wtorek, 4 sierpnia 2020

Ikspepe: Pojedynek proroków

      Kiedy dwóch proroków wypowiada dwie wykluczające się opinie, to prawdę mówi co najwyżej jeden z nich.
      Cały wczorajszy dzień chodził za mną prorok Jeremiasz. Jakże łatwo przychodziło Jego adwersarzowi powoływać się na Boga, kiedy zapewniał, że już za dwa lata król babiloński zostanie pokonany – uwięziony król Judzki wróci do Jerozolimy, a wraz z nim wszystkie cenne naczynia zrabowane ze świątyni. O jakże chętnie słuchał tego cały zgromadzony lud z kapłanami na czele. Jaka miła odmiana wobec wszystkich zarzutów, ostrzeżeń i wezwań do nawrócenia, które płynęły z ust tego czepiającego  się wszystkiego i wszystkich Jeremiasza. I wreszcie ta spektakularna chwila, kiedy Chananiasz łamie drewniane jarzmo, które Jeremiasz nosił na szyi – symbol niewolniczego ucisku. Czytamy, że po tym wszystkim Jeremiasz odszedł swoją drogą. Odszedł, a my możemy niemal usłyszeć te szyderstwa, te kpiny, którymi wyposaża  Jeremiasza na drogę lud zachwycony Chananiaszem, swym nowym prorokiem.
      Jakże trudno jest być prorokiem głoszącym trudne prawdy w trudnym czasie. Jakże podłym trzeba być, aby powoływać się na boski autorytet nie mając o Bożej Prawdzie zielonego pojęcia.
      Kilka dni temu tęczową flagę umieszczono na figurze Chrystusa przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Wśród licznych komentarzy, można było usłyszeć i takie: „Tęczowa flaga nie profanuje Jezusa. Nie był homofobem, ksenofobem, nacjonalistą - stał po stronie uciśnionych i prześladowanych. Gdyby żył teraz, szedłby w marszu równości - i tak jak 2000 lat temu nie byłoby mu po drodze z hierarchami Kościoła” (Agata Diduszko), „Gdyby ktoś zapytał Jezusa, czy mu to przeszkodziło, to by mu po prostu powiedział: 'zajmujcie się tolerancją, wybaczaniem i uśmiechem'.” (Włodzimierz Czarzasty). A zatem –  nawet jeśli ku zaskoczeniu samych wypowiadających się – mamy do czynienia z proroctwami. Ktoś powołuje się na Boga ( w osobie Syna Bożego) i bez najmniejszego skrępowania oznajmia co ten Bóg myśli, co by powiedział, czy zrobił. No i te bezczelne słowa pouczenia pana Czarzastego skierowane do „pana” Jędraszewskiego, to już niemal jak połamanie drewnianego jarzma na szyi Jeremiasza.
      O tym, żeby się przekonać, który z prorokujących głosi Prawdę Bożą w czasach Jeremiasza wystarczyło poczekać 2 lata i my dzisiaj dobrze wiemy, że nie był to Chananiasz. On sam nie doczekał tego rozstrzygnięcia, bo już po 2 miesiącach Bóg usunął go z tego świata za głoszenie fałszywych proroctw. Ja oczywiście wszystkim współczesnym prorokom pokroju pani Diduszko i pana Czarzastego życzę jak najdłuższego życia przynajmniej z dwóch powodów:
      1/ aby mieć czas, by uważniej wczytać się w Ewangelię, gdzie nie ma mowy o tym, że Pan Jezus nawoływał do tolerancji ( ani razu to słowo nie występuje w Nowym Testamencie); nie ma też mowy o tym, żeby Pan Jezus zabierał się w jakieś marsze – On sam wytyczał drogę, o której mówił, że jest wąska i prowadzi do ciasnej bramy (por. Mt 7,14);
      2/ aby dać czas i szansę na nawrócenie, bo prawdą jest, że Pan Jezus jadał z grzesznikami, że nikogo nie odtrącał, że nie potępił jawnogrzesznicy, ale prawdą jest także, że NIE TOLEROWAŁ grzechu, tylko cierpliwie zachęcał – także ową upadłą kobietę – „Idź i nie grzesz więcej” –  czego wszystkim, od siebie poczynając nieustannie życzę

6 komentarzy:

  1. @toyah

    Widocznie owa Diduszko i ów Czarzasty*/ uważają się za doktorów Kościoła. Leczą jak rozumieć Chrystusa, którego według nich nie ma i nigdy nie było.

    =====
    */ Nie mam pojęcia dlaczego i z góry przepraszam za ten coming out, ale brzmienie (sama melodia) tego nazwiska uporczywie pachnie mi siarką. To jakiś odruch samozachowawczy, który niewątpliwie krzywdzi tego zacnego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś pisząc ten tekst zastanawiałem się na jakie autorytety po swojej stronie mogliby się powoływać wyżej wymienieni - my po 2000 lat mamy wciąż naszego Jezusa - ich autorytety - nawet te wiecznie żywe - dezaktualizują się zanim jeszcze dobrze ułożą się w grobie

      Usuń
    2. @ikspepe

      Obiektywnie mogliby się powoływać, ale subiektywnie nie mogą. Sęk w tym, że nie da się kwestionować naszej (żadnej!) religii nie kwestionując jej nauczania.
      Oni kwestionują i wywodzą własne "nauczanie", które służy im przeciwko nam i już przez ten cel jest nieobiektywne (fałszywe).

      Nauczanie religijne dotyczy wiary, a nie rozumu. Rozum ma mieć podstawę w wierze, a nie odwrotnie. Rzecz bowiem w tym, że z wiary pierwotnie biorą się podstawowe dyrektywy dokonywania przez rozum oceny i dyrektywy wyboru pomiędzy rozważanymi okolicznościami.

      Czy ta Diduszko, to nie wiem, lecz Czarzasty jest wystarczająco inteligentny, aby rozumieć, że - sam w nią nie wierząc - swoją egzegezę wyprodukował NA EKSPORT, niczym koraliki i perkal dla tubylców. Nie ma zaś ta egzegeza żadnego zastosowania do wewnątrz tego elgebietu, czy lewicy, bo tam wcale nie chodzi o miłość bliźniego, tylko o dostęp do bezkarnej penetracji tubylców.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. dla zainteresowanych - wydarzenia, które stanowiły punkt wyjścia dla rozważań to wczorajsze pierwsze czytanie mszalne - - księga Jeremiasza 28,1-17

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...