sobota, 26 października 2019

Dwa listy na odsłonięcie pomnika Wojciecha Korfantego


      Te dwa piękne jesienne dni postanowiłem tu na blogu poświęcić prezentacji pewnej korespondencji, która może sama w sobie nie jest zbyt interesująca, a przynajmniej nie aż tak, by przykryła to wszystko, o czym ona świadczy, gdy mamy na sercu naszą najnowszą polską historię i ów ciężar jaki ona wciąż dla nas stanowi. Przy okazji, bardzo bym nie chciał, by ktokolwiek, po zapoznaniu się z tym co tu za chwilę nastąpi, uznał że ja tu mam na celu jakieś szczególne deklaracje polityczne, a tym bardziej, że postanowiłem wysunąć się na pierwszą linię bardzo obecnie wyraźnego ataku kierowanego przez tak zwaną „prawdziwą prawicę” w stronę obecnie nam miłościwie panującej władzy Prawa i Sprawiedliwości. Jeśli jednak ktokolwiek się będzie upierał, by w ten sposób ów donos odbierać, pragnę zwrócić uwagę, że on zaledwie w bardzo małej części dotyczy czasu wyznaczanego przez upływającą właśnie kadencję, a i tu całkiem możliwe, że zaledwie zachowania jednego z setek tysięcy urzędników, natomiast cały jego sens leży w pokazaniu, jak straszny spadek dostaliśmy nie tylko po latach, jakie upłynęły od lata 1939 roku do jesieni roku 1989, ale również przez to coś, co przyjęliśmy nazywać III RP. I zapewniam wszystkich, że sam autor dziś przedstawionego listu jestcałym sercem, wbrew wszystkiemu,  przekonany, że jeśli tym razem się nie uda – nawet niekoniecznie za jego życia – to nie uda się już nigdy. Dziś list pierwszy. Na odpowiedź zapraszam jutro.






