sobota, 27 kwietnia 2019

O tym jak Dobra Zmiana pomogła nauczycielom osiągnąć skaliste dno


Obiecywałem już parokrotnie że z tematem szkolnych strajków kończę, i w pewnym sensie była to prawda, rzecz natomiast w tym, że jeszcze mamy dwa felietony z
Warszawskiej Gazety”, które zwyczajowo zamierzam tu zamieścić. A zatem tych, którzy są tematem zainteresowani średnio, proszę o zrozumienie, a pozostałych o uwagę.


       Trudno jest mi oczywiście powiedzieć, jaka będzie sytuacja w dniu, gdy Czytelnicy
będą czytać te słowa, gdybym jednak miał sugerować jakąś odpowiedź, zaryzykowałbym zdanie, że przewodniczący Broniarz już się zdąży wycofać na z góry upatrzone pozycje, a wyciśnięci jak szmata do podłogi nauczyciele zostaną odesłani do codziennej roboty. Czy to rozwiązanie mnie cieszy? Powiem uczciwie, że gdyby ktoś mnie spytał o moją ewentualną reakcję w momencie, gdy strajk się dopiero zaczynał, odpowiedziałbym pewnie, że upadek
protestu przy jednoczesnym triumfie nadzwyczaj aroganckiej władzy, potraktowałbym jako i swoją porażkę. Czemu tak? Odpowiedź jest prosta: otóż przez minione trzy lata nie zdarzyło
mi się doświadczyć ze strony Dobrej Zmiany tak potężnej fali kłamstw, i to kłamstw wybitnie bezczelnych, z jaką ona wyruszyła na wojnę z nauczycielami, gdy ci ogłosili swój protest. Ktoś więc zapyta, skąd moje wahania – czy, kto wie, czy nie ich kompletny brak – dzisiaj? Tu odpowiedź też jest prosta. Żeby ją jednak w pełni przedstawić, pozwolę sobie na krótkie wprowadzenie.
      Rzecz mianowicie w tym, że im dłużej ów strajk trwa i im bardziej widzę z
jednej strony zaangażowanie po stronie strajkujących szkół najgorszego autoramentua  a z drugiej nadzwyczajną zupełnie desperację strajkujących nauczycieli w demonstrowaniu swojego zidiocenia, tym bardziej dochodzę do wniosku, że wszystkie te kłamstwa, te obelgi kierowane w stronę nauczycieli, w żaden sposób nie stanowią części debaty ani ze środowiskiem, ani tym bardziej z przewodniczącym Broniarzem, ale mają tylko jednego adresata, mianowicie aktualny oraz ewentualny elektorat Prawa i Sprawiedliwości. To nieustanne machanie nauczycielom przed nosem ową kompletnie wirtualną „średnią”, ta gadka na temat kolejnej transzy podwyżek, jeśli w jakikolwiek sposób miała dotrzeć do nauczycieli, to tylko po to, by oni – jeśli tylko potrafią – zrozumieli, że w swoich oczekiwaniach są bez jakichkolwiek szans, a już szczególnie w kompletnie chorej nadziei, że to oni właśnie posłużą jako taran w akcji obalania popularnego rządu.
      To drugie zresztą wymaga naszej szczególnej uwagi. Otóż w ostatnich dniach, bez mrugnięcia okiem, z bezczelnie kamienną twarzą, premier Szydło zaproponowała nauczycielom „250 zł za 90 minut pracy więcej”. A moim zdaniem, owa oferta, w rzeczywistości znacząco obniżająca nauczycielskie pensje, mogła mieć tylko jeden skutek. Dla każdego umiejącego rachować nauczyciela, tworzyła tylko jedną wiadomość: „W tej wojnie
jesteście nikim, a więc mordy w kubeł”.
      To wszystko każe mi wycofać moje wcześniejsze pretensje pod adresem rządu. Oni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że to jest wojna, w której nie bierze się jeńców. Oni wiedzą lepiej niż ktokolwiek z nas, że jeśli pozwolą sobie na chwile słabości, stracą wszystko, i to nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla Polski. A gdy chodzi o środowisko z natury im wrogie i nie rokujące jakichkolwiek nadziei na opamiętanie, nie mogą sobie pozwolić na
jakąkolwiek litość.



Jak zawsze przypominam, że mam u siebie pewną ilość egzemplarzy swojej nowej książki o języku angielskim, jako zabójczej broni Imperium wymierzonej przeciwko światu. Zapraszam do kontaktu: k.osiejuk@gmail.com.

2 komentarze:

  1. Ze wszystkim się zgadzam. Z całym tekstem oczywiście. Nie z komentarzem roxany. Tak. To jest wojna. Podobno ma strajkować opieka społeczna. A niech wszyscy zaraz zaczną strajkować. Ale powtórki z sierpnia`80 nie będzie. Policjanci coś tam dostali, wojskowi też. No ale ileż to można rozdawać? Szkoda, że tylko wobec słabszych rząd pokazuje swoją kamienną twarz. Oby jej nie stracił w starciu z reparacjami wojennymi i żydowskimi roszczeniami. Nie jestem dobrej myśli.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Jola Plucińska
    Moim zdaniem, po tym jak oni jednak pokazali tę swoją kamienną twarz, następni nie będą tak głupi, żeby się rzucać z było nie było motyką na słońce.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...