środa, 22 kwietnia 2015

Myszy i ludzie, czyli czy Andrzej Duda to przypadkiem nie Żyd?

Ponieważ paru naszych znajomych postanowiło w ostatnich dniach ujawnić swoje zamiary wobec zbliżających się nieubłagalnie majowych wyborów i owe deklaracje zrobiły nie tylko na mnie pewne wrażenie, pomyślałem, że tym razem nie napiszę zwykłej notki, w której będę im wszystkim po raz setny tłumaczył jak sztachecie w płocie, że pycha to grzech, ale opowiem im dowcip. Posłuchajcie:
Do dyrektora cyrku przyszedł skromny pan ze skromną walizeczką i zaproponował swoje usługi. Kiedy dyrektor poprosił go, żeby pokazał, co potrafi, ten otworzył walizeczkę, z której natychmiast wyskoczyły myszy we frakach, wyciągnęły muzyczne instrumenty, rozłożyły pulpity z nutami, usiadły na specjalnie przygotowanych krzesełkach, jedna z nich zajęła miejsce dla dyrygenta, inna stanęła ze skrzypcami obok i wszystkie zaczęły najpiękniej na świecie grać „Cztery pory roku” Vivaldiego. Gdy występ dobiegł końca, myszy się grzecznie ukłoniły, złożyły sprzęt, wskoczyły z powrotem do walizki, człowiek w garniturze walizkę zamknął i spojrzał wyczekująco na dyrektora. Dyrektor chwilę pomyślał i odpowiedział: „No wie pan, nie będę ukrywał, że jestem pod wielkim wrażeniem. Czegoś podobnego w życiu nie widziałem. Jest jednak pewien kłopot. Czy ta trzecia od lewej w drugim rzędzie to przypadkiem nie Żyd?
A teraz, durnie, możecie się zacząć śmiać. Albo pluć ze złości. Dla mnie to i tak bez znaczenia.

Całą resztę zapraszam do księgarni pod adresem www.coryllus.pl, gdzie są do kupienia wszystkie moje książki. Polecam serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...