czwartek, 31 sierpnia 2017

O pytaniach granicznych i tych, którzy nad nimi pracują

      Wczorajszy dzień był o tyle szczególny, że to coś, co przywykliśmy tu nazywać Systemem, tak jak to już robiło wielokrotnie wcześniej, zaatakowało Kościół, tyle że tym razem tak zwaną „ławą”, no i, co ciekawe, korzystając ze wsparcia samego Kościóła. Oto, proszę sobie wyobrazić – z powodów, jakich nie jestem w stanie rozpoznać – w ciagu zaledwie jednego dnia, pięć osób, przynajmniej nominalnie reprezentujących hierarchię kościelną, wystąpiło w różnego typu mediach i zaatakowało Kościół właśnie. W wypowiedzi dla „Gazety Wyborczej” dominikanin Paweł Gurzyński wystąpił przeciwko życiu poczętemu, ksiądz Adam Boniecki, w wywiadzie udzielonym telewizji TVN24, próbował realatywizować grzech antykoncepcji, w rozmowie z Moniką Olejnik, biskup Tadeusz Pieronek zasugerował, że Jarosław Kaczynski jest uzależniony od narkotyków, natomiast ksiądz Wojciech Lemański na swoim facebookowym profilu ogłosił, że premier Beata Szydło „łże jak bura suka”. Na końcu wreszcie, choć nie ostatku, dziś już wprawdzie poza Kościołem, niemniej wciąż z Kościołem kojarzony, były ojciec Jacek Międlar zapowiedział publikację swojej książki, w której ujawni wszystkie, dotychczas ściśle skrywane, grzechy Kościoła, a która będzie nosiła bezkompromisowy tytuł „Moja walka”. A to wszystko, jak powtarzam, w ciągu jednego zaledwie dnia.
      O co tu chodzi i czemu akurat teraz, nie mam pojęcia, niemniej mam swoje podejrzenia co do przyczyny zachowań wspomnianych księży, i chciałbym je tu przedstawić, przypominając fragment starszego trochę tekstu o pewnych szczególnych czarownikach. Proszę posłuchać:


      Na fali niedawnych doniesień o tym, że kolejny dominikanin postanowił machnąć ręką na tę całą regułę i próbować żyć zgodnie z zasadami wyznaczanymi przez rytm kosmosu, tygodnik „Do Rzeczy” zamieścił najpierw odpowiedni tekst, a po nim rozmowę z przeorem klasztoru w Krakowie, gdzie – i tu i tam – wszyscy wspólnie próbują dojść do jakiegoś konsensusu w próbie znalezienia odpowiedzi na pytanie, dlaczego oni to robią. No i wygląda na to, że winowajcą nie jest ani zbyt słaba wiara, ani ludzka próżność, ani nawet kobieta, tylko psychologia. Mogę się oczywiście mylić, ale wydaje mi się, że słowo „psychologia” w obu tych tekstach pojawia się najczęściej. W pewnym momencie, przepytywany przez „Do Rzeczy” ojciec Kozacki formułuję tak prostą, że językowo wręcz niezgrabną, choć bardzo jednoznaczną tezę: „Dostrzegam wśród niektórych moich braci, że psychologia jest czymś, co pokrywa brak duchowości. […] Jeśli komuś brakuje zawierzenia Jezusowi i budowania na Ewangelii, to czasem ratując siebie i próbując być dla innych, szuka w filozofii, w psychologii, które zastępują mu duchowość”.
      A ja sobie myślę, że ta diagnoza, to naprawdę nie byle co. Jeśli on, a więc człowiek, który, jak sam przyznaje, był świadkiem wielu dramatycznych wręcz kryzysów, wspomina o owej fascynacji psychologią, to znaczy, że warto by było tego akurat elementu nie lekceważyć.
W poprzedzającym wspomnianą rozmowę artykule, autorzy wspominają, że były ksiądz Tomasz Węcławski, występujący obecnie publicznie, jako prof. Tomasz Polak, pracuje dziś na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie wspólnie z żoną prowadzi zajęcia w czymś, co nosi nazwę Pracowni Pytań Granicznych. Ciekawy więc bardzo tego, co to za bestia, o ilu głowach i jakich językach, zaglądam więc na stronę internetową tego czegoś, i czytam co następuje:
      „’Graniczność’ jest perspektywą poznawczą co najmniej równoprawną wobec innych powszechnie przyjmowanych perspektyw. Obszary graniczne między różnymi źródłami poznania / dyscyplinami nauki okazują się szczególnie płodne eksploracyjnie, obiecują nowe możliwości, mimo ryzyka niepowodzeń. Dlatego jesteśmy gotowi do:…”.
      Dalej następuje wyliczenie w punktach tego, do czego gotowi dziś są państwo Polakowie, jednak, ponieważ dalszy ciąg jest zbyt straszny, bym miał ryzykować umieszczanie go tutaj na tym blogu, a poza tym zwyczajnie szkoda mi miejsca, z tej części proponuję zrezygnować. Natomiast chciałbym wspomnieć pewne też już nie nowe świadectwo zaprzyjaźnionego księdza Rafała Krakowiaka, starszym czytelnikom znanego bardziej może, jako Don Paddington, który opowiadał nam jak to kiedyś wspólnie z paroma kolegami-księżmi zastanawiał się nad tym, co się mogło takiego przytrafić księdzu Węcławskiemu – człowiekowi, wedle wszelkich danych, swego czasu bardzo swoją pobożnością twardego – że postąpił jak postąpił, i wtedy jeden ze starszych księży zasugerował, że oni wszyscy w pewnym momencie nie są już w stanie dłużej znieść „powszedniości” grzechu, jakim są codziennie dręczeni w spowiedzi. No i pozostaje im ucieczka w alkohol, dziwki, ewentualnie właśnie w psychologię.
      Kiedyś szwajcarski psychiatra Karl Gustav Jung napisał, że z jego zawodowej praktyki wynika, że praktykujący katolicy praktycznie nie potrzebują usług psychoterapeutycznych, bo ta część ich człowieczeństwa jest znakomicie wypełniana przez sakramenty, w tym Sakrament Pokuty. A ja już tylko mogę dodać, że moja intuicja każe mi podejrzewać, że z tą psychologią nie ma żartów. Jeśli ona jest aż tak zaborcza, a celem swojego ataku uczyniła akurat konfesjonał, to znaczy, że to już jest czysty satanizm.
      Pojawiła się tu swego czasu czysto fikcyjna nazwa „Towarzystwa Diamentowej Świadomości”. Myślę, że dziś, wiedząc znacznie więcej, niż wiedzieliśmy wtedy, możemy spokojnie zastąpić tę fikcję czymś jak najbardziej realnym, mianowicie Pracownią Pytań Granicznych na poznańskim uniwersytecie, z pierwszym mistrzem owej czarnej ceremonii, księdzem Tomaszem Węcławskim. I nie dajmy się zwieść tym manewrem ze zmianą nazwisk – TemuKtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji nie jest potrzebny żaden prof. Polak; On musi mieć coś autentycznego; On podróbkami się brzydzi.

