sobota, 15 marca 2008

Idą nowe wybory. Idą nowe czasy.



Zbigniew Clebowski zapowiedział właśnie, że jeśli Traktat Lizbonski nie zostanie ratyfikowany, naturalnym rozwiązaniem będą nowe wybory.
Ci którzy lubią pamiętać słowa, gesty, czyny sprzed dalej niż dwoch dni, na pewno też pamiętają, jak dwa lata temu, gdy Jarosław Kaczyński wspomniał o możliwości nowych wyborów, bo rząd nie ma większości i nie może rządzić, Donald Tusk zagroził wyprowadzeniem obywateli na ulicę.
Z niecierpliwością czekam i tym razem na reakcję pana premiera.
No więc tak: to powyżej to była ironia. Sprawa jednak jest dużo poważniejsza. Wygląda bowiem na to, że chaos intelektualny, który zapanował w tak zwanej domenie publicznej osiągnął szczyty i ma się znakomicie. Można, jak się okazuje, powiedzieć wszystko, a następnie otoczyć wypowiedź ochronnym płaszczem milczenia, lub nic nieznaczącego szmeru, żeby autor każdego głupstwa, lub każdego kłamstwa, lub każdej manipulacji mógł pozostać całkowicie bezkarny.
Czasem naprawdę wydaje się, że dla zachowania zdrowia psychicznego lepiej się skupić na pustych drobiazgach z pogranicza misiaczka.pl, czy tak jakoś. A więc, jeśli ktoś ma ochotę powiedzieć mi, żebym się odczepił od Donalda i pana Zbyszka, to zmieniam temat.
Wczorajsza Gazeta podała, że dwa razy w ostatnim czasie piosenkarka Doda Elektroda odwiedziła w katowickim areszcie niejakiego Sebastiana K. , gangstera o pseudonimie "Młody krawat".
Czy ja coś sugeruję? Ani mi w głowie. Tak sobie gadam. A wy słuchajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...