niedziela, 16 lutego 2025

"Módl się za nami grzesznymi"

 

     Jak być może część z nas już wie, wczoraj przy sobocie, Donald Tusk zamieścił na swoim facebookowym profilu zdjęcie, na którym obiera kartofle, podpisując je filuternym komentarzem: „Jak widać, nie zawsze i nie wszędzie mogę zgrywać ważniaka”. Nie byłoby to może bardziej ciekawe i zawstydzające, gdyby nie fakt, że do wykonania owej prezentacji pan premier przeniósł się z kuchni do salonu, na eleganckim dywanie ustawił kubeł na śmieci, garnek i worek ze wspomnianymi kartoflami, a sam usiadł sobie na fotelu, do jednej ręki wziął częściowo obrany kartofel, do drugiej nożyk i cyknął sobie odpowiednią fotkę. Co może już nie najważniejsze, ale, owszem, interesujące, uważni internetowi komentarzyści zwrócili jeszcze uwagę na fakt, że na grzbiet Donald Tusk zarzucił firmowe hoodie za 1300 zł.

    Jak się możemy domyślać, Tusk z kartoflem wśród bardziej przytomnej części wywołał szyderczy śmiech, co oczywiste, również jednak, co wcale już nie wygląda na tak oczywiste i przed wszystkim sensowne, głębokie przekonanie, że oto ten rudy dureń wbił sobie właśnie kolejny gwóźdż do swojej niemieckiej trumny. Czemu zatem piszę, że kwestia owego gwoździa nie jest wcale aż tak oczywista. Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, wystarczy, moim zdaniem, wyobrazić sobie, w jakich dekoracjach doszło do powstania tej kartoflanej prowokacji. Otóż ja osobiście myśę sobie, że zaczęło się to wszystko tak, że otaczający Donalda Tuska specjaliści od naganiania mu kolejnych fanów przyszli do niego i odbyła się następująca rozmowa:

- Panie Premierze, dobrze by było, gdyby wrzucił pan na swój profil zdjęcie jak obiera kartofle.

- Co za bzdura! Przecież ja nawet nie wiem, jak to się robi.

- Nie szkodzi. Damy panu do ręki częściowo obrany kartofel i nóż i sprawa załatwiona.

- No dobra, ale ja nie lubię chodzić do kuchni, bo tam jest syf i śmierdzi.

- Tym lepiej. Zapozuje pan na fotelu w salonie, pisowcy dostaną napędu i rozpropagują to zdjęcie.

- No ale co powiedzą nasi? Przecież to trochę cringe.

- Spokojna głowa. Przecież wszyscy wiemy, że to jest banda durniów. Oni uznają, że jest pan równy gość, który nawet potrafi obrać ziemniaka tak jak i oni. Więc i jest taki jak oni. Zwykły człowiek.

- No nie, bez przesady.

- Luzik, premierze. Zobaczy pan. Lecimy z tym.

      Czy tak było, tego oczywiście nie wiemy, to co natomiast wiemy, to reakcja osób obserwujących konto Donalda Tuska na Facebooku. Nie wiem, co to za ludzie, domyśam się, że część z nich to działacze Platformy Obywatelskiej, jakaś część to starsze stuknięte panie, jeszcze jakaś grupa to wdzięczni funkcjonariusze komunistycznych służb, ale ponieważ jedną z tych osób znam osobiście i uważam ją za zwykłą, porządną, inteligentną panią, obawiam się, że takich jak ona jest znacznie więcej. Proszę popatrzeć:

„Normalny Premier = normalna Polska!”

„Za tę autentyczność Pana szanujemy!”

„Super, jakie to odprężające, że są normalni politycy na świecie. Uwielbiam pana pracowitość i poczucie humoru”

„Wreszcie normalny człowiek.”

„Przede wszystkim prawidłowa segregacja odpadów Bio. Brawo Panie Premierze”

„Faceci z jajami, sprawdzają się w każdej sytuacji”

„Właśnie to jest wymiar ‘wielkości’ i ‘ważności’. Nie tylko mąż, ale i Mąż Stanu”

„Podoba mi się taki Premier”

„I ja też teraz obierałam ziemniaki! Tośmy się zgrali w czasie”

„Życie rodzinne. Dobra odskocznia od polityki”

„Ot normalny, zwyczajny mąż, ojciec, dziadek sweet”

„Mąż, dziadek, Premier doskonały w każdej z tych ról. Brawo Panie Premierze”

„Nie tylko wysokiej klasy polityk ale przede wszystkim zwyczajny gość”

„Normalny Premier, wreszcie normalny Kraj”

„Brawo Panie Premierze. Bardzo dobra robota. Prawdziwy Mąż Stanu. Wszystko potrafi”

„Super prawdziwy facet”

„Normalny facet, zna życie”

„Pan premier wszędzie się sprawdza żadna praca nie hańbi”

„Super !!! Takiego męża, Doceniam”

„Normalny facet. Dziadek i mąż. I do tego nasz premier”

„Tusk to nie tylko wielki polityk i mąż stanu ale normalny człowiek , wspaniały mąż , ojciec i dziadek”

„Pozdrawiam Panie premierze! Pożyteczny dla Polski i pożyteczny w swoim domu!”

„Po prostu Człowiek, który umie cieszyć się z bycia mężem, ojcem, dziadkiem. Proste”

      I tak dalej, i tak dalej. W tym dokładnie nastroju. Ja tu nawet nie musiałem szczególnie przebierać. Niemal wszystko co się tam pojawiło jest właśnie takie. I wiedzą Państwo ile tego jest? Ponad 25 tysięcy. I nie oszukujmy się. To jest legion.

      Myślę, że możemy się zacząć martwić. I prosić: Módl się za nami grzesznymi.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Kto się boi Bronisława Wildsteina?

  Ile razy przypominam sobie swoją książkę „O samotnej wyspie, zapomnianej łodzi i oceanie bez kresu”, w której zamieściłem całą kor...