czwartek, 22 lipca 2010

Odejść od ściany



Kiedy wyjeżdżałem w piątek do Dobrej, w TVN-ie zapowiedzieli, że za chwilę rozpocznie się konferencja prasowa Jarosława Kaczyńskiego. Ponieważ wszystko z jakiegoś się powodu opóźniało, a ja bardzo chciałem wiedzieć, co on będzie mówił, włączyłem nagrywanie w magnetowidzie i poszliśmy na autobus. Już w drodze do Krakowa, sprawdziłem w Onecie, co oni myślą, że tam się działo, i okazało się, że Jarosław Kaczyński powiedział, ze jeśli Komorowski usunie krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, będzie jak Zapatero. Tyle. Przez następne godziny to była jedyna informacja w tej kwestii. Jeśli Komorowski usunie sprzed Pałacu krzyż, będzie jak Zapatero. Taki news. Jarosław Kaczyński zwołał konferencję prasową, żeby powiedzieć, że jeśli Komorowski usunie krzyż – będzie jak Zapatero. Było jeszcze coś, ale, mimo że się bardzo starałem coś z tych urywanych informacji wyłowić, wychodził mi bełkot. A więc, tyle.
W Dobrej spotkałem się z moim serdecznym kumplem Michałem Dembińskim, który – o czym część czytelników tego bloga wie bardzo dobrze – jest głęboko przekonany, że nawet jeśli Komorowski to wiejski burak, to i tak jest lepszy od Kaczyńskich. Obu. Nawet tego, który leży obecnie na Wawelu zmasakrowany na drobne strzępy. Bo od obu Kaczyńskich gorszy jest tylko Leszek Miller, Grzegorz Kołodko, Andrzej Lepper i pewien jego sąsiad, który w celach oszczędnościowych wyrzuca śmieci w pobliskim lesie. Z Michałem jednak – wbrew bardzo pilnym zapowiedziom z obu stron – o polityce nie rozmawiałem niemal w ogóle. Dlaczego? Z dwóch względów. Po pierwsze, my się bardzo lubimy i nie znosimy wpadać w spiralę szaleństwa, która na nas w sposób oczywisty czeka za każdym rogiem. I to jest przykre, acz absolutnie oczywiste. To zwyczajnie nie ma sensu. Drugi powód był znacznie jednak bardziej bezpośredni i równie znacznie ciekawszy. Otóż w piątek wieczorem przy kolacji łypaliśmy co chwilę wzrokiem na TVN-owskie Fakty i w pewnym momencie zauważyliśmy, że mówią o wcześniej wspomnianej konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego. I tu nastąpiła sytuacja niezwykła, a przy tym zwykła jak cholera. Komentarz w TVN-ie ani jednym słowem nie wspomniał o tym, co na swojej konferencji powiedział Kaczyński, ale ograniczył się do dwóch kwestii. Pierwsza to informacja, że Kaczyński wrócił do swojego dawnego języka, co oznacza tylko tyle, że on w kampanii był nieszczery, a druga to przegląd starych wystąpień Jarosława Kaczyńskiego; tych najczęściej pokazywanych w mediach, a zatem tych najbardziej znanych, a zatem tych, które pokazują, że to jest człowiek, który zwyczajnie i naturalnie i prawdziwie nienawidzi. O tym, co on na tej konferencji mówił nie padło ani jedno słowo.
Każdy kto zna Michała, wie, że on ma coś takiego, że nie musi mówić, żeby wiadomo było, co sobie mysli. I nie chodzi o oczy, czy o usta,. Nie. On ma taki sposób wzdychania, czy – może lepiej – mruczenia. Otóż przez cały czas, kiedy pracownik Faktów TVN opowiadał o tym, że Jarosław Kaczyński się nie zmienił, i dawał na to dowody w postaci starych, wygrzebanych z archiwów stacji filmów, Michał nieustannie wzdychał, dając do zrozumienia, ze on się absolutnie i w pełni identyfikuje z medialnym przekazem na temat konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego. Było też przy tym dla mnie oczywiste, że on nie mruczy z oburzenia, że TVN kompletnie pomija kwestię tego, co Kaczyński mówił, ale prowadzi zwykłą, bieżącą akcje zohydzania tego człowieka w oczach opinii publicznej, tylko się denerwuje, że ten Kaczyński jest taki okropny. I że jest okropny, jak zwykle.
Każdy kto zna Michała, wie też, że to jest postać absolutnie wybitna. To jest człowiek, który kiedy patrzy, lub słucha, to widzi i słyszy wszystko. Kiedy coś robi to robi tak, by nic nie zostało przegapione, ani nie zrobione na tak zwany „odpieprz”. Każdy kto zna Michała Dembińskiego wie, że to że go zna to, nawet jeśli nie jakieś szczególne wyróżnienie, bardzo poważny życiowy sukces. Michał Dembiński jest osobą, którą zwyczajnie dobrze jest znać i z którą każda chwila to czas wyłącznie zyskany. Siedziałem więc z Michałem Dembińskim przy telewizorze w Dobrej, jedliśmy kolację, słuchaliśmy – nie, nie Kaczyńskiego – ale dziennikarza, który nam opowiadał o Kaczyńskim, a Michał Dembiński nawet przez jedną chwilę nie pokazał, że wie, że tu jest coś nie tak. Że tu się nie odbywa normalne informowanie, że tu nie ma żadnej Europy, że tu, kurwa, nie istnieje nawet ślad cywilizacji, ale prowadzona jest zwykła medialna rozróba. Że tu ktoś najzwyczajniej w świecie pakuje w samochód śmieci, jedzie do pobliskiego lasu, wywala je na pobocze i wraca do domu, zadowolony, że znów przyoszczędził. On tego najzwyczajniej na świcie nie spostrzegł. Wiedziałem więc też, że skoro Michał – człowiek, który widzi i słyszy wszystko – tego akurat nie widzi, to lepiej sobie darować wszelkie dyskusje.