Przypominam, że moje książki, w tym ta o paleniu licha, są do kupienia w księgarni na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl. Polecam całym sercem.

26 komentarzy:

  1. Proszę Pana.
    Prawdziwy chrześcijanin, katolik- czyta Pismo Święte, praktykuje na co dzień. Nie ogląda telewizji, która jak wiadomo wszystkim, jest wytworem tego którego nazywa Pan "KtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji"
    Nie rozumiem ludzi, którzy piszą o sobie, że są wierzącymi i praktykującymi katolikami, a postępują w sposób nieracjonalny, ba, pisząc i informując o wydarzeniach, które nas, prawdziwych katolików nie interesują.
    Coś tu chyba jest na rzeczy?

    OdpowiedzUsuń
  2. @mateusz
    Przykro mi z powodu nieporozumienia, ale ten blog nie jest skierowany do, jak Pan to ujął, "prawdziwych katolików".

    OdpowiedzUsuń
  3. Tragiczne są historie tych księży. Jaka to musi być rozpacz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mateusz

    a mi się zdawało, że telewizja jest wytworem człowieka, z której człowiek zgodnie z wolną wolą, może korzystać Dobrze (na chwałę Pana Boga) bądź źle.. A pan tu wykłada zakaz oglądania TV? A które to przykazanie Boże lub Kościelne zabrania oglądania TV?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wychowywałam się w rodzinie katolickiej, jak to w Polsce zazwyczaj bywa. Przez wiele lat miałam wiarę moich rodziców gdzieś. A oni, bardzo dyskretnie i konsekwentnie, starali się mnie skierować na dobrą drogę. I teraz jesteśmy w tej bardzo ważnej sprawie jednomyślni. My, zwykła polska rodzina. Pracownia Pytań Granicznych chyba się bardzo zapętliła i mam nadzieję, że spali się ze wstydu, zanim padnie z braku chętnych słuchaczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisałam tu w jakims komentarzu nie tak dawno, że cos szwankuje w kształceniu seminarzystów dominikańskich. Teraz wiem co! ☺
    Przełożeni maja o czymmysleć.
    Co do ks. Lemańskiego - wydaje mi się, że tu nie ma żadnej psychologii - on jest po prostu trochę chory (ma jakis deficyt w głowie), który to deficyt objawił się najpierw w konflikcie z abp. Hoserem, a wybuchł wulkanicznie w postaci wspomnianego twita...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ogrodniczka
      Moim zdaniem z dominikanami problem jest taki, że oni od początku są uczeni, że najważniejsze są rozum, oczytanie i ten tak zwany inteligencki sznyt.

