czwartek, 25 października 2012

O potrzebie ścisłości (gdyby ktoś nie wiedział)

Jak niezwyciężone przekleństwo wraca sprawa Smoleńska. Oto okazuje się, że i grób prezydenta Kaczorowskiego został – przez tego, co w te wskazówki nieustannie wpycha swój kosmaty ogon – zbezczeszczony, zanim jeszcze w ogóle myśl o nim nawiedziła ludzi mu bliskich. Wpatrujemy się w to co się znów produkuje przed naszymi oczami, i wiemy, ze tego już się zatrzymać nie da. Że to już jest fala, której nic nie zatrzyma. To fala, która najpierw zaleje ich domy, ich obejścia i w końcu dopadnie ich samych. By ostatecznie zgnili w tym szlamie.
Sformułowałem już tu na blogu, i pośrednio też w innych dostępnych mi miejscach, apel, by po tych wszystkich latach przestać się zabawiać Smoleńskiem, jako kolejną okazją do wzbudzania w sobie uczuć patriotycznych, lecz skupić się na czujnym wyczekiwaniu dnia, kiedy, jak to lubią mówić nasi bracia rastafarianie – Babilon upadnie. Czas biegnie szybciej niż jesteśmy w stanie sobie to uświadomić. Pewnie wielu z nas zna to świadectwo rozumu i ciepłej ludzkiej wrażliwości, ale skoro już jesteśmy w temacie, to proszę sobie odświeżyć serca i dusze. Choćby po to, by na dobre darować sobie nowy film Gadowskiego – czy kogokolwiek tam jeszcze mamy – o Smoleńsku.


1.
Pana Cogito
niepokoi problem
z dziedziny matematyki stosowanej

trudności na jakie napotyka
przy prostych operacjach arytmetycznych

dzieci mają dobrze
dodają jabłko do jabłka
odejmują ziarnko od ziarnka
rachunek się zgadza
przedszkole świata
pulsuje bezpiecznym ciepłem

zmierzono cząstki materii
zważono ciała niebieskie
i tylko w sprawach ludzkich
panoszy się karygodne niedbalstwo
brak ścisłych danych

po bezkresach historii
krąży widmo
widmo nieokreśloności

ilu Greków zginęło pod Troją
- nie wiemy

podać dokładne straty
po obu stronach
w bitwie pod Gaugamelą
Azincourt
Lipskiem
Kutnem

a także liczbą ofiar
białego
czerwonego
brunatnego
- ach kolory niewinne kolory -
terroru

- nie wiemy
naprawdę nie wiemy

Pan Cogito odrzuca sensowne wyjaśnienie
że było to dawno
wiatr przemieszał popioły
krew spłynęła do morza

sensowne wyjaśnienia
potęgują niepokój
Pana Cogito

bo nawet to
co dzieje się na naszych oczach
wymyka się cyfrom
traci wymiar człowieczy

gdzieś musi tkwić błąd
fatalny defekt narzędzi
albo grzech pamięci

2.
kilka prostych przykładów
z rachunkowości ofiar

dokładną ilość zabitych
w katastrofie lotniczej
łatwo jest ustalić

ważne dla spadkobierców
i pogrążonych w żalu
towarzystw asekuracyjnych
bierzemy listę pasażerów
i załogi
przy każdym nazwisku
stawiamy krzyżyk

nieco trudniej
w przypadku
katastrof kolejowych

trzeba złożyć na powrót
rozszarpane ciała
aby żadna głowa
nie została bezpańska

w czasie klęsk
elementarnych
rachunek
staje się
skomplikowany

liczymy ocalałych
a niewiadomą resztę
która nie jest ani żywa
ani definitywnie martwa
określa się dziwacznym mianem
zaginionych

mają jeszcze szanse
aby powrócić do nas
z ognia
wody
wnętrza ziemi

jeśli wrócą - to dobrze
jeśli nie wrócą - trudno

3.
teraz Pan Cogito
wchodzi
na najwyższy chwiejny
stopień nieokreśloności
jak trudno ustalić imiona
wszystkich tych co zginęli
w walce z władzą nieludzką

dane oficjalne
pomniejszają ich liczbę
raz jeszcze bezlitośnie
dziesiątkują poległych

a ciała ich znikają
w przepastnych piwnicach
wielkich gmachów policji

świadkowie naoczni
oślepieni gazem
ogłuszeni salwami
strachem i rozpaczą
skłonni są do przesady

postronni obserwatorzy
podają cyfry wątpliwe
opatrzone haniebnym
słówkiem "około"

a przecież w tych sprawach
konieczna jest akuratność
nie wolno się pomylić
nawet o jednego

jesteśmy mimo wszystko
stróżami naszych braci

niewiedza o zaginionych
podważa realność świata
wtrąca w piekło pozorów
diabelską sieć dialektyki
głoszącej że nie ma różnicy
między substancją a widmem

musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę

w miseczkę z gliny
proso mak
kościany grzebień
groty strzał
pierścień wierności

amulety

Nie mam pewności, czy tu akurat wypada, ale ponieważ jest jak jest, zaryzykuję. Proszę wspierać ten blog w miarę swoich możliwości - a choćby i poniżej - pod podanym obok numerem konta. Dziękuję.

2 komentarze:

  1. Klasyka gatunku.
    Nie tylko przeczytać ale nauczyć się na pamięć i cytować, recytować utrwalać....
    Piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ifa
    I to jest to, co nam zostaje na dziś. Praca Komisji Macierewicza z jednej strony, a z drugiej wystarczy Herbert.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...