Od dawna wyczekiwana tak zwana ekumeniczna pielgrzymka do Smoleńska już za progiem. Jeszcze tylko piątek, jeszcze tylko sobotnia integracja… i – jak z dumą zapowiadają media – 170 pielgrzymów wyleci dwoma pięknymi, świeżo zakupionymi przez nasz rząd samolotami prosto na miejsce kwietniowej kaźni, by tam już w odpowiedniej atmosferze i w jak najbardziej odpowiednich okolicznościach miejsca i czasu, odprawić równie odpowiednie rytuały.
To będzie niedziela. Sam dzień trochę naszym pielgrzymom nie wyszedł. Biorąc pod uwagę, jakie to wszystko piękne, symboliczne, wzruszające i na swoim miejscu, z całą pewnością sobota byłaby lepsza. A gdyby jeszcze udało się ustalić faktyczny czas katastrofy, to nawet można by było zaryzykować jakiś dodatkowy element, który jeszcze bardziej przyozdobiłby tę zabawę.
Ale – jak już zostało wspomniane – sobota się nie zmarnuje. Organizatorzy eventu na ten dzień zaplanowali coś, co jeśli idzie o samą symbolikę, może nawet przebić niedzielny marsz wśród brzóz. Mam na myśli spotkanie integracyjne. Pielgrzymi spotkają się gdzieś wszyscy razem i dokonają aktu integracji. Przy okazji jednak samego spotkania dojdzie również do, jak to obiecuje organizator przedsięwzięcia, demokratycznego głosowania w takiej oto sprawie, czy wykradziony sprzed Pałacu na Krakowskim Przedmieściu krzyż poleci, czy zostanie w Kaplicy. Jeśli większość zadecyduje, ze krzyż leci – krzyż poleci. Ale wróci. Kiedy już wszystko zostanie należycie załatwione – wróci. I wtedy już się nim zajmą odpowiedni ludzie.
Ale to jednak będzie już niedzielny wieczór. Mnie natomiast wciąż chodzi po głowie to integracyjne spotkanie. Bardzo chciałbym wiedzieć, jak ono zostanie zorganizowane. Czy oni wszyscy będą się integrować przy ognisku, czy może jakoś inaczej. Czy te 170 osob chwyci się za ręce i coś zadeklamują, czy może będą śpiewać piosenki. A może będą jakieś gry? Może będzie rożno? A może każdy opowie, co czuje? Tego nie wiemy. Podobnie jak nie wiemy, czy to będzie impreza wystawna, czy skromna. Czy będzie catering? A może Prezydent zafunduje cos lepszego do picia? No i przede wszystkim, czy będzie telewizja? Czy przyjedzie TVN24 i wszystko nam pokaże? Najpierw panią Komorowską nr 1 z okolicznościowym przemówieniem, następnie panią Komorowską nr 2 z jakąś wzruszającą refleksją. One będą przemawiać, a tłum w rytm ich słów będzie się delikatnie kołysać i w zadumie patrzeć na czule obejmującą ich Rosję.
To dobrze, że oni się zintegrują. W końcu 170 osób to nie byle co. A jeśli uwzględnimy fakt, że z nich zaledwie kilkanaście to znajomi, reszta mogłaby się czuć zaniedbana. A tak, kiedy już uroczystość dobiegnie końca, każdy z nich będzie dla każdego bratem, siostrą i przyjacielem. I jak już nadejdzie ta niedziela i ten marsz wśród drzew, to zobaczymy jak potężna potrafi być pamięć. I co znaczy prawdziwe wzruszenie.
Niedziela. 10 października. Dokładnie pół roku, jak ten straszny wybuch zmienił historię Polski i świata. Dokładnie pół roku, jak ta biało-czerwona szachownica spłynęła krwią w to przeklęte smoleńskie błoto. Pół roku jak całe zło tego świata zapłakuje się ze śmiechu nad szczątkami tych ludzi. Pół roku jak biedne ciało Przemysława Gosiewskiego na zawsze już zabarwiło te brzozy.