      Usuń
    2. On po prostu zgłupiał od mądrości swojej.

      Usuń
    3. @Dariusz
      Doskonałe podsumowanie :-)

      Usuń
  7. Tak sie sklada, ze u Coryllusa dzisiaj, zresztą z błędem ortograficznym, no cóż, pośpiech ☺, podobny temat tez staralem sie skomentowac

    Czemu sie temu dziwić z tymi ksiezmi? Oni nimi zostali, by byc przydatnymi właśnie dla Systemu. Kazdy w swoim czasie. A czasem w ogole, bo tak wyjdzie.

    Nam potrzeba wreszcie popatrzec w Pismo Święte, zwłaszcza Nowego Testamentu i Msze Świętą i przestac sluchac z rozdziawionymi ustami kazdego ksiedza, nawet bskupa, chociaż ostatnio, nawet Papieża.

    Nie, ja się nie buntuje przeciwko swojemu Kosciolowi i jego hierarchom. Oni sa dla mnie, nie ja dla nich. Oni sa dla mnie tylko łącznikiem z Chrystusem obecnym w Hostii Świętej.

    Ja mam Chrystusa stale w sercu. A pomaga mi w tym właśnie Pismo Święte i Msza Święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @cbrengland
      Żeby to tylko było takie proste! Rzecz w tym, że kiedy oni zostawali księżmi, często byli czyści jak złoto. Nawet wspomniałem o tym w powyższej notce, ale widocznie czytałeś nieuważnie.

      Usuń
    2. @cbrengland
      Tyle, że problem jest WŁAŚNIE w tym, że dokładnie to samo mówią wspomniani księża.

      Usuń
  8. " On musi mieć coś autentycznego; On podróbkami się brzydzi."

    Konkluzja wdechowa. Pracownia Pytań Granicznych jako hasło propagandowe też niczego sobie. Nie podróbka bynajmniej. To jest mocniejsze niż Psychoanaliza.
    Pytanie graniczne, : "Jestem Księdzem, poświęcam się, to dlaczego w końcu nie mogę sobie zarwać jakiejś laski od czasu do czasu?"
    Jak dla mnie ono nie jest retoryczne, zaś odpowiedź na nie jest oczywista, ale świadectwo Ks. Bonieckiego, eks-Ks. Więcławskiego et consortes otwiera tą równię pochyłą. Skoro tacy mędrcy ...

    Micheal Jones, którego wielką sympatią nie darzę, zakładam, że ma rację z tą psychoanaliza, a nawet psychologią - że to sekta. Czegoś owa sekta, mimo wyszukanej ornamentyki akademickiej, zdradza dziwne podobieństwo do praktyk "męża Bożego" Rasputina. Być może to podobieństwo przypadkowe, ale dziwnie się powtarza ów zbiór cech, "rytm kosmosu", "wyzwolenie z zabobonu", "seksoholizm". No i znowu mamy przedziwne zbiegi okoliczności. Bo podobny zbiór wzniosłych idei i "ześlizgu" jest np. u Doris Lessing, noblistki i eksponentki wyższości brytyjskiej cywilizacji, i nie tylko również Michała Bułhakowa i jego wspaniałego pelagianizmu, czyli tej fascynującej wizji Jezusa Króla nie jako Króla/Chrystusa ale jako tylko człowieka wędrownego filozofa, na podobieństwo wędrownych nauczycieli/donosicieli, którzy przemierzali 17 wieczną Ukrainę, takich jak ulubieniec Bułhakowa Skoworoda, i jeszcze ten sam motyw jest u Borysa Akunina w "Czerwonym Kurze", gdzie nomen omen główna bohaterka, ruda zakonnica ma na imię Pelagia. Tam jest wręcz cała historia Jezusa jako geniusza psychoterapii, który nie umiera na krzyżu, tylko zostaje ukryty w jaskini, a to jest jaskinia czasu i w ten sposób trafia na Syberię w czasach Mikołaja II. Nie ma Wcielenia, Eucharystii, Krzyża i Zmartwychwstania Zbawcy, jest za to psychoanaliza. Zaś Biskup prawosławny widzi we śnie jak Pelagia jest jego żoną i wiesza pieluszki na sznurze. Pelagianizm i psychoanaliza to ulubione herezje mędrców Albionu i Holywoodu, łącznie z tymi wyzwolicielami młodzieży którzy kręcili się wokół Beatelsów i Woodstocku (tego amerykańskiego) z wykładami o prezerwatywach i aborcji. Nie pamiętam nazwisk.

