wtorek, 4 czerwca 2019

O tym jak ksiądz Isakowicz-Zaleski zrobił się w trąbę


      O księdzu Isakowiczu Zaleskim pisałem tu jak sądzę zaledwie dwa razy, w dawnych jeszcze czasach, najpierw gdy ten zaapelował do wszystkich polskich patriotów, by nigdy przenigdy więcej nie głosowali na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a ten chwilę potem został przez złych ludzi zamordowany w Smoleńsku, a drugi raz kiedy zaprotestował przeciwko przyjęciu przez proboszcza kościoła św. Katarzyny w Krakowie międzynarodowego festiwalu piosenki żeglarskiej.  Od tego czasu unikałem tego dziwnego człowieka jak ognia i oto wczoraj trafiłem na wywiad, jakiego ów święty mąż udzielił portalowi onet.pl na temat upadku Kościoła Powszechnego, i na jego następujące wyznanie:

       „Przez 20 lat uważałem, że Kościół sam się oczyści, ale dziś widzę, że to się nie dzieje. To jest grzech zaniechania. Napisałem na ten temat kilka książek i bardzo wiele artykułów. I co? Nic się nie zmieniło. To jest moja osobista porażka”.
       Jak większość czytelników z pewnością widzi i bez mojej pomocy, te kilka prostych zdań można by komentować bardzo długo, ja jednak zwróciłbym uwagę na ostatnie, a mianowicie to w którym ksiądz Isakowicz-Zaleski ogłasza, że dzisiejszy rzekomy kryzys w Kościele to jego osobista porażka. Miał ksiądz Isakowicz zadanie ochronić Kościół przed upadkiem, wydał w związku z tym „kilka książek”, napisał „bardzo wiele artykułów”, niestety „nic się nie zmieniło”. Pedofilia wygrała. No niestety, to wszystko co Ksiądz przedsięwziął nie wystarczyło. Rzekomo obiecaną skałę moce piekielne przemogły i Ksiądz pluje sobie w brodę, że nie chciało mu się wydać jeszcze jednej książki i napisać kilka dodatkowych artykułów.
        W tej sytuacji, ja mam na dziś zaledwie jedno krótkie wspomnienie, oraz jedno równie krótkie oświadczenie. Otóż, nawiązując do wcześniej wspomnianego incydentu z piosenką żeglarską w Krakowie, osobom niezorientowanym chciałbym przypomnieć jeszcze wcześniejszy, ugoszczony przez proboszcza wspomnianej parafii św. Katarzyny, jak najbardziej satanistyczny festiwal Unsound, swego czasu odpowiednio obnażony na tym blogu i skutecznie zdeptany. Kiedy to się stało, ale też i wiele lat wcześniej, kiedy we wspomnianej parafii systematycznie i całkowicie bezkarnie dochodziło do profanacji Najświętszego Sakramentu, ksiądz Zaleski, jak się dziś dowiadujemy, wraz z Tomaszem Terlikowskim zajęty był pisaniem kolejnej książki na temat księży pedofilów. Gdy cały świat od Londynu po Los Angeles pisał o zamachu, jakiego katolicko-pisowska swołocz dokonała na wolność sztuki, ksiądz Zaleski nawet się na ten temat nie zająknął. Dlaczego? Przepraszam bardzo, ale diabli go wiedzą. Z mojego punktu widzenia za tym stała zwykła, pospolita gnuśność. I dopiero ktoś mu musiał nagle podpowiedzieć, że w kościele pod wezwaniem św. Katarzyny śpiewają szanty, by ten się nagle obudził i zaprotestował: „W kościele pod wezwaniem św. Katarzyny w Krakowie organizują jakieś szanty i co na to Kuria?
       Minęły lata i ksiądz Isakowicz-Zaleski informuje nas, czym on był wówczas, poza walką z piosenką żeglarską, zajęty, kiedy w jego Krakowie Szatan bezcześcił Najświętszy Sakrament. On pisał książki i artykuły o pedofilii w Kościele. I oto, jak się okazuje, coś nie wyszło i dziś pozostaje już tylko przepraszać. Biedny ksiądz Zaleski ciężaru owej odpowiedzialności nie uniósł.
        Pora na oświadczenie. Moim zdaniem nie ma nic bardziej groźnego dla Kościoła w Polsce, jak ludzie tacy jak ksiądz Isakowicz-Zaleski i ich medialna aktywność. Na moje oko, już znacznie bezpieczniej wygląda niesławny red. Jażdżewski. Z tego nieszczęśnika przynajmniej cały świat się śmieje. Isakowicz jest wciąż przez wielu traktowany z najwyższą estymą. W tej sytuacji ja bym był za tym, by Kościół, zamiast się uganiać za jakimiś księżmi oskarżanymi przez bandę cwaniaków o pedofilię, wziął się raczej za tych tutaj. Przynajmniej ma ich pod ręką.

     


Jak zawsze polecam moje książki. W ofercie jest już ich dziś zaledwie pięć, ale wcale nie dlatego, że były gorsze od innych. Wystarczy kliknąć w obrazek tuż obok i wejść na stronę księgarni basnjakniedzwiedz.pl.







2 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...