Mój cykl rymkiewiczowski, ze względu na pewne drobne, choć z mojego punktu widzenia zabawne, wczorajsze wydarzenie, musi ulec lekkiej modyfikacji. Otóż właśnie wczoraj w telewizji pojawił się Jarosław Kaczyński i zachowując bardzo, jak na ostatnie miesiące, dobry nastrój, wykpił najnowszy wizerunek Michała Kamińskiego. Oczywiście natychmiast zareagował sam zainteresowany i niemal ze łzami w oczach poskarżył się, że takie chamstwo Kaczyńskiego sprawia mu przykrość i że on, kiedy wszyscy śmiali się z wyglądu Kaczora, wcale się nie śmiał. Po Kamińskim wystąpił Krzysztof Daukszewicz i swym oburzeniem wsparł Kamińskiego, mówiąc, że z wyglądu i nazwisk śmianie się jest podłością. Na koniec przyszedł mój syn i powiedział, że jego zdaniem, może jednak Jarosław Kaczyński nie powinien był gadać o tej łysej pale.
Właśnie ze względu na Toyaha juniora, ale też i w związku z tym, że sam niedawno zwróciłem uwagę na to, do jakiego stanu Kamiński się doprowadził, chciałem tu wrzucić parę krótkich refleksji. Otóż kiedy niemieccy kolonizatorzy – że odwołam się do Rymkiewicza – a za nimi znaczna część tubylczej ludności, urządzili nad Lechem i Jarosławem Kaczyńskim kartoflowy festiwal szyderstw, nie stało się tak dlatego, że Kaczyńscy postanowili nagle chodzić w przebraniu ziemniaka, a nazwisko sobie zmienili na Kartofel. Przez całą kolonię niósł się wesoły śmiech wyłącznie dlatego, ze obaj bracia byli niewielkiego wzrostu, i że „kwa-kwa”. Po prostu. Jedynym bezpośrednim powodem tego ataku histerii był ich wzrost, ich naturalna sylwetka, i to „kwa-kwa”. Jeśli obaj do tego co się działo przyłożyli rękę, to tylko w taki sposób, że mieli swoje poglądy i talent w ich głoszeniu. A to że Kamiński wtedy się nie śmiał, nie jest w żaden sposób jego zasługą, lecz czymś zupełnie zwykłym, a więc nie ma się czym chwalić. Natomiast to że wśród rozradowanych tubylców brylował Daukszewicz –dziś kazałoby mu raczej siedzieć cicho.
Syn mój mówi, że może z Kamińskim było tak, że on wie jak wygląda i to go dręczy. Że widział wciąż te swoje nażelowane, lub spocone włosy, nie wiedział, co z nimi zrobić, więc w końcu je zgolił. A więc w pewnym sensie jemu należy współczuć, a nie się z niego śmiać. Tego argumentu nie p[przyjmuję. Jestem bowiem przekonany, że ktoś o takich pieniądzach i takich kontaktach jak Kamiński miał z pewnością wiele możliwości, żeby znaleźć parę solidnych rozwiązań. Z pewnością znacznie solidniejszych niż golenie łba na łyso. Ja się na tym nie znam, ale na przykład jednym z pierwszych mogło być nie zakładanie spranych jeansów do krawata i eleganckiej marynarki.
Powtarzam. Za śmiechami z Kamińskiego nie stoi żadna naturalna, choć zła, ludzka skłonność do szyderstw. On się najzwyczajniej wystawił. Ja za bardzo nie wiem, o co wczoraj Daukszewiczowi chodziło z tymi nazwiskami. Akurat tego nigdzie nie zauważyłem. Ale one mi tu bardzo dobrze pasują, żeby jakoś zamknąć ten wątek. Otóż wprawdzie ani Kamiński ani Kowal, ani Kluzik nie mają szczególnie interesujących nazwisk, ale to co oni zrobili ostatnio na poziomie polityki, bardzo mi przypomina sytuację, gdyby ktoś właśnie o nazwisku Kowal, czy Kamiński, nagle uznał, że tak jest źle, i lepiej byłoby się nazywać jakoś inaczej. Jak? Nie wiadomo. Ale inaczej. A zatem, gdyby nagle Michał Kamiński, w ramach jakiś niezbadanych decyzji politycznych ogolił się na łyso i zmienił nazwisko na Michał Dupa, to z całą pewnością nie powinien się dziwić, gdy nagle wokół niego zrobi się wesoło. I podobnie Paweł Kowal – akurat człowiek, którego zachowanie łamie mi serce nawet jeśli pamiętam, że on w swoim czasie słuchał głównie zespołu Banda i Wanda – jeśli mu przyjdzie do głowy, by zrobić sobie różowego irokeza i zmienić nazwisko na Paweł Kupa, to niech się nie spodziewa, że będzie traktowany z uwagą i szacunkiem. I to nie do mnie, lecz do siebie, będzie musiał kierować pretensje.