Pójdą więc wszyscy przez ten las, wśród tych drzew i będą dokładnie tak samo piękni jak ta śmierć. Pani Komorowska nr 2 mówi, że plan jest taki, by oni wszyscy przeszli z jednej strony brzozy, w którą huknął rządowy Tupolew, na drugą stronę tej brzozy. Że to będzie dokładnie tak, jak to się działo z tym samolotem. Że kiedy on zbliżał się do tej brzozy, to był jeszcze w całości, a kiedy tę brzozę minął, to już leciały z niego strzępy – stalowe i ludzkie. I że to też będzie takie symboliczne. I piękne. I znów się zastanawiam. Jak to będzie wyglądało, kiedy tych 170 zintegrowanych jak należy pielgrzymów będzie szło przez ten las i będą wypatrywać tej brzozy… a tu ani jej śladu. Bo, jak wszyscy wiemy, ona już dawno – podobnie zresztą jak cała reszta okolicznych drzew – została ścięta porządną ruska piła. Piłą znacznie mocniejszą od bylejakiego samolotu. No ale może Rosjanie ustawią tam jakieś drzewo, odpowiednio wcześniej wymodelowane, żeby wszystko ładnie się pokazało na ekranie telewizorów. Znaleźli jakąś szmatę, to i znajdą drzewo. Ja rozumiem, ze to i koszta i tak dalej… no ale pamięć zobowiązuje. No i w końcu ma być też sama pani Miedwiediewowa.
Czy ona też coś powie?Do dziś pamiętam, jak to pół roku temu, kiedy już Donald Tusk w lesie katyńskim wczepił się w premiera Putina, by po tym upiornym pocałunku tryumfalnie wrócić do Kraju, a ja czekałem już tylko na tę sobotę. I pamiętam jak nasza przyjaciółka Agnieszka Moitrot napisała na tym blogu, że i ona czeka aż przyjdzie sobotni ranek, a ona siądzie przed telewizorem i posłucha prezydenckiego wystąpienia. I ona wie, ze te słowa będą wielkie i ważne. I ja też na nie czekałem i też wiedziałem, że one będą wielkie. I ważne. I – jak wszyscy doskonale widzimy – te słowa nie padły. Mijają miesiące i zamiast tych słów mamy wyłącznie szyderczy śmiech i diabelskie pozy.
No i teraz też czekam. By ich wszystkich zobaczyć, jak lezą przez ten las, niosą ten krzyż, prowadzeni przez tę nieszczęsną kobietę i tego dziwnego człowieka i tamte dwie panie. A wśród nich mają być i harcerze i księża… I jestem pewien, że jeśli tylko się dobrze przyjrzymy, w tym tłumie ujrzymy jeszcze jedną twarz. Twarz Tego Który Nigdy Nie Opuszcza Podobnych Okazji.
Mój Boże! Boże Jedyny! Jakie to wszystko upokarzające. Zmiłuj się nad nami grzesznymi. Zmiłuj się nad nami.
Mocny, poruszający tekst. Od początku trafiony i rozwijający się jak wstęga. Z zapachem siarki na końcu...
OdpowiedzUsuńDrobna tylko uwaga: chodzi o uścisk z Putinem z 7 kwietnia. Wynika to z tekstu, ale nie od razu.
To drobnostka. Całość wielka.
Przy tej okazji objawił nam się kolejny "ksiądz-patriota". Ten od uczczenia w kościele Janis Joplin i Hendrixa.
OdpowiedzUsuń"Rzepa" informuje o tym laurką, której nie powstydziłby się żaden dziennikarzyna od Michnika:
http://www.rp.pl/artykul/546322-Proboszcz-Lasu-Bielanskiego.html
@kazef
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci sprawiłem satysfakcję.
Co do tego księdza, pisał tu o nim bardzo celnie Don Paddington.
