Zaczepiłem tu niedawno Jerzego Ziębę,
człowieka, który zrobił naprawdę wielką karierę, a przy tym nie mniejsze
pieniądze, na sprzedawaniu ludziom odpowiednio zdesperowanym swoich pomysłów na
leczenie przeróżnych chorób, jedynie przy zastosowaniu witaminy C, wody
utlenionej, oraz wykałaczki. Na kimś, kto, co by nie mówić o jego braku wiary w
skuteczność współczesnej medycyny, o wodzie utlenionej oraz witaminie C jednak
słyszał, szczególne wrażenie musiała oczywiście zrobić owa wykałaczka. Widok
inżyniera Zięby, jak ten zabiera się do człowieka schodzącego na zawał serca,
smerając go pod nosem wykałaczką, a następnie te wykałaczki sprzedaje w
Internecie, był na tyle przemawiający do wyobraźni, że wiadomość o tym, że
polskie państwo postanowiło tego cwaniaka wziąć za frak i poprosić by się
zamknął.
Proszę sobie jednak wyobrazić, że ten
Zięba okazuje się być znacznie bardziej cwany, niż można się było tego
spodziewać. Otóż, jak się dowiaduję, on numeru z wykałaczką w żadnym wypadku sam
nie wymyślił, ale zwyczajnie zerżnął go od pewnego psychologa, niejakiego Ferdynanda
Barbasiewicza, twórcy i propagatora metody leczniczej funkcjonujące tu i ówdzie
pod zabawną nazwą „klawiterapii”. Przepraszam bardzo, ale nie uniknę tu
dłuższego cytatu:
„Coraz
większą popularnością cieszy się klawiterapia.
Kursy i książki na ten temat są wprost rozchwytywane, bo coraz więcej osób chce
zgłębić tajniki tej techniki leczenia, którą zalicza się do metod z pogranicza
medycyny alternatywnej. W końcu sama idea klawiterapii oparta jest na podobnych założeniach co znana
już dziś doskonale akupunktura. Cała filozofia zakłada oddziaływanie na
określone miejsca na ciele człowieka, co w mniejszym lub większym stopniu może
poprawić stan, kondycję i funkcjonowanie poszczególnych narządów wewnętrznych.
Podobnie jak refleksologia i akupunktura, klawiterapia polega na pobudzaniu
przewodnictwa nerwowego za pomocą ucisku ściśle określonych punktów ciała.
Każdy z tych punktów odpowiada za pracę konkretnego organu wewnętrznego lub ma
wpływ na określone procesy zachodzące w organizmie człowieka.
Nazwa klawiterapia nawiązuje
do narzędzia, którego używa się w celu wywołania nacisku i stymulacji danego
punktu ciała. Przedmiot ten zwany jest klawikiem i swoim wyglądem przypomina tradycyjny gwóźdź, ale
wykonany ze stali nierdzewnej. Klawik jest
na tyle ostry, że można nim wywołać impuls nerwowy, ale jest bezpieczny, bo nie
narusza skóry człowieka. I choć obserwuje się pozytywne efekty takiej terapii,
to nie została ona poddana analizie naukowej, więc jej efekty definiują jedynie
opinie pacjentów.
Zarówno refleksoterapia, akupunktura, jak i klawiterapia za podstawę swojej teorii przyjmują to, co od
wieków jest podwaliną tradycyjnej medycyny chińskiej. To właśnie Chińczycy
uważają, że w organizmie człowieka zlokalizowane są tak zwane punkty
energetyczne, których stymulacja usprawnia pracę poszczególnych organów
wewnętrznych. Jednak w przeciwieństwie do refleksoterapii i akupunktury, gdzie
działania pobudzające stosuje się w stosunkowo krótkim okresie, bo od
kilkunastu minut do godziny, to w myśl klawiterapii takie działania powinny trwać przynajmniej kilka
godzin lub nawet kilka dni.
Sam zabieg klawiterapii jest
dość prosty. Określone punkty na ciele poddawane są naciskowi klawików. Czynność tę powtarza się w
każdym punkcie od 1 do nawet 10 razy, a po ustąpieniu bólu jeszcze dwa lub trzy
razy. Na ogół stosuje się zasadę, że im poważniejsza choroba, tym klawiterapia powinna być częściej
przeprowadzana i powinna trwać dłużej.
Twórca tej terapii – Ferdynand Barbasiewicz – zlokalizował aż 1100
punktów na ciele człowieka, które odpowiadają bezpośrednio za różne
dolegliwości. Klawiterapię można
więc stosować zarówno jako metodę leczenia bólów głowy, jak i przy bardzo poważnych chorobach,
takich jak chociażby stwardnienie rozsiane”.
