środa, 16 stycznia 2013

O świętym obowiązku tępienia dziadów

Wśród głównych zarzutów, jakie przeciwko mnie pojawiają się to tu to tam, a ja je zdążyłem wyłapać, są takie mianowicie, że ja uprawiam żebractwo, co kompromituje moją rodzinę, a w dodatku jest niezgodne z prawem, że w sposób przestępczy nie płacę podatków, że moje teksty są beznadziejnie złe, no i wreszcie, że jestem ohydnie gruby.
Powiem szczerze, że z nich wszystkich, największą przykrość sprawia mi ten ostatni, a dotyczący mojego paskudnie opasłego wyglądu. Trochę oczywiście dlatego, że ja świetnie zdaję sobie sprawę z tego, że jestem zbyt gruby, a to przy moim wzroście sprawia, że wyglądam jak wyglądam, ale też chodzi o to, że jest całkiem prawdopodobne, co zresztą wszyscy w rodzinie mi powtarzają, że jeśli nie schudnę, dostanę choroby wieńcowej i wykituję szybciej niż jest mi to przeznaczone. To jest jeden powód mojego utrapienia. Drugi jednak jest taki, że, choć faktycznie jestem zbyt gruby, ja nie jestem gruby w sposób choćby minimalnie karykaturalny. Chodzi o to, że ja nie jestem gruby tak jak na przykład grubi są Ryszard Kalisz, Andrzej Urbański, czy Piotr Semka. Ja chyba nawet nie jestem tak gruby jak poseł Anna Grodzka – a jego na przykład, wszyscy ci, których tak boli moja tusza, na pewno bardzo lubią i szanują. Wydaje mi się, że ktoś kto mnie widzi na ulicy, przede wszystkim nie zwróci na mnie uwagi, a jeśli już mu się to zdarzy, to nie na zasadzie: „O, idzie Kalisz”, ale „O, idzie Owsiak”.
No właśnie. Owsiak. Pisałem już o tym w swoim „Elementarzu”, ale ponieważ nie wszyscy mieli okazję go czytać, a poza tym to jest naprawdę historia pierwszej klasy, to ją tu przypomnę. Otóż szedłem sobie kiedyś przez katowickie osiedle Paderewskiego i w pewnym momencie trafiłem na grupę lokalnej młodzieży. Kiedy minąłem już te dzieci, któreś z nich wrzasnęło za mną: „Owsiak, ty chuju!”
Skąd ja wiem, że to za mną? Przede wszystkim w okolicy nie było nikogo innego, a poza tym, ja zdaję sobie sprawę z tego, że jeśli już mam coś z kogoś, to właśnie z Owsiaka. Wtedy w dodatku, byłem bardzo krótko ostrzyżony, i miałem takie duże, niemal owsiakowe okulary. A więc, oni, w swojej dziecięcej tępocie, na sto procent uznali, że oto po ich osiedlu nagle ni stąd ni z owąd idzie sam Jerzy Owsiak. No i postanowili go przywitać.
Bardzo spodobało mi się to, co te dzieci zrobiły. Oczywiście, nie dlatego, że powiedziały mi, co o mnie myślą, ale że powiedziały, co myślą o Owsiaku, no i dlatego, że powiedziały dokładnie to, co ja bym mu powiedział, gdybym go spotkał. No i spodobały mi się też te dzieci jeszcze z jednego powodu. Że one były takie szczere. Że nie próbowały jakichś bon motów, nie uciekały w nikomu niepotrzebne żarty, nie próbowały tego swojego „owsiaka” zaskoczyć niespodziewanym pytaniem. One mu powiedziały, że go nie lubią, tak jak to zwykle robią, przy pomocy jedynego znanego sobie środka wyrazu. I to wszystko. I to mi zaimponowało.
Dlaczego mi się dziś przypomniała tamta stara przecież już bardzo przygoda? Otóż parę dni temu doszło do pewnej bardzo szczególnej konfrontacji, która przez to, że miała miejsce w budynku ITI, i została natychmiast zarejestrowana i opublikowana, uzyskała ogólnopolski rozgłos. Otóż poszło o to, że, mniej więcej w tym samym czasie, w TVN-nie występowali Tomasz Terlikowski i Jerzy Owsiak, no i kiedy Owsiak wychodził ze studia, natknął się na Terlikowskiego, który sobie siedział na podsuniętym mu krzesełku i czekał, aż ktoś się nim zainteresuje.
Scena ta jest fascynująca w sposób podwójny. Po pierwsze, to w ogóle samo w sobie jest ciekawe, jak trafiają na siebie Owsiak z Terlikowskim i dochodzi między innymi do wymiany zdań. Tu jednak mamy coś więcej, i aby to pojąć, trzeba to widzieć. Terlikowski siedzi gdzieś na tym krześle pod ścianą i tym białym parasolem, który tam się zwykle rozkłada, gdy trzeba kogoś odpowiednio oświetlić, taki kompletnie samotny, opuszczony i pokorny, natomiast Owsiak, w takiej gangsterskiej kurtce, idzie szybkim krokiem z kimś, kto wygląda na jego osobistego goryla, nie oglądając się na nic, nic nie mówiąc… i nagle, kiedy już zostawił tego Terlikowskiego za sobą, zatrzymuje się, jakby nagle coś sobie przypomniał… odwraca się, no i zaczyna Temu biednemu Terlikowskiemu wrzucać. Ja ten film widziałem tylko raz, i powiem szczerze, że nie mam odwagi, by jeszcze raz patrzeć na ów popis nieopisanej wcześniej agresji, i przy okazji upokorzenia, ale mam wrażenie, że Terlikowski w pierwszej chwili nawet z tego krzesła się podniósł.
A zatem, Terlikowski siedzi tam pod tą swoją smutną ścianą, a Owsiak, w tej kurtce i w tym biegu, stoi i krzyczy do Terlikowskiego, że powinien słuchać więcej rock’n’rolla, to może odzyska rozum. A świat drży z podniecenia i satysfakcji, że ciemność dostała w psyk.
Wciąż mnie tu na blogu pytają czytelnicy, czemu ja się czepiam tak zwanych „naszych”, a w tym oczywiście Tomasza Terlikowskiego. Ja oczywiście wiem, że, jak idzie o to, co ja tu opowiadam, to przy tym, co ja piszę o Owsiaku, Terlikowski jest pod ścisłą ochroną, ale nie będę się kłócił – jemu i jego kumplom też się tu dostaje. No ale, co ja mam, przepraszam, robić, kiedy widzę ten rodzaj otępienia?
Idę sobie z psem ulicą do parku, a z naprzeciwka idzie Jerzy Owsiak. Mija mnie, nagle się zatrzymuje, i zaczyna mi tłumaczyć, że ja powinienem słuchać trochę więcej rock’n’rolla, to nabiorę więcej luzu i przy okazji opuści mnie ta nienawiść. Czy ktoś tu naprawdę sądzi, że ja bym próbował wykorzystać ów szczęśliwy moment w swoim życiu na to, by wytłumaczyć Owsiakowi błędy w jego myśleniu i postępowaniu? Czy ktoś się spodziewa, że ja bym zaczął mu objaśniać tajemnice życia i śmierci? Czy kto wreszcie liczy na to, że ja bym poszedł do tego strasznego człowieka z Dobrą Nowiną? Co za absurd!
Niestety, jak idzie o kogoś takiego jak Terlikowski, któremu dobry los, i – dobrodusznie przyznam – jego osobiste talenty umożliwiły wejście na tę popularną scenę i głoszenie zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, życia nad śmiercią, wiary nad pogaństwem, stoję bezsilny i bezradny. W momencie gdy on staje przed jedyną wręcz taką okazją w życiu by dać świadectwo prawdziwego wojownika, on przez swoją bezmyślność, tchórzostwo i głupi konformizm, kompromituje nie siebie – o to my akurat martwić się nie musimy – ale nas wszystkich.
A to było takie proste. Takie wręcz narzucające się. I nawet nie trzeba było przy tym używać grubych słów. Wystarczyło rzucić zwykłe „Spieprzaj, dziadu” i splunąć. Oni tam przecież w tym ITI mają jakiś sprzątaczy. Zaraz by ktoś przyszedł i wszystko wytarł.

