czwartek, 8 maja 2014

Z ostatniej chwili: System inwestuje w magię

W odpowiedzi najpierw na serię skandali, jakich bohaterem stał się prezydent Clinton, a następnie na pełną społeczną akceptację, czy, w najlepszym razie, obojętność wobec owych rewelacji ze strony opinii publicznej, autor William J.Bennett wydał książkę zatytułowaną „The Death of Outrage”, w której, mówiąc bardzo ogólnie, zwrócił uwagę na to, że przypadek Clintona nie tyle stanowi pojedynczy problem jednego polityka i jego upadku, co dowód na to, że ten akurat upadek stanowi zaledwie pokłosie upadku znacznie bardziej powszechnego, a mianowicie upadku odwiecznych amerykańskich ideałów, a tym samym końca pewnej historii.
Myślę, że nie będzie źle, jeśli dla lepszego wyjaśnienia intencji Bennetta, wyjaśnię pokrótce znaczenie angielskiego słowa „outrage”. Otóż w języku angielskim owo „outrage” oznacza wyjątkowo silne oburzenie czymś, czego w normalnych warunkach tolerować się nie da. Jeśli widzimy coś negatywnie uderzającego, reagujemy – najczęściej z wykrzyknikiem – że to coś jest „outrageous”, a więc oburzające i jednocześnie szokujące. Zdaniem Bennetta, w normalnych warunkach amerykańskie społeczeństwo, widząc to , kim, lub czym, jest faktycznie ich prezydent, wykrzyknęłoby „This is outrageous!”… tymczasem nie stało się nic.
Oczywiście, i jestem tego pewien, część czytelników już w tej chwili spodziewa się, że będę pisał o najnowszym klipie Michała Boniego, billboardzie z Donaldem Tuskiem, lub o żonie prezydenta Komorowskiego, tymczasem nie; dziś akurat mam w głowie coś, co w pewnym sensie wyprzedza wszystko, z czym mieliśmy dotychczas do czynienia, a mianowicie o telewizji TVN i jej najnowszej ofercie.
A zaczęło się wszystko od tego, że przyszło do mnie wczoraj moje dziecko i pokazało mi fragment programu wspomnianej telewizji, ja to uważnie obejrzałem, sprawdziłem, czy sprawa jest bardzo stara, a kiedy okazało się, że mam do czynienia z newsem, w dodatku podanym przez portal wpolityce.pl, pomyślałem sobie, że ja tu nie mam czego szukać, bo już zapewne w tym momencie cała Polska została poderwana na równe nogi. No i wtedy zajrzałem na wpolityce.pl… i ze zdziwieniem stwierdziłem, że owa wiadomość jest gdzieś ukryta na marginesie wydarzeń znacznie ciekawszych, następnie poczekałem do dzisiejszego dnia i upewniwszy się, że sprawy w istocie nie ma, pomyślałem, że dobrze jest; że przynajmniej ja mam temat. Marna jednak jest ta satysfakcja.
O co chodzi? Otóż w porannym programie telewizji TVN, zatytułowanym „Dzień dobry TVN”, czy jakoś tak, prowadzonym przez znaną nam skądinąd dziennikarkę Jolantę Pieńkowską plus jakiegoś lokalnego macho, wystąpił człowiek nazwiskiem Przemek Kossakowski, jak się okazuje, autor programu „Szósty wymiar”, w którym się Bogu ducha winnym ludziom opowiada o różnego rodzaju czarach, których umysł zwykłego katolika objąć nie jest w stanie, i opowiedział – naprawdę! – o swoim spotkaniu z słynnym serbskim magiem, Lwem Gerszmanem. Otóż ów Gerszman, wedle swoich zapewnień, jest jednym z 4 tysięcy tak zwanych „białych magów”, którzy we współczesnym świecie toczą ciężką, acz nierówną walkę z 8 tysiącami „magów czarnych”. Zdaniem Gerszmana, współczesny świat jest opanowany przez wspomniany legion „czarnych magów”, którzy sterują całą światową polityką, a przez to również życiem społeczeństw. A zatem tradycyjne przekonanie, że światem rządzi masoneria, jest nieprawdziwe: światem rządzą czarownicy.
Kossakowski, kiedy już wyjaśnił, w czym rzecz, puścił film ze swojego spotkania z tym jakimś Gerszmanem i wtedy się stało. Oto Gerszman otrzymał trzy zdjęcia trzech polskich polityków, a mianowicie Donalda Tuska, Janusza Palikota i Jarosława Kaczyńskiego z prośbą o to, by zechciał położyć nad nimi swoje dłonie i ocenić, który z nich jest opanowany przez złe duchy. Gerszman najpierw zbadał Donalda Tuska i okazało się, że tam nie ma nic. Tusk jest czysty, jak złoto. Następnie sprawdził Palikota i wyszło na to, że on wprawdzie uprawia jakieś ziołolecznictwo, ale jeśli idzie o czarną magię, nie można mu zarzucić nic. No i wreszcie przyszła kolej na Jarosława Kaczyńskiego, i Gerszmanowi najpierw stanęły włosy na głowie, a następnie odskoczył od tego zdjęcia, jakby ujrzał tysiąc szatanów, i już tylko z trudem łapał powietrze, a myśmy to mogli oglądać dzięki telewizji TVN. Oto bowiem przed nim stanął człowiek, który od stóp do głów jest opanowany przez najczarniejszych magów i to do tego stopnia, że Gerszman czegoś takiego w swoim życiu najzwyczajniej nie widział. Koniec demonstracji.