Dziś, kiedy wreszcie załatwiłem wszystko co miałem na bieżąco załatwić, włączyłem telewizor i puściłem sobie wspomnianą konferencję prasową Jarosława Kaczyńskiego. Zanim przejdę do rzeczy muszę wrócić uwagę na dwie rzeczy. Pierwsza to taka, że tak to już jakoś jest, że ktokolwiek – podkreślam, ktokolwiek – zorganizuje konferencję prasową, to ona jakoś tam się układa. Oczywiście, w historii zdarzało się, że coś nie wychodziło i pojawiała się jakaś kompromitacja, że wspomnę tu rechoczącego Leppera, czy spoconego z przerażenia Chlebowskiego. Na ogół to wszystko jest jakoś tak organizowane, że nawet jeśli mamy jakieś zastrzeżenia merytoryczne, to one nie dotyczą ogólnego kształtu wystąpienia. A zatem, choćby nie wiadomo jak się nienawidziło Jarosława Kaczyńskiego, to nie należy się spodziewać, że on wyjdzie publicznie i się na przykład sfajda, lub napluje na stół, lub powie coś kompromitującego. Druga rzecz to taka, że Kaczyński to jednak jest ktoś. Po prostu. I to jest fakt. To nie jest kwestia moich fobii. Kaczyński to jest jeden z nich. Jeden z największych. Więc jemu się pomyłki tego typu, że gdzieś wyjdzie i zrobi z siebie głupca, nie zdarzają. No nie. Po prostu nie. Tak też było i w piątek. On powiedział dwie rzeczy. Pierwsza to taka, że o ile w kampanii wyborczej nie poruszał sprawy katastrofy smoleńskiej, bo uznał że nie wypada, teraz nie widzi przeciwwskazań, a wręcz przeciwnie. Uznaje to swoje mówienie o Smoleńsku za „moralny imperatyw”. I to była główna część jego wystąpienia. Później jeszcze wspomniał o tym krzyżu i odpowiedział na parę idiotycznych jak zawsze pytań, które mogły świadczyć wyłącznie o tym, że dziennikarze mają jakoś tak, że w momencie jak im coś już raz przyjdzie do głowy, to wyłączają dalsze myślenie i czekają już tylko na nowy dzień. A więc normalnie – setka rano i do wieczora wystarczy.
Gdyby media były mediami, a nie narzędziem w rękach Ministerstwa Prawdy i Miłości, dowiedzielibyśmy się nie tego, że Jarosław Kaczyński jednak się nie zmienił – bo nawet jeśli to prawda, to z tej prawdy nie powstaje żaden news – ale że Jarosław Kaczyński po zakończeniu kampanii wyborczej, główną część swojej politycznej aktywności skoncentruje na wyjaśnianiu kwestii odpowiedzialności za katastrofę w Smoleńsku i za śmierć jego brata i przyjaciół, bo tak – w jego rozumieniu – nakazuje mu obowiązek. To jest jasne. Ale jasne jest coś jeszcze. Że gdyby ludzie – bardzo często ludzie mądrzy, pełni wyobraźni, wiedzy i wrażliwości – nie byli zaślepieni w tym czymś, czego – z bólem serca przyznaję – nie jestem w stanie ani nazwać, ani tym bardziej rozgryźć – choć na moment się otworzyli, zrozumieliby dokładnie wszystko. A zrozumiawszy to co jest przecież w gruncie rzeczy tak proste i oczywiste, poczuliby, że wszystko jest od dziś znacznie łatwiejsze i przez to piękniejsze. Zobaczyliby i przy tym zrozumieli, że jeszcze chyba nigdy w dotychczasowej historii naszej Polski nie było sytuacji tak przejrzystej i tak moralnie jednoznacznej. Ale nie chcą. Z jakiegoś najbardziej tajemniczego powodu, tkwią w swoim zaplątaniu i uważają, że tak jest dobrze. Tego nie rozumiem.
Przez trzy dni mojego pobytu w Dobrej spędziłem być może najbardziej upojny czas w ciągu minionego roku. Chodziliśmy po górach, zmęczeni, zlani deszczem i potem, schodziliśmy do miejscowej knajpy, jedliśmy naprawdę fantastyczną pizzę, piliśmy piwo i już tylko gadaliśmy, gadaliśmy, gadaliśmy. Byliśmy tylko my. On, młody Toyah i ja. Wieczorem oglądaliśmy zaległe filmy i wciąż gadaliśmy, gadaliśmy i gadaliśmy. I ani jedno słowo nie padło odnośnie polityki. Dlaczego? Bo było zbyt dobrze, żeby to psuć. No i wiadomo było też świetnie, że tu nawet nie ma miejsca na ten normalnie przecież nie tak rzadki manewr, że niekiedy trzeba najpierw coś zburzyć, żeby coś zbudować. Tu nie. Tu nie ma bowiem żadnych szans na cokolwiek twórczego. Dlaczego? Bo tak się jakoś stało przez te wszystkie lata, że Jarosław Kaczyński, a wcześniej jego umęczony dziś już brat – nie jak mówi Palikot z krwią na rękach, ale z krwią wszędzie, w każdym sześciennym calu swojego ciała – stali się symbolem oczywistego, bezdyskusyjnego, ostatecznego błędu. Jak… no właśnie, jak co? Nawet nie umiem wymyślić odpowiedniego porównania. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to ten starszy pan wyruszający co roku na pierwszomajowy pochód, z całą pewnością na co dzień miły i dobry człowiek, ale co roku zakładający na plecy tę charakterystyczną krótką, jasną kurtkę do pasa, na głowę tę szczególną czapkę z daszkiem, do ręki biorący ten czerwony sztandar i moknący na deszczu, lub parzący się w słońcu w imię tego, że Ruskie to, panie, wiedziały jak ma być.
Ciekawe tylko to, że z jakiegoś powodu on właśnie – ten właśnie człowiek z ruskim sztandardem w dłoni – ze swoimi poglądami i emocjami, Jarosława Kaczyńskiego nie lubi nawet bardziej niż Adolfa Hitlera. Jego. Nie Komorowskiego. Nie Gronkiewicz-Waltz. Jego. Nikogo innego. Nawet nie Palikota. Jego. Tylko dlaczego tak trudno jest to połączyć?

