środa, 17 października 2018

Cztery wesołe kawałki na piękną końcówkę lata


Przyszła kolejna pora na krótkie kawałki, jakie regularnie piszę dla dwutygodnika „Polska Niepodległa”, tym razem jednak będzie znacznie krócej, a to w związku z tym, że jeden z oryginalnych tematów postanowiłem potraktować szerzej w którejś z wcześniejszych notek, więc nie ma sensu, by się tu powtarzać. A zatem dziś tylko cztery wesołe kawałki. Mam nadzieję, że nie mniej wesołe niż zazwyczaj.


Jak się okazuje po raz enty, nie ma takiej kompromitacji i takiego wstydu po stronie Dobrej Zmiany, której nie przebiłaby kompromitacja i wstyd po stronie opozycji. Proszę sobie mianowicie wyobrazić, że ni z gruszki ni z pietruszki odezwał się sam przewodniczący Tusk i na Twitterze ogłosił co następuje:
Dzisiaj, kiedy tak wielu ludzi, nawet najpotężniejsi światowi przywódcy, zaczyna watpić w wolność, solidarność i demokrację, pamiętajmy o przesłaniu Mandeli i Wałęsy, by zło dobrem zwyciężać. I że - bez względu na to, w jak trudnej sytuacji byli - nigdy nie skapitulowali”.
Muszę w tym momencie przyznać, że choć Donalda Tuska uważam od zawsze za osobę intelektualnie wyjątkowo zapuszczoną, czegoś takiego nie spodziewałem się usłyszeć z jego ust w nawet najsłodszych snach. Ostatnio ta banda durniów, najwidoczniej podejmując kolejną próbę obalenia rządu Prawa i Sprawiedliwości, ujawniła jakieś stare taśmy, z których miało wynikać, że premier Morawiecki to stary aferzysta, a tymczasem wyszło na to, że Donald Tusk w okresie swojego premierostwa nie zajmował się niczym, jak obmyślaniem strategii, jak tu przy najbliższej okazji strzelić bramkę Grasiowi. Dziś wszyscy się śmieją z biednego Donalda, a tymczasem warto by się było zastanowić na tym, czy faktycznie ów czas haratania w gałę nie był dla tego biedaka najlepszym okresem w jego intelektualnym rozwoju.

***

Czytelnicy mi zarzucą, że ja zamiast ich zabawiać, zajmuję się poważną polityką, której oni mają już serdecznie dość. W tej sytuacji, bardzo proszę, jestem do usług. Schodzimy do poziomu mułu. Oto ten sam Onet, który postanowił obalić rząd przy pomocy tak zwanych „Taśm Morawieckiego” przeprowadził bardzo polityczną rozmowę z pisarką Manuelą Gretkowską. Każdy kto śledzi występy tej pani, pamięta, że jeszcze w lipcu tego roku, z wielkim hukiem ogłosiła ona, że ma już dość polityki i niech nikt nie liczy z jej strony na jedno słowo w tej kwestii. A brzmiało to tak:
Uznano, że kraczę, że Gersdorf nie pójdzie na urlop, poszła. W tym dniu Polska poszła się j*** z Kaczyńskim, na zawsze. Będą nami rządzić ich faszystowskie pomioty. […] Nie chcę już wstawiać komentarzy politycznych, a memy mnie mdlą. […] Szkoda marnować życie na walkę z idiotami. […] Chcę zająć się wreszcie sztuką, pięknem oraz turystyką. Groteska stała się jałowa, dawno przestała mnie bawić. Poszukam czegoś więcej - egzystencji, duchowości, przyjemności”.
Kiedy było już tak pięknie, znów się okazało, że kobieta zmienną jest i Gretkowska wróciła na pierwszą linię frontu, tym razem walki z Kościołem. Słuchajmy:
Kiedy były zabory, Kościół mógł istnieć i zarządzać duszami. Dla Kościoła wrogiem też jest demokracja zachodnia i Unia Europejska. Kościół wolałby być w szarej strefie bezprawia, tak jak Polska idzie szarą strefę bezprawia. Nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że Kościół dogaduje się z Putinem”.
Piszę ten tekst i zastanawiam się nad tym, jakie słowa byłyby w stanie skomentować ten poziom upadku tak zwanej opozycji, i z bólem serca przyznaję, że nic mi nie przychodzi do głowy. Ani na temat wypowiedzi Gretkowskiej, ani też Onetu, który postanowił tę wypowiedż swoim autorytetem firmować. A zatem, wypijmy za zdrowie kolejnej kadencji!

