No to z tego wynika” – mówi na to rabin – „że i Jezus
był Żydem. Patrz pan cholera, jakiśmy to interes z rąk wypuścili”.
Przypomniał mi się ten stary już jak
świat żart, kiedy poszedłem sobie dziś do EMPiK-u muzycznie zrealizować swoją
świąteczną kartę podarunkową i przechodząc przez dworzec zobaczyłem w kiosku
okładkę specjalnego wydania „Tygodnika Powszechnego”. Okładka, jak to ona, kolorowa,
błyszcząca, na okładce, jak przystało na specjalne świąteczne wydanie
czasopisma przedstawiającego się jako katolickie, postać Jezusa, przez środek wielki napis „KIM JEST JEZUS”, a na samej górze wyjaśnienie „ŻYD UZDROWICIEL SYN BOGA MESJASZ”. Jeśli ktoś nie wierzy, bardzo proszę:
Pierwsze co mnie tu uderzyło to
oczywiście ów Żyd, nie dość że w ogóle, to jeszcze na pierwszym miejscu. Zupełnie
jakbyśmy mieli do czynienia z instrukcją dla osób faktycznie potrzebujących się dowiedzieć, co to za jeden ten Jezus. No Żyd. Przede wszystkim Żyd, no ale też
uzdrowiciel, nauczyciel, Syn Boży, no i ten no... Mesjasz. Też Żyd. Nie Polak,
nie Włoch, nie Hiszpan, nie Grek, ale Żyd. Bóg zszedł na Ziemię i stał się Żydem.
Niesamowite. Popatrzcie państwo tylko,
jaki to interes oni z rąk wypuścili.
Zwróciłem więc uwagę przede wszystkim
na ów zestaw przymiotów Jezusa, ale też oczywiście na samo pytanie: „Kim jest
Jezus”. Rzecz w tym, że fakt iż za wyjaśnianie nam tej kwestii zabiera się akurat
„Tygodnik Powszechny” stanowi ciekawy paradoks. Akurat ja po księdzu Bonieckim
i jego owieczkach spodziewałbym się, skoro już się mamy trzymać kwestii
teologicznych, odpowiedzi na pytanie, kim jest Szatan, a najlepiej już czegoś
spoza tej sceny, czyli na przykład coś na temat życia i twórczości Michała
Bajora, czy Jerzego Stuhra, czy nawet niejakiego Adama Darskiego. Tymczasem, jak widzimy, on nas potrzebuje
uświadamiać religijnie i to na poziomie najgłębszym: „Jezus jest Żydem”.
Z „Tygodnikiem Powszechnym” miałem do czynienia w tym roku dwukrotnie. Pierwszy raz, czytając artykuł nieznanego mi redaktora o tym, że w polskich kościołach rozpanoszyła się ostatnio moda na modlitwę do Michała Archanioła, w której głupi polaczkowie proszą go o to, by „Szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą mocą Bożą strącił do piekła amen”. Sam autor tekstu, ale również naczelny Boniecki w swoim wstępniaku, wyjaśniają, że włączanie owej modlitwy do Mszy Świętej jest pozbawione sensu, niepotrzebne, a co gorsza nielegalne, bo liturgia to liturgia i jeśli ktoś tam chce przy niej grzebać, to ewentualnie Szymon Hołownia a nie księża bez odpowiednich koncesji. Drugi raz gdy wziąłem do ręki to coś, to aby przeczytać rozmowę, jaką Redakcja przeprowadziła z, kiedyś jeszcze księdzem, Tomaszem Węcławskim, który któregoś dnia poszedł w tak zwaną „długą”, zmienił nazwisko na Tomasz Polak, ożenił się i obecnie, jako stuprocentowy ateista prowadzi na UAM-ie w Poznaniu coś co się nazywa Pracownią Pytań Granicznych. W swojej, anonsowanej już na tytułowej stronie „Tygodnika” jego zdjęciem – dokładnie tak jak dziś twarzą Jezusa – obszernej wypowiedzi, prof. Polak informuje, że problemem Kościoła nie jest powszechne zepsucie kleru i watykańskiej hierarchii, ale to, że zarówno Jezus jak i całe chrześcijaństwo z samego założenia jest oszustwem. Zdaniem Profesora, chrześcijaństwo – nie jakie znamy, ale w ogóle chrześcijaństwo – skazane jest na ostateczną anihilację, po której nastąpi nowy okres w dziejach świata, okres rozumu, prawdy i powszechnej szczęśliwości. Taka to oto wypowiedź została nam przekazana przez księdza Adama Bonieckiego i jego wierną gromadkę zaledwie parę miesięcy temu.