@Toyah
OdpowiedzUsuńStarałam się nie myśleć o tym, jak oni zagospodarowują Katastrofę wespół z tymi odpowiednimi wdowami i wdowcami. Żeby nie oceniać ludzi dotkniętych nieszczęściem. Ale dobrze, że Ty o tym napisałeś. Nas też osierocono, a teraz chcą nam i to odebrać.
Ksiądz Drozdowicz pewnie ma jakieś piękne pomysły. Teraz widać, że tamten koncert był jakąś przygrywką. Ale mam nadzieję,nie wiem dlaczego, że on jednak jest księdzem.
@Toyah
OdpowiedzUsuńCzy możesz przypomnieć, gdzie Don Paddington pisał o tym księdzu? Jakoś tego nie zapamiętałam.
@Marylka
OdpowiedzUsuńTo było pod wpisem "Zrób to sam - zrób sobie służącego". Nie tak dawno.
@Toyah
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoje męstwo. Nie będę tego oglądać, nawet jeśli pokażą. NIE MAM SIŁY NA KONFRONTACJĘ MENTALNĄ Z TAKIM CYNIZMEM.
Księdza owego poznałam, pracując w tvp1 (przez 15 lat). To showman - ma takie parcie na szkło, że każda okazja jest dobra. Pracowałam wtedy w zwykłej redakcji programów dla dzieci i młodzieży, więc podjęłam próbę nawiązania współpracy z nowo powstałą katolicką. Nie dało się, bo byli zbyt podnieceni faktem, że będą na wizji. Nie słyszeli, co się do nich mówi.
Swoją drogą: Lasek Smoleński - Lasek Bielański... hmmm. Fatalnie!
@Toyah
OdpowiedzUsuńNo tak. Przeczytałam też w Rzepie. Dziwne. Być duszpasterzem na Syberii to nie byle co. Nie pasuje mi do tego "parcie na szkło", o którym pisze Yo, i wygłupy z Hendrixem. Ale z drugiej strony wiadomo, co Rosja robi z ludźmi. Ona nie jest dla ludzi. Jakoś ich zaraża. No i tam się nie da żyć bez wódki.
@Yo
OdpowiedzUsuńCiekawe skojarzenie. Może z powodu lasku go wybrali?
@All
OdpowiedzUsuńWiecie o niedzielnej akcji na Krakowskim Przedmieściu, z drzewkami?
@Toyah
OdpowiedzUsuńMój Boże! Boże Jedyny! Jakie to wszystko upokarzające. Zmiłuj się nad nami grzesznymi. Zmiłuj się nad nami.
Właśnie tak...!!!!
p.s.
Czy Oni tam wszyscy jadą, aby wziąc udział w uroczystości poświęcenia tego zadaszenia nad szczątkami samolotu? Proszę niech ktoś mnie "oświeci", ponieważ już sam nie wiem co o tym myśleć...
@Sagittarius
OdpowiedzUsuńNie. Oni tam jadą, żeby "dokończyć ten lot". Zadaszenie pojawiło się dopiero niedawno. Po tym jak pani Miedwiediewowa zapowiedziała przybycie. Oni dostali i jedno i drugie z ramach niespodzianki. Jak dodatkowy plasterek w mięsnym.
@Toyah
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałem takie opowiadanie SF, w którym z okupowanej Polski przez sowietów wyrusza oddział ruchu oporu z bombą A w celu zdetonowania jej na Kremlu i wypalenia ogniem tej mazi co Naród zniewoliła i oblepiła.
I teraz myślę o tym Naszym Krzyżu Katolickim prostym drewnianym. Tak wiem, że jest teraz jakby niewolnikiem w rękach podstępnych i pysznych...
Ale czyż nie tak jest zawsze z Naszym Krzyżem czyż On nie oddaje się w Niewolę dobrowolnie każdemu człowiekowi. Czyż nie w Tym Jego wielkość. Im bardziej poniżany i wykorzystywany w niecnych celach, tym większa Jego Chwała?!
