poniedziałek, 22 czerwca 2020

Za co artysta estradowy Tricky lubi Polskę?


        Jeden z rozdziałów swojej książki „Rock’n’roll czyli podwójny nokaut” – swoją drogą polecam, zapewniając jednocześnie wszystkich tych, którzy muzykę, a już zwłaszcza rock’n’roll traktują z przymrużeniem oka, że to nie jest książka o muzyce – poświęciłem artyście w gruncie rzeczy kompletnie nieznanemu, a z mojego punktu widzenia, gdy chodzi o muzykę popularną, stanowiącego gwiazdę pierwszej wielkości. Gdy chodzi o Tricky’ego, bo jego mam tu na myśli, myślę, że nie ma drugiego takiego artysty, na którego mogę zawsze liczyć w tym sensie, że gdy już naprawdę nie jestem w stanie wymyślić, czego miałbym ochotę sobie posłuchać, to on zawsze będzie spełniał wszelkie moje życzenia. Jak mówię, Tricky, pomijając dość ograniczone grono fanów, którzy śledzą każdą jego nutkę, jest artystą praktycznie nieznanym, a ponieważ dodatkowo jeszcze, rodzaj muzyki jaką on prezentuje stanowi coś już kompletnie niszowego, dzisiejszy tekst w żadnym wypadku nie ma na celu przedstawiania jego twórczości, a tym bardziej zachęcania do tego, by się z nią zapoznać, natomiast dotyczy jak najbardziej naszych polskich, dla mnie szalenie ważnych spraw. W jakiż to sposób, już pędzę tłumaczyć.
        Zanim jednak przejdę do rzeczy, słowo wstępu. Tak jak u znanego powszechnie – choć pewnie też nie aż tak powszechnie, jak się to niektórym z nas wydaje –  Leonarda Cohena, bardzo ważną rolę – dla niektórych wręcz równorzędną z samym Kierownikiem – odgrywały tak zwane Aniołki, czyli dziewczyny, które dla jego piosenek tworzyły niepowtarzalne wręcz tło, tak samo w piosenkach Tricky’ego niemal zawsze musiała być obecna jakaś dziewczyna, z głosem jak z innej planety. Różnica była taka, że jeśli u Cohena one faktycznie stanowiły tło, tu tu tłem był raczej Tricky. On oczywiście był liderem, pomysłodawcą całego projektu, oraz oczywiście kompozytorem, jednak w tym wszystkim jego głos był często schowany z tyłu, niekiedy wręcz w formie szeptu. A to sprawiało, że dziewczyny Tricky’ego to było zawsze naprawdę coś. A dla mnie jeszcze jeden powód, by Tricky’ego traktować jak lek na całe zło.
       I oto, proszę sobie wyobrazić, że od paru lat – a ja, choć oczywiście miałem na nią oko, dowiedziałem się o tym dopiero teraz – dziewczyną Tricky’ego jest niejaka Marta Złakowska, dziewczyna z Krakowa, którą on poznał podczas jednego z występów w Polsce i tak się nię zachwycił, że ją wziął jak swoją i dziś wszystkie jego piosenki sygnowane są jak najbardziej znakiem firmowym Tricky feat. Marta. A ja się zastanawiam, czemu on się nią zainteresował? Czy poszło o to, że ona ma jakiś zupełnie fantastyczny głos? Nie sądzę. Francesca Belmonte chociażby może spać zupełnie spokojnie.  Mimo to, Złakowska absolutnie mu nie szkodzi, natomiast przede wszystkim ona jest moim zdaniem niezwykle śliczna w takim sensie, w jakim śliczna może być nie Włoszka, Francuska, czy tym bardziej Murzynka skądkolwiek, ale właśnie dziewczyna z Krakowa, Przemyśla, czy Torunia. Poza tym, kiedy na nią patrzę i jej słucham, myślę sobie, że jest bardzo prawdopodobne, że kiedy Tricky ją wypatrzył, od razu się w niej zakochał, nie w tym sensie, żeby ją ciągnąć do łóżka, ale ponieważ uznał, że to jest naprawdę fajna dziewczyna. Występuje więc ta Marta dziś z Trickym, nagrywa z nim kolejne piosenki, w przygotowaniu jest jego kolejna płyta, na której ona będzie oczywiście występowała w głównej roli, a ja mam przy tym naprawdę wielką satysfakcję. Dlaczego? Odpowiedź jest jasna: bo jest Polką.
       Pamiętamy być może fantastyczny, jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki popularnej, Blood Sweat & Tears z cudownym wokalistą Davidem Clayton Thomasem. Otóż kiedy ów Clayton Thomas postanowił odejść od zespołu i podjąć karierę solową, kierownictwo projektu, jak głosi plotka, zaproponowało by został ich wokalistą Czesławowi Niemenowi, jednak ten odmówił. Nie wiem czy to prawda, nawet jeśli potwierdził ją sam Niemen. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że oni nie byli w stanie znaleźć do tej roli kogoś, kto może nie miałby tak fantastycznego głosu jak on, ale za to umiał śpiewać po angielsku, no i jednak pochodziłby z lokalnego środowiska.  No ale owa plotka była tak często powtarzana, że w końcu została uznana za fakt, a ja do dziś bardzo jako taki chcę ją traktować, i jestem bardzo dumny z tego, że to nasz Czesław Niemen miał szansę zastąpić Claytona Thomasa jako wokalistę zespołu Blood Sweat & Tears, jednego z największych muzycznych projektów w historii muzyki popularnej.
        Otóż proszę sobie wyobrazić, że dziś tego, że na najnowszej płycie Tricky’ego będzie śpiewała Marta Złakowska, dziewczyna stąd, mogę być oczywiście pewien, ale przede wszystkim uważam to za największy sukces polskiego przemysłu rozrywkowego w ogóle. I, powtarzam to raz jeszcze, nie ma znaczenia, czy my akurat ten rodzaj sztuki uważamy za wart uwagi, czy nie zasługujący nawet na splunięcie. Faktem bowiem jest, że Tricky, to jest firma, dla wielu środowisk w branży wręcz kultowa, i dziś oni wszyscy doskonale wiedzą, że owa Marta to Polka. A ja cierpię na ów wyszydzany przez wielu kompleks, że kiedy okazuje się, że Polacy błyszczą w świecie, to czuję autentyczną radość i dumę. I w owym zapętleniu myślę sobie, że to będzie dopiero figiel jak ten Murzyn uzna, że dla niego nie ma lepszego miejsca na Ziemi jak Polska i się tu przeprowadzi.




     

7 komentarzy:

  1. Dzieki, nie znalem. Piekny poczatek dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam Trickiego od dwudziestu lat, uwielbiam, w tym sensie, że faktycznie jest to muzyka do słuchania zawsze. Ale, że poznałam go w akademiku będąc, bez dostępu do tv i internetów i pierwsze spotkanie z nim to były kawałki Massive Attack z płyty "mezzanine" (na kasecie), nie interesowałam się kobietami, które z nim śpiewały. I do tej pory nie miałam pojęcia o tej Marcie, a to bardzo ciekawe. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @bozenan
      Zawsze czułem, że jesteś wyjątkowa.

      Usuń
  3. Polskie Panie to wielki fenomen. A spośród Pań krakowskich zobacz, proszę, Tą:
    youtube.com/watch?v=xEPujmWufU

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...