Niedawny post Toyaha o Węgrzech – nie o Kolonii, nie o Maastricht, ale o Węgrzech – i niektóre komentarze pod nim, przypomniały mi o świetnych winach naszych braci Gruzinów, o akcji wspierania Gruzinów przez kupowanie ich wina, która jakoś ucichła i zamarła, i o tym, że dwóch młodych Gruzinów z polskimi korzeniami i polskim nazwiskiem dwa miesiące temu otworzyło w Warszawie na ul. Ząbkowskiej mały sklepik z gruzińskim winem i gruzińskimi przysmakami pod nazwą Alaverdi - The Georgian Point. I pomyślałam sobie, że bardzo bym chciała, żeby im się powiodło, ale nie wiem, jak im pomóc oprócz tego, żeby kupować u nich jak najczęściej i zachęcać do tego samego tych moich przyjaciół, którzy lubią wino albo na przykład sok z granatów.
Dlaczego tak mi zależy na powodzeniu tych chłopców – poza tym, że są mi bliscy jako Gruzini, jako Polacy i jako synowie swoich rodziców, a moich i naszej Polski przyjaciół? Otóż chodzi mi tylko i najbardziej o solidarność, bez której, czego jestem pewna, stalibyśmy się w końcu nikim z tymi naszymi wspominkami o pięknej polskiej historii, a nawet może zasługiwalibyśmy na ten marny los, który nam szykują różne moce. Dla mnie sklep, który założyli chłopcy, to kawałek Gruzji, która wciąż znajduje w sobie wolę i zdolność do walki.
No a rodzina Domuchowskich to wspaniali i wyjątkowi ludzie, o których pokrótce opowiem. Znaleźli się w Polsce jako jedni z pierwszych, a może nawet pierwsi uchodźcy polityczni po 1989 roku. Nie przyjechali tu, żeby poprawić sobie swój byt ani robić interesy, lecz znaleźć azyl. Wiktor, fizyk z wykształcenia, był od lat 80. działaczem niepodległościowym i jednym z najbliższych współpracowników prezydenta Zwiada Gamsachurdii. Czy ktoś pamięta postać pierwszego prezydenta Gruzji? Wikipedia dziś poświęca mu 12 linijek tekstu, ale od Wiktora i jego żony Rusudan można dowiedzieć się, jak ciekawa i pod wieloma względami znakomita to była postać. No i jak z bliska wyglądały krwawe początki niepodległej Gruzji. Mam nadzieję, że kiedyś napiszą o tym wszystkim.
W każdym razie w 1992 roku Rosja ze swoim SPECNAZ-em wsparła zbrojnie przeciwników Gamsachurdii, a on musiał z Gruzji uciekać. Przez jakiś czas wybrany w wolnych wyborach parlament gruziński obradował konspiracyjnie w Czeczenii, gdzie też przebywał Gamsachurdija pod opieką Dżohara Dudajewa, podczas gdy w Gruzji rządził z ruskiego nadania Szewardnadze ze swoimi władzami. Wiktor z rodziną był przez rok na emigracji w Azerbejdżanie, skąd jeździł do Czeczenii na obrady uchodźczego parlamentu. W 1993 roku został porwany z Baku przez służby Szewardnadzego wraz z przyjacielem i wtrącony do więzienia. Tam przeżył bicie, tortury, czekając na wyrok śmierci – mógł się tego spodziewać, bo jego towarzyszy skazywano na śmierć i rozstrzeliwano. Pewnie tak by się stało, gdyby nie jego żona, która podjęła dramatyczną walkę o niego. Znalazła drogi dotarcia do tzw. społeczności międzynarodowej, organizacji praw człowieka i polityków. Z pewnością dzięki temu Wiktor został skazany „tylko” na 14 lat więzienia. Rusudan nie ustawała w staraniach, żeby go uwolnić i sprowadzić do Polski, gdzie pojechała wraz z dziećmi. I to się udało. W 1998 roku ktoś przekonał ówczesnego ministra SZ Geremka, żeby w czasie oficjalnej wizyty w Gruzji upomniał się o Domuchowskiego. Po dwóch dniach Wiktor był wolny i połączył się w Polsce z rodziną. Tu dorośli i wykształcili się ich synowie.
Czy muszę dodawać, że choć cała czwórka tęskni i zawsze będzie tęsknić za swoją ojczyzną, to stała się niegorszymi, a może nawet lepszymi od nas Polakami? Tak bywało z wieloma cudzoziemcami, którzy w ciągu historii osiadali w Rzeczypospolitej – z jej zasługą czy bez. Dla mnie osobiście ta znajomość jest bezcenna z innego jeszcze powodu. Ci, którzy żyli w piekle rosyjskim i podjęli z nim walkę – a walka o niepodległość na Kaukazie oznaczała zawsze prawdziwą, krwawą wojnę – wiedzą, czują i oceniają rzeczywistość polityczną znacznie lepiej niż my. Jeśli coś niecoś rozumiem z tego, co się dzieje w Polsce, w Rosji, na świecie, to w jakimś stopniu zawdzięczam to takim ludziom jak Domuchowscy – wychodźcom z Kaukazu.
