poniedziałek, 21 grudnia 2020

Gdy scenę przejmuje Jezus Nowonarodzony

       Po raz kolejny już, mimo naprawdę dobrych chęci, nie jestem w stanie wygrzebać z tego nieszczęścia, które nas z każdej strony oblazło choćby jednego tematu, który dałby mi szansę na podzielenie się z Czytelnikami choćby w miarę godną uwagi refleksją. Wystarczy bowiem spojrzeć na zawartość takiego Twittera, który, co by o nim nie mówić, jednak prezentuje jakiś tam stan rzeczy, by już nawet nie ziewać, ale rwać włosy z rozpaczy nad tą nudą. Oto wczoraj i chyba też przedwczoraj głównym tematem gorących rodaków rozmów było to, że magazyn „Wysokie Obcasy” uznał że nadszedł odpowiedni czas, by na okładce najnowszego wydania umieścić obraz Matki Boskiej z czarną parasolką i w maseczce ze znakiem błyskawicy. Chwilę potem dowiedzieliśmy się, że za ten wybryk poseł Dominik Tarczyński poda do sądu „Agorę”, w związku z czym red. Węglarczyk mało nie rozpękł się ze śmiechu. Również tematem najnowszych doniesień jest, jak raportuje inny redaktor, Tomasz Sakiewicz, fakt że w posiadaniu prokuratury znajdują się taśmy na których Sławomir Nowak rozmawia z Donaldem Tuskiem i gdy to co oni tam mówią zostanie ujawnione, Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić do końca świata. Jest jeszcze i to, że Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” ujawnił że Platforma Obywatelska skręca mocno w lewo, na co przewodniczący Budka mu odpowiedział, że ten, jako narodowy socjalista, nie ma prawa nikogo stygmatyzować. Niedawno też w Warszawie słynna działaczka Strajku Kobiet, niejaka Babcia Kasia, opluła i kopnęła policjanta, za co została przewieziona na komisariat i spisana. Biedaczkę z dołka uwolnił wspomniany Budka i zapowiedział, że on osobiście nie dopuści do prześladowań polskich bohaterów. Oczywiście mamy jeszcze COVID i temat szczepionek, które, jak głosi wielu, doprowadzą do śmierci kolejnych milionów, o ile oczywiście nie znajdzie się wreszcie ktoś kto skutecznie sprzątnie z tego świata prezesa Kaczyńskiego, premiera Morawieckiego, oraz ministra Niedzielskiego. By pozostać w temacie zarazy, w telewizji TVN24 wystąpił Władysław Frasyniuk i wyraził opinię, że koronawirus nie jest żadnym problemem i dziś wszystkie wysiłki powinny być nakierowane na odsunięcie od władzy Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem czas nagli, bo jak się okazuje, mimo że zaraza nie jest zarazą, władza wydała zakaz radosnego obchodzenia nadejścia nowego roku, co może doprowadzić do serii samobójstw osób, które z powodu braku możliwości odpalenia zestawu chińskich fajerwerków, mogą popaść w ciężką depresję. Na szczęście władza trzyma rękę na pulsie i już zapowiada wielką sylwestrową zabawę w telewizorze, gdzie poza Zenkiem Martyniukiem i piosenkarką Cleo, wystąpi Roksana Węgiel, zespół Golec Orkiestra i wielu wielu innych topowych artystów. Jak zapewnia wspomniana Cleo, to co się wydarzy podczas telewizyjnego Sylwestra nie będzie miało precedensu w całej historii polskiej rozrywki.

      Również nie jest spokojnie za granicą. Od czasu gdy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, niespodziewanie dla wielu, w tym i dla mnie, postanowił poświęcić słynną amerykańską demokrację na rzecz świętego spokoju, jedyną nadzieją Białych jest już tylko to, że prezydent Trump rzutem na taśmę wprowadzi stan wyjątkowy, a co będzie dalej, to się zobaczy. Gdy chodzi o Czarnych, wszystko gra i buczy, co widać choćby podczas kolejnej kolejki rozgrywek piłkarskich na angielskich boiskach, gdzie wszyscy obecni na stadionach, na trzy cztery padają na kolana i przepraszają Murzynów na całym świecie za biały rasizm.

      Z tego co widzę, tak właśnie wygląda dziś nasze życie, a ja teraz mam pytanie do osób, które czytają ten blog od lat: czego się w tej sytuacji Państwo po mnie spodziewają? Wystąpienia w jakiej sprawie?

      Jednak dobrze. Przyznam szczerze, że jest coś co mnie poruszyło. Otóż, jak niektórym wiadomo, zmarł niedawno na COVID znany polski aktor Piotr Machalica i w jednym z warszawskich kościołów odbyła się msza żałobna za duszę Zmarłego. Niestety, jak donoszą media, do kościoła nie została wpuszczona była kochanka śp. Machalicy, rzekomo z powodu braku miejsc. Sprawa stała się przedmiotem publicznej debaty dotyczącej roli Kościoła w życiu Kraju i w jej trakcie dowiedzieliśmy się, że owa prześladowana przez Kościół i prawicowy rząd kobieta nie dość że spędziła z Machalicą ponad dziesięć lat, to on był w niej tak zakochany, że dla niej porzucił swoją żonę, a jeśli w końcu i ją porzucił na rzecz młodszej i bardziej atrakcyjnej kobiety, to wcale nie ze złej woli, tylko przez to, że on i ona nie byli w stanie wytrzymać nieznośnej uwagi mediów. Z tego co wiemy, do kościoła – jak piszą media, na pogrzeb – pozwolono wejść zarówno byłej żonie Machalicy i jego bardzo świeżej, bo zaledwie z tego roku, kochance, oraz wielu słynnym gwiazdom polskiego teatru i filmu, w tym Dorocie Stalińskiej. Warto dodać, że tej ostatniej pozwolono nawet mieć na twarzy maseczkę z błyskawicą. A zatem pomyślałem sobie, że może by mi się udało napisać coś na temat tego „pogrzebu” w kościele i całej tej bandy satanistów, którzy się tam zebrali, no ale też jakoś głupio ryzykować nadmierne szyderstwa w przypadku czyjejś było nie było śmierci. No więc tu też nic z tego.

      W tej zatem sytuacji pozwolę sobie wrzucić coś, co znalazłem na youtubie i co uważam za bardzo interesujące, zwłaszcza w obliczu zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Gdyby ktoś nie wiedział, owe refleksje, nieznanego mi księdza, zbudowane są na czeskim filmie pod tytułem „Most” nominowanym do Oscara w roku 2003. W sumie nic szczególnie specjalnego, ale uważam że zdecydowanie warto. Za zupełnie bezcenny morał.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...