poniedziałek, 10 września 2018

Narodowy konkurs na przegryzienie Polsce gardła


      Dziś będzie bardzo krótko i w sprawie choć doraźnej, to takiej, która mnie dręczy od lat. Oto wczoraj wrzuciłem tu tekst, w którym po raz  kolejny przedstawiłem swoje przywiązanie do rządów Prawa i Sprawiedliwości, pod przywództwem Jarosława Kaczyńskiego, i w jednej niemal chwili pojawił się komentarz, w którym zostało mi przekazane, że moje wzruszenie na widok polskiego samolotu udekorowanego w narodowe barwy, to typ emocji poniżej inteligencji poważnego polskiego patrioty.
      I ja oczywiście byłbym skłonny do tego, by ów komentarz wrzucić do specjalnej zakładki i zabrać się za pisanie tekstu o Serenie Williams i jej szaleństwie, gdyby nie to, że mnie owa uwaga nie zaskoczyła w najmniejszym stopniu, a to z tego względu, że ja tu od lat muszę się zmierzać z polskimi patriotami, dla których Polska jest wręcz idealnym celem do ataku.
Jakby tego było mało, otrzymałem parę komentarzy a toyah.pl, w których moje wierne trolle zwróciły mi uwagę na moje zapatrzenie w Prawo i Sprawiedliwość, które odbiera mi przytomność umysłu i poprosili mnie, bym się jednak zechciał opanować.
      W tej sytuacji chciałbym przedstawić w formie przypowieści swoje tu stanowisko z nadzieją, że być może w ten sposób uda mi się ugłaskać tych wszystkich z nas, którzy tak strasznie przeżywają moje zaangażowanie na rzecz projektu wciąż jeszcze szczęśliwie reprezentowanego przez Jarosława Kaczyńskiego.
      Otóż proszę sobie wyobrazić, że mam rodzinę, gdzie mój brat jest byłym ubekiem oraz aktywnym działaczem Obywateli RP, moja żona chleje bez opamiętania, syn kradnie po sklepach, córka szlaja  się po okolicy, pojawiając się w domu tylko wtedy gdy potrzebuje pieniędzy, a ja sam się snuję po obcych blogach ze swoimi komentarzami, licząc na to, że ktoś zwróci uwagę na moją inteligencję i da mi jakąś robotę. Otóż w tej sytaucji mam trzy możliwości. Przede wszystkim mogę ogłosić, że to wszystko jest nieprawda i my sobie świetnie radzimy. Druga opcja jest taka, że ja zacznę publicznie głosić, że z tej bandy idiotów nigdy nic nie będzie i żeby mnie z nimi nie łączyć. Ale jest też trzecia możliwość. Otóż ja, przyznając że nie jest lekko, deklaruję nadzieję – NADZIEJĘ – że jakimś cudem wszystko się poukłada i będzie dobrze. Proszę zwrócić uwagę, ja nie twierdzę, że nic się nie dzieje, ponieważ jednak mam do czynienia z ludźmi których kocham, pozostaje w nadziei, że oni się jakoś pozbierają.
      Otóż chciałbym tu oświadczyć, że ja Polskę kocham i choć ona mnie dzień za dniem zawodzi, ja ją wciąż kocham i mam nadzieję, że przyjdzie czas, kiedy wszystko się jakoś ułoży. Nie milczę. Nie kłamię. Nie oszukuję siebie i innych. Żyję jednak nadzieją, że będzie dobrze. I tak też widzę swój patriotyzm.
      Jeśli ktoś ma tu do zaproponowania inne rozwiązania, zachęcam do rozmowy. Proszę mnie uświadomić, jak powinien wyglądać prawdziwy polski patriotyzm.
      A może ten cały patriotyzm to nic ponad jakieś pierdy zza oceanu, a nasze obowiązki wobec Polski zaczynają się tam, gdzie innych się kończą?



Tymczasem, w ramach narodowego czytania, zapraszam do czytania moich książek. Są do kupienia w księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl.
       

4 komentarze:

  1. widzisz toyahu - o poczuciu patriotyzmu można pewnie rozmaicie mówić, pisać, czy też go czuć ... kiedyś zadałem publicznie pytanie, czy bardziej patriotyczny był ten, który zginął w powstaniu jako 20-latek, czy ten, który nie dał się zabić (bo się na przykład skutecznie schował przed strzałami) i założył rodzinę, wychował dzieci i cieszy się wnukami ... romantyzm i pozytywizm ... najgorsze jest to, że nie można w jednej istocie ludzkiej połączyć obydwu tych patriotycznych pewnie postaw ... a o partyjach, to już się nie będę powtarzał, bo już raz Ci o tym pisałem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma do odegrania swoją rolę,może on zginął,aby ten drugi mógł się cieszyć rodziną ?

      Usuń
  2. Góra stoi i będzie stała.
    O

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, ja też tak mam, ale nie jest lekko

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...