Nie ma tu miejsca, a poza tym nie wypada, bym wchodził w szczegóły, ale jeszcze przynajmniej do lutego stoimy na autentycznej granicy. Bardzo więc proszę wszystkich o jakiekolwiek wsparcie pod podanym numerem konta. Bez tego, mamy prawdziwy, jak to kiedyś, gdy byliśmy młodzi, lubiliśmy mówić – „leżajsk i kwiczajsk”.

15 komentarzy:

  1. Mówiąc dosadnie, wychodzi na to, że Anna Grodzka ma większe jaja od tego Terlikowskiego. A szkoda, bo czas taki, że potrzebne są już tylko świadectwa odwagi, bezkompromisowości, trzeba być rzeczywiście niepokornym, a nie tylko z nazwy i autopromocji. Słowa się zdewaluowały, zwykłe słowne przepychanki, jakie znamy z tv, są chyba już nikomu do niczego niepotrzebne.

    Mnie się podobała nieco podobna sytuacja z Wojciechem Cejrowskim i Kaliszem, gdy ten pierwszy wykazał refleks, jasność myśli i przekazu, a także dowcip. Co prawda to Cejrowski tam zaczepił Kalisza, ale zrobił to na zupełnie innym poziomie niż Owsiak. Tu filmik z Cejrowskim i Kaliszem: http://kamaryla.blogspot.com/2009/04/precz-z-komuna.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak - spieprzaj dziadu! Tak powinien zareagować Terlikowski. Ale może jest zbyt miękki? Przesadnie dobrze wychowany?
    A może się boi, ze go już do TVN by nie zaprosili?

