piątek, 22 stycznia 2021

Ile się mieści w tłustym odwłoku redaktora Sakiewicza?

 

       Jeszcze w czasach szkolnych kolegowałem się z pewnym Wojtkiem, jednak, tak jak to najczęściej bywa, nasze drogi się rozeszły i wiele lat minęło jak przyszło nam się spotkać ponownie. Spotkaliśmy się więc, a ja oczywiście zapytałem co u niego słychać, a on mi odpowiedział, że dokładnie tak jak to miało miejsce w czasach szkolnych, gra na gitarze tyle że dziś już na płaszczyźnie czysto zawodowej. Zapytałem go więc – co wydało mi się czymś zupełnie naturalnym – czy on jest dobry w swoim fachu, a on, proszę sobie wyobrazić, odpowiedział mi następującymi słowami: „A czemuż to miałbym być dobry?” Mój kumpel Wojtek powiedział to jak najbardziej poważnie i bez śladu skrępowania, tak jakby wypowiedział właśnie coś absolutnie oczywistego, a ja przyznam szczerze, że zdanie to nie dość że zrobiło na mnie już wtedy bardzo duże wrażenie, to zapamiętałem je do dziś i to co z niego wynika traktuję jako bardzo ważną naukę, którą mógłbym streścić słowami: Świat zbudowany jest w taki sposób, że wszyscy mają wszystko w dupie i są z tego szalenie dumni.

      Przypomniało mi się tamto zdarzenie wraz z tamtymi słowami, gdy dowiedziałem się że w odpowiedzi na cenzorskie zachowania największych społecznościowych portali, takich jak Facebook, Tweeter oraz Instagram, wobec prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa, Tomasz Sakiewicz – swoją drogą nie bardzo wiem, jak go tytułować, więc pozostawię to nazwisko bez szczególnych odniesień – ogłosił, że właśnie uruchomił własną platformę, pod obłąkaną wręcz nazwą ALBICLA, która, jak słyszę ma stanowić akronim hasła Let All Be Clear i ma otworzyć przed nami szansę skutecznego bojkotu Facebooka i, jak rozumiem, ostatecznie doprowadzić niejakiego Zuckerberga do bankructwa. Z różnych powodów, których tu ani nie mam ochoty, ani, co oczywiste, potrzeby opisywać, zarówno samo oświadczenie Sakiewicza jak i następujące po nim przedsięwzięcia, włącznie z faktycznym uruchomieniem tego czegoś, spotkały się z szyderstwem jakiego świat nie widział i wydaje się, że gdyby nie fakt, że niemal natychmiast rejestracji na wspomnianej platformie dokonał wicepremier Gliński, poza owym szyderstwem, po owym wydarzeniu nie pozostałoby nic.

      Oczywiście, gdy pada hasło do tego by szydzić z Sakiewicza, ja jestem pierwszy w kolejce, natomiast muszę trochę ponarzekać. Otóż to co mi się bardzo nie podoba to to, że gdy wokół  inicjatywy tego cwaniaka rozlega się dziś okrutny rechot, towarzyszy mu sugestia, że Sakiewicz to idiota, który nagle sobie wymyślił, że dzięki swojej wielkości jest w stanie jedną szybką akcją przebić to, nad czym najpierw pracowały najbardziej kosmiczne umysły, a w co następnie wpompowane zostały setki miliardy dolarów.  Rzecz w tym, że ja tego rodzaju diagnozę nie dość że z gruntu odrzucam, to w dodatku uważam ją za bardzo  niebezpieczną, bo przykrywającą to co jest tu naprawdę ważne. Oczywiście, jest całkiem prawdopodobne, że Sakiewicz to idiota – nie on w końcu jeden – jednak to nie stanowi największego problemu jaki my z nim mamy. Rzecz w tym, że moim zdaniem tu akurat jego idiotyzm nie jest na tyle mocny, by on był w stanie szczerze uznać, że tworząc ów komunikator, jest w stanie stworzyć nawet nie konkurencję dla Facebooka, ale w ogóle osiągnąć jakikolwiek wymierny efekt... powiedzmy że zgłoszenie ministra Glińskiego potraktujemy jako niespodziewany zupełnie wybryk tego dziwoląga.  Moim zdaniem problem Sakiewicza polega na tym, że on jest zwykłym gównem, że zdaje sobie z tego znakomicie sprawę i nie ma z tym najmniejszego problemu. Moim zdaniem, Sakiewicz to przede wszystkim ktoś, kto doskonale wie, jakie są jego możliwości i gdyby go zapytać, czy jest dobry, a on miałby ochotę na tę zaczepkę odpowiedzieć szczerze, powiedziałby, że a po cholerę.  Jestem bardzo głęboko przekonany, że Sakiewicz doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystko co robi jest gówno warte, a on sam jest kompletnym nieudacznikiem, tyle że jednocześnie pozostaje w głębokim przekonaniu, że wszystko co na zewnątrz jest jeszcze gorsze i jeszcze głupsze, a on w tym wszystkim jest zaledwie sprytniejszy i to mu wystarczy.  Oczywiście tu się myli, bo jeszcze gorszych i jeszcze głupszych od niego wcale nie jest tak dużo, ale przyznać trzeba, że jest ich wystarczająco dużo, by mu zapewnić pewną swobodę ruchów. A wśród nich jest oczywiście pomysł z tą platformą.

       Jestem szczerze przekonany, że Sakiewicz wie bardzo dobrze, że ta cała „aibicla” już za tydzień czy dwa nie dość że przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie, to jeszcze Polska o niej kompletnie zapomni, jeśli jednak zdecydował się w ten akurat sposób zareagować na ocenzurowanie prezydenta Trumpa przez wielkie międzynarodowe korporacje, to tylko po to, by zwiększyć sprzedaż tego czegoś co daje mu finansowy sukces i zabezpieczenie na przyszłość, a nosi nazwę „Gazety Polskiej”. Dla Sakiewicza numer z uruchomieniem tej dziwnej platformy jest dokładnie tym samym czym było wypuszczenia pamiętnych nalepek z hasłem „Strefa wolna od LGBT”. I jestem przekonany, że gdy chodzi o koszta – jeśli wziąć pod uwagę dotychczasowe opinie – on na to wyłożył mniej więcej tyle samo co wówczas.

      A więc, powtarzam, nie wierzę w to że Tomasz Sakiewicz choćby przez chwilę planował uruchomić autentyczny serwis społecznościowy, w dodatku w przekonaniu, że odniesie jakikolwiek sukces. Moim zdaniem ten dziwny człowiek wszystko co robi, robi przede wszystkim w głębokim przekonaniu, że ma do czynienia z bandą durnych polaczków, których można kantować w nieskończoność, że odpowiednio wykorzystując koniunkturę będzie miał zapewnione istotne polityczne wsparcie, i że wreszcie gwarancją sukcesu jest zawsze niewzruszona bezczelność oraz towarzysząca jej bezwzględność. Pamiętajmy jednak, że jeśli któregoś dnia Tomasz Sakiewicz ogłosi na portalu pomagam.pl akcję czy to budowy pomnika Donalda Trumpa, czy zbiórkę na walkę z pedofilią wśród dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, to znaczy, że on już za moment trafi na ulicę, gdzie będzie żebrał o papierosa i kubek ciepłej kawy. A patrząc na jego dzisiejszą desperację, nie zdziwiłbym się gdybym jeszcze tego dnia dożył.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...