sobota, 19 grudnia 2020

Czy androidy śnią o Stanie Wojennym?

 

Ponieważ każdy dzień przynosi ostatnio z różnych stron coraz to kolejne wypowiedzi, w których dzisiejsze czasy zestawia się z tym, z czym mieliśmy do czynienia w Stanie Wojennym, pomyślałem sobie że powinienem jakoś na tę falę szaleństwa zareagować i napisałem w tej sprawie odpowiedni tekst do „Warszawskiej Gazety”. Od tego czasu jednak minęło już kilka dni i wygląda na to, że felieton, który ukazał się ledwie co wczoraj jest już w pewnym sensie nieaktualny. Otóż, jak się okazuje, między naszą obecną sytuacją a tym co się działo pod koniec  roku 1981 i w latach późniejszych nie ma porównania. Dziś jest znacznie gorzej. Czemu? A choćby przez to, że taki generał Jaruzelski na Sylwestra i Nowy Rok zniósł godzinę policyjną, a premier Morawiecki ją wprowadził. Cóż więc ja tu szukam z moją historią z tamtych lat? Mimo to, tradycyjnie zapraszam.     

 

 

      Pamiętam, jak jeszcze w PRL-u do księgarń trafiła napisana przez Jacka Fedorowicza książeczka zatytułowana „W zasadzie tak”. Książka w swojej warstwie podstawowej stanowiła poradnik odnośnie tego, jak przeżyć PRL, a jeden z jej rozdziałów poświęcony był temu, jak rozmawiać z milicjantem. Fedorowicz swoje stanowisko wyłożył na przykładzie kierowcy, który został zatrzymany za jakieś wykroczenie, a ograniczało się ono do tego, by pod żadnym pozorem nie próbować z milicjantem wchodzić w jakąkolwiek dyskusję. Należy każdą uwagę przyjmować z pokorą, kiwać ze zrozumieniem głową i – co bardzo ważne – wciąż podkreślać, jaki to z nas bałwan i głupek. Na końcu, zgodnie z sugestią Fedorowicza, nieodmiennie należało zadać milicjantowi to jedno, kluczowe pytanie: „I co teraz ze mną będzie?”, tak by mu w ten sposób najbardziej jasno zadeklarować naszą nieskończoną podległość. Po co? Oczywiście wyłącznie w jednym celu. Żeby nie zapłacić mandatu i za zaoszczędzone w ten sposób pieniądze kupić sobie coś ładnego.

      Na temat Jacka Fedorowicza, czy raczej tego co z niego po latach zostało, mamy tu wszyscy zdanie bardzo jednoznaczne, ja jednak tamtą radę starałem się mieć w głowie przez wszystkie kolejne lata życia w komunie i nie będę ukrywał, że kilka razy mi sie ona bardzo przydała, i to nie gdy chodzi o głupi mandat drogowy, ale w sytuacjach znacznie poważniejszych. Jednak, jak sądzę, przydała się nie tyllko mnie, bo myśmy w tamtych latach byli bardzo czujni, no i znacznie mądrzejsi od tych, co na ówczesny Stan Wojenny spóźnili się o dobre 40 lat.

       Oto koleżanka studiowała w Sosnowcu, ale w każdy piątek wieczorem wracała do swojego Radomia. Pociąg przyjeżdżał późno w nocy, więc z dworca w tym jej Radomiu za każdym razem odbierał ją jej ukochany. Któregoś wieczoru przyjazd się opóźniał, więc chłopak koleżanki podszedł do odpowiedniego okienka, jednak pani z informacji zajętej plotkowaniem ze swoją koleżanką ani w głowie nie było reagować na pytania chłopaka. W końcu, kiedy ten zniecierpliwiony postanowił zapukać w szybę, pani wystawiła na zewnątrz głowę i zawołała do przechodzących milicjantów: „Zróbcie coś, bo tu się jakiś pijany awanturuje”. No więc oni przyszli i go zabrali. Wprawdzie go nie pobili, bo był grzeczny, nie stawiał się i się z nimi nie kłócił, ale za pijackie awantury na dworcu w Radomiu dostał zwyczajowe kolegium. Nie pamiętam, ile to wtedy było, ale dużo. Kolegium to było nie byle co.

       Czemu ja o tym opowiadam? Otóż mamy rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego i ludzie, którzy dziś mają tyle lat co chłopak koleżanki z tamtych lat, a ponieważ są od niego znacznie bardziej odważni, stają naprzeciwko policji w poczuciu uczestnictwa w rekonstrukcji zdarzeń. Przed nami natomiast stają poważni politycy i potwierdzają, że rzeczywiście mamy do czynienia z rekonstrukcją historii. To dla nich ta moja opowieść.



 

 

3 komentarze:

  1. @toyah

    Pani Orjanowa zadała mi wczoraj interesujące pytanie: A gdzie teraz schowali się Rulewski i Mężydło?


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @orjan
      Mężydło pare dni temu wypowiedział się w sprawie kandydata PiS-u na Rzecznika Praw Obywatelskich. Faszyzm nie przejdzie.

      Usuń
    2. @toyah

      Jemu też nie przejdzie.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...