Ta zagrywka z Naszym Krzyżem, w tym sensie naszym, że uświęconym naszą modlitwą i troską, a przede wszystkim pamięcią. wydaje się pijarowsko doskonała, ale nie jest brana pod uwagę w ogóle mistyka i metafizyka tego działania. Bo może się okazać że Ten Krzyż - Nasz Krzyż to jakże niebezpieczna broń. Broń która odmienia ducha, a nie zniewala... Bo czyż i Szymona z Cyreny Rzymianie nie zmusili na początku???
Myślę, że Moskwa powiedziała "nie" dla Tego Krzyża i stąd ta akcja z głosowaniem i takie wicie się ...
Popatrz niezależnie jak zrobią i tak będzie to żałosne...
@Cmentarny Dech
OdpowiedzUsuńMasz 100% racji. Przyznasz jednak że widok tych 170 nieszczęśników sunących wśród tych szczątków ma z sobie coś metafizycznego. I upiornego, jak najbardziej.
Serio, nie rozumiem po co oni tam jada. Moze mnie ktos oswieci. Co za upiorny pomysl. Chodzi im o PR czy o co wlasciwie? Koszmar jakis nad koszmary.
OdpowiedzUsuń@All
OdpowiedzUsuńDzięki za kolejny ważny tekst i ostatnie słowa: ,,Mój Boże! Boże Jedyny! (...) Zmiłuj się nad nami grzesznymi. Zmiłuj się nad nami."
Tak. ,,Właśnie tak...!!!!" jak pisze Sagittarius. Bo jest tylko Jeden, Jedyny, który pokonał ,,Tego Który Nigdy Nie Opuszcza Podobnych Okazji". Pokonał Go na Krzyżu...
I jeszcze link do ostatniego kazania biskupa polowego Wojska Polskiego ks. bp. Tadeusza Płoskiego.
http://info.wiara.pl/doc/498122.Kazanie-biskupa-Tadeusza-Ploskiego/2
Bo On je miał wygłosić właśnie TAM. Też TAM. Obok przemówienia Prezydenta. Urywek stamtąd:
,,Co można zrobić z prawdą w świecie pełnym kłamstwa? Oprawić w ramkę i powiesić na ścianie? Co można, a co należy z nią robić? Może trzeba jej bronić? Choć niektórzy twierdzą, że prawda obroni się sama, to jest to chyba dość naiwny pogląd. Bałagan nie sprząta się sam, problemy nie rozwiązują się same, a prawda miała by się sama obronić?"
Dzięki Toyahu, że bronisz prawdy :)
@toyah
OdpowiedzUsuńMocne jak egzorcyzm.
Apage!
@angela
OdpowiedzUsuńŻeby pokazać światu że prawdziwa żałoba może być źródłem radości, uśmiechu i szczerej przyjaźni.
@Gemma
OdpowiedzUsuńA ją Wam dziękuję za wsparcie i solidarność.
@orjan
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. Bo, jak sam widzisz, to jest nie bylejakie towarzystwo.
@Toyah
OdpowiedzUsuńAha, Ktoś powiedział (nie pamiętam Kto - Prymas Wyszyński, czy bł. ks. Popiełuszko?) że śmiech jest najlepszym egzorcyzmem na Szatana, który jest smutny z urodzenia:
,,Czy te 170 osob chwyci się za ręce i coś zadeklamują, czy może będą śpiewać piosenki. A może będą jakieś gry? A może każdy opowie, co czuje?"
Dzięki, że jak saper rozbrajasz tę Czarną tykającą bombę :)
Dziś rano (ok. 8:30) w samochodowym radio słyszałem, że akurat na tym Siewiernym odbywa się msza zamówiona przez p. Myrtę w intencji śp. Męża i pozostałych ofiar. Ma to być, oczywiście, zupełnie inna uroczystość, niż ta Komorowska-dwa-w-jednym.