Wielce Szanowny Pan
Mateusz Morawiecki
Prezes Rady Ministrów
Warszawa



      Zwracam się z uprzejmą prośbą o rozpatrzenie problemu dotyczącego reprywatyzacji na Śląsku.
      W 1939 r. niemieckie władze okupacyjne zarekwirowały polską nieruchomość położoną w Mikołowie przy ul. Karola Miarki 14, zakupioną przez mojego dziadka dr Jana Kopca w 1933 r. Po zakończeniu wojny, w 1945 r. dom ten zajęła Milicja Obywatelska i Urząd Bezpieczeństwa na swoją siedzibę. W 1958 r. nieruchomość została przejęta na własność Skarbu Państwa pod pozorem, iż jest to „mienie opuszczone i poniemieckie”. W rzeczywistości nieruchomość nigdy nie była mieniem opuszczonym ani poniemieckim. Ówczesne Państwo przejęło prywatny budynek na potrzeby Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, a następnie na swoją własność z pozycji siły, z rażącym naruszeniem norm etycznych i przepisów prawa.
      Podejmowane przez moją rodzinę starania o odzyskanie domu okazywały się nieskuteczne. W dniu 16.12.1957 r. dr Jan Kopiec wystąpił do Sądu Wojewódzkiego w Katowicach z pozwem przeciwko Skarbowi Państwa o wpisanie nieruchomości na swoją rzecz i jej wydanie. Sąd Wojewódzki wydał wyrok oddalający powództwo w dniu 17.8.1961 r. z uzasadnieniem nabycia nieruchomości przez Skarb Państwa w drodze zasiedzenia. Fałszywy i szyderczy był główny argument Sądu, iż dr Jan Kopiec „zaprzestał interesować się tą nieruchomością i nic nie zrobił, aby ją przejąć w swe posiadanie”. W toku procesu dr Jan Kopiec zmarł, natomiast jedyną spadkobierczynią po swoim ojcu Janie Kopcu była moja mama Marta W. Postępowanie sądowe było bardzo uciążliwe i spowodowało znaczne koszty. Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Mikołowie w dniu 12.5.1962 r. skierowało do komornika wniosek egzekucyjny o ściągnięcie umorzonej wcześniej przez Sąd Wojewódzki opłaty sądowej. Środka odwoławczego nie wniesiono ze względu na poczucie bezsilności, uciążliwość postępowania i niemożliwe do zapłaty koszty.
      Po opuszczeniu nieruchomości przez Milicję Obywatelską, moja mama wystąpiła w dniu 14.2.1979 r. z pismem do Urzędu Miejskiego w Mikołowie, w którym poinformowała o swoich prawach do przedmiotowej nieruchomości. Urząd Miejski przekazał sprawę do rozpatrzenia do Rejonowego Zarządu Terenami w Tychach. Wniosek o zwrot nieruchomości został oddalony w dniu 18.9.1979 r. W dniu 8.10.1990 r. moja mama wystąpiła do Burmistrza Miasta Mikołowa z pismem, wnosząc o zwrot domu. Dowiedziała się wówczas, że powinna wystąpić z wnioskiem o wniesienie rewizji nadzwyczajnej od zapadłego wyroku Sądu Wojewódzkiego. Wniosek o rewizję nadzwyczajną został wystosowany do Ministra Sprawiedliwości w dniu 12.2.1991 r. Ministerstwo Sprawiedliwości oddaliło podanie o wniesienie rewizji nadzwyczajnej od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Katowicach z dnia 17.8.1961 r. pismem z dnia 28.11.1991 r. uzasadniając decyzję dbałością o „stabilność wydanych prawomocnych orzeczeń sądowych” i nie bacząc na to, iż wydany wyrok był swoistym sądowym przestępstwem. Nie uwzględniono najistotniejszych dowodów i okoliczności, które doprowadziły do niesłusznej odmowy uznania prawa dr Jana Kopca do własności nieruchomości.
      W dniu 15.1.1992 r. moja mama wystąpiła do Sądu Rejonowego w Mikołowie o ustalenie, iż jest jedynym właścicielem przedmiotowej nieruchomości. Sąd Wojewódzki w Katowicach wyrokiem z dnia 18.1.1993 r. oddalił powództwo wniesione w dniu 15.1.1992 r., opierając uzasadnienie wyroku na motywach zawartych w uzasadnieniu Sądu Wojewódzkiego do wyroku z dnia 17.8.1961 r., a ponadto na stwierdzeniu, że od daty wymienionego orzeczenia do dnia wniesienia pozwu mięło ponad 30 lat i Skarb Państwa ma prawo do przedmiotowej nieruchomości w wyniku jej zasiedzenia. Sąd Apelacyjny w Katowicach w dniu 1.6.1993 r. oddalił rewizję.
      Po całkowitym wyczerpaniu drogi sądowej moja mama wniosła w dniu 26.10.1998 r. w postępowaniu administracyjnym do Prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast w Warszawie o uznanie nieważności  decyzji Okręgowego Urzędu Likwidacyjnego w Katowicach z dnia 6.9.1947 r. w przedmiocie odmowy zwolnienia spod zajęcia nieruchomości. Sprawa zakończyła się ostatecznie wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 29.10.2002 r., którym skargę oddalono.
      W kolejnych latach wielokrotnie zwracaliśmy się do Burmistrza Miasta Mikołowa z prośbą o rozpatrzenie możliwości dokonania zwrotu domu. Odmówiono nam także prawa do pierwszeństwa wn nabyciu zabranej nam nieruchomości w oparciu o Ustawę o Gospodarce Nieruchomościami, wyjaśniając, że pierwszeństwa w nabyciu nieruchomości przez poprzedniego właściciela lub jego spadkobierców wynikającego z art. 34 w/w Ustawy nie stosuje się do nieruchomości przejętych przez Skarb Państwa jako mienie opuszczone i poniemieckie. Tu pragnę zauważyć, że należąca do mojego dziadka nieruchomość była w bardzo dobrym stanie technicznym do 1939 r., a nawet do 1945 r. (w okresie niemieckiej okupacji budynek pełnił funkcję Biura Pracy). Przez lata użytkowania przez MO i następnie przez PSS „Zgoda” nieruchomość pozostaje nieremontowana i zaniedbana.
      Pismem z dnia 16.10.1998 r. Burmistrz i Zarząd Miasta Mikołów , a także ówczesna Dyrekcja Zakładu Opieki Zdrowotnej w Mikołowie poparli moje starania o wynajęcie lokalu na poradnię psychologiczno-psychoterapeutyczną w domu zakupionym przez mojego dziadka.
