sobota, 14 października 2017

O małych i dużych chłopcach i trudnej sztuce polityki

To może dziś zaproponuję swój najnowszy felieton z „Warszawskiej Gazety”. To jest akurat temat, który tu już parę razy się pojawiał, ale mam nadzieję, że zawsze coś nowego do refleksji udało mi się przemycić. Zapraszam.     

Kiedy ten felieton trafi do kiosków, prawdopodobnie rzekomy spór „dużego” pałacu z „pałacem” na Nowogrodzkiej będziemy mieli za sobą. Ktoś w tym momencie zapyta, czemu użyłem słowa „rzekomy”, podczas gdy nie dość, że przez minione miesiące wszyscy mieliśmy okazję obserwować niekiedy bardzo brutalną szarpaninę między dwoma ośrodkami władzy, to i dziś, kiedy wszystko zmierza do szczęśliwego końca, widzimy jak wielu z nas wciąż żyje minionymi emocjami. Mam wrażenie, że już o tym wspominałem, ale nie zaszkodzi powtórzyć. Otóż w moim najgłębszym przekonaniu, wszystko to, co przez ponad dwa miesiące przeżywaliśmy, to była gra, której sens znany był jedynie prezydentowi Dudzie i Jarosławowi Kaczyńskiemu, a której podstawowym celem, było z jednej strony przygotowanie odpowiedniego gruntu pod poważną i ostateczną reformę sądownictwa, a z drugiej – i kto wie, czy to nie było przedsięwzięcie doraźnie jeszcze ważniejsze – całkowite rozbrojenie opozycji zarówno tej krajowej, jak i tej, rezydującej w Brukseli i okolicach. Wszyscy dziś widzimy, jak bardzo udane.
      Jak mówię, piszę tekst jeszcze zanim Prezydent zapoznał się z przesłanymi do niego rządowymi poprawkami i ogłosił swoją wobec nich pozycję, więc może się okazać, że się pomyliłem i te wszystkie moje kalkulacje są jak psu na budę. Z tego jednak, co mogę zaobserwować, wyglada na to, że to już faktycznie koniec i z tego tak znakomicie zorganizowanego zamieszania wyjdzie zwycięsko Dobra Zmiana,  a osobiście prezydent Duda, premier Szydło, no a przede wszystkim, co nie powinno nas zaskakiwać, sam Prezes. Pozostaje więc odpowiedzieć sobie na pytanie, kto zostanie wyniesiony z pola bitwy na tarczy. O pierwszym przegranym już wspomnielismy – jest to oczywiście totalna opozycja. Wystarczy zresztą rzucić choćby jednym okiem i nastawić choćby jedno ucho, by zobaczyć, w jakim oni są dziś stanie. Kiedy bowiem widzimy, jak w Platformie Obywatelskiej kompletnie już posiwiała z rozpaczy Joanna Mucha zaczyna kwestionować przywództwo Grzegorza Schetyny, a w Nowoczesnej za łby się wzięli Petru z niejkim Mysiłą, znanym dotychczas głównie z wystepów w telewizji, to znaczy, że przed nami prawdziwa zabawa.
      No ale jest jeszcze ktoś, kto na tej całej awanturze wyszedł jak Zabłocki na mydle, a jest to – a wspominając jego poprzednie próby uzyskania dla siebie większej autonomii, nas to nie powinno zaskakiwać – nie kto inny, jak sam Zbigniew Ziobro. Pamiętamy wszyscy świetnie, jak on, sądząc nad wyraz głupio, że ma tu cokolwiek do gadania, w jednym z wywiadów poradził prezydentowi Dudzie, żeby ten się ogarnął, bo marnie skończy. Ale pamiętamy też, jak on sam, kilka lat wcześniej, wyłącznie dzięki dobremu sercu Jarosława Kaczyńskiego, został wyciągnięty za uszy z politycznego niebytu. Myślę więc dziś przede wszystkim o Ziobrze i zastanawiam się, czy to możliwe, że to jest już u niego nałóg, i on faktycznie wpadł na pomysł, by za trzy lata zostać prezydentem?


Zapraszam wszystkich do księgarni pod adresem www.basnjakniedzwiedz.pl, gdzie są do kupienia moje książki. Serdecznie zachęcam.

6 komentarzy:

  1. To odejście ZZ kiedyś z PiS-u było między innymi chęcią sprawdzenia swoich możliwości jako polityka samodzielnego. No i nie wypaliło, więc trzeba było pogodzić się z Prezesem. Same "ambiciory" przykleiły się do ZZ. No, może z wyjątkiem Cymańskiego. Niech więc ZZ robi swoje jak najlepiej potrafi. Naturalnie w wyborach prezydenckich nie ma szans, tak samo zresztą jak Antoni - nie mniej ambitny.
    Już prędzej Prezes wystartowałby - może z sukcesem teraz? Ale - stawiam na BS :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Ogrodniczka
      A jaki jest sens zmieniać cokolwiek? Duda jest bardzo dobry.

      Usuń
    2. @toyah
      Oby wszystko to było ustawką - jak kiedyś już o tym rozmawialiśmy. Bo jeśli nie - to trzeba byłoby myśleć o nowym kandydacie - naturalnie nie my ☺☺☺ , tylko politycy...

      Usuń
    3. @Ogrodniczka
      Jesli to nie jest ustawka, to nasza sytuacja faktycznie pozostaje bez zmian. I PiS i Prezydent są nie do zastąpienia.

      Usuń
  2. Spokój i dystans. Zakładam, że zarówno PAD, PJK, PBS i prawdopodobnie AM mają najlepszą wiedzę, jak realnie wygląda sytuacja dookoła nas, a ZZ jej nie ma. Uciszenie go to tylko poboczny skutek (pozytywny) czegoś co dzieje się znacznie wyżej, podobnie jak rozwałka TO.

    OdpowiedzUsuń
  3. "wszystko to, co przez ponad dwa miesiące przeżywaliśmy, to była gra, której sens znany był jedynie prezydentowi Dudzie i Jarosławowi Kaczyńskiemu"

    Bardzo mi miło. Pogratuluję intuicji politycznej mojemu znajomemu, który przekonał mnie że to gra, już w pierwszych dniach tej jakoby wojny na górze. Ale że to też Ziobro w to wszystko jest wpakowany, to już nie był on w stanie zgadnąć. Ja tym bardziej.

    Co ja tam zresztą wiem. Teraz i tak mam jeszcze większego zeza, bo zajmuje się ciułaniem, czyli tłumaczeniem, za które dostanę kasę za rok. Czyli muszę sprzedać auto, żeby kupić tańsze i mieć trochę kasy na życie i zobowiązania.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...