niedziela, 7 czerwca 2015

Gdy Internet zawitał do Gdyni, czyli czas na zmiany

Na pewno wielu z nas zwróciło uwagę na pojawienie się w Salonie24 nowego bloga, sygnowanego nazwą Miasto Gdynia. Blog jest sponsorowany, umowa zawarta między stronami, jak się można domyślać, zakłada, że któryś z pracowników Ratusza będzie codziennie dostarczał Salonowi kolejne notki, administracja Salonu będzie je umieszczać na samej górze strony głównej i utrzymywać je tam tak długo aż pojawi się następna i tak już prawdopodobnie do jesiennych wyborów.
Tak rozumiem sam plan. Jak zatem wygląda sukces owego przedsięwzięcia? Tak się złożyło, że miałem okazję obserwować historię wczorajszej notki sporządzonej przez miasto Gdynia, i proszę sobie wyobrazić, że przez cały dzień, gdy owa notka okupowała naczelne miejsce na stronie głównej Salonu, odsłonięto ją 400 razy i skomentowano trzy.
A zatem mamy ów obraz. Urząd Miasta Gdyni przeznacza jakiś tam budżet na promocję czy to miasta, czy może jakichś nie do końca już określonych projektów – nieważne – plan zostaje zrealizowany i praktycznie w jednym momencie okazuje się kompletną porażką. Zastanówmy się więc, co dalej. Otóż moim zdaniem, prawdopodobnie lada moment ktoś z władz Gdyni uzna, że te internety okazały się jednak przereklamowane, wszystko to nie ma najmniejszego sensu, inwestycję trzeba uznać za chybioną i po opublikowaniu sześciu, dziesięciu, czy może piętnastu notek, całe przedsięwzięcie zostanie ostatecznie zwinięte.
Ktoś powie, że to nie pierwszy taki przypadek i zapewne nie ostatni. To co mnie jednak zastanawia, to stan umysłów ludzi, którzy co jakiś czas dostarczają nam tego typu wrażeń. Mamy bowiem tego urzędnika, który pewnego dnia, zapewne w ramach powyborczych refleksji, dochodzi do wniosku, że chyba jest nieco prawdy w chodzących po mieście pogłoskach, że Internet to siła, a zatem warto by było może tę siłę wykorzystać. Pisze więc tak zwany business plan, do niego dołącza odpowiedni wniosek o dofinansowanie z tego co tam jeszcze zostało z brukselskich pieniędzy, no i w Salonie24 pojawia się pierwszy tekst, który, jak się domyślam, ma wzbudzić sensację i pomóc w wypromowaniu jakichś tam celów.
No i nagle, ku zaskoczeniu wszystkich, okazuje się, że z owym Internetem to jest zupełnie inaczej, niż się wydawało, wszystko stoi na głowie, nikt nikogo nie słucha, ale co gorsza, nikt ani przez chwilę nie czeka na to, by się dowiedzieć, co miasto Gdynia, Kędzierzyn, Lubiąż, Otwock, czy Wrocław mają komukolwiek do powiedzenia. No dosłownie, kurwa, nikt.
A to prowadzi mnie do wniosków już końcowych. Otóż, jak wiele na to wskazuje, oni są już całkowicie pozbawieni przytomności. Jak należy podejrzewać, ludzie, którzy dziś trzymają władzę, czy to w państwie, czy lokalnie, to banda kompletnych obłąkańców, oderwanych od rzeczywistości tak bardzo, że ich już prawdopodobnie do pionu może postawić wyłącznie montypythonowskie 16 ton. W sam środek ich tępych łbów. Czego sobie, nam i im życzę.

Jak już miałem okazję poinformować wczoraj, wreszcie na youtubie pokazał się film z debaty blogerów w Opolu. Trzeba było trochę poczekać, no ale wszystko jest jak należy. Zapraszam:


3 komentarze:

  1. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o ten tekst to nawet "kurwa" leży idealnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. @betacool
    No wreszcie. Mam nadzieję, że w nastepnej kolejności uznasz, że u mnie wszystko leży idealnie, tylko że Ty tego czasem nie widzisz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko kochając przestajemy widzieć i dostrzegać wady
    i niedoskonałości. Myślę, że dobrze, że to jeszcze nie ten etap.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...