tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post8759775509134510672..comments2024-03-09T22:03:48.413+01:00Comments on Toyah: Posłuchaj, to do Ciebie: Don Paddington: Ks. Rzeźniewski i inni, czyli o rozłamanej i zrzuconej z ambony świecy (cz.2)toyahhttp://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-55879915703729442013-11-08T13:16:12.587+01:002013-11-08T13:16:12.587+01:00@Don Paddington
Nie tylko nie przestali marzyć, a...@Don Paddington<br /><br />Nie tylko nie przestali marzyć, ale ciągle w to grają. Ten element polityki jest stały. Raz tak, raz inaczej, raz tym narzędziem, potem tamtym, raz tu, potem tam, ale mianownik jest ciągle ten sam: koncentracja środków w celu dominacji i dominacja w celu koncentracji.<br /><br />Raz się uda, raz nie uda, czasem nawet odbiorą po łapkach, ale można uogólnić tę teorię futbolową: gra X drużyn, ale na końcu puchar i tak im przypada.<br /><br /><br /><br /> orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-59971164046405530202013-11-08T07:24:07.440+01:002013-11-08T07:24:07.440+01:00@orjan
Bo tak naprawdę nie o pieniądze chodziło, ...@orjan<br /><br />Bo tak naprawdę nie o pieniądze chodziło, lecz o władzę, a mówiąc ściśle: o całkowitą dominację nad wszystkimi i nad wszystkim. Czy pragnienie takiej dominacji było skutkiem głęboko zakorzenionego w pruskiej duszy protestantyzmu, czy też ujawnił się tutaj (idąc za Konecznym) niemiecki bizantynizm, tego nie wiem. Tak czy inaczej próba z Kulturkampfem nie powiodła się, co nie oznacza, że tacy, bądź inni panowie przestali o totalnej dominacji marzyć.Don Paddingtonhttps://www.blogger.com/profile/14010267184897265281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-80104723900297381292013-11-07T19:01:11.399+01:002013-11-07T19:01:11.399+01:00@Don Paddington
Dość płaskie jest przywoływanie s...@Don Paddington<br /><br />Dość płaskie jest przywoływanie starego: "gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze".<br /><br />Taka jest jednak geneza protestantyzmu i ja tu ufam opinii F.Konecznego o rabunku jako motywie - jeśli nie samej idei religijnej, to jej wsparcia i wprowadzenia w czyn. To samo z sekularyzacją i wszelkimi późniejszymi poczynaniami na terenie pod wpływem Prus.<br /><br />Mogę zaryzykować twierdzenie (przypuszczam, że kancl. Adenauer zgodziłby się), że od kierunku pruskiego wieje w Niemczech szczególnego rodzaju imperializm polegający na rośnięciu w siłę przez ograbianie całego otoczenia. Niekoniecznie siłą i niekoniecznie (choć historycznie zbyt często) w sposób policzkujący 10 przykazań. Chodzi o takie podejście, w istocie ekstensywne, że nikt dookoła nie jest uprawniony do równego poszukiwania szczęścia, czy powodzenia. Jest więc jakiś limes za którym ma być obsługa, a nie współpraca, a co dopiero konkurencja.<br /><br />Powstaje wysysanie o cechach instytucjonalnej grabieży obejmującej przedmiotowo dosłownie wszystko, co może mieć znaczenie dla rozwoju. W przypadku opisywanym przez Księdza chodziło - jak uważam - o wyssanie struktur organizacyjnych Kościoła, aby nie integrowały i nie stymulowały świeckiej samoorganizacji społeczeństw. Używam tu liczby mnogiej, bo - pomijając różnice w nasileniu, gdy dochodził zbieg innych interesów, np. antypolskich - w polityce tej chodziło i chodzi o wszelkie społeczności, by po bizantyńsku zlikwidować źródła ich niezależności i podmiotowości.<br /><br />Przedmiotowa głębokość takiej polityki najbardziej mnie uderza w takich przypadkach, jak ten gdy przedmiotem rabunku były biblioteki. Chodzi mi o sekularyzację (czyli rabunek) księgozbiorów klasztornych na Śląsku w celu utworzenia Śląskiej Biblioteki Centralnej (1810-1815).<br />Cóż mogło państwu szkodzić, gdy książki wiekami gromadzone leżały w klasztornych bibliotekach? <br /><br />Ale nawet myśl, nawet pamięć musi być pod centralną kontrolą. Upaństwowiona.<br /><br /><br /> <br /><br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-25827438119978776832013-11-07T17:26:27.017+01:002013-11-07T17:26:27.017+01:00@toyah
Część 3 ich rozgrzeje. Mam nadzieję...@toyah<br /><br />Część 3 ich rozgrzeje. Mam nadzieję...Don Paddingtonhttps://www.blogger.com/profile/14010267184897265281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-63204989182568622712013-11-07T15:45:32.980+01:002013-11-07T15:45:32.980+01:00@Don Paddington
