wtorek, 13 grudnia 2011

Crash, czyli kłopoty to nasza specjalność

Jak już informowałem w jednym z komentarzy, zostałem bardzo nieszczęśliwie odcięty od komputera, co mój udział w tym blogu sprowadza do opowiadania na komentarze z telefonu. No i, jak widać, do wklejania drobnych tekstów. Czemu tak się stało, ani nie chcę ani nie mogę mówić. Mogę tylko wyrazić nadzieję, że za kilka dni sytuacja się wyprostuje i znów będziemy sobie mogli do woli używać wolności wypowiedzi.
Chciałem dziś, korzystając z uprzejmości pewnego mojego kumpla, napisać nowy tekst, ale się nie udało. Obiecuję jednak, że jutro to naprawię. Jutro. Tymczasem proszę o cierpliwość, wyrozumiałość i o ten niezbędny kredyt. Do jutra. Dziękuję. No i przepraszam.

9 komentarzy:

  1. @Toyah

    Mam nadzieję, że to tylko zwykła, techniczna awaria.

    Trzym się - czekamy

    OdpowiedzUsuń
  2. @jazgdyni
    Ja też. Dziękuję za kasę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fingers crossed for a speedy return to normal service:)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Michael Dembiński
    Thanks a bunch. But, after all, what are friends for?

    OdpowiedzUsuń
  5. Toyahu, spokojnie poczekam.
    Trzymam kciuki, będzie dobrze!

    A dzisiaj sowieciarze mieli znów używanie, Miller odwiedził generała w Szpitalu, ambasador Ciosek brylował w radiu. Ale wiesz, pokazali, chyba w Polsacie taką panią co kiedyś była internowana a dziś żyje w ubóstwie za głodową emeryturę. A potem był Henryk Wujec.

    Ukłony!

    OdpowiedzUsuń
  6. @All

    Nie gniewaj się Toyahu, ale to trzeba przeczytać.


    http://lestat.salon24.pl/373005,oczy-mial-suche

    OdpowiedzUsuń
  7. @Kozik
    A wczoraj w TVN24 strasznie się nakręcali tym, jak to dla uczczenia stanu wojennego ZOMO zatłukło na śmierć pewnego Piotra Majchrzaka. I oczywiście wszystko się ograniczyło do robienia atmosfery, jakie to było straszne. Jednak o tym, kto konkretnie go zabił, czy poniósł jakąś karę, dlaczego jej nie poniósł, no i przede wszystkim, ilu jeszcze takich, o których boży świat zapomniał - ani słowa.

    OdpowiedzUsuń
  8. @jazgdyni
    Ten Lestat jest bardzo dobry. Ja go jeszcze pamiętam z czasów Salonu i to co pisał zawsze robiło wrażenie. Na ogół się nie zgadzaliśmy, ale żyliśmy w pokoju.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...