I tyle. Dziś mamy ten wczorajszy obraz Jarosława Kaczyńskiego, wesołego, w bardzo pięknie dobrym nastroju, a więc obraz, szczególnie dziś, bardzo pozytywny i napełniający nadzieją. No i Rymkiewicza i jego święte – niemal w sensie dosłownym – słowa. Myślmy więc o Jarosławie Kaczyńskim i słuchajmy Rymkiewicza.
„Co się dość rzadko zdarza w historii – zwykle musi upłynąć trochę czasu, żeby pojawiła się mityczna opowieść. Mit ma swoje tajemnicze zawiłości. Pewne wydarzenia – nie bardzo wiadomo dlaczego – szybko się symbolizują. Jak choćby śmierć księcia Józefa skaczącego do Elstery, śmierć, prawdę mówiąc, trochę przypadkowa, nawet niepotrzebna. A inne ważne wydarzenia w ogóle nie wchodzą w przestrzeń mityczną. Jak choćby nieudane samobójstwo Tadeusza Kościuszki na pobojowisku pod Maciejowicami. Świetna scena, która powinna stać się symbolem polskiego losu – i nic z tego, historia ją gdzieś schowała, zatarła. A jeśli już mówimy o mitycznych symbolizacjach, to chcę powiedzieć, że Jarosław Kaczyński też już staje się, a nawet stał się symbolem. Dlatego na początku naszej rozmowy porównałem go do walecznego Władysława Łokietka, który przegrywał, wygrywał, i znów przegrywał, i znów wygrywał, i tak przez całe swoje życie, bitwa po bitwie, z Krzyżakami, z Wacławem II, aż zrekonstruował zrujnowane Królestwo Polaków. Co do wzrostu, to też zachodzi wyraźne podobieństwo. Jarosław Kaczyński jest świetnym, zręcznym politykiem, ale to już nie jest takie ważne, bo ważniejsze jest teraz coś innego. Otóż ten człowiek, już niemłody, ale przecież też nie stary, któremu nie wszystko się udawało, który musiał znieść wiele upokorzeń i porażek, pewnie wcale nie myśląc o tym, że zmierza w takim właśnie kierunku, stał się obecnie żywym symbolem niepodległej Polski, którą ma dla nas wywalczyć. Jak Łokietek ze swojej rycerskiej groty pod Ojcowem, tak on wyszedł ze swojej inteligenckiej żoliborskiej groty, żeby walczyć z wrogami Polski. Patrzę teraz na niego i widzę mitycznego bohatera Polaków. Niech się Pan trzyma, Drogi Panie Jarosławie. […]
Przecież było wiadomo, że ugryziony żubr gdzieś ucieknie, no i uciekł, gdzieś pomknął. Ale ja w tej rozmowie mówiłem też, że żubr galopuje w jakąś nieznaną przyszłość. Teraz to już widać trochę lepiej, a moja koncepcja Polski postkolonialnej pozwala to lepiej zrozumieć – żubr przez jakieś straszne ostępy, chaszcze, zarośla galopuje ku niepodległości. Słyszę jego tętent, tętent odradzającego się polskiego życia. Będziemy mieli wspaniałe państwo wolnych Polaków, w którym Jarosław Kaczyński będzie miał pomniki. Będzie stał obok Lecha. Albo będą siedzieli na murku, pijąc wodę z sokiem z żoliborskiego saturatora.”
Hej Toyahu, ty misię odczep od nazwisk, dobrze? ;-).
OdpowiedzUsuńA z Misiem Kamińskim, jest po prostu tak, że to burak.
Jakaś usłużna sąsiadka, zapewne pani Goździkowa, poradziła mu, że na łupież i łojotok, najlepiej ogolić głowę (zresztą tak samo jak przy wszawicy, która ponownie atakuje.
Biedak, tak jest zapracowany w tej swojej Europie, że nie ma czasu poradzić się dobrego lekarza, lub bodaj farmaceuty. A preparatów, naprawdę skutecznych, są całe półki. Ale, cholera, one kosztują, a on podobno skąpy.
Istnieje też inna możliwość. Jako burak, jest facetem trendy. Tyle tylko, że tak na oko z 5 letnim opóźnieniem. I gdy w końcu załapał, że, hej, pałę można zgolić, to już wszyscy pozapuszczali włosy z powrotem.
Trudno się wstrzelić zalatanemu Europejczykowi w aktualny styl. No i wiadomo, że Jacykowem gardzi, więc nie może skonsultować.
Ot taki obciach. A wczoraj, gdy wszyscy chichotali, to niemalże on płakał, biedaczek.
Czekajcie - on jeszcze wszystkim pokaże.
Nie tylko włosy.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńA co Ci się nie podoba jeśli idzie o nazwiska. Jakoś głupio się nazywasz? Daj spokój. Gorzej ode mnie i tak mieć nie będziesz.
@Toyah
OdpowiedzUsuńNiedobrze, z nazwiska rodowego trzeba być dumnym.
Nieważne, że dwa miliony Polaków ma to samo.
