poniedziałek, 22 lutego 2016

O pożytkach płynących z uderzenia wyprzedzającego

Ponieważ wyjeżdzam na trzy dni do Szczawnicy się wyrelaksować, dzisiejszy tekst, pochodzący z ostatniego wydania "Warszawskiej Gazety", będzie nam tu towarzyszył do czwartku. W międzyczasie zapraszam na swój twitter, gdzie będę się starał coś tam od czasu do czasu zabawnego powiedzieć.

W ramach wypalania rozpalonym żelastwem pedofilii z Kościoła, w polskich i zagranicznych mediach ukazały się ostatnio trzy teksty. Najpierw w bardzo ostatnio aktywnym, gdy chodzi o walkę z chrześcijańską cywilizacją, brytyjskim „Guardianie” opublikowano ilustrowany wymownym zdjęciem ukazującym jakiegoś starszego księdza udzielającego komunii jakiemuś spłoszonemu dziecku, tekst zatytułowany „Catholic bishops not obliged to report clerical child abuse, Vatican says” o tym, jak to podobno Watykan wydał instrukcję, w której zachęca biskupów, by ukrywali przypadki pedofilii w Kościele, ponieważ Kościół powinien dbać o reputację. Oczywiście, w reakcji na owo sensacyjne doniesienie, „Gazeta Wyborcza” przetłumaczyła ten tekst i wrzuciła swoją własną już relację, adekwatnie zatytułowaną: „Watykan: Katoliccy biskupi nie mają obowiązku informowania o przypadkach pedofilii”. Żeby nikogo z nas nie pozbawić możliwości zapoznania się ze stanem spraw na linii Kościół – Świat, redakcja „Wyborczej” zrobiła wyjątek i w swoim internetowym wydaniu tekst ów udostępniła za darmo w ramach tak zwanego „bezpłatnego limitu platformy cyfrowej”.
Niestety niemal w tej samej chwili okazało się, że ów news stanowi bezczelne kłamstwo, do przekazania czego wyznaczono Onet. Ten wprawdzie – zapewne po to, by nas nie narażać na zbyt duży szok – tekst swój zatytułował dokładnie tak samo, jak „Wyborcza”, tyle że na końcu umieścił dyskretny znak zapytania: „Biskupi nie muszą zgłaszać pedofilii?”, dalej jednak już nas nie oszczędzał i pod tytułem: „Obowiązkiem Kościoła jest zgłaszanie przypadków pedofilii” poinformował:
- Przedstawiciele Kościoła mają obywatelski, moralny i etyczny obowiązek zgłaszać przypadki pedofilii oraz współpracować ze świeckim wymiarem sprawiedliwości – przypomniał przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich kardynał Sean Patrick O’Malley. […]W wydanym komunikacie, rozpowszechnionym przez Watykan, amerykański hierarcha przypomniał słowa papieża Franciszka o tym, że czyny wykorzystywania dzieci ‘nie mogą być nigdy więcej utrzymywane w tajemnicy’.
Następnie oświadczył: ‘my, przewodniczący oraz inni członkowie komisji pragniemy stwierdzić, że nasze zobowiązania wobec prawa cywilnego muszą być oczywiście szanowane, ale niezależnie od nich wszyscy mamy obowiązek moralny i etyczny zgłaszać domniemane przypadki władzom cywilnym, które mają zadanie ochrony naszego społeczeństwa’”.
I tak to się kręci. W tej sytuacji ja już może tylko przypomnę słowa bohatera afrykańskich wspomnień Roalda Dahla, niejakiego Mdisho z plemienia Mwanumwezi, który w obliczu nadciągającej II Wojny Światowej, namawia Dahla, żeby wszystkich okolicznych Niemców, zamiast ich bez sensu internować w obozie, pozabijać:
Uderzmy pierwsi. Weźmy ich z zaskoczenia, tych Niemców, panie. Pozabijajmy ich wszystkich zanim wojna się zacznie. To jest zawsze najlepszy sposób, panie. Moi przodkowie zawsze atakowali pierwsi” A gdy wstrząśnięty Dahl tłumaczy Mdisho, że wojna musi być prowadzona wedle ściśle określonych reguł i nie wolno nikogo zabijać dopóki wojna nie zostanie odpowiednio rozpoczęta, Mdisho krzyczy:
Przecież to jest niepoważne, panie! Na wojnie nie ma reguł. Liczy się tylko zwycięstwo”.
Mam wrażenie, że oni to już wiedzą. Mam nadzieję, że my nie będziemy głupio czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...