czwartek, 9 września 2021

O lewych prawych i prawych lewych

 

      Nie pamiętam dziś oczywiście, kiedy to było dokładnie, bo wiele lat już minęło, natomiast bardzo dobrze pamiętam jak w którymś z wywiadów Jarosław Kaczyński stwierdził, że kiedyś, owszem, on marzył o tym by stworzyć typową partię kadrową – o ile dobrze pamiętam, on tego właśnie słowa użył – ale dziś widzi, że to jest nie do wykonania. A ja od razu zrozumiałem, o co mu chodzi. Gdyby on był osobą mniej opanowaną, a przede wszystkim gdyby polityczna sytuacja pozwalała na tego typu dezynwolturę, on by powiedział po prostu, że w warunkach jakie mu zostały udostępnione, on musi się genralnie otaczać bandą durniów i starać się by oni jakimś cudem by;i mu posłuszni. Tu jednak było jak było, więc on tylko jak najbardziej delikatnie przedstawił sytuację i zaapelował do nas o wyrozumiałość.

      Gdy chodzi o mnie, to ja praktycznie od pierwszego momentu gdy dowiedziałem się o istnieniu Jarosława Kaczyńskiego, pozostaję w przekonaniu, że gdyby nie on, to nam – podobnie jak wielu przed nami – nie pozostaje nam nic innego jak machnąć na całą tę politykę ręką i zająć się sobą i swoimi sprawami. Gdy chodzi natomiast o to, co poza Kaczyńskim, to ja oczywiście mam swoje typy, ale nie wierzę by ktorykolwiek z nich zdołał to unieść. Wprawdzie dziś, kiedy piszę ten tekst, odnoszę wrażenie że przy tym co prezentuje tak zwana totalna opozycja, nawet ja z moim sąsiadem Józkiem bylibyśmy w stanie wygrać wybory, niemniej jednak wciąż dobrze pamiętam tamto zdanie: O stworzeniu partii kadrowej nie ma co marzyć. I dopowiadam naturalnie już tylko sobie: ... bo poza nim mamy do czynienia wyłącznie albo z bandą idiotów, albo bezczelnych cwaniaków.  

     Skąd przyszło mi dziś do głowy, by wchodzić w ten akurat temat? Otóź głównie ze względu na tych drugich. Otóż ja już od dłuzszego czasu zbierałem się do tego, by w jakiś sposób skomentować nieustanną obecność w tak zwanych „naszych” mediach któregoś z braci Karnowskich na zmianę z Tomaszem Sakiewiczem. Co ja mam do nich? To mianowicie, że – pomijając oczywiście wszystkie inne wcześniejsze doświadczenia, które mi akurat w pełni wystarczą –  ile razy widzę któregoś z nich w telewizji TVP Info, a przy okazji nie mogę nie zauważyć, że Sakiewicz niezmiennie w tle swojej wypowiedzi eksponuje wielki napis „Gazeta Polska”, a Karnowski, zanim włączone zostaną kamery, starannie dekoruje się przy pomocy całej kupy świetych obrazków, tak by nikt ani przez chwilę nie pomyślał, że z niego katolik jak z koziej dupy trąba, to, przepraszam bardzo ale mam ochotę się wyrzygać.

       No i tu wracamy do problemu kadr. Jak wiemy, zarówno tygodnik „Sieci” – swoją drogą, co nadzwyczaj znaczące, ta nazwa ma tyle samo sensu, co niesławny tytuł „Wyborcza” – jak i „Gazeta Polska” zostały oficjalnie – poza oczywiście TVPInfo – uznane za główne media, które są w stanie skutecznie transmitować propagandę aktualnej władzy. I proszę mnie dobrze zroumieć: Ja nie mam nic przeciwko obecnie rządzącym i przeciwko propagandzie, zwłaszcza w czasie wojny; stwierdzam jedynie fakty.

       A fakty są takie, że kiedy obserwujemy występy czy to jednego – daje słowo, że ja ich nie odróżniam – z Karnowskich, czy Sakiewicza, to ja jedno wiem na pewno: Kiedy Jarosław Kaczyński mówił, że stan rzeczy jest taki, że na cuda nie można liczyć, to on też miał na myśli Karnowskich i Sakiewicza. I to stąd ten rok w rok Człowiek Roku, i te fałszywe jak jasna cholera podziękowania i laudacje ze strony czy to Prezesa, czy Premiera, czy Prezydenta. W końcu, jakie oni mają wyjście?

      Ktoś mnie zapyta, skąd mi dziś akurat przyszło do głowy, by się zajmować takim Karnowskim na przykład, skoro ja już wystarczająco dużo razy widziałem ten jego świętojebliwy wystrój mieszkania podczas telewizyjnych występów, a ja przyznaję, że owszem, można było zareagować wcześniej. Wczoraj jednak, jak wiemy, Polska reprezentacja piłkarska rozegrała mecz z Anglią i go szczęśliwie zremisowała. Jak się domyślamy, zarówno Premier, jak i Prezydent natychmiast opublikowali zwyczajowe gratulacje i gdy wydawało się, że reszta już zostanie złożona na barki zwykłych internautów odezwał się Jacek Karnowski z czymś takim:

To był piękny dzień! Wielkie brawa dla naszej reprezentacji! Mecz, o którym będziemy opowiadali naszym dzieciom!

       W czym rzecz? Otóż chodzi oto, że moim zdaniem Jacek Karnowski nawet nie oglądał tego meczu. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że kiedy polska reprezentacja walczyła z Anglią, on był zajęty czymś kompletnie innym? Czemu tak myślę? Ano temu, że wczorajszy mecz nie miał w sobie nic z historyczności. To był jeszcze jeden piłkarski mecz, o którym każdy z nas, jeśli w ogóle o nim słyszał, zapomni w ciągu kilku miesięcy. Są oczywiście mecze polskiej reprezentacji, o których opowiadać będziemy swoim dzieciom, czy, jak to się ma w moim przypadku, wnukom, no ale nie przesadzajmy. Czemu więc Jacek Karnowski postanowił wyskoczyć z tym tweetem? Moim zdaniem, odpowiedź jest jedna: On postanowił dołączyć do Prezydenta i Premiera, by zarówno jeden jak i drugi broń Boże nie zapomnieli o nim, zwłaszcza gdy ten grubas Sakiewicz się w porę nie zorientował.

         I znów, pojawia się pytanie, czemu ja robię sprawę z czegoś tak w gruncie rzeczy małego? A ja oczywiście chętnie odpowiadam. Sprawa jest, bo po raz kolejny – tym razem, moim zdaniem, w sposób najbardziej widoczny – okazuje się, że kiedy z taką determinacją Polska walczy z agresją kierowaną wobec niej z każdej możliwej strony i znikąd ratunku, ogólnopolskie media – a więc wszystko co jest – są w rękach albo obcej agentury, albo bandy cwaniaków, którzy nie są nawet w stanie udawać, że są szczerzy.

    Nie jest dobrze, za to z całą pewnością mamy Jarosława Kaczyńskiego, no i – tu mamy temat na osobny felieton – TVP, w tym oczywiście TVP Info po dtwardym zarządem Jacka Kurskiego.

     Tak czy inaczej, gdy chodzi o propagandę, nie ma najmniejszej wątpliwości, że po tamtej stronie, mamy pełną mobilizację. I chroń nas Panie Boże od tego, byśmy mieli zainwestować w projekty podsuwane nam przez tych o których tu było i tak zbyt dużo. Bo diabli wiedzą, kiedy nastąpi moment, że im się nagle wszystko odmieni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...