wtorek, 24 listopada 2020

Gdy Sekta włącza piąty bieg

       Przyznaję bez bicia, że w owym natłoku wydarzeń, których masa zaczyna powoli przeradzać się w chaos, którego przynajmniej ja już nie potrafię kontrolować, jedyne dwie myśli, jakie mi po głowie chodzą, to z jednej strony najszczersze współczucie dla premiera Morawieckiego, który dziś musi się jednocześnie mierzyć z pandemią, brukselską agresją, ulicznymi rozróbami lokalnego lewactwa, nie zapominając oczywiście o codziennym utrzymywaniu naszej Polski w pozycji w miarę wyprostowanej, a z drugiej, sytuacja w Stanach Zjednoczonych, której rozwój, wbrew temu co się niektórym wydaje, może wręcz decydująco wpłynąć na to co przed nami, i to nie tylko dziś, ale przez najbliższe lata. No i jest jeszcze coś, o czym ostatnio myślę dość często, a mianowicie to, jak się mają rzeczy wewnątrz tak zwanego obozu zjednoczonej prawicy i  wpływ jaki na na to co się tam dzieje ma – lub może już przestał mieć  – Jarosław Kaczyński.

       O Ameryce pisałem już wystarczająco dużo, na temat awantur urządzanych na zmianę przez różnego rodzaju wewnętrzne i zewnętrzne ośrodki, pisać mi się nie chce, gdy natomiast chodzi o ewentualny kryzys w obozie rządzącym, nie mam tu żadnej wiedzy, a zatem też pozostaje mi jedynie czekać na rozwój wypadków i jak zawsze od tylu lat, liczyć na to że Prezes wszystko odpowiednio poskleja.

      I oto w momencie gdy po raz kolejny uznałem, że nie jestem w stanie powiedzieć nic  takiego, co bym sam uznał za warte czyjejkolwiek uwagi, dotarła do mnie informacja z pozoru kompletnie błaha, a moim zdaniem bardzo jednak symboliczna, a przez to istotna. Oto proszę sobie wyobrazić, że jeszcze w dawnych dobrych czasach, gdy o koronawirusie nie słyszał nikt, którejś nocy w miejscowości Wałcz, pewna 55-letnia kobieta, niszcząc witrynę, ścianę, oraz zaparkowany w pobliżu samochód, wjechała swoim samochodem do miejscowego sklepu spożywczego, wysiadła, wzięła butelkę wódki, a następnie spokojnie odjechała. Ponieważ cały szturm został zarejestrowany przez znajdującą się na terenie sklepu kamerę, już na drugi dzień owa dziwna kobieta została najpierw zidentyfikowana, następnie zatrzymana, i wreszcie oskarżona o kradzież z włamaniem, zniszczenie mienia, oraz – last but not least – jazdę po pijanemu.

      Wiadomość na dziś jest taka, że oto właśnie Sąd Rejonowy w Wałczu rozpatrzył sprawę owej kobiety i skazał ją na na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, oraz dodatkowo objął ją zakazem prowadzenia pojazdów przez trzy lata.

      Gdyby ktoś mnie zapytał teraz, skąd ja o tym wiem, to ze wstydem przyznaję, że informację tę znalazłem na portalu tvn24.pl, to co jednak muszę przy okazji zaznaczyć, to fakt że mimo wielu starań, nic więcej na ten temat nigdzie nie znalazłem, w tym oczywiście informacji na temat uzasadnienia wyroku, że już nie wspomnę o tym, że naprawdę bardzo bym chciał wiedzieć, kim była owa zdesperowana kobieta, skoro w pierwszej kolejności zdobyła się na aż tak ekscentryczny gest, a na dodatek teraz spotkała ją w odwecie tak straszna kara, że przez trzy lata będzie musiała szczególnie uważać, jeśli jej przyjdzie do głowy siąść za kierownicą, jak rozumiem, nowego samochodu. Jest bowiem tak, że, owszem, można w wielu miejscach znaleźć informacje na temat samego zdarzenia sprzed roku, gdy chodzi jednak o dzisiejszy wyrok i okoliczności jego wydania – pełne milczenie. Po obu zresztą stronach.

     Ja oczywiście biorę pod uwagę to, że ową kobietę chwilę przed owym atakiem na sklep, spotkało jakieś wyjątkowe nieszczęście, z którym ona nie potrafiła sobie poradzić w inny niż ten szczególny sposób, no ale skoro tak, to ja nie dość że potrafię ją znakomicie zrozumieć, to w dodatku uważam, że ona powinna była być przez Sąd Rejonowy w Wałczu uniewinniona jako osoba działająca poza jakąkolwiek kontrolą, czyli zwyczajnie niewinna. W tym przypadku jestem nawet gotów przystąpić do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, jako ten, kto będzie usprawiedliwiał każdy przypadek szaleństwa, które spada na te biedne głowy niemal każdego dnia. Przepraszam jednak wszystkich bardzo, ale jest coś co mi każe przypuszczać, że owa pani S. – bo w ten sposób została ona zaprezentowana przez tvn24.pl – to nie byle kto. I że jeśli ona faktycznie przeżywała jakiś szczególną tragedię, to ona bezpośrednio wynikała z tego, że Polska wpadła w łapy faszystów, którzy chcą nas wypisać z Unii Europejskiej. No i jeszcze coś: że to nie jest była pracownica owego zaatakowanego sklepu.

        A zatem, jeśli mam tu rację, to uważam też że ów wyrok jest dla nas wszystkich nie mniej istotny niż choćby najświeższe wystąpienia Marty Lempart.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...