środa, 22 listopada 2017

Przejmujemy ZPR-y, czyli zmiana jeszcze lepsza - repryza

      W dyskusji pod moim wczorajszym tekstem o oczach Antoniego Macierewicza, na pierwszy plan wysunęły się dwa zarzuty. Jeden pod adresem Andrzeja Dudy i pani Agaty, że owa parka, zamiast pracować na rzecz Ojczyzny, dba wyłącznie o to, by się stroić i rozdawać uśmiechy, drugi, adresowany już tylko do mnie, że z takim zacięciem atakuję ministra Macierewicza, natomiast jakąś dziwną ochroną objąłem Prezydenta. Gdy chodzi o pretensję pierwszą, to głosu zabierać nie mam ochoty, bo uważam, że nasze oczekiwania w stosunku osób występujących publicznie, na poziomie tak zwanego wizerunku, to kwestia gustu. Mnie na przykład to, jak się prezentują prezydent Duda z Małżonką bardzo odpowiada, natomiast domyślam się, że dla wielu z nas wzorem najbardziej naturalnej elegancji są Witold Gadowski, czy Stanisław Janecki. A więc o tym już ani słowa.   
      Chciałbym natomiast zareagować na zarzut podniesiony przede wszystkim przez naszego kolegę Bendixa, jakobym ja na tym blogu prezydenta Dudę wyłącznie ozłacał i nawet seria tekstów na temat Kędryny, to robota nie moja, tylko Coryllusa. Otóż rzecz w tym, że ja od roku 2009 o Antonim Macierewiczu na tym blogu wspomniałem siedem razy i, pomijając wczorajszy tekst, bez jednego krytycznego słowa. Z drugiej strony, o Prezydencie wspomniałem chyba ze sto razy i jeśli ktoś ma ochotę, to niech sobie sprawdzi, czy zawsze w tonie wskazującym na to, że ja mam do niego jakąś niedobrą słabość. Dziś, w obliczu sporu miedzy Andrzejem Dudą, a Antonim Macierewiczem, trzymam stronę Prezydenta. Swoje powody przedstawiłem i nie będę ich tu powtarzał. Natomiast specjalnie dla Bendixa, który wprawdzie podobno czyta wszystko co ja publikuję, tyle że wciąż mu się plącze kto, co i jak, przypominam swój tekst zatytułowany „Przejmujemy ZPR-y, czyli zmiana jeszcze lepsza”, którego rocznicę będziemy obchodzić w najbliższy piątek.
   