Głupio to wygląda, przyznaję, że t...@Don Paddington<br />Głupio to wygląda, przyznaję, że tych komentarzy praktycznie nie ma, a biorąc pod uwagę temat, można powiedzieć, ze nie ma ich w ogóle. Zapewniam jednak, że tekst Księdza jest czytany. Wczoraj mieliśmy prawie 1300 odsłon, dziś, w tej chwili, jest ich już niemal 600.<br />Chciałem to co się dzieje nazwać gnuśnością, ale niech będzie, że to jest gnuśność błogosławiona. Cokolwiek by to miało znaczyć.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-27688668149303375612013-11-07T11:55:03.707+01:002013-11-07T11:55:03.707+01:00@orjan
Policzkowanie prawdy kończy się przeważnie...@orjan<br /><br />Policzkowanie prawdy kończy się przeważnie takim końcem, jakim skończył Kubeczak (patrz: cz.3 i 4). Tyle tylko, że przy okazji owego policzkowania i - będącego tegoż skutkiem - zsuwania się ku otchłani, mnóstwo niewinnych ludzi straszliwie cierpi i właśnie o nich jest ta opowieść.<br /><br />A propos wkręcania: w sensie czysto praktycznym, służyło ono zdobyciu narzędzi wewnątrz Kościoła, by przy pomocy tychże narzędzi przetrącić Kościołowi kręgosłup. Oczywiście, trzeba się było wpierw wnikliwie przyjrzeć, kto się nadaje do wypełnienia takiej funkcji. I tutaj pojawia się postać p. Kennemanna. Obecność tego pana w dużej mierze wyjaśnia, gdzie biły źródła ówczesnej pruskiej polityki, oraz po co w ogóle Prusakom był potrzebny ten cały Kulturkampf. Bo faktycznie: po cóż było Bismarckowi przętrącać Kościołowi kręgosłup i wskutek tego mieć przeciwko sobie nie tylko Poznańskie, Pomorze, Warmię czy Śląsk, ale także landy niemieckie z Bawarią na czele? Po cóż było montować "walkę kulturną" i tworzyć sobie "nieprzyjaciół z stanu, który był zawsze podporą tronów"? W imię przytarcia uszu papieżowi, który ogłosił, że w sprawach wiary i moralnosci jest nieomylny? Dobre sobie! Takie tłumaczenie było dobre dla pobożnych protestantów, czy ówczesnych, zachłyśniętych liberalizmem i nacjonalizmem lemmingów, ale nie mogło ono wpływać na decyzje podejmowane przez tego rodzaju chłodny łeb, który wyrastał z karku Bismarcka.<br />W takim razie o co chodziło? Obecność p. Kennemanna wskazuje, że chodziło o (że pojadę coryllusem) zmianę struktury własności na ziemiach zagrabionych, bądź w ten czy inny sposób przyłączonych do Prus. Kościół stał na straży owej własności i dlatego musiał być podporządkowany państwu. Do pewnego momentu owa dążność Bismarcka była kryta za zasłoną jakichś religijnych, czy nacjonalistycznych idei (stąd Kulturkampf) ale już od lat 90-tych XIX w., a mówiąc ściśle od momentu powstania tzw. "Hakaty", stała się ona całkowicie jawną.<br />Kennemann był jednym z trzech założycieli "Hakaty" i jej ideowym przywódcą.Don Paddingtonhttps://www.blogger.com/profile/14010267184897265281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-66811475855505694302013-11-07T08:26:37.522+01:002013-11-07T08:26:37.522+01:00I o to dowiadujemy się spraw kubek w Kubeczek podo...I o to dowiadujemy się spraw kubek w Kubeczek podobnych do spraw bieżących. Jest to godne uwagi, bo - zwłaszcza w młodszym pokoleniu - za oczywisty uchodzi pogląd, że wszystko co następuje dzieje się po raz pierwszy.<br /><br />Tymczasem, jak mówił mądry Ben Akiba, wszystko już było. Pozostaje zauważyć te precedensy, a zwłaszcza ich styl, nieosiągany w dzisiejszych sprymitywizowanych czasach.<br /><br />To, co przydarzyło się wikariuszowi Kubeczkowi dzisiaj nazywamy „wkręceniem”. Ale ten styl! Coś pięknego! Wkręcić zaprzańca, aby swoje zaprzaństwo publicznie wystawił w swojej obronie! <br /><br />To był poziom dzisiaj w mediach niespotykany, choć zaprzańców mnóstwo, a i w Kościele trafiają się. Tych dzisiaj spotyka raczej promocja medialna o stylu sobie (współcześnie) właściwym. Ale to nie kiepski styl przesądza o fiasku takich promocji, lecz twarda oczywistość, że z byle kogo orzeł nie wyrośnie. <br /><br />Dla porządku: powyższe jak najbardziej rozciąga się na zaprzańców świeckich w zamian za urzędy i związane frukty. <br /><br />-------------<br />PS: „spoliczkowanie prawdy” – zachwycające określenie (choć smutne)<br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-30082529320015990752013-11-06T22:49:52.233+01:002013-11-06T22:49:52.233+01:00@Kozik
To bardzo dobrze. Dziękuję za to i za to.@Kozik<br />To bardzo dobrze. Dziękuję za to i za to.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-92037696416662728352013-11-06T22:45:54.860+01:002013-11-06T22:45:54.860+01:00No zobacz, Toyahu, były takie czasy w których gaze...No zobacz, Toyahu, były takie czasy w których gazety nie pisały o Maybachach i pedofilii... <br /><br />Wracam do komentowania, cóż poradzić... Kozikhttps://www.blogger.com/profile/16287961537348918649noreply@blogger.com