@jazgdyni
OdpowiedzUsuńToteż jestem. Ale zaraz... Czemu my w ogóle o tym gadamy? Kto się śmiał z czyjego nazwiska, pomijając grupę kwaczących tubylców?
Ponoć Kamiński zgolil łepetynę za porada Dziedziczaka.
OdpowiedzUsuń@kwiecia
OdpowiedzUsuńCo za absurd! Przyszedł do Kamińskiego Dziedziczak, powiedział mu, że jak ogoli łeb, będzie bardziej ponętny, i on go posłuchał? To on bardziej słucha obcych mężczyzn, niż żony i dzieci? Nie wierzę.
W sumie to racja. Ale mój szef mowi ze to dlatego że dziedziczak kiedyś łysiał i sie smiali ze powinien sie ogolić bo wygląda śmiesznie.
OdpowiedzUsuń@All
OdpowiedzUsuńŁysina łysiną, a żubr - nie bacząc na pozwolenie - galopuje:
http://vox.salon24.pl/253755,papiez-bronek-i-wszy
No normalnie coś pięknego!
@Don Paddington
OdpowiedzUsuńJa już nie mam do nich siły, ale może dwie uwagi. Jedna nudna to porzygania. Gdybyśmy mieli wolne media, Komorowski byłby już dawno skończony.
Druga natomiast jest znacznie ciekawsza. Czy Ksiądz nie myśli, że on jest chory umysłowo?
Co do Kamińskiego to wygląd ma teraz dużo gorszy niż przedtem i faktycznie tak się zmienił że po prostu nie sposób tego nie komentować, chociaż może nie wszyscy robią to przed kamerami.
OdpowiedzUsuńW ostatniej notce pisał Pan że czyta dużo dobrych tekstów które chciał by Pan polecić innym ale nie ma jak. To jest przecież do zrobienia z łatwością na bloggerze. Proszę tylko zobaczyć moją stronę "blogi24.blogspot.com" tam właśnie prezentuję selekcję, moim zdaniem najlepszych polskich blogów (po prawej stronie, RSS-feed). Strona jest jeszcze uzupełniona o news feed z rmf24. Chciał bym w przyszłości dodać aktualną grafikę niewolnika, ale to nie jest całkiem łatwe.
Proponuję aby Pan zrobił coś podobnego, albo jako osobny blog, albo po prostu jako druga strona pańskiego bloga (blogger umożliwia tworzenie nie tylko jednej strony!) Może Pan bardzo łatwo sporządzić listę ulubionych blogów a w miejscu przeznaczonym na posty mógł by Pan wklejać najlepsze obce teksty.
Bardzo chętnie bym zaglądał na taką stronę, bo przeczytanie samemu wszystkich dobrych tekstów w necie jest po prostu nie do wykonania.
(W razie czego, mogę zrobić instrukcję jak się takie coś ustawia na bloggerze, ale trudne to nie jest.)
pzdr
@don Paddington
OdpowiedzUsuńMedia już sobie Bronek i jego kumple oswoili, kościół częściowo też (przynajmniej ten hierarchiczny, chociaż paru oszołomskich, radiomaryjnych hierarchów jeszcze zostało), dlatego już się odzwyczaili, że ktoś może w obecności pożal się Boże prezydenta głosić takie proste prawdy, mówić o patriotyzmie i jeszcze w tym kontekście wspominać poległego prezydenta Kaczyńskiego. Toż to woła o pomstę do nieba!
Takiej zniewagi Bronek nie może darować, co już zresztą uczynił, grożąc księdzu, że nie nada mu nominacji generalskiej. A to akurat dla księdza Żarskiego jest komplementem, bo Bronek nadaje szlify generalskie tylko takim, którzy mieli bądź mają związki z WSI i GRU.
Cieszę się, że są jeszcze tacy księża!
A co na to TVN24 i GW? Czy już potępili księdza Żarskiego za "mowę nienawiści", czy woleli przemilczeć?
Toyah
OdpowiedzUsuńKomorowski nie jest (niestety) chory umysłowo, Komorowski jest jedną z wielu głów wiecznie głodnej, ale inteligentnej, Kreatury...
Ten żubr, galopujące, rozpędzone, potężne zwierzę, które zmiata z powierzchni ziemi wszystko co stanie na jej drodze. Piękne. Gdyby nie fakt, że żubr jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. I atrakcyjnym towarem dla wszelkiej maści kłusowników mających w obyczaju mówić sobie Darz Bór.
Pozdrawiam
P.S. Zostaję...Dzięki.
@toyah
OdpowiedzUsuńSłowa Sławomira Nowaka z tekstu zalinkowanego przez Don Paddingtona:
"jest kłopot z narracją i pewnymi zachowaniami księdza pułkownika".
Ci ludzie już myślą tym bełkotem!
@buzialski
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo.
@Traube
OdpowiedzUsuńTeż zwróciłem uwagę na ten fragment. Dokładnie ten.
Nie umiałem tylko znaleźć tego jednego zdania komentarza. No ale co trzeba było powiedzieć - Ty powiedziałeś.