Jak być może część z nas już wie, wczoraj
przy sobocie, Donald Tusk zamieścił na swoim facebookowym profilu zdjęcie, na
którym obiera kartofle, podpisując je filuternym komentarzem: „Jak widać, nie
zawsze i nie wszędzie mogę zgrywać ważniaka”. Nie byłoby to może bardziej
ciekawe i zawstydzające, gdyby nie fakt, że do wykonania owej prezentacji pan
premier przeniósł się z kuchni do salonu, na eleganckim dywanie ustawił kubeł
na śmieci, garnek i worek ze wspomnianymi kartoflami, a sam usiadł sobie na
fotelu, do jednej ręki wziął częściowo obrany kartofel, do drugiej nożyk i
cyknął sobie odpowiednią fotkę. Co może już nie najważniejsze, ale, owszem,
interesujące, uważni internetowi komentarzyści zwrócili jeszcze uwagę na fakt,
że na grzbiet Donald Tusk zarzucił firmowe hoodie za 1300 zł.
Jak się możemy domyślać, Tusk z kartoflem
wśród bardziej przytomnej części wywołał szyderczy śmiech, co oczywiste, również
jednak, co wcale już nie wygląda na tak oczywiste i przed wszystkim sensowne,
głębokie przekonanie, że oto ten rudy dureń wbił sobie właśnie kolejny gwóźdż
do swojej niemieckiej trumny. Czemu zatem piszę, że kwestia owego gwoździa nie
jest wcale aż tak oczywista. Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, wystarczy,
moim zdaniem, wyobrazić sobie, w jakich dekoracjach doszło do powstania tej kartoflanej
prowokacji. Otóż ja osobiście myśę sobie, że zaczęło się to wszystko tak, że
otaczający Donalda Tuska specjaliści od naganiania mu kolejnych fanów przyszli
do niego i odbyła się następująca rozmowa:
- Panie
Premierze, dobrze by było, gdyby wrzucił pan na swój profil zdjęcie jak obiera
kartofle.
- Co za
bzdura! Przecież ja nawet nie wiem, jak to się robi.
- Nie
szkodzi. Damy panu do ręki częściowo obrany kartofel i nóż i sprawa załatwiona.
- No
dobra, ale ja nie lubię chodzić do kuchni, bo tam jest syf i śmierdzi.
- Tym
lepiej. Zapozuje pan na fotelu w salonie, pisowcy dostaną napędu i rozpropagują
to zdjęcie.
- No ale
co powiedzą nasi? Przecież to trochę cringe.
- Spokojna
głowa. Przecież wszyscy wiemy, że to jest banda durniów. Oni uznają, że jest
pan równy gość, który nawet potrafi obrać ziemniaka tak jak i oni. Więc i jest
taki jak oni. Zwykły człowiek.
- No nie,
bez przesady.
- Luzik,
premierze. Zobaczy pan. Lecimy z tym.
Czy tak było, tego oczywiście nie wiemy,
to co natomiast wiemy, to reakcja osób obserwujących konto Donalda Tuska na
Facebooku. Nie wiem, co to za ludzie, domyśam się, że część z nich to działacze
Platformy Obywatelskiej, jakaś część to starsze stuknięte panie, jeszcze jakaś
grupa to wdzięczni funkcjonariusze komunistycznych służb, ale ponieważ jedną z
tych osób znam osobiście i uważam ją za zwykłą, porządną, inteligentną panią,
obawiam się, że takich jak ona jest znacznie więcej. Proszę popatrzeć:
„Normalny
Premier = normalna Polska!”
„Za tę
autentyczność Pana szanujemy!”
„Super,
jakie to odprężające, że są normalni politycy na świecie. Uwielbiam pana
pracowitość i poczucie humoru”
„Wreszcie
normalny człowiek.”
„Przede
wszystkim prawidłowa segregacja odpadów Bio. Brawo Panie Premierze”
„Faceci z
jajami, sprawdzają się w każdej sytuacji”
„Właśnie to
jest wymiar ‘wielkości’ i ‘ważności’. Nie tylko mąż, ale i Mąż Stanu”
„Podoba
mi się taki Premier”
„I ja też
teraz obierałam ziemniaki! Tośmy się zgrali w czasie”
„Życie
rodzinne. Dobra odskocznia od polityki”
„Ot
normalny, zwyczajny mąż, ojciec, dziadek sweet”
„Mąż,
dziadek, Premier doskonały w każdej z tych ról. Brawo Panie Premierze”
„Nie
tylko wysokiej klasy polityk ale przede wszystkim zwyczajny gość”
„Normalny
Premier, wreszcie normalny Kraj”
„Brawo
Panie Premierze. Bardzo dobra robota. Prawdziwy Mąż Stanu. Wszystko potrafi”
„Super
prawdziwy facet”
„Normalny
facet, zna życie”
„Pan
premier wszędzie się sprawdza żadna praca nie hańbi”
„Super
!!! Takiego męża, Doceniam”
„Normalny
facet. Dziadek i mąż. I do tego nasz premier”
„Tusk to
nie tylko wielki polityk i mąż stanu ale normalny człowiek , wspaniały mąż ,
ojciec i dziadek”
„Pozdrawiam
Panie premierze! Pożyteczny dla Polski i pożyteczny w swoim domu!”
„Po
prostu Człowiek, który umie cieszyć się z bycia mężem, ojcem, dziadkiem. Proste”
I tak dalej, i tak dalej. W tym dokładnie
nastroju. Ja tu nawet nie musiałem szczególnie przebierać. Niemal wszystko co
się tam pojawiło jest właśnie takie. I wiedzą Państwo ile tego jest? Ponad 25
tysięcy. I nie oszukujmy się. To jest legion.
Myślę, że możemy się zacząć martwić. I
prosić: Módl się za nami grzesznymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.