czwartek, 7 lutego 2019

Crash

Stało się. Po ponad dziesięciu latach ostatecznie padł mi laptop, co powoduje, że do czasu aż zdobędę fundusze na nowy, jestem w czarnej dupie pod każdym właściwie względem, i to praktycznie od zaraz. Gdyby ktoś miał życzenie mnie tu wesprzeć, będę zobowiązany. Ze wstydem, do którego właściwie powinienem się już był przyzwyczaić, przypominam swój numer konta: 50 1050 1214 1000 0092 2516 8591.
Przy okazji, tą drogą - innej nie znam - bardzo dziękuję Adamowi z Krakowa za cierpliwą obecność.

6 komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Kto się boi Bronisława Wildsteina?

  Ile razy przypominam sobie swoją książkę „O samotnej wyspie, zapomnianej łodzi i oceanie bez kresu”, w której zamieściłem całą kor...