OdpowiedzUsuńSłuchałem nieuważnie z racji prowadzenia tego auta, dlatego skojarzyłem dopiero po przeczytaniu wpisu Toyaha. Otóż, nadal powołując tu moje nieuważne słuchanie, w tej wiadomości było, że ta msza odbywa się "pod brzozą z wbitym fragmentem skrzydła samolotu".
Czyli scenografia gotowa, scenopis pewnie też - według tutejszego NON-fiction Toyaha.
W tej wiadomości radiowej mówiono, że p. Merta musiała pokonać jakieś miejscowe trudności, jak np zgoda burmistrza Smoleńska na mszę na "świeżym powietrzu", itd. W efekcie, p. Merta na pewno nie miała wyboru scenografii. Ale podwójnie widziana Komorowska na pewno miała, lub mogła mieć wybór.
Pewnie, na użytek późniejszej imprezy, sprytny Rusek właśnie dokonał legitymizacji tej brzozy z kawałkiem skrzydła.
Przy okazji, znowu dwie uroczystości?
Please to meet you. Hope you guess my name. But is there anything puzzling in that game?
PS. Czy ktoś może potwierdzić lub sprostować tę przeze mnie nieuważnie słuchaną wiadomość o tej dzisiejszej mszy?
ERRATA:
OdpowiedzUsuńNajmocniej przepraszam, w poprzednim komentarzu raz pomyliłem nazwisko p. Merty.
(czyżby aż tu sięgał?)
Przy okazji, na niezalezna.pl jest notka o tej dzisiejszej mszy, lecz bez szczegółu o tej brzozie z kawałkiem skrzydła. Nadal więc proszę o potwierdzenie tego znamiennego szczegółu. Przecież ja bym tego nawet nie potrafił wymyślić!
Więc jednak omamów nie mam:
OdpowiedzUsuń<8 Paź 2010, 8:25 (IAR) - Na lotnisku Sewiernyj w Smoleńsku jest odprawiana msza święta w intencji ofiar katastrofy lotniczej z 10 kwietnia, Mszę zamówiła Magdalena Merta - wdowa po tragicznie zmarłym wiceministrze kultury Tomaszu Mercie.
Odprawienie mszy w miejscu śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i 95 towarzyszących mu osób wymagało specjalnej zgody gubernatora obwodu smoleńskiego. Od kilku dni trwają tam prace porządkowe związane z przyjazdem pierwszej damy RP Anny Komorowskiej i grupy rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy.
OBOK BRZOZY, W KTÓREJ PNIU TKWI SKRAWEK SKRZYDŁA Z ROZBITEGO TUPOLEWA, zgromadziło się ponad 100 osób. Wdowie (…) towarzyszą uczestnicy konkursu zorganizowanego przez Instytut Pamięci Narodowej (…).
"Ze względu na prace porządkowe nie było łatwo uzyskać zgody na zorganizowanie mszy świętej w tym miejscu" - powiedziała Polskiemu Radiu Magdalena Merta (…) ma [ona] nadzieję, że trudności z dostępem do miejsca katastrofy są chwilowe i znikną po zakończeniu wizyty Anny Komorowskiej (…)
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Maciej Jastrzębski, Smoleńsk/dabr">
Wyciąg z: http://stooq.com/n/?f=369635
(Wyróżnienie kapitalikami - moje)
PS: te prace porządkowe związane z przyjazdem pierwszej damy RP, to są z udziałem archeologów, czy oni wejdą dopiero potem?
@orjan
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. A trochę się też boję, że jestem czarownikiem. Z końcu ją z tym drzewem tylko żartowałem.
Wspomniałem o grach. Co zrobimy, jak oni na tym spotkaniu integracyjnym postanowią zagrać w jajka? Wiesz co mam na myśli? Każdy gracz otrzymuje po jednym jajku. Zawodnicy tworzą pary i stukają się jajkami. Wygrywa ten którego jajko stłucze jajko rywala.