      Oto niemal niepostrzeżenie najstarsze dziecko III RP, popularna bulwarówka „Super Express” ukończyła 25 lat i pewnie pies z kulawą nogą by na to wydarzenie nie zwrócił uwagi, gdyby nie to, że przy tej okazji w Teatrze Polskim doszło do wielkiej fety, którą swoją obecnością zdecydowali się zaszczycić prezydent Andrzej Duda z Małżonką. Ktoś powie, że z tym psem to nieprawda. Przede wszystkim, „Super Express” to bardzo poważne przedsięwzięcie, w dodatku, przez osobę swojego naczelnego, przedsięwzięcie niezwykle zasłużone dla Dobrej Zmiany, no a poza tym cóż tam taki prezydent choćby i z małżonką jest w stanie zmienić, kiedy tam bawią się tak zasłużone nie tylko dla III RP osoby, jak Maryla Rodowicz, Katarzyna Cichopek, Cezary Pazura z żoną, Monika Olejnik, detektyw Rutkowski, Beata Tadla, Jan Pietrzak, Andrzej Gołota, Leszek Miller, a nawet piosenkarka Doda? Czy naprawdę trzeba tam było ściągać prezydenta Dudę, żeby te urodziny rozbrzmiały szerokim echem po całym kraju, zwłaszcza że całość transmitowała państwowa telewizja?
      A to przecież nie koniec atrakcji. Jak się dowiadujemy z najlepszego źródła, bo od samego jubilata: „wielką galę rozpoczęło oczywiście odśpiewanie ‘Sto lat’, a właściwie Happy Birthday w wykonaniu Dody wystylizowanej na Marliyn Monroe. Redaktor naczelny "Super Expressu" podziękował wszystkim Czytelnikom gazety - Jesteśmy dumni z naszych czytelników, którzy mają wielkie serca i za te serca chciałem podziękować. Dziękuję państwu za te 25 lat i ‎mamy nadzieję że przed nami kolejne 25.Jakby tego było mało, podczas uroczystości ogłoszono wyniki jubileuszowego plebiscytu. I tak oto sportowcem 25-lecia został Andrzej Gołota, filmem 25-lecia „Dzień świra”, aktorem 25-lecia Cezary Pazura, przedsiębiorcą 25-lecia Roman Kluska, osobowością 25-lecia Ilona Łepkowska, artystą 25-lecia Zenon (nie mylić z Wacławem) Martyniuk, natomiast nagroda specjalna 25-lecia przypadła piosenkarce Dodzie, która z tej okazji wraz ze swoją grupą muzyczną Virgin wykonała premierowo piosenkę „Kopiuj wklej”. Przepraszam bardzo, ale czy naprawdę do pełni sukcesu tego przedsięwzięcia potrzebny był tam jeszcze prezydent Duda z panią Agatą?
      Otóż okazuje się, że tak. Oni tam też się pojawili. Dziś jest tak, że część z nas zastygła w krępującym milczeniu, część się zastanawia, czy w związku z obecnością pary prezydenckiej, strój jaki na sobie miała Doda był odpowiedni do sytuacji, a jeszcze inni się cieszą, że to świetnie, że Prezydent tam zawitał, bo należy wspierać polski biznes, a jak wiemy „Super Express”, to biznes jak najbardziej polski, bo utrzymywany przez jak najbardziej polskie Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe i ich szefa, człowieka nazwiskiem Benbenek – Polaka, pełną, że się tak wyrażę, gębą. Właśnie tak. A zatem, to my. Co ciekawe, tamta strona milczy jak grób. Kiedy moglibyśmy się spodziewać fali okrutnego szyderstwa, oni akurat zatopili się w uprzejmej dyskrecji. Ciekawe, prawda?
       W tym momencie, z tak zwanej ostrożności procesowej, będę musiał swoją dzisiejszą notkę zakończyć i tylko powiem, że głupio jest patrzeć, jak mój prezydent jest pięknie rozprowadzany przez swoje otoczenie. Bo nie oszukujmy się. To nie jest tak, że on już od paru tygodni chodził podniecony i wszystkim powtarzał, by mu nie zapomniano przypomnieć o urodzinach „Super Expressu”. To tak nie działa. Kiedy się jest prezydentem, chodzi się w różne miejsca, a więc tu, tam i jeszcze gdzie indziej, a niekiedy jest i tak, że dla podniesienia rangi wydarzenia, wraz z żoną. A gdzie, to akurat sam prezydent do tego już głowy nie ma.
       A więc, jak mówię, to już jest koniec. A ja tylko chciałbym powiedzieć mojemu prezydentowi, że jeśli tak bardzo lubi brać udział w imprezach urodzinowych, to następnym razem niech wpadnie na urodziny mojego psa. Tak będzie dla niego i dla nas wszystkich zdecydowanie lepiej. A jak ktoś mi powie, że ja się tak nakręciłem ze względu na pupę piosenkarki Dody, to go stąd wyrzucę.

Zachęcam wszystkich do kupowania moich książek. Wszystkie są do nabycia w ksiegarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl.

7 komentarzy:

  1. @toyah
    Na 100% Bendix tego nie czytał, albo zapomniał, że czytał.