Ktoś się może zastanowi, po ciężką
cholerę ja znów wracam to tego szaleństwa. Powiedziałem już, co sądzę o
inżynierze Ziębie wlewającym nam wodę utleniona do ucha, jeszcze dobitnie
wyraziłem swoją opinię o działalności firm farmaceutycznych sprzedającym nam
tabletki na raka trzustki, czego się więc spodziewam po Barbasiewiczu? Otóż
rzecz w tym, że ja się całkiem na poważnie zastanawiam, czy nie jest tak, że ów
Barbasiewicz, a więc ktoś kto – jak wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują –
nie dość że nie był w stanie Ziębie podskoczyć, to w dodatku był przez niego
najbezczelniej w świecie okradany z pomysłów, nie okazał się bardziej cwany,
gdy chodzi o tak zwane kontakty. Naprawdę bardzo chciałbym wiedzieć, czy nie
stało się tak, że Ferdynand Barbasiewicz, twórca ostatecznego lekarstwa na
wszystkie choroby świata, widząc, że mimo naprawdę wielkiego wysiłku, jaki
włożył w swój biznes, nie dochrapał się nawet głupiej notki w Wikipedii – ani
dla siebie, ani nawet dla tej całej swojej klawiterapii – postanowił uderzyć
tam gdzie wiedział, że ktoś go usłyszy. No i zwyczajnie Ziębę jednym krótkim ruchem
załatwił.
Nie wiem oczywiście, jak tam się to
wszystko odbyło, wiem natomiast, że, owszem, Zięba został załatwiony na równo,
natomiast Barbasiewicz będzie mógł spokojnie sprzedawać swoje wykałaczki już bez
obawy, że ktoś je będzie proponował taniej i szerzej.
No i jak zawsze, nie mam najmniejszych
wątpliwości, że jutro od rana telewizja będzie nadal handlować tabletkami na
wszystko.
Skoro o handlu mowa, zapraszam
wszystkich do kupowania moich książek, w tym tej ostatniej o tym gdzie pada
cień na SS Mantola. Adres księgarni jest wszystkim znany, ale na wszelki
wypadek powtórzę: www.basnjakniedzwiedz.pl. Gdyby ktoś natomiast życzył sobie dedykację,
proszę pisać bezpośrednio do mnie na adres k.osiejuk@gmail.com.
Toyahu, wyśmiewać Barbasiewicza można, ale mi na przykład klawiki bardzo pomogły. A jeśli coś działa, to chyba właśnie o to chodzi. My ludzie, z naszym gramem rozumu, nie wszystko jeszcze wiemy, a to, że medyczne lobby zwalcza wszystko, co nie mieści się w głównym nurcie medycznego poznania, to dla mnie nie podlega dyskusji.
OdpowiedzUsuńGreku Zorba ....wyśmiewać Barbasiewicza NIE MOŻNA, bo trzeba mu medal wręczyć i dziękować, dziękować ...i honorować, honorować ....i cieszyć się, że mamy takiego Polaka !
Usuń@Grek_Zorba
OdpowiedzUsuńJa wyśmiewam wszystkich oszustów. Zarówno z nurtu alternatywnego, jak i głównego.
Co do skuteczności terapii - każdego rodzaju - uważam, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć, co ci pomogło. Na przykład pewna bardzo mi bliska osoba została zaatakowana jakiś czas temu przez ciężki nowotwór i po wielomiesięcznym leczeniu, wyzdrowiał. A ja nie umiem powiedzieć, czy go uratowało wielomiesięczne leczenie, czy pragnienie życia, czy może równie długie modlitwy.
Toyah jakim trzeba być ignorantem, nie zapoznawszy się z tematem kłamać i wybiórczo przedstawiac informacje? Zazdrośc popularnosci? Żenada
OdpowiedzUsuń@Unknown
UsuńMasz mnie. Ja od lat poświęcam cały swój czas by niszczyć tego Barbasiewicza. Kiedy zorientowałem się, że on jest bardziej ode mnie popularny, wzięła mnie taka zazdrość, że do dziś nie mogę się uspokoić.
Toyah ręce opadają,kiedy z nienawiści do czyjeś popularności opowiadasz głodne kawałki. Barbasiewicz jest nudny, ale super skuteczny i żadnych wykałaczek nie sprzedaje.
OdpowiedzUsuń@Unknown
OdpowiedzUsuńMasz rację. Z zazdrości, że Barbasiewicz jest popularny, a ja nie, zwariowałem i go tępię.