Przepraszam ale to nie ja zacząłem. Pretensje proszę kierować do tych opętańców.
@Toyah
OdpowiedzUsuńWłaśnie, super, jajka!
Niech ten nadmuchany balon pseudożałoby i pozy jak to im niby smutno pęknie doszczętnie! (A Komor na lotnisku jak przywieźli trumny się śmiał - było zdjęcie, gdzie - w GP?)
Niech Twe ostre pióro przekuwa z brzdękiem te kolejne nadmuchane bańki mydlane, które jeszcze naprodukuję odsłaniając NIC, którym są (Staniszkis powiedziała kiedyś w rozmowie z Palikotem, że go nie ma i tak właśnie jest!)
cd.
OdpowiedzUsuńRodzin oczywiście strasznie szkoda, ale czy nie widzą, że ktoś gra Ich żałobą i Ich kosztem nabija sobie piar jaki to głęboki, empatyczny itp. Gdy tymczasem puszcza państwo i ich obywateli z dymem tzn. czyni zeń republikę bananową. Kto chciał mógł jechać w inny sposób np. Pani Zuzanna Kurtyka była niedawno. Byle nie z Nimi!
@Marylka
OdpowiedzUsuńPisząc ,,rodzin" zapmniałam, że są ,,odpowiednie wdowy i wdowcy". Ja miałam na myśli te z adekwatnymi do sytuacji myślami i uczuciami.
Mi się te tłuczenie jajek kojarzy z Wielkanocą.
OdpowiedzUsuńNieco za wcześnie. Chyba, że chodziłoby im o drwiny ze Zmartwychwstania.
@orjan
OdpowiedzUsuńFakt,jajka tak się kojarzą, prawda. Ale czy to oni nie zrobili kpiny z naszej religi? Same ,,katoliki" przecież a patrząc po owocach siarką czuć aż ... niemiło.
I nowe wieści co do przyczyn katastrofy http://fakty.interia.pl/raport/lech-kaczynski-nie-zyje/news/w-tu-154-byl-wyciek-piloci-mieli-nieaktualne-dane,1542231
,,W stanowisku zespół napisał, że załoga pilotująca maszynę, która rozbiła się 10 kwietnia, "dysponowała danymi dotyczącymi podejścia do lądowania z 2009 r." podczas, gdy załoga, która lądowała z premierem w Smoleńsku 7 kwietnia, otrzymała także dane najnowsze "w istotny sposób różne i dużo bardziej precyzyjne". Według Macierewicza, różniły się m.in. dane dotyczące położenia pasa startowego.
Członkowie zespołu zaznaczyli też w swoim stanowisku, że przed wylotem samolotu TU-154M 10 kwietnia "wykryto wyciek ze środkowego silnika, o którym nie powiadomiono pilotów". Zdaniem Macierewicza, wyciek zlekceważono."
@toyah
OdpowiedzUsuńMocnos napisal. Z sila. Ja mam wokol tego troche takich watpliwosci jak Marylka, wzmocnonych tym ze moj znany Ci sasiad wlasciwie juz zostal frontmenem tego ruchu w scislym sensie. Wiec poniewaz widzialem jak on od 10 do 11.IV cala noc siedzial przy stole, i widzialem jak on w trzy dni posiwial calkiem, to ja go nie umiem potepic. Ale dobrze ze Ty napisales.
Chcialem zwrocic jeszcze uwage na pewna ciekawostke. Otoz to wydarzenie w nomenklaturze oficjalnej funkcjonuje jako "pielgrzymka". Jak wskaze konfrontacja z dowolnym slownikiem, pielgrzymka odbywa sie do, ogolnie powiedziawszy, miejsca swietego.
Oczywiscie nie mam watpliwosci, ze Smolensk to dla nas teraz miejsce swiete. Jednak pragne przypomniec, ze kiedy Jaroslaw Kaczynski uzyl slow takich jak "polegli" i "meczenska smierc", to podnosil sie jazgot wprost niebywaly. Teraz, kiedy System urzadza pielgrzymke do swietego miejsca, to nikt sie jakos nie obrusza...