    OdpowiedzUsuń
  2. @toyah
    Mam coraz większy problem ze zrozumieniem postępowania Prezydenta. Nie chodzi tu tylko o Macierewicza, który ma swoje wady, ale przede wszystkim o ostry konflikt z Ziobrą i z Panią Premier. Nie znamy oczywiście przyczyn i wszystkich zakulisowych rozgrywek, ale efekty są takie, że osobiste urazy Prezydenta mają bardzo szkodliwe skutki. A już na pewno szkodliwe jest wywlekanie wszystkiego na zewnątrz.
    Nie myślałam, że kiedykolwiek coś takiego stwierdzę, ale dla mnie Prezydent staje się coraz większym rozczarowaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ginewra
      Jak to dobrze Cię tu znów widzieć! Najpierw Lemming, teraz Ty - warto żyć.
      A teraz do merituma. Otóż problem polega na tym, że my nie wiemy praktycznie nic. Niemal cała nasza wiedza pochodzi z mediów, a na pewno wiemy tylko to, że jest konflikt między Macierewiczem i Ziobrą, a Prezydentem. Nie między Kaczyńskim a Dudą, ani Dudą i Szydło.
      No i nie zgadzam się z tym, że szkodliwe jest wywlekanie wszystkiego na zewnątrz. Moim zdaniem, szkodliwe jest pozostawianie wszystkiego w sferze medialnych plotek i domysłów.
      Własnie oglądam wywiad z Macierewiczem i powtarzam po raz kolejny: On stawia oczy jak złodziej.Kiedy słucham Dudy, nie mam takiego wrażenia.
      Reszta, jak mówię, to spekulacje.

      Usuń
  3. Jak komu z oczu patrzy na ogół jest ważne, ale nie najistotniejsze, szczególnie w polityce. Ważne są efekty działań politycznych, które możemy ocenić, nawet jeżeli nie znamy zaplecza i zakulisowych rozgrywek.
    Daleka jestem od stwierdzenia, że Duda zdradził, ale ujawniły się jego zupełnie nowe cechy, które nie wydają się dobrze wróżyć na przyszłość.
    Konflikt między Dudą a Szydło jest widoczny gołym okiem (mowa ciała), nawet bez plotek dziennikarskich. A już postać rzecznika świadczy o Prezydencie jak najgorzej.
    Boli mnie to wszystko ogromnie, bo duże nadzieje wiązałam z tym człowiekiem i nie wystarczy mi to, że o dwie klasy przewyższa Komorowskiego.

    Zaglądam tutaj dość często, ale dyskusje staram się pomijać, bo mnie dołują i przypominają na zasadzie kontrastu, jak było kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ginewra
      To prawda. Kontrast wręcz zabija.
      A teraz, jeśli chodzi o resztę. Ja Szydło i Dudę widziałem razem raz w życiu, jeszcze zanim on został prezydentem, a ona premierem. Od tego czasu o relacjach między nimi dowiaduję się wyłącznie z mediów. Co do Macierewicza, wiem jedno na pewno. On nie jest od nas.

      Usuń
  4. A ja mam inny problem Panie Krzysztofie. Otóż dobrze pamiętam, co Pan napisał w roku 2012 o Macierewiczu w Elementarzu. Cytuję z pamięci "Oczywiście może być różnie i na 100% pewny jestem tylko Kaczyńskiego, ale z tą wiedzą, którą mam dziś, Macierewicz jest bez zarzutu. Bohater."

    I teraz mam problem, jak to odnieść do Pana tekstu sprzed kilku dni? I nie chodzi tu w ogóle o to, że Pan teraz krytykuje go, bo każdy ma prawo zmienić zdanie, czas nie stoi w miejscu. Wszyscy pewnie się mniej lub bardziej zawodzimy stopniowo teraz, no cóż nie pierwszy też raz. Chodzi mi o dysonans, który poczułem gdy teraz przeczytałem cytuję "gdy chodzi o Antoniego Macierewicza, mój do niego stosunek oscylował niemal wyłącznie między bardzo silną niechęcią połączoną z kompletnym brakiem zaufania..." lub "Antoniego Macierewicza, z bardzo krótkimi przerwami, niemal zawsze źle tolerowałem". Trochę mi to się rozjechało przyznam. No chyba, że chodzi tą krótką przerwę i właśnie wtedy napisał Pan Elementarz.

    OdpowiedzUsuń
  5. @marcin d.
    Nie zmieniłbym tam jednego słowa. ANi jednego zdania. I tam i tu. Nawet tego: "I wbrew temu, co się może niektórym z nas wydawać, wcale nie chodzi o jego pojedyncze wypowiedzi, czy zachowania, bo tu on akurat zawsze starał się robić wrażenie bardzo dobre".

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...