Swego czasu zdarzyło mi się prowadzić
kurs języka w pewnej dużej korporacji i wśród moich uczniów znalazło się paru
dyrektorów. Ponieważ z jednym z nich mocno się polubiliśmy i w związku z tym uzyskaliśmy
stosunkowo bliskie relacje prywatne, któregoś dnia zapytałem go, co się z nim
stanie jeśli w jakimś momencie zostanie z tej roboty wywalony. Odpowiedział mi,
że nic szczególnego, bo na tym poziomie na jakim on funkcjonuje, ma się
wystarcząco dużo kontaktów, by się utratą pracy nie martwić. I rzeczywiście, z
uwagi na to, że wspomnniana korporacja pozostaje pod kontrolą państwa, a więc
też polityki, z tego co wiem, on już trochę miejsc odwiedził. I nigdzie nie
było mu żle.
Przypomniał mi się ów mój znajomy dziś,
gdy na jakimś plotkarskim portalu znalazłem informację, że „były dziennikarz
TVN-u, dwukrotny laureat nagrody Grand Press, Jacek B.” został aresztowany pod
zarzutem udziału w bandyckim napadzie na pewnego przedsiębiorcę. Informacji
towarzyszyła kolejna, że żona B. poinformowała media, że cała rodzina jest
bardzo nieszczęśliwa z powodu krzywdy jaka spotkała męża i ojca, a ponieważ
nazwisko żony zostało przy tym podane, bardzo łatwo już było sprawdzić, że ów B.
to nie kto inny jak red. Jacek Bazan, jak donosi niezastąpiona Wikipedia, „polski
dziennikarz śledczy i przestępca”.
No a skoro doszliśmy już tak daleko, to
bez najmniejszych problemów można się też było dowiedzieć, że ów Bazan w roku
1996 został zatrudniony w radiu RMF FM, a następnie w TVN-ie, by kolejno
wylądować u dewelopera J.W. Construction w charakterze dyrektora marketingu i
rzecznika prasowego, oraz w kanale Discovery Historia, gdzie znów zajął się
dziennikarstwem i to chyba przy okazji tej roboty najpierw otrzymał nagrodę
Fundacji Batorego, a potem wspomnniany już podwójny Grand Press.
No i teraz skoro wiemy już wszystko o
Bazanie dziennikarzu i biznesmenie, popatrzmy na Bazana „przestępcę”., bo jak
się okazuje, ów epitet nie dotyczył ostatniego wydarzenia, ale czasów znacznie
wcześniejszych. Otóż, jak donosi Wikipedia, Bazan, jeszcze zanim stał się
sławny, był skazywany za „rozbój, zabór mienia i dezercję”. W maju 1992 roku
dostał rok w zawiasach za „podrobienie umowy i sprzedaż przywłaszczonych
samochodów”. W 1993 rozesłano za Bazanem list gończy „w związku z
dokonywaniem wymuszeń rozbójniczych”. Za rozbój, groźby karalne i
przywłaszczenie pieniędzy, został skazany na 6 lat więzienia. Wyszedł na wolność
po 3 latach i niemal natychmiast został zatrudniony w radiu RMF FM. Co robił po
otrzymaniu swoich wyróżnień Grand Press, do czasu gdy dziś jest zatrzymany za
bandytyzm, tego Wikipedia nie podaje, natomiast, owszem, otrzymujemy
informację, że Bazan jest nieśubnym synem niesławnego Krzysztofa Materny, o
czym sam komediant dowiedzial się dopiero w roku 2017.
Ktoś zapyta, po ciężką cholerę w tych
niełatwych przecież czasach zajmuję się ludzkimi i medialnymi śmieciami. Otóż
odpowiedź mam prostą. Chodzi nie tyle o samego Bazana, co głownie o media, które,
jak widzimy, obejmują rewiry normalnemu człowiekowi nie znane. Ale też mamy
tego Maternę, a ja się już tylko zastanawiam, czy ów dziwny człowiek swoją karierę
zawdzięcza bardziej przestępczym środowiskom mającym najwyraźniej swoje
kontakty w ogólnopolskich mediach, czy może swojemu sławnemu ojcu. A jeśli tak,
to czy jest możliwe, że wprawdzie stary Materna o tym co spłodził w wieku 20 lat
gdzieś w Sosnowcu dowiedział się faktycznie już jako starszy pan, ale
wcześniej, kto wiedział, ten wiedział, a już wiedział być może nawet sam Bazan.
A jeśli tak to było, to jest całkiem
możliwe, że kiedy mój stary dobry znajomy dyrektor w wielkiej państwowej firmie
opowiadał mi, jak to dobrze jest mieć mocne kontakty zawodowe, ani mu do głowy
nie przyszło, że znacznie łatwiej jest polegać na kontaktach rodzinnych, nawet
będąc zaledwie prostym bękartem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.