***

A to wcale jeszcze nie koniec. Proszę sobie wyobrazić, że za komentowanie polityki wziął się też sam Nergal, artysta estradowy, lider satanistycznego projektu pod nazwą Behemoth, i tu – na co zachęcam wszystkich, by zwrócili uwagę – znów w wypowiedzi dla Onetu, w następujący sposób opisał rządy Dobrej Zmiany:
Bardzo często słyszę pytanie, czy za granicą jest inaczej niż w Polsce. Wyobraź sobie, że jest. Weź Norwegię, taki Mayhem i kilka innych bandów. One są dotowane przez państwo. Jadą sobie na przykład na trasę do Stanów i podstawowe koszty czy loty mają opłacane. A przecież to są dziesiątki tysięcy euro czy dolarów, które normalnie idą z naszej kieszeni czy gaży. My musimy sobie na to zapracować, co mądre państwo by doceniło. Mądre państwo, którym Polska nie jest, bo mamy wyjątkowo głupią władzę. Norwedzy potrafili z muzyki blackmetalowej, która miała kiedyś nawet pewne konotacje kryminogenne, zrobić coś dobrego. Tam black metal to zaraz po fiordach jest najważniejsze dobro narodowe”. […]
Powtórzę coś, co już przy okazji jakiejś batalii sądowej mówiłem: Drogie państwo, drodzy decydenci, droga autorytarna władzo - jestem artystą, który ciężko i uczciwie pracuje. Żadnym Dyzmą. Od 30 lat zapieprzam na to, co mam, a mój status na świecie jest niepodważalny. Ja nawet nie pracuję, ja zapie***lam. I zarabiam pieniądze, które przywożę do Polski, ponieważ to w Polsce zarejestrowana jest spółka Behemoth. Zostawiam w tym kraju rocznie setki tysięcy złotych, które wy oczywiście z otwartymi rękoma przyjmujecie i rozdajecie darmozjadom. Dajecie im po 500 zł, żeby się, ku**a, rozmnażali, by sami bezmyślni ludzie powiększali wasz elektorat, przedłużając waszą kadencję. To jest skandal i ja się na to nie zgadzam”.

***

I tu znów, komentarza nie będzie. Natomiast, owszem, pozwolę sobie na pewną refleksję. Otóż w ostatnich dniach, rozmowy – swoją drogą bardzo, bardzo podobne – z owym Nergalem przeprowadziły dwa wielkie tytuły: Onet oraz TVN24. Przepraszam bardzo, ale jeśli oni doszli już do tego punktu desperacji, że wybrali sobie muzykę zespołu Behemoth za ostateczną broń w walce z faszystowskim reżimem PiS-u, to możemy spać spokojnie. Co oczywiście nie zmienia faktu, że kiedy już wszystko się uspokoi, trzeba się będzie zastanowić, co z tymi idiotami zrobić.

Jak zawsze zachęcam do kupowania moich książek. Z tego co wiem, wciąż jest wielu czytelników, którzy nie mają na tyle przekonania, by zaryzykować i sięgnąć po coś zupełnie nieznanego. Uważam to za błąd. To ryzyko bowiem niekiedy nagradza nas przeżyciami najpiękniejszymi. Zapraszam choćby tu do siebie. Mój adres: k.osiejuk@gmail.com 

5 komentarzy:

  1. To co się dzieje po stronie tzw. opozycji nadaje się do badań socjologiczno-psychologicznych. Ogólna sytuacja polityczna i widmo kolejnych porażek w wyborach zdetonowało coś co w tych ludziach całe życie siedzi. Ta pogarda i ten cynizm w stosunku do tej części społeczeństwa, która nie była zblatowana z władzą PRLowską i postprlowską. O ile po tzw. naszej stronie wybuchła fala patriotyzmu o tyle po ich stronie wyglada jakby przysłowiowe szambo wybiło i nic nie jest w stanie zatrzać wylewu długo skrywanych frustracji. Ciekawe zjawisko w sumie. https://dorzeczy.pl/kraj/80351/Lukaszewicz-o-Polakach-Sa-niedouczeni-wystaje-im-sloma-z-butow.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie.Jakież badania? W każdym społeczeństwie znajdzie Pan łajdaków,zbieraninę różnych szumowin,nawet w białych kołnierzykach.My mieliśmy to nieszczęście,że takie szumowiny dostały swoje przysłowiowe "pięć minut"i przez osiem lat na swój knajacki sposób "rządziły"Polską.Teraz pozostaje jedynie zamknąć drzwi celi za nimi i wyrzucić klucz.

      Usuń
  2. I naprawdę płacą ci za cytowanie? :)
    "Du sublime au ridicule il n’y a, qu’un pas" !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy
      Ten fragment po francusku to przypadkiem nie cytat?

      Usuń
  3. Marazm z Rotterdamu17 października 2018 18:45

    A propos tej ciężkiej harówy Darskiego, przypomniał mi się wywiad z Larsem Ulrichem sprzed paru lat. Otóż ów Ulrich powiedział, że Metallica obecnie to dla niego odskocznia, zabawa. Wychowywanie dzieci to dopiero praca!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Gdy Ruch Ośmiu Gwiazdek zamawia świeżą dostawę pieluch

      Pewnie nie tylko ja to zauważyłem, ale gdybym to jednak tylko ja był taki spostrzegawczy, pragnąłbym zwrócić naszą uwagę na pewien zup...