I teraz pewnie ktoś mnie poprosi, żebym ja przestał żartować i przeszedł do właściwej części tego felietonu. Otóż nic z tego. To jest właśnie to. Tu nie ma ani żartu, ani nawet zwykłej publicystycznej przesady. To wszystko się działo naprawdę i, co ciekawsze, atmosfera w telewizyjnym studio w najmniejszym stopniu nie wskazywała na to, że tu się odbywają jakieś „jaja”. Redaktor Pieńkowska robiła wrażenie autentycznie wstrząśniętej, a zaproszony gość, specjalista od czarnej i białej magii, Przemek Kossakowski, najlepiej, najuczciwiej i najpoważniej, jak tylko potrafił, wyjaśniał, że stoimy wobec spraw najbardziej podstawowych. Przyznaję bez bicia, że programu do końca nie obejrzałem, natomiast moje dzieci, które siłą rzeczy są bardziej odporne na wszelkiego rodzaju ekscesy, zapewniły mnie, że tam do samego końca nikt nie wykrzyknął „prima aprilis!”.
A więc sytuacja jest taka, że jedna z głównych ogólnopolskich stacji telewizyjnych nadaje program, w którym jak najbardziej serio, informuje widzów o tym, że Jarosław Kaczyński znajduje się pod wpływem międzynarodowej siatki autentycznych czarowników, na dowód tego przedstawia się świadectwo czołowego telewizyjnego eksperta od zjawisk nadprzyrodzonych… i nie dzieje się nic. Zero. I tylko jeden prawicowy portal internetowy wykpiwa ten idiotyzm gdzieś na marginesie doniesień o tym, że Ryszard Kalisz to głupek, a co najgorsze, opinia publiczna – w tym tak zwane dziennikarstwo obywatelskie – robi wrażenie, jakby to nie było niczym szczególnie interesującym.
Od 2005 roku przyszliśmy daleką drogę. Wszystko się zaczęło od tego, że Polska została zalana wyprodukowanymi przez stację RMF-FM czarnymi billboardami, namawiającymi ludzi do emigracji z Polski. Potem już było tylko lepiej, z kulminacją w postaci smoleńskiej katastrofy i szyderstw z powodu ludzkiego bólu i cierpienia. Kiedy wszystko to jednak okazało się kompletnie bezsilne wobec zwykłej ludzkiej wiary i miłości, postanowiono uderzyć w nas od strony czarów. I to mi przypomina pewną starą już bardzo historię, kiedy to PRL-owski dziennikarz Grzegorz Woźniak, komentując pierwszą w Ojczyźnie mszę papieską, rytualne okadzanie ołtarza określił, jako wypędzanie złych duchów. Różnica jest taka, że Woźniak wiedział, że kłamie, natomiast ci są głęboko przekonani, że w tym musi coś być. To jest bowiem ta zmiana. Wypada nam już tylko czekać, aż do programu „Dzień dobry TVN” zostanie zaproszony prof. Jan Hartman, tam, oficjalnie i na wizji, uzna, że jak nasikać na zleżałe trociny, to lęgną się robaki, następnie ogłosi swoje rozstanie z ateizmem, w reakcji na to redaktor Pieńkowska zacznie mówić językami, a my wzruszymy ramionami i powiemy, że najciekawiej i tak już było, i udamy się na zakupy. A ja się obawiam, że to prawda: chyba faktycznie najciekawiej już było.

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/to-juz-oficjalne-swiatem-rzadzi-magia,122047.html


Wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę www.coryllus.pl, gdzie oprócz zwykłej porcji fantastycznych nowości, można zamówić obie książki Toyaha w cenie promocyjnej. To jest już koniec nakładu, a wznowień się nie planuję. Zachęcam do pośpiechu. Przy okazji, zgoodnie z ponurą tradycją, bardzo proszę o wspieranie tego bloga. Jeśli ktoś uznał powyższą notkę tego wartą, proszę o zasilenie podanego obok konta dowolna wpłatą. Dziękuję.

3 komentarze:

  1. A żebyś wiedział oni mogą to tak na serio. Czysta objaw satanizmu. Tu nie ma żartów, egzorcyzmy są konieczne.
    Słyszałeś o czcicielach boga sowy? Jest taki film „Dark Secrets Inside Bohemian Grove”, film jak film można mieć obiekcje, ale te zarejestrowane sceny z lasu rytuałów nocnych napawają grozą.

    OdpowiedzUsuń
  2. @JSW
    Obejrzałem kawałek. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  3. @JSW
    Obejrzałem kawałek. Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...