Serdecznosci!
@Gemma
OdpowiedzUsuńOni nie wiedzą nic. To są typowe reakcje psa Pawłowa. Słyszą nazwisko "Kaczyński" i zrobią wszystko co zrobić mają.
@LEMMING
OdpowiedzUsuńJa go też nie potępiam. Myślę, że to wszystko to skutek tej samej nienawiści, z jaką mamy do czynienia od lat. Oni już inaczej nie potrafią.
@LEMMING
OdpowiedzUsuńBardzo przytomne skojarzenie z tym jazgotem na "poległych".
Pielgrzymowanie, poza tym, wiąże się też ze składaniem wotum w sanktuarium, do którego się wędrowało.
Co to będzie? Co to będzie?
oraz namiary uzupełniające:
„I śledztwo, i sąd cały toczy się tajemnie” - Cz.III; sc.1
"Panie, cała Polska młoda wydana w ręce Heroda” - Cz.III; sc.7
„Ach łotry, szelmy, ach łajdaki” - Cz.III; sc.8
... do cytatu: "Spieprzaj Dziadu!"
Nienawiść. Sączona od lat.
OdpowiedzUsuńPo Smoleńsku doszło jeszcze jedno niewyartykułowane hasło. Nikt go nie użył, ale pobrzmiewało i wciąż ma się świetnie w telewizorniach, portalach złonetowych, w pseudodyskusjach medialnych funkcjonariuszy.
Było też częścią - napiszę to bez wahania - polityki administratorów salonu24.
"Smoleńsk? Nic się nie stało! Poooolacy!!! Nic się nieeee stałooo!!!"
Można szukac analogii z widowiskanmi siatkarskimi, gdzie bawiona przez zapiewajłę widownia tańczy i śpiewa, z balonikami Plusa w rękach. A że nasi przegrywają? Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało!
Czy ktoś jeszcze pamięta, jak taka bezmyślna reakcja publiki denerwowała ś.p. Zdzisława Ambroziaka, który uważał, że to jest demotywujące dla siatkarzy?
Czym udział w takiej sterowanej zabawie był/jest dla publiczności?
----
W numerze 5/2010 "Arkanów" klimat społeczny po wyborach prezydenckich opisuje Elźbieta Morawiec. Toyaha też wspomina.
@toyah
OdpowiedzUsuńTo mocny tekst.
Inscenizacja "pojednywania" się akurat w naszym Smoleńsku jest obrzydliwym pomysłem Moskwy. To w Smoleńsku właśnie stała niegdys1 najlepsza jazda Rzeczpospolitej, to tam saperzy królewscy uczyli się budować umocnienia, to strata Smoleńska właśnie uwieczniona została przez Matejkę - obraz zadumanego Stańczyka - jako cezura w historii; punkt od którego losy Rzeczpospolitej odwróciły się, początek upadku państwa.
Teraz, dziś, powinniśmy zadumać się nad krwią wylaną przez wieki wokół tej twierdzy (umocnienia smoleńskie - kremel - są największe z kiedykolwiek zbudowanych, większe od kremla w Moskwie) z jej historią wzlotów i zdrad, wielkich zwycięstw, o których do dziś uczą się kadeci w West Point, i okrutnych klęsk. Pojednanie w Smoleńsku, z moskowskoj włastju, pasujące jak pięść do oka? Akurat! Defilada zwycięstwa w Smoleńsku, owszem, na tę chętnie pojadę. Bywały takie dawniej, będą w przyszłości.
Smoleńsk jest ruski, czyli nasz.
