środa, 26 września 2018

Czy artysta estradowy Adam Darski pomoże w nawróceniu swojej suczki Stelli?


        Zaprzyjaźnieni internauci poinformowali mnie, że na Twitterze ukazał się kuriozlny apel. Otóż któryś z patriotycznie uwarunkowanych użytkowników zwrócił się z osobistą prośbą do posła Dominika Tarczyńskiego, by ten zainterweniował w sprawie filmu, jaki na Youtubie zamieścił znany nam artysta estradowy występujący pod pseudonimem Nergal, na którym ów Nergal karmi swojego psa, a przy okazji sam też podjada, ciasteczka w kształcie krzyżyków. Ponieważ informacja wydała mi się bardzo interesująca, obejrzałem ów filmik, przy okazji wysłuchałem wygłoszonego przy okazji  przez Nergala komentarza, jak się zdaje, w języku angielskim, i powiem szczerze, że mnie ów występ nie oburzył. Otóż, jak wiemy, Nergal to zadeklarowany satanista, a zatem bardziej bym się po nim spodziewał, że on swojego psa będzie karmił na przykład swastykami, lub ulepionymi z jajek i mąki herbatniczkami w kształce sierpa młota. Tymczasem, on nie dość że z apetytem wcina krzyżyki, to jeszcze je zachwala, jako bardzo smaczne, zdrowe, pożywne, a nawet ekologiczne.
      Weźmy mnie. Ja sobie nie wyobrażam, bym karmił swojego psa wspomnianymi swastykami, czy choćby ciasteczkami w kształcie kozich łbów. Mowy nie ma. Ja bym przede wszystkim nie chciał robić mu, wykorzystując jego psią ignorancję, tego typu przykrości, no ale też zwyczajnie bałbym się, że on się po zjedzeniu czegoś takiego rzuci na mnie i przegryzie mi gardło. Podobnie też sam bym za nic na świecie nie zjadł czegoś takiego, ze strachu, że nagle coś we mnie wstąpi i oszaleję. No a tu proszę, Nergal opycha swego psa i siebie tymi krzyżykami i cieszy się jak głupi. A ja sobie już tylko myślę, że to będzie figiel jak nagle na dźwięk dzwonów kościelnych jego pies zacznie merdać ogonem, a on sam nagle otworzy oczy i zobaczy, że klęczy przed ołtarzem i płacze rzewnymi łzami.
      No dobra, ale skończmy już z tym bałwankiem i wróćmy do wspomnianego na początku apelu. Czy ktoś może wie, o co chodzi z tym Tarczyńskim? Wszyscy pamiętamy, jak on jeszcze całkiem niedawno interweniował w Stanach Zjednoczonych, by miejscowe władze zwolniły z więzienia i oddały Polsce jakąś bandę satanistów, którzy zostali tam zamknięci pod zarzutem zbiorowego gwałtu. I co? Nagle się okazuje, że on robi za męża zaufania w walce z kimś takim jak Nergal?
      Wygląda na to, że Tarczyńskiemu, ale również tym, którzy traktują go jak zbawcę, przydałoby się wysępić od Nergala po paczuszce tych herbatniczków, a potem je zażywać przez tydzień po trzy razy dziennie.

Dziś na portalu Prawy Górny Róg ukazała się moja trzecia z kolei pogadanka, tym razem o książce o piosenkach i okolicach. Bardzo polecam: https://prawygornyrog.pl/tv/2018/09/krzysztof-osiejuk-toyah-o-ksiazce-rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...