Zarządzający budynkiem Zarząd PSS „Zgoda” nie wyraził na to jednak zgody. Notabene, wkrótce wynajął pomieszczenia komuś innemu.
      W III RP podkreśla się brak możliwości zajmowania się przedmiotową sprawą ze względu na zapadłe wcześniej rozstrzygnięcia sądowe z 1958 r. i 1961 r. Wniosek o rewizję nadzwyczajną został w 1991 r. oddalony w trosce o „stabilność wydanych prawomocnych orzeczeń sądowych”. Sądy oraz organy państwowe i samorządowe powołują się na uzyskane uprawnienie, którego podstawą jest przestępstwo sądowe i represje w czasach PRL. Nie ma praktycznego znaczenia fakt, iż przejęcie nieruchomości przez Polską Rzeczpospolitą Ludową odbyło się nawet w niezgodzie z prawem obowiązującym w okresie jej zajęcia. Pod pozorem wybiórczego szacunku do „litery prawa” konserwuje się komunistyczne zakłamanie rzeczywistości oraz kradzież i wyrządzoną krzywdę. Pogwałcone zostało nie tylko dobro jednostki ale i naruszona została praworządność Państwa.
      Grabież prywatnej nieruchomości była jedną z form represji wobec mojego dziadka. Dr Jan Kopiec z poświęceniem działał na rzecz Polski i Śląska w okresie Powstań Śląskich, plebiscytu i w
latach międzywojennych. W 1918 r. przewodniczył frakcji polskiej w Radzie Miejskiej w Zabrzu. W 1920 r. Międzysojusznicza Komisja ds. Zarządzania i Plebiscytu w Opolu wyznaczyła go na członka Rady w Bytomiu. W 1921 r. został powołany przez Naczelną Radę Ludową na pełnomocnika do spraw szkolnictwa polskiego na Górnym Śląsku. 1-go czerwca 1922 r. Komisarz Państwa dla przejęcia mienia państwowego na Górnym Śląsku mianował dr Jana Kopca Komisarzem Głównym dla Zarządu Szkolnego. Od 1922 r. był on pierwszym Naczelnikiem Wydziału Oświecenia Publicznego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Przyczynił się do uruchomienia szkół polskich, opracowania programów nauczania oraz rozwiązania kwestii personalnych, co w sytuacji braku polskich nauczycieli mających zastąpić personel niemiecki było zadaniem niezwykle trudnym. W Województwie Śląskim powstało dobrze funkcjonujące polskie szkolnictwo. Dr Jan Kopiec w 1923 r. został wybrany i ustanowiony Naczelnikiem Gminy i Okręgu Urzędowego w Rudzie Śląskiej. Ze względu na stan zdrowia, w 1933 r. przeszedł na emeryturę. W 1933 r. zakupił dom w Mikołowie, którym do wybuchu wojny pieczołowicie się zajmował.
      W czasie okupacji mój dziadek był systematycznie nękany przez gestapo. Otrzymał zakaz wstępu do swej posiadłości w Mikołowie. Został wraz z moją mamą wyrzucony z mieszkania w Katowicach, pozbawiony emerytury i środków do życia. Jedynie dzięki przychylności i „ludzkiej” postawie napotkanego niemieckiego oficera ocalił życie i znalazł skromne mieszkanie w Katowicach – Ligocie. Po „wyzwoleniu”, w styczniu 1945 r. powrócił do swego mieszkania w Katowicach. Nocą 28.08.1945 r. został wraz z moją mamą zabrany z mieszkania przez Milicję Obywatelską i tzw. „komisję wysiedleńczą”, do obozu dla Niemców na kopalni „Wujek” w Katowicach. Szczęśliwie, po interwencji przyjaciół oboje zostali z obozu zwolnieni. Mieszkanie zostało w tym czasie ponownie splądrowane, a także częściowo zasiedlone przez obcych ludzi. Mój dziadek próbował zaopiekować się swym domem w Mikołowie lecz wkrótce został z niego wypędzony przez Milicję Obywatelską. Mimo że znalazł się w bardzo złej sytuacji materialnej,  odmówił przyjęcia proponowanych mu stanowisk w komunistycznej administracji samorządowej. Przez kolejne dziesiątki lat przyszło rodzinie żyć w bardzo uciążliwych warunkach współdzielonego z obcymi ludźmi mieszkania.
      Dr Jan Kopiec był podczas okupacji przez Niemców prześladowany jako Polak. Po tak zwanym „wyzwoleniu” w 1945 r. był przez władze komunistyczne (w tym ludzi, którzy wcześniej służyli dla
gestapo) traktowany jako Niemiec.  Dr Jan Kopiec, który przyczynił się do zbudowania polskiej tożsamości Górnego Śląska został cynicznie i przewrotnie pozbawiony domu w oparciu o Dekret o mieniu opuszczonym i poniemieckim z dnia 8.3.1946 r.
     Mam świadomość, iż kierowany przez Pana Premiera rząd stara się naprawić spustoszenia i nieprawości jakie zaistniały w naszym kraju i czyni wiele dobrego dla Polski. Wraz z uroczystym przywracaniem, także na Górnym Śląsku, prawdy historycznej i godności, głoszoną wdzięcznością za trud i ofiarę, potrzebne jest naprawienie szkód materialnych, zwrot zrabowanych przez okupantów i komunistów dóbr oraz wypłacenie odszkodowań poszkodowanym. Umożliwi to wyjście z destrukcyjnego dualizmu pomiędzy głoszonymi słowami a czynami oraz doprowadzi do prawdziwej jedności, lojalności, sprawiedliwości i poszanowania. Zwracam się z uprzejmą prośbą o pomoc w odzyskaniu nieruchomości, bądź o odszkodowanie za dokonany jej zabór. Rażąco błędne i represyjne stosowanie prawa, z pogwałceniem nie tylko jednostkowego ale i dobra wspólnego, doprowadziło do zawłaszczenia prywatnej własności nieruchomości przez PRL. Moja mama była jedyną prawną spadkobierczynią swojego ojca dr Jana Kopca. Obecnie zwracam się jako jedyny uprawniony spadkobierca mojej nieżyjącej mamy. Oryginały wszystkich wymienionych dokumentów są w moim posiadaniu, do okazania na życzenie.


Jutro list drugi. Zapraszam.







2 komentarze:

  1. @toyah

    I co tu można powiedzieć ...

    Chyba tylko zapytać, czy IPN wyraża jakieś zainteresowanie oględzinami, skoro w budynku tym działała bezpieka.

    A może nadal działa?

    OdpowiedzUsuń
  2. @orjan
    Działa "Społem", więc ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...