    OdpowiedzUsuń
  3. @Toyah

    To w ogóle jakieś dziwne - to krzesełko i Terlikowski na nim siedzący jak ostatnia sierotka, kamery akurat w hallu... No nie za bardzo wierzę w spontaniczność zajścia.
    No i mamy kolejnego pilota Boeinga...

    OdpowiedzUsuń
  4. Film wygląda na ustawkę.
    Terlikowski wstawał ale nie szło mu dobrze bo był przywiązany kablami.
    Główny przekaz klipu ma być taki że Terlikowski nienawidzi Owsiaka.
    Kropka.
    Korzeniem wszelkiego zła jest chodzenie to tefałenu.

    OdpowiedzUsuń
  5. @filozof grecki
    No tak. Jednak dobrze zauważyłeś, że to Cejrowski go zaczepił. Swoją drogę, co Cejrowski robi tam, gdzie się kręci Kalisz?

    OdpowiedzUsuń
  6. @Jan
    Jestem pewien, że Terlikowski nie jest przesadnie dobrze wychowany. Natomiast to drugie, to tak. Myslę, że tego on się może bać najbardziej. Że usuną jego numer telefonu.

    OdpowiedzUsuń
  7. @Kozik
    Ja zanim to zobaczyłem, to sobie myslałem, że to mogło być przygotowane. Ale teraz jestem pewien, ze przynajmniej Terlikowski niczego sie nie spodziewał.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Remo
    Owszem. To mogło być ustawione. Natomiast Terlikowski był tu tylko pretekstem do tego, by pokazać Owsiaka w akcji. On napewno nieczego sie nie spodziewał.

    OdpowiedzUsuń
  9. No to było ustawione ale Terlikowskiemu nic nie powiedzieli.
    Na tym polegała sztuczka.
    Niestety nie widzę dobrego wyjścia z sytuacji dla Terlikowskiego. (w tamtym momencie)
    Ale kto chodzi do tefałenu ten sam sobie szkodzi.
    To tak jakby starać się wygrać z diabłem w karty.
    Chyba że Terlikowski nie wie że w tvn to on jest czarnym ludem i idzie tam jak do normalnej telewizji...
    Ale znów to nie najlepiej o nim świadczy.

    OdpowiedzUsuń
  10. A "precz z komuną" to jedno z moich ulubionych haseł.
    Ma podobną siłę jak odzywka tych dzieci z osiedla Paderewskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. @Remo
    Co to znaczy, że nie widzisz dobrego rozwiązania? Przecież ja o dobrym rozwiązaniu napisałem cały tekst.

    OdpowiedzUsuń
  12. @Remo
    Owszem, jest dobre, ja jednak znam parę lepszych. Tyle że tu mi ich cytować nie wypada.

    OdpowiedzUsuń
  13. Po wysłuchaniu filmiku całkowicie potwierdzam wrażenie, że Owsiak miał to spotkanie ustawione, a Terlikowski - nie. Nonszalancja Owsiaka i zresztą całej tej kliki systemowych celebrytów jest porażająca - oni nawet nie starają się wypaść wiarygodnie. Owsiak powiedział tylko to co miał do powiedzenia - kilka zdań, w ogóle bez związku z próbami nawiązania rozmowy przez Terlikowskiego! Owsiak robi tu wrażenie typowego celebryty zepsutego, jadącego na prochach i nakręconego tak, by robić i mówić to, co mu każą, by wyglądał tak jak to zaplanowali ci, co go prowadzą. Te zdania do Terlikowskiego moim zdaniem ktoś mu przygotował. Choćby to pełne pogardy i zapewne przemyślane wcześniej zdanie: "Niech pan poprosi rodziców, by pana puścili na mój koncert".

    Brak podstawowej asertywności u Terlikowskiego to druga strona tej sytuacji. Oczywiście gdyby odpowiedział ostro, to media by huczały: przyjazny gest Owsiaka zapraszającego na koncert i nienawistny oszołom Terlikowski... Rozumiem dylemat, ale od pewnego czasu uważam, że czas już ignorować media - albo tam nie chodzić, albo walić im prosto z mostu i między oczy jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  14. @Toyah
    W przypadku Cejrowskiego to był hall Trójki, w którym Kalisz udzielał wywiadu, a Cejrowski wychodził chyba jeszcze wtedy - z pracy. Zachowanie Cejrowskiego nie było "grzeczne", ale nie był to znowu osobisty atak na Kalisza. Zapytać kogoś "dlaczego pan nienawidzi ludzi?" to trochę tak jak ze słynnym pytaniem "czy nadal bije pan swoją żonę?".

    Fakt, że hasło "precz z komuną" staje się puste wraz ze zmianą pokoleń i spokojnie - na wolności i w dostatku - odchodzącymi Jaruzelskim, Urbanem i całą armią esbeków.

    OdpowiedzUsuń
  15. @filozof grecki
    Nie ma żadnego uprawiedliwienia dla Terlikowskiego.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...