    Zajrzyj na wewnętrzną pocztę SN.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałem to już na SN - to jest błąd metody. Wiara nie ma nic wspólnego z psychologią. Wiara to akt rozumu, świadomej woli. Natomiast całe mnóstwo chorych i zaburzonych ludzi jest w jakiś sposób religijnych.

      Usuń
  9. @all
    Przecież to jest proste dla praktykującego chrześcijanina.
    Jezus po powrocie do nieba wiedział, że szatan będzie chciał za wszelką cenę zniszczyć Kościół. Poprzez kpiny, oszustwo i siłę. Szatan rzeczywiście próbował, próbuje i będzie próbował zmiażdżyć to, co Chrystus zbudował. By sprostać sytuacji kryzysowej, Bóg Ojciec ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego- proszę zobaczyć Ef 4:11-12).
    Ewangelia wg św. Mateusza 7,15-20- „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze” .
    Nie rozumiem, po co zachęcać ludzi do oglądania wrażych telewizji, czytania antykatolickich czasopism!
    Może autorze więcej pisać o TV Trwam!
    ps
    Co do zwrotu "prawdziwy katolik", to proszę go zamienić na "wierzący i praktykujący"

    OdpowiedzUsuń
  10. @mateusz
    Nie będę nic zmieniał. To Pan użył tego zwrotu.

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim razie rozumiem, że wierzący i praktykujący katolik, chrześcijanin- może uczestniczyć w dyskusji na Pańskim blogu?

    OdpowiedzUsuń
  12. @mateusz
    Pewnie że może. Tyle że Pan ma problem. Po pierwsze Pan tu nie przyszedł dyskutować, tylko mnie przy wejściu opieprzył za to, że nie jestem prawdziwym katolikiem. A poza tym - i o tym juz mówilismy - przedstawił sie jako "prawdziwy katolik", a ja Panu powtarzam. Ten blog nie jest prowadzony z myślą o "prawdziwych katolikach", tylko o zwykłych grzesznych ludziach.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pan wybaczy ale czuję się odpowiedzialny za to co napisałem ale niestety nie mam wpływu na rozumienie mojego tekstu przez czytającego.

    OdpowiedzUsuń
  14. Psychologia wyważa otwarte drzwi. Wszystko zostało powiedziane- w Ewangelii. Reszta to motanie prawdy i miotanie się.
    Jako dorosły człowiek, w niełatwej życiowej chwili, przeczytałam od nowa Nowy Testament i byłam zachwycona, olśniona (i pocieszona).
    Jest to najlepsza książka jaką do tej pory przeczytałam.
    To pewnie łaska. Trzeba nieustannie i gorąco prosić o łaskę rozeznania; jeśli się naprawdę chce- trzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Psychologia jest nauką przyrodniczą. Jak fizjologia, czy biochemia. Nie zastępuje Ewangelii, ani Ewangelia jej. A że mnóstwo ludzi próbuje psychologizować wiarę, albo (pseudo)wiarą leczyć swoje problemy psychiczne? Cóż, marihuaną też próbują.

      Usuń
    2. Proszę Pana, nikt nie zna lepiej mechanizmów kierujących zachowaniem człowieka niż Bóg i Jezus Chrystus pięknie to nam, głąbom, przekazał.
      Nie porównuję Ewangelii z psychologią. Nie ma porównania:)
      Proszę nie mylić psychologii z neurologią i psychiatrią (cokolwiek by o tym nie myśleli psycholodzy); raczej należy ją zaliczyć do nauk społecznych.

      Usuń
    3. Przepraszam Toyahu, z podpisem Emi nie chciał mi program opublikować odpowiedzi.
      Ciekawe jak pójdzie teraz.
      Znowu musi być anonim.

      Usuń
  15. @mateusz
    "Prawdziwy chrześcijanin, katolik- czyta Pismo Święte, praktykuje na co dzień. Nie ogląda telewizji, która jak wiadomo wszystkim, jest wytworem tego którego nazywa Pan 'KtóryNiePrzepuszczaŻadnejOkazji'
    Nie rozumiem ludzi, którzy piszą o sobie, że są wierzącymi i praktykującymi katolikami, a postępują w sposób nieracjonalny, ba, pisząc i informując o wydarzeniach, które nas, prawdziwych katolików nie interesują".
    Co tu jest do rozumienia? Pan jest "prawdziwym katolikiem", ja nie. Ten blog jest kierowany do ludzi takich jak ja, a więc do "katolików nieprawdziwych". Panu nic do tego. Proszę się skupić na swoim towarzystwie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba ma Pan rację. Cóż można się spodziewać po człowieku Onetu?

    OdpowiedzUsuń
  17. @mateusz
    Proszę się zastanowić, czy prawdziwemu katolikowi wypada wymawiać nazwę Onet.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...