41 komentarzy:

  1. Jak to ciezko, kiedy jest się z kims bardzo blisko, znacie się i lubicie, szanujecie nawzajem i można pogadac o wszystkim tylko nie o polityce...Znam to z autopsji, jest ciezko.
    Jak się patrzy calkiem z boq na to, co się dzieje w zyciu publicznym i slyszy się od kogos takie „herezje” nt. rzadzacych i tego, kim to jest lub nie jest J.Kaczynski, to pierwsza mysl zwykle jest taka – on mi tu jakies dziwne rzeczy opowiada i skad on to wie, czy to może być prawda? Czy to nie jakies oszolomstwo? Taka była moja pierwsza reakcja dobych kilka lat temu na to, co uslyszalam od niedoszlego tescia. Jako, ze jestem osoba bardzo wnikliwa i dociekliwa zainteresowalam się tymi opowiesciami. Po pierwsze chcialam znac zrodla informacji, żeby je zweryfikowac. Tak się stalo. Potem wnikliwie przysluchiwalam się temu, co podaja media. Dopiero po tej szerokiej weryfikacji zrozumialam, ze to co mi mowil ma sens, jest prawda.
    Dlaczego to napisalam? Otoz wydaje mi się, ze ludzie nie szukaja, ba, nawet nie chca szukac odpowiedzi i zrozumienia. Kieruja się tym, co uslysza [i to tez zdawkowo sluchaja] w przychylnych dla obecnie rzadzacych- mediach. Reszta jest dla nich stekiem klamstw, bzdur, oszczerstw. Im NIE zalezy. Mnie zalezalo i zawsze będzie.
    Reasumujac, może trzeba na swojej drodze spotkac takiego „bylego tescia”, który by otworzyl oczy tym wszystkim slepcom. Jednak najpierw trzeba tego chcieć.
    Pozdr, T.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Tamka
    Ależ ja wcale nie twierdzę, że to ciężko. Wręcz przeciwnie. Kiedy się nie rozmawia o polityce, jest czas na inne tematy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Toyah,
    tos szczesciarz :). Mnie ciezko, bo ja bym tak chciala o wszystkim i o polityce tez [w koncu mam tyle do powiedzenia, a moze mi sie tylko tak zdaje..], a tu se ne da. Ale co tam, wazne, ze ma sie z kim pogadac :).
    Ale co tu mowic o politykach, kiedy sasiadka z innej klatki oblewa cie z 2-go pietra obficie woda z powodu...dokarmiania malych kotkow osiedlowych. "pora umierac" jak mawial pisarz? dobrej nocy mimo wszystko. T.

    OdpowiedzUsuń
  4. To dla mnie osobiście jedna z najbardziej dotkliwych spraw w relacjach z niektórymi przyjaciółmi. I nawet nie dlatego, że sobie - dokładnie z tych samych powodów co Pan - nie możemy pogadać o polityce, jeśli nie chcemy zepsuć nastroju chwili. To wszystko, czego nie poruszamy jest mimo to obecne, wisi między nami w tym nie-poruszeniu i jakoś odbiera smak i wagę innym sprawom. Niby nie, a jednak. Przyznając mojemu przyjacielowi to wszystko, co przyznać mu należy - inteligencję przede wszystkim - uważam ten rodzaj jego ślepoty za handicap, za jakąś formę upośledzenia. Alternatywą jest tylko zła wola - tyle, że przyjąwszy to wytłumaczenie, nie umiałabym chyba dalej uważać go za przyjaciela.
    Z zupełnie innej beczki - Dobra, dobra pizza - czy aby nie w Jurkowie, koło przystanku, w dawnej gospodzie (teraz to się jakoś inaczej nazywa)? Pizza tam to bajka, Bella Italia - nie do wiary po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Anna
    To nie jest zła wola. Na pewno nie. Co? Nie wiem. Jakieś zapętlenie. I choć nie odczuwam tej straty jakoś szczególnie mocno, to zgadzam się z Panią. To tworzy pewien niepokój. I on nie jest sympatyczny.
    A pizza - właśnie tam. W Jurkowie. Fantastyczna! I pomysleć, że za marne 15 zł.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam!
    Przeczytałem wpis prawie przypadkowo i przypomniało mi się, że mój znajomy mawia: ,,O polityce nie rozmawiam, bo można przez to stracić przyjaciół". Co w niej jest takiego destrukcyjnego? Można mieć różne zdania na temat filmu czy muzyki i spokojnie żyć, a już różnica w podejściu do oceny polityki czy polityków wywołuje trzęsienie ziemi. Why? Czy kryteria oceny są tu bardziej obiektywne i od razu widać, że ktoś, kto ma określony pogląd, nie ma racji? Chyba nie. Skąd zatem te emocje? Nie wiem. Ale sam je odczuwam, jak słyszę oceny, z którymi się nie zgadzam. Jak ktoś mówi, że ,,Seksmisja" to film beznadziejny, dziwię się, ale niewiele mnie to wzrusza. Ale jak ktoś mówi, że na Kaczyńskiego to tylko chorzy psychicznie głosują, to choćbym JK nie znosił, to miałbym ochotę na niego zagłosować sto razy.
    Polityką się interesuję, ale Fakty czy ,,SyfiLisa na żywo" omijam szerokim łukiem.

