Od niesławnego wystąpienia minister Nowackiej i poczynionej przez nią uwagi na temat „polskich nazistów”, wspólnie z Niemcem budujących Auschwitz, upływa kolejny już dzień, a ja mam wrażenie, że jeszcze trochę czasu, a słowa Donalda Tuska o tym, że biedactwo – choć owa nieuwaga zasługuje na reprymendę – zaledwie się przejęzyczyło, powszechnie i oficjalnie uzyska status faktu, a nie zaledwie opinii. I nie mam tu na myśli jedynie wypowiedzi strony bezpośrednio zainteresowanej wyciąganiem Nowackiej za uszy z gnoju, jakiego narobiła, ale również głosów tych z nas, którzy jak najbardziej życzą owej kobiecie wszystkiego najgorszego. Dla większości z nas, pogląd jakoby Polacy nie dość że urodzili się antysemitami, i z nienawiści do Żydów gotowi byli ich wysyłać na śmierć, to jeszcze byli nazistami, jest tak absurdalny, że nawet ktoś taki jak Nowacka nie mogłaby posunąć się aż tak daleko. Dlatego, jak mówię, my wiemy, że ona – podobnie jak cale reprezentowane przez nią środowisko – Polski nie szanuje, Polski się wstydzi, Polskę chętnie by oddała w niemieckie łapy, ale że niby „polscy naziści” postawili Auschwitz? No, bez przesady. A zatem – bezmyślne i beztroskie przejęzyczenie.
Uważam to myślenie za błąd, z powodów, o
których za chwilę, ale również widzę jako błąd – nie moralny, ale merytoryczny –
pogląd wyrażony ostatnio przez kibiców Legii Warszawa, że Barbara Nowacka to „antypolska
kurwa”, błąd w tym sensie, że, owszem, antypolska, ale jednak nie „kurwa”. W
czym rzecz? Otóż, gdybyśmy przyjęli, że Nowacka, to „kurwa”, musielibyśmy
uznać, że ona Polskę zdradziła i to pewnie za pieniądze. A zatem, wypadałoby
też nam przyjąć, że ona tak naprawdę wie, że pojęcie „polskich nazistów” w
znaczeniu historycznym to fikcja, ale ruska i niemiecka propaganda kazała jej te
słowa wypowiedzieć. A więc z jednej strony, ona się nie przejęzyczyła, tylko
odczytała z uwagą to, co jej napisano, ale niejako wbrew swojej wiedzy i
przekonaniom. Normalnie jak to bywa z kurwami.
Proszę mi teraz pozwolić podzielić się swoją
refleksją odnośnie tego, co tak naprawdę stało za – wcale nie tak egzotycznym –
wystąpieniem minister Nowackiej. Otóż dla każdego człowieka w miarę starannie
obserwującego społeczno-polityczną scenę w Polsce, jest faktem, że istnieją
środowiska utrzymujące, że to iż Niemcy zdecydowali się na budowę obozów
śmierci akurat w Polsce, spowodowane było, owszem, tym, że tu Żydów było dużo
za dużo, by ich systematycznie wyłapywać i wywozić czy to do Niemiec, czy to do
Holandii, Włoch, czy Francji, ale przede wszystkim, że dzięki aktywnej i pełnej
zaangażowania współpracy ze strony polskich antysemitów, czy, jak woli Nowacka,
nazistów, ogólne koszta, fizyczne i finansowe, będą minimalne. Zdaniem owych historyków,
polityków, intelektualistów, i pracowników mediów – a jest ich cały legion – jest
czas byśmy zgodnie się do tej potworności przyznali.
Dziś Barbara Nowacka wygłasza to swoje czarne zdanie i cała Polska
popada w stan niebywałej wręcz histerii, że, z jednej strony, jak ona mogła, a
z drugiej, że jak ktokolwiek może ją oskarżać, że ona jest tak głupia i w tej
głupocie aż tak nieprzytomna. W tej sytuacji, ponieważ – jak niestety aż nazbyt
wiele razy, mogliśmy być tego świadkami – pamięć jest tym co w sytaucjach
kluczowych zawodzi nas najbardziej, chciałbym przypomnieć wypowiedź czołowego
polityka Koalicji Obywatelskiej, Artura Łąckiego, jeszcze z roku 2021, kiedy to
ów Łącki w rozmowie w TVP Info stwierdził co następuje: „Dawno historycy
stwierdzili ten fakt, że obozy koncentracyjne, w których mordowało
się Żydów i Polaków, powstały na terenie Polski, dlatego
że w Polsce był największy antysemityzm przed II wojną światową”.
Wypowiedź Łąckiego wywołała oczywiście pewne
oburzenie, ale nie na tyle duże, by któryś z obecnych w studio gości nie
wyprowadził go stamtąd na butach, lub by w jej efekcie przestano Łąckiego
zapraszać do stacji, że już nie wspomnę o wyrzuceniu go z partii na zbity pysk.
Prawdę powiedziawszy, poruszenie jakie mogliśmy zaobserwować nie było nawet w
jednym procencie tak duże, jakie ma miejsce dziś wobec wybryku Nowackiej. Mało
tego, ani żaden z partyjnych kumpli Łąckiego, ani nawet on sam, nie próbowali
się bronić jakimiś idiotycznymi wymówkami na temat rzekomego przejęzyczenia. Było
wręcz odwrotnie. Łącki osobiście przeprosił za „niefortunną” wypowiedź,
publikując swoje oświadczenie w „Monitorze Szczecińskim” [sic!], jednak tylko w tym sensie, że on był mało
precyzyjny, bo prawda jest taka, że to iż Niemcy budowali swoje obozy w Polsce
było spowodowane „również”, a nie „wyłącznie” tym, że w Polsce panował zbrodniczy
antysemityzm. Proszę rzucić okiem:
„Dość
niefortunnie dobrałem słowa. Z mojej wypowiedzi można by było
wyciągnąć nieuprawniony wniosek, że niemieccy naziści wybudowali obozy
koncentracyjne w Polsce jedynie ze względu na to,
że w polskim społeczeństwie były silne nastroje antysemickie. Nie
takie były moje intencje i przepraszam za niefortunny dobór słów.
Bowiem powodów jakie zdecydowały o tym, że przemysł zagłady
hitlerowcy ulokowali w Polsce było wiele; od geograficznych przez
demograficzne aż po ekonomiczne. W opracowaniu autorstwa Roberta
Szuchty p.t. ‘1000 lat Historii Żydów Polskich’ wydanym przez Muzeum
Historii Żydów Polskich POLIN, autor wspomina, że między innymi i ten
fakt brany był pod uwagę przez nazistów przy podejmowaniu decyzji”.
O
jakim więc przejęzyczeniu możemy mówić? A jeżeli nawet możemy, to po ciężką
cholerę? A cóż to zmieni, skoro Robert Szuchta „wspomina ten fakt”? I cóż to
mogłoby zmienić, skoro trzy lata z grubym hakiem po tamtym wybryku, nie dość że
pozycja Łąckiego pozostaje niewzruszona, to przy braku TVP Info, on jest stałym
gościem w debatach organizowanych przez telewizję Republika, która, jak wiemy,
gdy nadaje, to pika każde polskie serce? Jedyne co jest w tym wszystkim
pocieszające, to to, że cała ta gadka o „przejęzyczeniu” stanowi pewien znak
czasów. Najwidoczniej z tym co trzy lata temu jeszcze wypadało, dziś lepiej
jest się za bardzo nie wychylać. Bo piłkarscy kibice wyskoczą jeszcze z jaką kurwą,
czy czymś jeszcze brzydszym.