piątek, 13 czerwca 2008

Kilka prywatnych uwag na temat bardzo uniwersalny

Jeszcze w maju, tu u nas w Salonie, napisałem tekst o Grzegorzu Przemyku. Pisałem głównie o tym, jaka to strata, że przez wieloletnie zaniedbania i powszechną obojętność, zarówno nas, zwykłych ludzi, jak i tych, którzy powinni czuć odpowiedzialność za nasze historyczne doświadczenie i naszą świadomość, Grzegorz Przemyk, w skali ogólnospołecznej, uległ prawie całkowitemu zapomnieniu.
Pisałem o tym, że ktoś taki, jak ten chłopak, zamordowany 25 lat temu na warszawskim komisariacie, zarówno przez swoją tragiczną, całkowicie niezawinioną śmierć i przez cały kontekst, w jakim ta śmierć nastąpiła, mógłby bardzo łatwo i zupełnie uczciwie, stać się ikoną pop kultury.
Napisałem również, że nawet tak już zupełnie trywialny fakt, że był on po prostu ładnym chłopcem o ładnym spojrzeniu, ładnym taką rock’n’rollową urodą, mógłby być wystarczającym powodem, żeby polska młodzież nosiła jego wizerunek na koszulkach, tak jak dziś noszą Che Guevarę, czy Jima Morrisona.
Mój tekst o Przemyku powisiał parę godzin na głównej stronie Salonu, otrzymał parę życzliwych komentarzy, został zbesztany przez użytkownika, który uważał, że Che – owszem, natomiast Przemyk – nie i tak się pozornie skończyła historia tego mojego przemykowego wpisu.
Pozornie, ponieważ kilka dni później, ktoś kto mój wpis o Guevarze i Przemyku przeczytał, zaproponował na forum Frondy, żeby polska młodzież nosiła na koszulkach zamiast Che Guevary, wizerunek Staszka Pyjasa.
Oczywiście jest taka możliwość, że propozycja na forum Frondy stanowiła całkowity zbieg okoliczności i ktoś po prostu zupełnie niezależnie, w tym samym co ja czasie, wpadł na pomysł, żeby koszulki z Che Guevarą zastąpić koszulkami z bohaterem naszej walki antykomunistycznej. Jeden mój znajomy na przykład gdzieś wyczytał, że ponieważ jest nieskończona liczba wszechświatów, to też jest nieskończona liczba naszych kopii, które w tym samym czasie robią to samo.
Ja jednak myślę, że to ja tu byłem jednak oryginałem, a nie kopią. Nieważne.
To co jest istotne, to to, że przedwczoraj nasz salonowy administrator Consolamentum zamieścił na swoim blogu wpis zatytułowany Pyjas zamiast Che?, w którym zachwyca się propozycją z forum Frondy i dorzuca garść swoich przemyśleń na temat wizerunków na koszulkach, oraz prawdziwych i fałszywych bohaterów.
Wrzuciłem więc w odpowiednie miejsce swój komentarz, nawet bez szczególnych pretensji:
W moim wpisie o Przemyku sprzed kilku dni, wyraziłem opinię, że to okropnie przykre, że polska młodzież woli Morrisona, Guevarę i innych zamiast Przemyka, który, jakby nie patrzyć, spełnia wszystkie warunki, żeby stać się ikoną pokolenia i tamtego i tego i każdego następnego. Spełnia je przy tym dużo uczciwiej niż tamci.
Ale czasy takie i wrażliwość taka, że pewnie nic z tego.
Zresztą niektóre komentarze niestety tylko mnie podtrzymały w tej mojej smutnej obawie.
Pozdrawiam.
Pisząc mój komentarz, oczywiście przede wszystkim chciałem się pochwalić, że my tu w Salonie byliśmy pierwsi, no i delikatnie zasugerować Consolamentum, że skoro się już cudze chwali, to mógłby chociaż przy tym znać swoje.
Jedyną reakcją, jaką mój komentarz wywołał, była reakcja wspomnianego już przeze mnie dziwacznego miłośnika Guevary, który mnie i moją propozycję wyśmiał i wyszydził.
Muszę mu jednak oddać tę sprawiedliwość, że on, w odróżnieniu od Consolamentum, przynajmniej śledzi i jakoś tam przeżywa to, co się dzieje w Salonie 24.
Dziś w Rzeczpospolitej ukazał się krótki komentarz Ziemkiewicza o tym, że mąż zmarłej siatkarki Agaty Mróz urządził polityczny cyrk nad grobem swej żony. Ze uczynił ten cyrk w tym jednym jedynym celu, żeby dokuczyć prezydentowi Kaczyńskiemu.
Ogólnie rzecz ujmując, przedstawił zgrabny skrót mojego wpisu z Salonu sprzed czterech dni, Onet opłakuje zmarłą siatkarkę
Niecierpliwie czekam aż Consolamentum zamieści tu tekst, w którym omówi, skomentuje i zachwyci się znakomitym komentarzem Ziemkiewicza w Rzepie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...