Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jerzy Targalski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jerzy Targalski. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 lipca 2017

Nasi napadają

      Dotychczas chyba nie odzywałem się w kwestiach doraźnej polityki, a już z całą pewnością nie pisnąłem choćby jednym słowem na temat tak zwanej „reformy sądownictwa”. Pierwszym tego powodem było to, że w ogóle bardzo się staram nie wcinać miedzy przysłowiowy kieliszek a zakąskę, a poza tym, przepraszam bardzo, ale cóż jest interesującego w komentowaniu spraw całkowicie oczywistych? A za taką mianowicie uważam bezwzględną konieczność zrobienia ostatecznego porządku z ową sędziowską, czy, może lepiej, całą prawniczą korporacją. Było jednak tak, że przy okazji ostatniej awantury pojawiła się pewna kwestia, która mi nie dawała spokoju, no ale, jak mówię, ani mi w głowie było zawracać ludziom tymi swoimi dylematami głowę, więc siedziałem cicho. No i oto wczoraj pod koniec dnia odezwał się Prezydent, ogłoszając, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, o ile Sejm nie przyjmie jego nowelizacji ustawy o wyborze członków Krajowej Rady Sądownictwa, gdzie o wyborze sędziego ma decydować już nie zwykła większość sejmowa, ale 3/5 głosujących.
      Kiedy to usłyszałem, przyznaję, że odetchnąłem z ulgą, przede wszystkim dlatego, że Prezydent zadeklarował gotowość podpisania ustawy o Sądzie Najwyższym, na której nam wszystkim bardzo zależy, ale też przez to, że on swoim oświadczeniem rozwiązał problem owego KRS-u. Ja bowiem nie mogłem znieść sytuacji, kiedy naczelnym argumentem za tym, że zmiany w systemie sprawiedliwości są jak najbardziej uczciwe i nie mające niż wspólnego z polityką, jest to, że sędziów Sądu Najwyższego nie będzie wybierał Sejm, ale wskazani przez Prawo i Sprawiedliwość sędziowie. Przepraszam bardzo, ja jestem starym kaczystą i do końca moich dni będę głosował na Prawo i Sprawiedliwość, ale to w żaden sposób nie oznacza, że jestem idiotą, który nie rozumie, co się dzieje. Nie może być bowiem tak, że politycy Prawa i Sprawiedliwości uznali, że z tą swoją nędzną większością jakoś dociągną do następnych wyborów, potem się zobaczy, a ja się będę na to głupio uśmiechał. Niech się może trochę bardziej postarają i bardzo dobrze, że prezydent Duda ich do wyjścia z tej gnuśności zmusił.
      Ale jest jeszcze coś, co uważam za dużą korzyść płynącą z prezydenckiego gestu. Otóż on w ten sposób przekazał części parlamentarnej opozycji bardzo czytelną wiadomość, że oto przed nimi ostatnia szansa, by zdążyć na pociąg, który już za chwilę odjedzie. Że oni oczywiście dostaną miejsce w wagonie towarowym, i na razie lepiej już nie będzie, ale przynajmniej nie zostaną na peronie ze Schetyną i Petru i tą całą bandą durniów, którzy dziś się cieszą, że może Adrian stał się wreszcie Andrzejem. Mało tego. On również pokazał tej naszej nieszczęsnej Europie, że zmiany, jakie  następują w Polsce, mieszczą się jak najbardziej w cywilizacyjnym standardzie i w ten sposób większości z nich zwyczajnie zamknął usta. Ale i to nie koniec. Dzięki temu wystąpieniu, Andrzej Duda zapewnił nam bardzo dobrą przyszłość. Właśnie tak. Przyszłość.
      I oto, proszę, sobie wyobrazić, w pierwszej reakcji na wystąpienie prezydenta Dudy, publiczna telewizja poprosiła o wypowiedż najpierw Jerzego Targalskiego, następnie Jacka Karnowskiego, potem jakiegoś anonimowego podobno prawnika, a na końcu – to nie żart – Mariana Kowalskiego, z których każdy, w mniej lub bardziej bezpośredni sposób, oskarżył Andrzeja Dudę o zdradę. Targalski posunął się wręcz do tego, że użył słowa „Targowica”.  Oglądałem relację Telewizji Polskiej i, powiem szczerze, byłem pod wrażeniem. To co oni – a mnie tu oczywiście, ze zrozumiałych względów,  najbardziej zajmuje Karnowski –  odstawili, w pierwszej chwili po tym jak Prezydent wygłosił swoje oświadczenie, pozwoliło nam wszystkim niemal w jednej chwili zorientować się, kto jest kim.
     Kiedy piszę ten tekst, czytam, że odbyło się spotkanie Prezydenta z marszałkami Sejmu i Senatu i że skuteczna i pełna reforma sądownictwa pozostaje niezagrożona, co tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że my tu tak naprawdę wiemy tylko tyle, ile nam się wiedzieć pozwoli. Rzecz w tym, że myśmy tę prawdę znali od zawsze, a taki Karnowski z Targalskim poznali dopiero co i w tym momencie znaleźli się tuż obok takiego Tomasza Lisa. Co za wstyd.
      Spieprzać, dziady!!!


Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do kupienia moje ksiązki. Polecam serdecznie.

Nok nok! Chuju ar?

  Bóg mi świadkiem, że ile razy zdarzy mi się tu coś napisać na temat języka angielskiego i kompleksów, jakie w tym właśnie oblazły z...