środa, 30 września 2020

Przemysław Czarnek - wielka nadzieja Białych

 

     Oczywiście pewności mieć nie mogę, ale mam bardzo mocne przeczucie, że zdecydowana większość czytelników tego bloga bardzo ucieszyła wiadomość, że Jarosław Gowin nie będzie już dłużej Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a jednocześnie zmartwiła kolejna, że on ministrem będzie dalej, i niewielką pociechą jest to, że zaledwie ministrem czegoś tam. Gdy chodzi o mnie, to, dzieląc oczywiście wyżej wspomnianą radość i rozczarowanie, chciałbym napisać parę słów o nowym Ministrze Nauki, Przemysławie Czarnku. Otóż ja na niego zwróciłem uwagę praktycznie w pierwszym momencie jak on się pokazał w publicznej przestrzeni jako wojewoda lubelski i bardzo chętnie przyznaję, że on wówczas zrobił na mnie nadzwyczaj pozytywne wrażenie, a mówiąc, że nadzwyczaj, wiem co mówię. Od tego czasu, ile razy oglądałem i słuchałem owego Czarnka, byłem niezmiennie bardzo usatysfakcjonowany i powiem szczerze, że on dziś jest prawdopodobnie jednym z nielicznych dziś przeze mnie tolerowanych polityków. I mojej oceny nie zmienił nawet fakt, że Przemysław Czarnek uznał za stosowne występować regularnie w sobotniej audycji telewizji TVPInfo zatytułowanej szyderczo „Studio Polska”, gdzie banda wariatów przez dwie godziny drze bez ładu i składu mordy, i pełnić tam rolę tego przytomnego. Po co mu to było, czemu on nie uznał, że występowanie w tej formule go dramatycznie degraduje, nie dociekam, bo przyznaję, że do dziś ani razu nie zdarzyło mi się usłyszeć go w jednej wypowiedzi, która by mnie rozczarowała.

       A zatem, cieszę się że Czarnek wszedł na miejsce Gowina i da nam przynajmniej nadzieję, że uniwersytety przez pewien jeszcze czas nie przejmą w Polsce władzy, na co pod panowaniem tego krakowskiego planktonu się zdecydowanie zanosiło. A moja nadzieja jest tym silniejsza, że nasz nowy minister nauki i tego jakiegoś tam szkolnictwa, przy okazji ostatecznej już chyba kompromitacji ambasador Mosbacher,  wypowiedział się w telewizorze na temat ataku ideologii LGBT na polską narodową tożsamość i muszę przyznać, że ja bym tego co on powiedział nie potrafił ułożyć zgrabniej. Proszę posłuchać:

Trudno wymagać, żeby takie same prawa miał ekshibicjonista na ulicach, który demoralizuje ludzi, i człowiek, który idzie z małym dzieckiem po ulicy, i który na to patrzy. Ekshibicjonista nie ma prawa do demoralizowania innych. Prawo do demoralizowania nie istnieje i nie jest również prawem człowieka. Ludzie LGBT to ludzie, a ideologia LGBT to ideologia. Ludzie są równi wobec prawa natomiast ich prawa i uprawnienia są uzależnione od zachowań”.

        Bardzo się cieszę, że to akurat Przemysław Czarnek został wysłany na front sprzątania tego gnoju, który na polskiej nauce pozostawiła z jednej strony banda zboczeńców, a z drugiej oportunistów. Czy mu się uda? Wątpię, a nawet skłonny jestem przysiąc, że on przegra, ale cóż może być piękniejszego niż choćby bardzo krótki widok tej zgrai jak po raz pierwszy od wielu lat dostaje cholery?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...