@Marylka
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za ten tekst i informację. Za chwilę umieszczę tu na blogu odpowiedni banerek. Niech im się wiedzie!
Czy od teraz jest to blog zbiorowy? Poproszę uprzejmie o jaliś link do Marylki.
OdpowiedzUsuńAutorze!
OdpowiedzUsuń1. najpierw było to
http://www.tvn24.pl/0,1705668,0,1,musimy-zbudowac-swoisty-kordon-sanitarny-wokol-pis,wiadomosc.html
2. teraz to
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sad-bada-stan-psychiczny-jaroslawa-kaczynskiego,1,4414427,wiadomosc.html
3. a w Sobotę to
http://www.tvn24.pl/-1,1706221,0,1,byla-szefowa-pjn-od-soboty-w-po,wiadomosc.html
Uważam, że narracja(pt."kluzik psychiatryczną supernianią")jest rozwojowa i wymaga wyprzedzającego uderzenia. Jeszcze Pan zdąży, powodzenia!
@cacy
OdpowiedzUsuńTen blog stał się blogiem zbiorowym jakiś rok temu, a więc na długo zanim 'cacy' się zorientował, że on w ogóle istnieje.
Jak Marylka przeczyta komentarz 'cacy', to zareaguje. Albo i nie.
@All
OdpowiedzUsuńPonieważ pojawiają się pytania co do relacji między autorem tego bloga, a Gruzinami od Alaverdi, wyjaśniam, że zarówno tekst Marylki, jak i umieszczony na blogu baner, stanowią czysty odruch solidarności z Gruzją, o charakterze absolutnie niekomercyjnym.
@pioitrgiz
OdpowiedzUsuńJak już wyjaśniałem na tym blogu, pani Joanna Kluzik Rostkowska, z pewnych bardzo istotnych powodów, nie będzie nigdy tematem naszych refleksji.
Z przyjemnością więc Pana informuję, że i tym razem nie spalił Pan tematu. Oczywiście, zachęcam do dalszych prób. Jestem otwarty. Może w końcu Pan trafi.
Wie Pan sytuacja jest szczególna. Idzie wielka fala a tak się składa, że mam przy sobie deskę. Chce ją Panu pożyczyć na ten jeden surf życia a Pan się dąsa że nie zabrał swojej? W takiej sytuacji pozostaje dalej lepić babki z piasku, pozdrawiam wakacyjnie!
OdpowiedzUsuń@piotrgiz
OdpowiedzUsuńOczywiście może mi Pan nie wierzyć, ale co mi tam. Mała refleksja nie zaszkodzi. Otóż zapewniam Pana, że Pan nie jest nawet w dziesięciu procentach tak inteligentny, jak się Panu wydaje.
Czy to możliwe, że Pana zepsuło towarzystwo, w jakim się Pan obraca? Czy może to tylko kwestia bezstresowego wychowania?
Ależ Pan dziś wylewny, no no. Ale mam pomysł, niech nas pogodzą twarde fakty(choć medialne). Np. jeśli sprawdzi Pan teraz wp.pl, interia.pl,wsi24 itd. zobaczy Pan jak rotują już w nagłówkach prolog tematu "superniania". TO się dzieje teraz a Pan to przegapia i żadne ad personam tego nie zmieni, nie tędy droga.
OdpowiedzUsuńAha a skoro mi wystarczy mniej niż 10% mniemanej inteligencji żeby to zauważyć..., serdeczności!
@Toyah
OdpowiedzUsuńTo ja Ci baaardzo dziękuję.
Co do @cacy, wybieram "albo nie".
@piotrgiz
OdpowiedzUsuńPanu by nawet wystarczył promil tej inteligencji, którą Pan sobie przypisuje, żeby to tu to tam sprawić sobie satysfakcję. Wie Pan, jak to jest. Ten świat jest nasz i Wasz.
Niestety, tak się składa, że jeśli idzie akurat o ten blog i o jego autora, to on stoi zdecydowanie wyżej Pańskich możliwości. Nie mówię ambicji, bo ambitny jest Pan jak cholera. Mówię o możliwościach.
Tak a propos ambicji to wyszło na to, że "psychiatryczna superniania" ma poważną konkurencję, tyle Pan wie o cudzej psyche. Ale dość żartów bo zaraz spadnę poniżej promila. W zasadzie pozostaje nam patrzeć na rozwój rzeczonego tematu niech on mówi sam za siebie.
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki: co Pan sądzi o Patikoti i od kiedy będzie ona u Pana Tą Patikoti, tak jak RAZ jest Tym Ziemkiewiczem? Celuje w moment pierwszych przecieków o ambicjach prezydenckich delfina z Pisu, celnie?
@Marylka, @toyah
OdpowiedzUsuńpiękny wpis, należy podziwiać ludzi, którzy potrafili przetrwać i wygrać walkę o niepodległość swojego kraju.
