czwartek, 17 maja 2012

Elementarz już tuż-tuż

Gdyby ktoś był zainteresowany, Elementarz prawdopodobnie trafi do druku w ciągu kilku dni. Treść jest już ostatecznie zamknięta i wszystko co miało być, już tam jest. Liczba zamówień na książkę przekroczyła nasze najśmielsze wyobrażenia. Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie myśleć o dodruku. Planowałem – tak by kto ciekawy, mógł mieć jakieś pojęcie – policzyć, ile udało mi się tam zamieścić owych przeróżnych haseł, niestety, mam już swoje lata, więc kiedy doszedłem do dwustu, straciłem i rachubę i siły, i dałem spokój. Wygląda mi jednak na to, że będzie tego jakieś dwa razy więcej.
Daję słowo, że to jest naprawdę świetna książka. Gdyby nie to, że już ją czytałem, to bym sam sobie kupił dwa egzemplarze. Jeden do czytania, a drugi, żeby stał na półce i cieszył oko tą piękną okładką z przeznakomitym obrazem Marka Kamieńskiego. Zwłaszcza, gdy jeszcze przez parę dni cena będzie wynosić głupie 20 złotych za egzemplarz.
To jest książka o Trzeciej RP, ale tak naprawdę o wszystkim. O całym naszym świecie. Zaczyna się od Abigail i Brittany Hensel – cudownych syjamskich bliźniaczek z pewnej amerykańskiej wioski, a kończy na Sławomirze Żarskim – pewnym bardzo wyjątkowym księdzu. A więc i tu i tu religijnie. Jednak już w samym środku, o samej religii nie za dużo. Natomiast jest trochę spraw kryminalnych. Proszę posłuchać:

BOGUCKI – Ryszard. W roku 1992, kiedy Lech Wałęsa już był prezydentem, a Andrzej Lepperowi dopiero zaczynała się rodzić w głowie myśl, że on zasługuje na znacznie więcej, niż proste posłowanie, Bogucki był już rozchwytywanym młodym przedsiębiorcą i właścicielem jedynego w Polsce czarnego Ferrari Testarossa. Za „szczególne zasługi dla gospodarki i prężne wejście w branżę hotelarską” przyznano mu prestiżową nagrodę „Srebrnego Asa Polskiego Biznesu”. Później, pewnie po to by nadążyć za branżą i zachować pozycję na rynku, Bogucki zatrudnił się jako płatny zabójca. Dziś siedzi za zabójstwo niejakiego „Pershinga”. Zostało mu jeszcze jakieś 10 lat. Jego obrońcą był Leszek Piotrowski. Można by pokusić się o taką refleksje, że wynik jest dwa do dwóch. Piotrowski i Lepper nie żyją, Bogucki i Wałęsa jakoś ciągną.


2 komentarze:

  1. @Toyah
    Wciąż baardzo zachęcająco. Ja kupiłam nie dwie, ale trzy, bo będę miała na zapas dwa prezenty z głowy. No i misję - trzeba ludzi zacząć uczyć czytać, a czy może być lepszy elementarz jak Toyaha?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Marylka
    Cieszę się. Co do nauki czytania - fakt. Jak na razie, myślę, ze to wystarczy.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

O porażkach zbyt późnych i zwycięstwach za wczesnych

       Krótko po pażdziernikowych wyborach rozmawiałem z pewnym znajomym, od lat blisko w ten czy inny sposób związanym ze środowiskiem Praw...