    PS Język wpisu OK, ale razi błąd ortograficzny (,,zdażało się")

    OdpowiedzUsuń
  7. @toyah
    Ze staruszkiem od sztandaru sprawa jest prosta. Czcił ruskie za siłę i władzę jak każdy niewolnik, a teraz czci ich dalej za to samo jako wyzwoleniec. Ale z tymi naszymi kolegami i koleżankami od serca - obstaję przy tym, że mają nieczyste sumienie. I nawet jeśli mieli kiedyś ochotę wyrzucić to z siebie, uzyskać zrozumienie i przebaczenie, to w końcu przegrali ze sobą i została im nienawiść.
    Ciekawa jestem, czy Twój kolega czyta tego bloga?

    OdpowiedzUsuń
  8. @monterek
    Bogu dzięki, że tylko jeden. Zaraz poprawię. I dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. @Marylka
    Oczywiście że czyta. Czyta, lubi, a nawet komentuje. I się ze mną absolutnie nie zgadza. Tak mamy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy jeszcze nie wiedziałem, że PO i PIS to dwie różne partie i nie wiedziałem, z którą mi po drodze, zdarzyło się p. Kurskiemu wyniuchać dziadka obecnego Premiera. I słuchaliśmy z żoną w zdumieniu, nie wypowiedzi p. Kurskiego (tej nigdy w TV nie mieliśmy zaszczytu obejrzeć) tylko komentarzy zasłużonych POwców. Jakich? Pytanie retoryczne. Cały czas mówią to samo. A my, jako Ślązacy (na podstawie miejsca zamieszkania) oczekiwaliśmy czegoś w rodzaju tego, co mówili nam sąsiedzi Ślązacy (też mieli dziadka esmana): że głupio im, że dziadka się nie wybiera, że szanuje się człowieka, a nie jego draństwa, że nie wiedzą, czy tego portretu nie wyrzucić, że volkslista była przymusowo. No i zdumieni mówiliśmy potem do siebie: Bogu dzięki, na Kaczora głosowaliśmy, a nie na te dziwne towarzystwo. I tak trzymamy.

    OdpowiedzUsuń
  11. witam,
    rzeczywiscie w kraju szerzy sie coraz bardziej paranoja. zadne argumenty nie trafiaja juz do nikogo. jestes za, albo przeciw. kazdy ma swoj punkt widzenia i od niego ani na milimetr nie odstapi.
    a rozsadek, trzezwe postrzeganie faktow, zdrowa nieufnosc, chec dociekania prawdy na swoj wlasny uzytek, gdziez sie one podzialy?
    tego u nas nigdy nie bylo i jak sie obawiam, dluuuugo jeszcze nie bedzie, jezeli w ogole.
    osobiscie z takim kolezka 3 dni bym nie wytrzymal, musial bym cos wypalic, tak dla lepszego samopoczucia
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  12. @SilentiumUniversi
    No i popatrz. Minęło parę lat i okazuje się, że ten dziadek to drobiazg.

    OdpowiedzUsuń
  13. @Andrzej
    Gdybyś Ty nie wytrzymał, to tym bardziej on z Tobą by nie wytrzymał. I obawiam się, że miałby rację. Na tym to polega.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mysle, ze tylko jakies mocne „tapniecie”, „wlozenie palca w oko”, jakas nieslychanie spektaqlarna demaskacja moglby obudzic czesc Polski. Miejmy nadzieje, ze tak się stanie, bo jeśli nie to będziemy skazani na podziemie ze wszystkich jego konsekwencjami – tak uwazam. T.

    OdpowiedzUsuń
  15. mowiac szczerze nie zatrybilem, nie chodzi przeciez o jednomyslnosc, lecz jezeli widze u kogos slepa i niewytlumaczalna logicznie zawzietosc czy to polityczna, religijna czy inna,wtedy plaszczyzna do dyskusji sie urywa

    OdpowiedzUsuń
  16. @Andrzej
    Rozumiesz na czym polega nieszczęście? Że mie tylko oni są zawzięci, ale my też. I co gorsze, moja i Twoja zawziętość jest dla nich jest co najmniej tak samo nie do pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  17. nie nazwe tego zawzietoscia, lecz moze obrona pewnego stanowiska, zdania czy postawy i wysluchawszy faktow i argumentow drugiej strony nie jest powiedziane, ze nie nalezy tez pojsc po rozum do glowy., moze tzw wiedza byla niepelna? z bajkami, legendami, czy zwykla propaganda nie da sie dyskutowac

    OdpowiedzUsuń
  18. nie nazwe tego zawzietoscia, lecz moze obrona pewnego stanowiska, zdania czy postawy i wysluchawszy faktow i argumentow drugiej strony nie jest powiedziane, ze nie nalezy tez pojsc po rozum do glowy., moze tzw wiedza byla niepelna? z bajkami, legendami, czy zwykla propaganda nie da sie dyskutowac

    OdpowiedzUsuń
  19. @ Marylka:

    Ciekawa jestem, czy Twój kolega czyta tego bloga?

    Czytam sobie w tej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  20. @ Andrzej

    mowiac szczerze nie zatrybilem, nie chodzi przeciez o jednomyslnosc, lecz jezeli widze u kogos slepa i niewytlumaczalna logicznie zawzietosc czy to polityczna, religijna czy inna,wtedy plaszczyzna do dyskusji sie urywa

    Mogę dyskutować i polemizować z każdą dorosłą, dojrzałą osobą. Gorzej gadać z łysolami w koszulkach HWDP którzy wyważą swe śmiecie do lasu.

    OdpowiedzUsuń
  21. @ Toyah, Andrzej, et. al.

    [n]ie tylko oni są zawzięci, ale my też. I co gorsze, moja i Twoja zawziętość jest dla nich jest co najmniej tak samo nie do pojęcia.

    I nie mogłoby się tego lepiej powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  22. Do Michael Dembinski,
    witam, ciekawa jestem pana argumentu [chocby jednego] za stona rzadzaca? Pozdr, T.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie reprezentuję PO, ale dla nich głosowałem. Raczej niz PiS, partię którą uważam jako socjalistyczna w sprawach ekonomicznych a konserwatywną w sprawach społecznych.

    Jestem raczej konserwatystą ekonomiczny i moralno-socjalny. W Wlk. Brytanii (głosowałem dla Torysów). W Stanach głosowałbym dla Republicanów.

    Co do argumentów: Ani ja nie przekonam Panią, ani Pani nie przekona mnie. I to dla tego z Toyah nie rozmawialiśmy o polityce.

    OdpowiedzUsuń
  24. @Michał
    Nawet ja bym tego lepiej nie ujął. Z jedną małą uwagą:
    Platforma Obywatelska nie jest partią konserwatywną ani w ujęciu społecznym, ani gospodarczym. Oni z konserwatyzmem mają tyle wspólnego, co dawna Unia Wolności - a więc Michnik, Kuroń, Mazowiecki, Celiński... you name them. A więc ich "konserwatyzm" polega wyłącznie na tym, że w pewnym momencie zauważyli, że aby mieć władzę, trzeba ją zdobyć i utrrzymać, a władzę można zdobyć i utrzymać tylko podpinając się pod pewien typ wyborcy. Typ bardzo szczególny, ale rozpowszechniony. Mówię o ludziach dla których sensem życia jest tzw. nieustanna aspiracja.
    Już wiem. Nastepny tekst napiszę właśnie o tych ludziach.

    OdpowiedzUsuń
  25. @ Toyah:

    aby mieć władzę, trzeba ją zdobyć i utrrzymać, a władzę można zdobyć i utrzymać tylko podpinając się pod pewien typ wyborcy

    I właśnie o to chodzi. Polityka w demokracji to sprawa udobruchania tyle różniących się od siebie grup społecznych aby zdobyć i utrzymać władzę. Natomiast język polski nie odróżnia słów politics i policy. Jedno i drugie po prostu to polityka.

    OdpowiedzUsuń
  26. @Michał
    Świetnie. Pełna zgoda. Jest tylko jedno pytanie. Czy cel uświęca środki, jeśli celem jest tylko władza? Bo że tylko - to nawet Ty wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  27. Chodzi przecież o naród.

    Świat jest miejscem w ktorym rozgrywa się nieustanna konkurencja wśród narodów.

    Mierzyć można przez PKB, PKB na mieszkańca, PKB na mieszkańca według siły nabywczej; przyrost naturalny, śmiertelność noworodków, średni wiek zgonu, jakość edukacji, innowacyjność (ilość patentów zgłoszonych na milion obywateli), wolność wypowiedzi, brak korupcji - setki sposobów - ale chyba najważniejszym współczynnikiem to ONZ-owski Human Development Index.

    Kraje bogate, szczęśliwe, wolne, gdzie obywatele nie są nękani przez nadmierną biurokrację - chcę - i to gorąco chcę - żeby Polska się znazła w samej czołówce jako jeden z najlepszych krajów na świecie.

    A to potrzebuje odbudowy zaufania społecznego, którą komuna zrównała ze ziemią. Mądry rząd Polski musi działać tak, aby z roku na rok poziom zaufania społecznego rósł.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zerknijcie, proszę, tu:

    ONZowski Wskaźnik Rozwoju Ludzkiego

    i tu:

    Lista krajów według Wzkaźnika Rozwoju Ludzkiego

    No i teraz, koledzy i koleżanki.

    Chcecie, aby Polska w tym rankingu pchała się co raz wyżej - czy powoli spadała?

    Jeśli chcecie, aby Polska się stała co raz lepszym krajem, jakie polityki (ang. POLICIES!) powinny być stosowane przeż kolejne rządy aby ten zacny cel osiągnąć?

    Zajemne plucie po nieufnych brodach, czy konkretna współpraca?

    OdpowiedzUsuń
  29. @Michał
    No i właśnie tu wpadamy w klincz. Bo Ty uważasz, że jeśli w ogóle możemy o tym mqarzyć, to z całą pewnością nie z PiS-em. A ja, że z całą pewnością nie z PO. Ty młówisz, że PiS to socjaliści, a ja mowię, że PO to bezideowa partia władzy. I w momencie, kiedy można zacząć rozmawiać, pojawia się on - Kaczyńśki.
    To jest spór, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  30. No właśnie, tyle razy mówiłem i wreszcie się Pan przekonał - lepiej spędzić miło czas niż kłócić się o politykę.

    Wzdychanie? Mruczenie? Mój ojciec ma taki specyficzny sposób głośnego oddychania w podobnych sytuacjach, który zdradza że coś jest nie tak. Moja matka po 27 latach małżeństwa nie zdążyła tego zauważyć...

    Odnośnie HDI - ciekawe jest że nie ma korelacji między poziomem redystrybucji a poziomem rozwoju społecznego - to nie system decyduje o dobrobycie ale ludzie!

    PO jest bezideową partią władzy - no trafna ocena, ale wie Pan, wielu ludzie chce takiej "letniej" partii - pragmatycznym technokratom dać mandat żeby pchali Polskę do przodu.

    PiS to socjaliści - może jak trzeba wyborcom oczy zamydlić. Taka socjalistyczna była reforma podatku PIT która weszła w życie w 2009 roku? Ja wolałbym liberalny pomysł z jedną stawką podatkową i wysoką kwotą wolną od podatku (+likwidacja ulg bo to pole do nadużyć i braku przejrzystości). Taki system byłby bardziej korzystny dla mniej zamożnych, a nie to co zrobił PiS - obniżył podatki klasie średniej i bogatym i wprowadził ulgi, na których też najbardziej zyskali zamożni.

    OdpowiedzUsuń
  31. @Student SGH
    1. Bardzo mi miło, że się Pan pojawił. Już się bałem, że wpadł Pan w złe towarzystwo.
    2. Bezideowa partia władzy i pragmatyczni technokraci to są dwie całkowicie rózne rzeczy. Czego oni Was uczą na tym SGH?
    3. Platforma Obywatelska ma pchać Polskę do przodu????? Pan raczy figlować. Oni nawet nie byli w stanie spełnić swojej jednej jednoznacznej obietnicy wyborczej, a więc wsadzić Kaczyńskiego, Ziobrę i Kamińskiego do pudła, a Pan chce, żeby oni się zajęli Polską?
    4. PiS, jak Pan pisze, "obniżył podatki klasie średniej i bogatym i wprowadził ulgi, na których też najbardziej zyskali zamożni", i dlatego Pan na nich nie głosuje.
    Proszę mi więc wyjaśnić, co zrobiła Platforma, że Pan ich tak lubi?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. @Toyah
    1. Co Pan z tym złym towarzystwem - ja w żadne polityczne towarzystwo, złe czy dobre nie zamierzam wpadać, po prostu mam niewiele wolnego czasu, poza tym ten upał działa na mnie nużąco, więc rzadko wpadam.

    2. Różne, różne, ale na SGH nie uczą polityki, to już nie te czasy. Ale część wyborców PO chce w nich widzieć pragamtycznych technokratów. Ja wiem, że PO to nie pragmatyczni technokraci, ale chciałbym żeby tacy ludzie Polską rządzili - żeby kraj się rozwijał a ludziom żyło się po prostu łatwiej. Za to na SGH nauczyłem się, że w sprawach ekonomicznych lepiej gdy władzę sprawują pragmatyczni technokraci. Takim organem gdzie tacy ludzie powinni być jest np. Rada Polityki Pieniężnej - szkoda że ŚP. Lech Kaczyński takich do RPP nie nominował. I tu jest właśnie różnica między czarną stroną mocy a PiSem. Kwaśniewski powołał na szefa NBP Balcerowicza w opozycji - musiał bo musiał, AWS i UW miały większość w sejmie, ale w 2004 roku powołał do RPP trzech niezależnych członków, min. znanego mi osobiście i cenionego prof. Sławińskiego. Komorowski, w swoim pursuicie za głosami lewicy, lub nie, powołał M. Belkę na szefa banku centralnego. O obu mógłbym powiedzieć sporo złego - Balcerowicz do zadufany w sobie dogmatyk, w przypadku Belki największym minusem jest dla mnie... że pracował w MFW. I oczywiście podpisał decyzję na tę cholerną jak dziura w moście potrzebną linię kredytową, ale obaj znają się na polityce pieniężnej. Absolwent politechniki gliwickiej i szkółki biznesu o którego nostryfikacji nie można było na SGH szepnąć słówka bo by głowy poleciały za złamanie procedur. Ale niezależnie od wszystkiego w trzecim roku swojej kadencji był dobrym szefem BC - nominowany był jak był, ale dużo się uczył i świetnie się wyrobił jak na laika - chwała mu za to pośmiertnie. A kogo powołał do RPP L. Kaczyński - zapraszam do lektury postu do którego link zamieściłem. W lutym okazało się że zamiast prof. Glapińskiego został nominowany prof. Kaźmierczak - ma zupełnie inne poglądy niż ja, pisze dla mediów Rydzyka, ale przynajmniej jest fachowcem - więc tutaj się nie mogę przyczepić.

    OdpowiedzUsuń
  33. 3. A o to co znalazłem w Internecie - 10 zobowiązań Platformy.

    1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy - ja się nie zgadzam że zielona wyspa to ich zasługa, ale przynajmniej nie próbowali stymulować gospodarki przez zwiększanie deficytu budżetowego - PLUS

    2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty - z tą budżetówką na szczęście im nie wyszło, teraz mają być chyba płace zamrożone, emeryci mają waloryzację świadczeń, nie tak jak w innych krajach Europy - więc o biednych też PO dba.

    3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic - niech Pan wejdzie na strony GDDKiA albo pojeździ po Polsce - wreszcie coś się ruszyło. Tak samo jest w Warszawie gdzie rządzi HGW - wreszcie w kwestii infrastruktury coś się dzieje, nie tak jak w czasach gdy rządził L. Kaczynski

    4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ - ze służbą zdrowia jak zwykle klapa, a Kopacz ostatnio coś mówiła o likwidacji NFZ.

    5. Uprościmy podatki – wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych - czekamy, ja mam swoją wizję systemu podatkowego.

    6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012 - w Warszawie jest bdb, w innych miastach trochę gorzej, sieć dróg łącząca główne miasta ma duże szanse być gotowa.

    7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku - zrealizowane w niecały rok

    8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce - kryzys ich wrócił, nie wierzę, że tyle ludzi wyjechało bo Kaczory były u władzy a jak Słońce Peru rządzi to wrócą - klapa.

    9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet - nie wiem czy dla naszej młodzieży jest jakaś szansa, a upowszechnanie Internetu odbywa się na szczeblu lokalnym. Tu gdzie mieszkam to katastrofa - tepsa to stare sznurki po których góra 400 kbps idzie, ja korzystam z Play Online i czekam na koniec umowy - co tu państwo może zrobić - tu powinien być operator prywatny który by znalazł niszę biznesową

    10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją - wie Pan, co tu się uchylę od odpowiedzi bo nie wiem zwyczajnie, Pan ma na pewno zdanie że to PiS walczył naprawdę. Tylko czy prowokacje to najlepszy sposób?

    4. PO daje mi Święty Spokój, bez imperatywów moralnych, dzielenia Polaków na prawdziwych patriotów i resztę, wksazywania kto ma jedynie słuszną rację, gdzie stało ZOMO, albo może Zapatero itd. PO patrzy w przyszłość, PiS rozgrzebuje przeszłość.

    Kaczyński, Ziobro, Kamiński do pudła? Ja jestem przeciw rozliczeniom, w tym wypadku też - zapuszkowanie opozycji nie da nam szybszych kolei, lepszego poziomu szkolnictwa itp., więc to strata czasu i pieniędzy podatników. Wcale nie chcę żeby jakiś polityk PiS oglądał w pierdlu telewizję za moje pieniądze!

    OdpowiedzUsuń
  34. @Student SGH
    1. To też się cieszę, że Pan wciąż tu.
    2. Że Pan jest aż tak naiwny, żeby sądzić, że Kwaśniewski powołał Balcerwicza, bo musiał, to nawet ja się nie spodziewałem.
    Co do kolejnego kometanrza, nie mam ani zdrowia, ani siły. Może kto inny. Ja tylko Panu powiem, że jak słyszę o tym, że PiS był zły, bo dzieli Polaków na prawdziwych patriotów i resztę, a Platforma jest dobra, bo dzieli Polaków na Europejczyków i hołotę, to mi się chce rzygać.

    OdpowiedzUsuń
  35. Pan Dembiński prezentuje mocne przekonanie, że tylko PO jest gwarentem, że Polska będzie się pięła w tych jego wskaźnikach do góry.
    Nie wiem jakie Polska zajmuje tam miejsce i nie wiem też jakie zajmowała np. 3 lata temu. Natomiast wiem na pewno, że w opublikowanym niedawno zestawieniu państw wg. swobody działalności gospodarczej Polska, w ciągu ostatnich 2 lat, obsunęła się o 20 kilka miejsc.
    Dlatego nie rozumiem, skąd u Pana Dembińskiego takie rozumowanie. Tym bardziej, że dług publiczny wg. niektórych ekspertów przekroczył już 220% PKB a "rzond" PO prowadzi kreatywna ksiegowość, która wkrótce pier.... nie jak bańka mydlana.
    Te wszystkie gatki o modernizacji państwa, o EUR to są bajki dla ubogich. Polska przez najbliższe 15 lat nie spełni warunków do przyjęcia EUR i tak na prawdę nigdy ich nie spełni. Dlaczego? Odpowiedzią jest: a po co? Polskę oddaje się w rece ruskich: tworzy się stanowiska dla ruskich w polskich ministerstwach. Nawiązuje się współpracę wojskową, penitencjarną (sic!) i gospodarczą. W TVP2 festiwal piosenki radzieckiej, w TVP Kultura tylko ruskie filmy na okrągło.
    Polska miała szansę na uniezależnienie się np. w gazie (słynne łupki), ale juz jest posprzątane: zabito prezydenta, na gwałt szuka się sposobów na odebranie amerykańskim koncernom koncesji na poszukiwania, pozostawiając te które w zapleczu mają Gazprom. Można tak wymieniać w nieskończoność. Tak!!! na pewno Polska awansuje we wskaźnikach ulubionych przez Pana Dembińskiego na skutek nominacji przez PO nowergo prezesa NBP.
    Ale w jednym Pan Dembiński ma 100 procentową rację - tu chodzi o Naród, a jakże!

    OdpowiedzUsuń
  36. Pan Dembiński prezentuje mocne przekonanie, że tylko PO jest gwarentem, że Polska będzie się pięła w tych jego wskaźnikach do góry.
    Nie wiem jakie Polska zajmuje tam miejsce i nie wiem też jakie zajmowała np. 3 lata temu. Natomiast wiem na pewno, że w opublikowanym niedawno zestawieniu państw wg. swobody działalności gospodarczej Polska, w ciągu ostatnich 2 lat, obsunęła się o 20 kilka miejsc.
    Dlatego nie rozumiem, skąd u Pana Dembińskiego takie rozumowanie. Tym bardziej, że dług publiczny wg. niektórych ekspertów przekroczył już 220% PKB a "rzond" PO prowadzi kreatywna ksiegowość, która wkrótce pier.... nie jak bańka mydlana.
    Te wszystkie gatki o modernizacji państwa, o EUR to są bajki dla ubogich. Polska przez najbliższe 15 lat nie spełni warunków do przyjęcia EUR i tak na prawdę nigdy ich nie spełni. Dlaczego? Odpowiedzią jest: a po co? Polskę oddaje się w rece ruskich: tworzy się stanowiska dla ruskich w polskich ministerstwach. Nawiązuje się współpracę wojskową, penitencjarną (sic!) i gospodarczą. W TVP2 festiwal piosenki radzieckiej, w TVP Kultura tylko ruskie filmy na okrągło.
    Polska miała szansę na uniezależnienie się np. w gazie (słynne łupki), ale juz jest posprzątane: zabito prezydenta, na gwałt szuka się sposobów na odebranie amerykańskim koncernom koncesji na poszukiwania, pozostawiając te które w zapleczu mają Gazprom. Można tak wymieniać w nieskończoność. Tak!!! na pewno Polska awansuje we wskaźnikach ulubionych przez Pana Dembińskiego na skutek nominacji przez PO nowergo prezesa NBP.
    Ale w jednym Pan Dembiński ma 100 procentową rację - tu chodzi o Naród, a jakże!

    OdpowiedzUsuń
  37. @Toyah - a czemu powołał - myślałem że moją naiwnością było myśleć, że go powołał bo to fachowiec.

    Czy to PO dzieli - to raczej ta niby kulturalna i wykształcona część wyborców PO co śmieje się z ciemnogrodu dzieli Polaków a nie sama PO.

    @JJSZ
    Wiesz dobry człowieku czego mnie jeszcze studia na SGH nauczyły - żeby weryfikować informacje jakie się otrzymuje, bo ludzie często naginają fakty żeby mieć argument w ręku, w nadziei że nikt tego nie sprawdzi. A tu klapa, ja sprawdziłem. Pod względem swobody gospodarczej Polska w 2010 roku była na 71 miejscu, natomiast dwa lata wcześniej, w 2008 roku była na 83 miejscu. Awans o 12 miejsc to według Ciebie obsunięcie o 20 kilka? Popatrz się jeszcze na dane o Polsce - najniższy wskaźnik swobody gospodarczej w ostatnich 5 latach mieliśmy w 2007 roku.

    Może się kiepsko znam na polityce, może jestem naiwny i wielu rzeczy nie rozumiem, ale jeśli ktokolwiek będzie na tym blogu pisał o ekonomii i próbował wmawiać innym nieprawdę nie tylko to wytknę, ale obligatoryjnie przedstawię dowody na nieprawdziwość jego twierdzeń.

    220% PKB - a wiesz skąd to się wzięło - z ukrytych zobowiązań emerytalnych - w innych krajach lepiej zapewne nie jest, a u nas problem zrzucenia przez państwo odpowiedzialności za emerytury nie został rozwiązany - 85% składki emerytalnej i tak bierze państwo - albo jako ZUS albo jako obligacje skarbowe które obowiązkowo kupują OFE - o zgrozo!

    Na czym polega ta kreatywna księgowość i jak ma ona pęknąć?

    Bajki o EUR dla ubogich? A wiesz jakie są warunki przyjęcia EUR - ja podpowiem Ci że jest ich 5 i których kryterów Polska nigdy nie spełni i dlaczego? Mówię o względach ekonomicznych nie politycznych.

    I co ma u licha prezes NBP do wskaźników?

    OdpowiedzUsuń
  38. Student SGH
    Napisałem jasno i wyraźnie: Polska tych warunków (by wstapić do strefyEUR) nie spełni bo nie ma takiej potrzeby!
    Po co ma je spełniać? Przecież celem tej ekipy rządzącej nie jest rozwój Polski, tylko jej zwasalizowanie! Czym predzej Student SGH to zrozumiesz, tym lepiej będzie dla Ciebie! Każdy dzień, miesiąc i rok jest potwierdzeniem potwornego marnowania czasu i szans Polski przez tych sk...ów i ich akolitów!
    Ani Ty ani Pan Dembiński czy ktokolwiek inny nie jesteście w stanie podać żadnego empirycznie udowodnionego pozytywnego działania tej złodziejskiej bandy na rzecz pomyślności naszego Narodu.
    "I co ma u licha prezes NBP do wskaźników?" czyżby? Nie ma nic? Jest tylko marionetką? Tylko bierze kasę i bije medale? No, no, no, wiedziałem że SGPiS to mocna uczelnia, ale że nie aż tak! Belka to może i jest fachowiec, ale na pewno nie od gospodarki wolnorynkowej! Jest np. dobrym fachowcem w machlojkach finansowych i dlatego, wg. mnie, został tym prezesem.
    220% zadłużenia PKB to nie jest kreatywna księgowość? A co to jest? 220% to było na początku roku, zobaczymy jak bedzie pod koniec roku. Jak długo jeszcze są w stanie wydatki budżetowe przeksiegowywać na samorządowe? Wg. Ciebie tak w nieskończoność? Czyżby?
    Piszesz, że jest to wynik ukrytych zobowiązań emerytalnych! O zgrozo! Żeby tylko, to nie było by tak strasznie! Niedawno ktoś napisał, że Gierek był zły bo dopiero niedawno spłaciliśmy zaciągnięte przez niego kredyty!!!! Gdyby głupota umiała fruwać to niektórzy zap.....li by po niebie jak jaskółki. Nikt obecnie nie jest w stanie obliczyć kiedy spłacimy długi zaciągniete przez rudego i vincenta!
    Ale h.... tam, jest w porzo!!!!! A JK to sk.....n.

    OdpowiedzUsuń
  39. @Student SGH
    1. Powołał go przede wszystkim dlatego, że mu powiedzieli, że Balcerowicz to swój człowiek i trzeba go powołać. A po drugie, dlatego że on faktycznie jest ich człowiekiem.
    Fachowość nie ma tu nic do rzeczy. Gdyby trzeba było, uznaliby za fachowca każdego. Dosłownie kazdego.
    2. Gdyby nie ta wojna, Platforma straciłaby władzę w ciągu paru dni. Nie wierzę, że Pan tego nie wie.

    OdpowiedzUsuń
  40. @JJSZ
    Przepraszam, że nie zabieram głosu, ale na tych cyferkach się po prostu nie znam.
    Pocieszam się tylko tym, że na nich akurat nie zna się tak naprawdę nikt.

    OdpowiedzUsuń
  41. @Toyah
    "Pocieszam się tylko tym, że na nich akurat nie zna się tak naprawdę nikt."
    I tu masz jak zwykle rację - niektórzy znają się na niewielkich fragmentach, ale całościowo to chyba nikt.
    A jeśli nawet to na pewno nie kończył SGPiS-u uczelni, której chyba nawet nie ma w pierwszym tysiącu najlepszych uczelni świata.......

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Bumerang, czyli blessing in disguise

  Zanim przejdę do rzeczy, muszę przekazać kilka informacji na temat naszej córki Zosi, która pod koniec maja została zdiagnozowana z bardzo...