Kiedyś Smoleńsk może być przyjazny, jak najbardziej - tak bywało dawniej, i niech tak się znowu stanie. Smoleńsk nie jest rosyjski, i powinien zarządzać się sam, bez kamaryli moskiewskiej, bez czynowników, rezydentów i szpicli nasłanych z Moskwy. Nie wiem, jak odzyskać tam wpływy, ale wiem, że poparłbym każdą inicjatywę w tę stronę. Obawiam się jednak, że identyczne zadanie wewnątrz Polski (chodzi o wykurzenie agentury), już to może okazać się trudne do wykonania, a co dopiero wyjście do Rusinów z propozycją odzyskania niezawisłości.
Ewentualnie wspólnego odzyskania niepodległości. Byłoby to coś, o co warto by walczyć, prawda?
YBK
@LEMMING
OdpowiedzUsuńTusk namawiał się z Putinem we wrześniu 2009, przyklepał w październiku, a w listopadzie nagle "rozformowano" pułk lotnictwa myśliwskiego stacjonujący dotąd na wojskowym lotnisku I klasy "Siewiernyj". Lotnisko dostało oznaczenie cywilne, ale nie zostało wpisane w bazę danych lotnisk cywilnych ICAO. Kontrolerzy wojskowi zostali zeń wycofani, i zastąpieni kontrolerami ruchu powietrznego z Tweru, dowożonymi tam w razie potrzeby. Tym samym to lotnisko nie było cywilne, nie było wojskowe, nie było otwarte, i nie było zamknięte. Pewne jest tylko, że od listopada 2009 przestało być używane, przestało być też strzeżone. Cały dawny personej wywieziono. Pojawili się "nowi", i coś tam zaczęli gmerać. Raz na jakiś czas dochodziło do "wizytacji" na zupełnie niejasnym szczeblu, w jeszcze mniej jasnym celu.
Przeskoczmy do 7 kwietnia 2010. Wtedy Tusk wywiązał się z obietnic złożonych Putinowi, tym zl9oz3yl9 we wrześniu i w październiku 2009 roku, i poświęcił z nim miejsce pod przyszłą cerkiew dla uczczenia ofiar błędów i wypaczeń z lat 1927-1938. Panostwo premierostwo wmurowało kamień węgielny pod etu swjatuju cerkow, a Putin medialnie uklęknął i jeszcze medialniej żegnał się szerokim krzyżem, i bił w piersi. Obecna gęsto wokół delegacja popów aż jęknęła na taką demonstrację, i nie dziwię się im. Tusku zrobił minę jak to on, nie ukląkł, tylko się skulił i zgarbił. Nic z tego nie pokazała żadna telewizja - demonstracja w wykonaniu Putina, i firmującego tę moskiewską chucpę Tuska, odbyła się dla swojaków. Oczywiście została nagrana, ale - dla swojaków. Na wszelki wypadek, gdyby Wytrzeszcz się kiedyś wypierał, że był, i że przyklepał przekształcenie Katynia w święte miejsce kaźni niewinnych Rosjan przez odrobinę nadgorliwe, ale jakże patriotyczne NKWD.
Wykonawca woli Kremla wykonał wolę Kremla, całkowicie zgodnie z rosyjską racją stanu. Sam więc widzisz, drogi LEMMINGU, że pielgrzymka w to święte od 7 kwietnia 2010 roku miejsce, jest obowiązkiem każdego wiernego. Każdego wiernego rosyjskiej racji stanu.
PS.
Jeśli kogoś zalała krew, jak czytał o opisanym wyżej, zaplanowanym i wykonanym przez duet Tusk-Putin fałszertwie historii, popełnionym akurat w Katyniu, tuż obo ruskiego (czyli naszego) Smoleńska, to przepraszam. Takie są jednak fakty; fakty, które przez jakiś dziwny przypadek nie są wcale podkreślane przez GazWyb, ani przez zaprzyjaźnione telewizje, ani przez pojednanych, wiernych Rosji "pielgrzymkowiczów".
YBK
zl9oz3yl9 = złożył. (To skrypt, który wstawia mi polskie litery, nagle się zbiesił. Znaki!)
OdpowiedzUsuń