Wprawdzie wszystko wskazuje na to, że przekręt pod tytułem „Alfons Nawrocki” zdechnie jeszcze przed końcem tygodnia, zwłaszcza gdy oto dowiadujemy się, że warszawski ratusz, z zarządzenia Rafała Trzaskowskiego wsparł okrągłym milionem złotych lokalny projekt trudniący się sutenerstwem właśnie, ja bym jednak chciał już niemal rzutem na taśmę, dodać tu swoje trzy grosze, tym razem, bardziej dla zabawy, niż w próbie wyjaśnienia czegokolwiek.
Dla przypomnienia, oryginalnie ów sutenerski element pojawił się na początku kampanii, kiedy to okazało się, że Karol Nawrocki, jako jeszcze młody człowiek pracował w Grand Hotelu w Sopocie, jako ochroniarz, i któryś z tych oszustów przypomniał sobie, że przecież on, czy jego znajomi, ile razy podczas swoich wojaży po świecie potrzebowali kurwy, to szli albo do portiera, albo recepcjonisty, względnie właśnie członka ochrony hotelu, no i uznali, że tę wiedzę można by było z łatwością przenieść na toczącą się prezydencką kampanię.
Otóż ja ani przez chwilę nie wątpiłem w to, że w czasie gdy Karol Nawrocki pracował w Grand Hotelu, w mieście Donalda Tuska, Jacka Karnowskiego i wielu wielu innych niewiele mniej znaczących postaci politycznej bohemy i któryś z hotelowych gości zapytał go o dziewczyny, to ten się nie wykręcał i nie mówił, że nie wie, o co chodzi, tylko pokazywał palcem na bar, czy gdzie tam i tyle wszystkiego. Ktoś zapyta, skąd ja to wiem, a ja już chętnie wyjaśnię.
Jak niektórzy z nas wiedzą, przed wielu laty pracowałem w szkole, a przez to, że uczyłem języka angielskiego, to parę razy zdarzyło mi się pojechać z uczniami na wycieczkę do Wielkiej Brytanii. Za każdym razem odbywało się to tak samo. Wsiadaliśmy w Katowicach do autokaru, a następnie jechaliśmy na graniczne przejście do Słubic, skąd potem już dalej do Londynu. Jednego razu stało się tak, że dość późnym wieczorem już w samych Słubicach, autokar się zepsuł i to tak bardzo, że musieliśmy się zatrzymać na noc w hotelu. Poleźliśmy więc z tymi dziećmi na miejsce, usiedliśmy w holu i czekaliśmy aż pani z recepcji znajdzie dla nas odpowiednią liczbę pokoi. Dzieci jak to dzieci, znalazły sobie mnóstwo okazji, by uznać to co się stało za fantastyczną przygodę, a ja siedziałem, jednym okiem patrzyłem, żeby się za bardzo nie rozszalały, a drugim podziwiałem niezwykłą wprost poetykę słubickiego hotelu. Poza nami, ruchu praktycznie nie było, tylko od czasu do czasu wchodził jakiś świeży tirowiec, a za rogiem w restauracji na barowych stołkach z wielkimi dupami siedziały... tak, nie mylicie się Państwo, kurwy.
Powoli mijał czas, wreszcie dostaliśmy klucze, dzieci porozchodziły się do swoich pokoi, a ja za nimi również. Kiedy jednak zaszedłem już do siebie, nie mogłem nie dostrzec, że, choć w pokoju było dość czysto, a łóżko było prześcielone, to na poduszce jest lekkie wgłębienie i jakieś włosy. Zszedłem więc na dół do recepcji i poinformowałem o tym co zobaczyłem miłą dziewczynę z recepcji, a ona, biedaczka, powiedziała mi, że pań pokojowych już nie ma, ona jest tu zupełnie sama, i nie ma jak zostawić recepcji. Poprosiła mnie jednak, że gdybym zechciał wejść za ladę i przypilnować miejsca, to ona szybciutko pojedzie na górę i mi wszystko ładnie zmieni. A ja oczywiście powiedziałem, że czemu nie, i wlazłem za recepcję.
I oto, proszę sobie wyobrazić, już po chwili do holu wszedł umordowany długą jazdą jakiś kierowca i ruszył prosto na mnie z pytaniem: „Gdzie są dziewczyny?”, a ja, odpowiednio już zorientowany w geografii miejsca, uprzejmie pokazałem palcem za róg, i głośno i wyraźnie, z uśmiechem, powiedziałem: „Tam siedzą”. Pan z ciężarówki podziękował mi i zniknął. Reszta wieczoru, no i cała reszta wycieczki minęła już bez ekscesów.
Po co ja o tym dziś piszę? Odpowiedź, moim zdaniem, jest prosta i oczywista. Chciałem w ten sposób mianowicie wyrazić swoją solidarność z moim kandydatem Karolem Nawrockim, przyszłym prezydentem Polski i wezwać wszystkich ludzi dobrej woli i otwartych głów, do udziału w mojej akcji: Emerytowani Sutenerzy Wszystkich Krajów – Łączmy Się.
Nie ma jak dobra anegdota - z ilustracją. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń