niedziela, 1 lutego 2009

Panika w parku szpagaciarzy

Mija ten szczególny weekend i gdybyśmy mieli się pokusić o ocenę nastrojów, to myślę, ze nie jest najgorzej. Polscy piłkarze ręczni zdobyli brązowy medal mistrzostw świata i – co widać jednoznacznie na ekranie telewizorów – wyszli na tym o wiele lepiej, niż Chorwaci. Ci mianowicie beczą z rozpaczy, a nasi ‘brązowi chłopcy’ szczęśliwi jak najbardziej. Do tego udało nam uniknąć tego finału, gdzie jedynym celem zawodników było nie dać się zabić. Więc w sumie – bardzo miło!
No i również mieliśmy udany kongres. A że udany to fakt. Platforma Obywatelska, jako całość, nawet jeśli planowała wykonać jakieś ruchy na rzecz „przykrycia kongresu”, to z tej rozpaczy, w jakiej się najwyraźniej ostatecznie pogrąża, nawet nie znalazła w sobie siły, żeby wymyślić choćby skromne ‘story’. Ba! Żeby chociaż zwrócić się do pana Mistewicza z prośbą o wskazówki. Nic. Jedynie niestrudzony poseł Palikot zajmował uwagę mediów swoim przedstawieniem. Przynajmniej do czasu, jak się okazało, ze jednak na kongresie nie był, a przemówienie Kaczyńskiego, które miał ujawnić, to był żart. I to na dodatek taki sobie. No i oczywiście kilka razy pokazał się pan marszałek Niesiołowski. No ale chyba nie po to PiS urządza kongres, żeby dać Niesiołowskiemu szansę wypowiedzi.
Więc wygląda na to, że nowy tydzień zaczyna się bardzo przyjemnie i żeby sytuację wyczyścić do spodu, to wypada się tylko odnieść to rzekomych przeprosin, jakie Jarosław Kaczyński skierował pod adresem inteligencji. Otóż, jak już na pewno wszyscy wiedzą, we wstępnym wystąpieniu na kongresie, Prezes w pewnym momencie powiedział, że jemu jest przykro z tego powodu, że polska „etosowa” inteligencja mogła się poczuć dotknięta jego niektórymi wypowiedziami. Więc tę inteligencję przeprasza http://www.rp.pl/artykul/16,256330_Kaczynski__Pokoj__a_nie_wojna__Tusk__zwyciezylismy.html.
Na to natychmiast odezwali się przedstawiciele tak zwanej ‘inteligencji szpagatowej’ i oburzeni zakrzyknęli, ze oni przeprosin nie przyjmują. I okrzyk ten, jak pojawił się wczoraj w okolicach południa, rozsadza medialny przekaz do chwili obecnej. Wszędzie – w telewizorze, w radio, w Onecie, nawet tu w Salonie – co chwilę pojawia się jakiś przedstawiciel tego kompletnie nieudanego eksperymentu, jakim okazało się być wyższe szkolnictwo powszechne i informuje wszystkich, że on, jako człowiek inteligentny, wykształcony i rozumny, nie życzy sobie, żeby prezes Kaczyński go przepraszał.
Sytuacja jest o tyle żenująca, że Jarosław Kaczyński, przepraszając inteligencję, nie wykonał w najmniejszym stopniu gestu, który miałby jakoś kwestionować jego dotychczasowe stanowisko. On przez wszystkie te lata od czasu, kiedy po raz pierwszy przedstawił swój opis ‘inteligencji etosowej’, powtarza do znudzenia, że z jego strony – jako czystej krwi inteligenta – byłoby ewidentnym głupstwem nagle twierdzić, że polska inteligencja jest w jakikolwiek sposób podejrzana. Podejrzani są wyłącznie uzurpatorzy. Co też nie jest wcale jakoś bardzo dziwne: uzurpatorzy zawsze i z zasady są podejrzani.
Kaczyński jedynie stwierdził, że ponieważ przez najróżniejsze nieporozumienia, których przecież przez ostatnie lata nie brakowało, część „prawdziwej, etosowej inteligencji” mogła absolutnie niesłusznie poczuć się dotknięta, on ich chciał przeprosić i zapewnić, że oni wszyscy są dla PiS-u partnerem niezwykle szanowanym i cennym. Nic mniej i nic więcej. Przekaz prosty jak drut, a adresat określony tak precyzyjnie, jak tylko to możliwe. Muszę tu zresztą akurat nie zgodzić się z Jarosławem Kaczyńskim. Ja uważam, że jego słowa w tym akurat kontekście były wyjątkowe puste. Prawdziwa, jak to on nazywa – inteligencja ‘etosowa’, nigdy nie miała problemu ze zrozumieniem przekazu, który głosiło Prawo i Sprawiedliwość. Każdy zwykły, porządnie wykształcony człowiek, który nigdy nie miał problemu ze zdefiniowaniem swojego miejsca we współczesnej Polsce i ani przez chwilę nie przeżywał jakiś szczególnych trudności związanych z opisywaniem otaczającego go świata, ani przez moment też nie czuł potrzeby być przepraszanym przez Kaczyńskiego za jego jak najbardziej słuszne słowa pod adresem wspomnianych już szpagatowych uzurpatorów.
Tymczasem efekt jest taki, że Kaczyński adresuje swoje słowa zatroskania do osób, którzy się czują zupełnie świetnie, natomiast one padają pod nogi jakiś dziwnych półinteligentów, którzy na dodatek schylają się po nie w idiotycznym przekonaniu, ze ktoś od nich coś w ogóle jeszcze chce. I zaczynają wygłaszać oświadczenia.
Do nich więc w tym momencie mam pewna prośbę. Nie gniewajcie się, ale to był fałszywy alarm. Wy już naprawdę nie musicie nic mówić. Wy macie swoje happeningi Palikota. Też przedstawiciela pewnego szczególnego typu inteligencji. Umówmy się, że inspiracji będziecie szukali właśnie tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...