Ktoś mnie spyta, po jasną cholerę ja w
ogóle aż dwa razy zdecydowałem się wziąć do ręki to dziwne pismo. Otóż w
przypadku tekstu o egzorcyzmie Michała Archanioła ograniczyłem się tylko do
omówienia tygodnikowych refleksji w Internecie, natomiast gdy chodzi o opętanego księdza, trzeba nam wiedzieć, że mam znajomego, radykalnego wroga
Prawa i Sprawiedliwości i wszystkiego co jest z partią tą związane, który
wszelką wiedzę na tematy bieżące czerpie z „Gazety Wyborczej”, „Polityki” i z „Tygodnika
Powszechnego” właśnie. Podczas ostatniej tam wizyty znajomy mój wspomniał mi o
tekście Polaka, tekście niezwykle interesującym, w którym ów rozprawia się ze
współczesnym Kościołem i jego kapłanami. Na moją uwagę, że były ksiądz
Węcławski jest dziś ateistą i jego krytyka hierarchii jest słabo wiarygodna,
znajomy mój zapewnił mnie, że w polecanym wywiadzie nie ma
śladu ateizmu, ale wyłącznie bardzo spokojna krytyka pogubionego kleru.
Przeczytałem więc podsunięty mi tekst, a tam, jak już wspomniałem, nic poza
tym, że Jezus to kłamstwo, a Jego religia musi zdechnąć i to już niedługo. Powiedziałem
o tym znajomemu, ale on się tylko nieznacznie zafrasował i powiedział, że nic
sobie takiego nie przypomina, więc będzie musiał ów wywiad przeczytać jeszcze
raz.
I to mnie prowadzi do refleksji, do
której się przygotowuję już od dłuższego czasu i myślę, że nic nie zaszkodzi,
jeśli ją przypnę do dzisiejszego tekstu. Otóż wielu z nas, jak sądzę, obserwując
naszą sytuację społeczna i polityczną, stawia sobie dwa podstawowe pytania.
Pierwsze z nich to: „Czemu oni to robią?”, a drugie: „Co oni mają w głowach?” W
którejś z rozmów z moją córką wyraziłem przekonanie, że dopóki Tusk nie
zostanie przyłapany na tym, że gwałci małe dzieci, dla pewnych środowisk pozostanie
wiecznym bohaterem. Na to jednak moje dziecko powiedziało, żebym się nie
łudził, bo nawet jeśli dojdzie to czegoś aż tak drastycznego, ludzie którzy
nienawidzą PiS-u, i tak uznają, że owa informacja nie dotyczyła Tuska, tylko
Jarosława Kaczyńskiego, ewentualnie – tu cytat – „tej wiejskiej kurwy” Szydło.
I
z bólem serca muszę swojej córce przyznać rację. Gdy chodzi o tych ludzi, tam
już nie ma nic poza czystym obłędem. Obłędem, który przy niesławnym lapsusie Prezesa
o tym, że białe jest czarne, a czarne jest białe, brzmi jak najprawdziwsza
prawda.
Brakowalo mi Twoich tekstow, pisz czesciej jesli masz jeszcze sily.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do prośby.
UsuńZ przyjemnością czytam.