Jedynie, rzeczywiście, oni potrafią docenić, co to znaczy niepodległa , prawa i sprawiedliwa Ojczyzna.
Z takich ludzi potrafią wywodzić się najlepsi patrioci i obywatele krajów w których czasem przychodzi im mieszkać na emigracji.
I pomyśleć, że kiedyś z zaborów polskich wyjeżdżali ludzie, którzy swym wkładem w budowę nowych państw potrafili przy tym sławić imię Polski
Tym bardziej wielkie dzięki tym dzielnym Gruzinom i szczęść im Boże.
@piotrgiz
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego ma być tak, że jeśli Pan będzie żartował, obniży się Panu inteligencja, nie wiem kto to jest psychiatryczna superniania, nie wiem też kto to jest Palikoti, nie wiem, kim jest delfin z PiS-u. W ogóle obawiam się, że coraz mniej wiem, o czym Pan do mnie mówi.
Pomyślałem sobie właśnie, że Pan może być jednym z klasycznych internetowych wariatów. Proszę się na mnie nie gniewać, ale ponieważ ta myśl się mnie uczepiła i nie chce puścić, to ja już na wszelki wypadek więcej z Panem nie będę rozmawiał.
Oczywiście mogę się mylić, ale niech już ewentualny błąd idzie na moje sumienie.
Pan jest jednak mistrzem symetrii. Zamiast argumentów zsyłka do psychuszki a podobno to ja z Panem robię to co oni z Kaczyńskim a nie na odwrót:
OdpowiedzUsuń[...]Nie wiem z czego to wynika. Ale myślę, że to jest typowa reakcja, gdy się kogoś nie lubi, a nie unię się powiedzieć, dlaczego. Wtedy pojawia się zarzut: 'Pomyśleć że on kiedyś był taki normalny'. To jest to co oni też robią z Kaczyńskim. Co Zawszę z nim robili
(toyah 31 maja 2011 15:13).
W powyższej sytuacji chyba zwykłe nie gadanie z psycholem nie wystarczy tu potrzebny jest kordon sanitarny, czy się mylę?
@raven59
OdpowiedzUsuńDzięki. A to bonus dla Ciebie, chociaż pewnie znasz:
http://www.youtube.com/watch?v=zkyCdz34iJ8
@Marylka
OdpowiedzUsuńPiękna. Ona tu już się parokrotnie pojawiła tuż po Katastrofie.
Ale nigdy jej za wiele.
@Marylka
OdpowiedzUsuńdziękuję,
jutro 10, kolejny, będę pod Krzyżem.
Bo On tam cały czas jest i będzie, jak długo nasza pamięć będzie sięgać, i naszych dzieci, i dzieci naszych dzieci, i... .
Zawsze.
@raven59
OdpowiedzUsuńZauważyłeś, ze oni obrali nową strategię? Żeby przestać o tym Krzyżu gadać. O krzyżu, o Smoleńsku... przemilczeć... przeczekać.
@toyah
OdpowiedzUsuńtak a na dokładkę właśnie odwołali prokuratora nadzorującego śledztwo smoleńskie.
@raven59
OdpowiedzUsuńA, jeśli idzie o to, to ja tu nie widzę metody, ale wyłącznie szaleństwo. Bez metody, ale za to z czystą desperacją.
@toyah
OdpowiedzUsuńw sumie próbują zajmować ludzi wszystkimi głupotami a i tak kończą swoje tak by ciężko było cokolwiek odkręcić, np.:
http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/340024,pawlak-zawalil-sprawe-lupkow-nie-bedzie-a-bruksela-nas-ukarze.html
ps. Nie dajesz mi się skupić nad nową notką, na razie piosenkę odsłuchałem (i tłumaczenie zaraz sobie znalazłem), piosenkę znałem, tak źle ze mną nie jest..
@ toyah
OdpowiedzUsuńJa nietutejszy, więc raczej słabiutko orientuję się w sprawach kRajowych.
Dziękuję uprzejmie za odpowiedź i pozdrawiam serdecznie Marylkę i tayaha/hę ;)
Uchodźcy z przymusu to najbardziej wartosciowi uchodźcy, którzy kochają swoją nową Ojczyznę, wzbogacają ją swą odmiennością i wzmacniają swoją lojalnością. Warto ich wspierać!
OdpowiedzUsuń@cacy
OdpowiedzUsuńJak widać, ta nietutejszość nie przeszkodziła Ci tu się wryć i zachowywać Jak u siebie. Biały człowiek tego rodzaju swobody zachowania nie toleruje.
Byłem tam kiedyś - piękny kraj. Życzliwi i ciepli ludzie, klimat jeszcze gorętszy (45 stopni na ulicy w Tbilisi, fontanny z wodą pitną chyba co 100m). Z samej sympatii do Gruzinów kupuję ich wina.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa, że na tych żyznych, wulkanicznych glebach winogrona rosną wspaniale. Sami mówią, że to od nich wyszło na świat wino.
@ toyah
OdpowiedzUsuńSpod lady: Przykładzik blogspota prawdziwie zbiorowego z brodą ;)