tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post7966991352321831400..comments2024-03-09T22:03:48.413+01:00Comments on Toyah: Posłuchaj, to do Ciebie: Glamour w czasach kryzysutoyahhttp://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comBlogger28125tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-30378036203268962782010-06-07T00:56:02.576+02:002010-06-07T00:56:02.576+02:00AdTheLad,
oczywiście, że Cię namawiam. Tu można ga...AdTheLad,<br />oczywiście, że Cię namawiam. Tu można gadać do woli.<br />Co do Michała, on jest stary cyklista i jako taki jest mało miarodajny;)toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-3264784674686183242010-06-06T19:53:51.841+02:002010-06-06T19:53:51.841+02:00Minął jakiś czas od mojego komentarza i po przeczy...Minął jakiś czas od mojego komentarza i po przeczytaniu odpowiedzi twojej toyah, jak i pozostałych, byłem bardzo przejęty i zmartwiony. Myślałem o tym ile będę musiał pisać (strasznie dużo) by wam wytłumaczyć dlaczego ja to widzę inaczej, i jak to zrobić by nikogo nie obrazić i nie zasłużyć na ocenę, że 'się znowu wtrącam'. Bardzo ale bardzo byłem zakłopotany.<br />Ale, miałem przyjemność się dzisiaj zobaczyć z naszym wspólnym kolegą Michałem, i tak jak by ręką odjął.<br />Teraz mi wystarczy wam powiedzieć, że się mylicie. Dalszymi wytłumaczeniami na ten temat nie będę zapychał twój blog (Maciej jednak trochę widać się zdenerwował i tak zrobił), chyba, że byś toyah był ciekaw i mnie namawiał.<br />Pozdrawiam serdecznie,<br />aadtheladnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-32842142573040142672010-06-05T21:01:28.123+02:002010-06-05T21:01:28.123+02:00@don esteban
Gratia!
anden@don esteban<br />Gratia!<br />andenAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-32219872490883444772010-06-05T17:59:44.018+02:002010-06-05T17:59:44.018+02:00@anden
Dictum sapienti sat.@anden<br /><br />Dictum sapienti sat.don estebannoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-87523571425058738892010-06-05T16:24:04.082+02:002010-06-05T16:24:04.082+02:00@Maciej!
Panie Macieju,poluzuj Pan troche. Niepotr...@Maciej!<br />Panie Macieju,poluzuj Pan troche. Niepotrzebnie <br />Pan sie obraza. Niech Pan zostanie, poczyta <br />Toyaha, jego teksty to klasa sama w sobie.<br />Po pewnym czasie uchwyci Pan ten urok i styl<br />jego tekstow i polubi!Zapewniam.<br />Zycze milej niedzieli, pozdrowienia dla Zony.<br />andenAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-29258010960327868832010-06-05T15:26:09.391+02:002010-06-05T15:26:09.391+02:00Tyle jeśli chodzi o same cytaty.
Panie Toyah, a m...Tyle jeśli chodzi o same cytaty.<br /><br />Panie Toyah, a może lepiej Panie Krzysztofie (jeśli tak ma Pan na imię), żałuję, że zabrałem głos moim pierwszym wpisem zarówno tutaj, jak i na Pańskim forum w salonie24. Jednak jeśli już tak się stało, to podkreślam to dobitnie: nie miał to być wpis, którym chciałem Panu zaszkodzić. I nie wycofuję żadnych ze słów, które zamieściłem.<br /><br />Jeśli zaś chodzi o "zakochanie się w jakiejś Sabinie" i to jak rozumiemy naszą miłość, pozwoli Pan, że pozostawimy z Żoną to już wyłącznie Pańskim domysłom.<br /><br />W wyrazami szacunku, Maciej.Unknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-65023103995132339422010-06-05T15:25:29.885+02:002010-06-05T15:25:29.885+02:00@toyah
Toyahu - ten hajalajn to troll, ktory probu...@toyah<br />Toyahu - ten hajalajn to troll, ktory probuje rozwalic rozmowe pod Twoim wpisem. Widze tego typu trollingi coraz wiecej na S24, zwlaszcza u Migala, Warzechy, Terlikowskiego, Ksymenesa i in. - regularna akcja swiezych trolli poruszajacych sie caly czas na poziomie czepianai sie osoy blogera lub wyszydzania jego gosci. Ty i FYM bardzo dorbzue spobie z tym dotad radziliscie; uwazam ze dskusje z nimi sa wysoce jalowe a czasem wkur.....<br /><br />pozdrawiam<br /><br />P.S.zyje wsrod "Tureckich",(...) (samo post scriptum dotyczyło głównego tematu)<br />2010-06-04 19:50<br />melgibson<br /><br />14. @melgibson<br />Właśnie dokładnie to samo sobie pomyślałem.<br />2010-06-04 20:00<br />toyah<br /><br />15.@Hyaline<br />To nie jest tak jak myślisz. Podjąłeś nieprzemyślaną decyzję. Trafiłeś, swoimi komentarzami, w zły czas, kiedy Gospodarz musi sobie radzić ze swoją popularnością, w czasie kiedy łzy z oczu lecą... Rozumiesz? Zanim wyjdziesz, poczytaj Toyaha z dawnych wpisów. Poczytaj komentarze i poczuj ten klimat. Wychodząc, będziesz żałował. Bo ten klimat już niedługo wróci.<br />2010-06-04 21:53<br />Gemba<br /><br />16.Toyahu.<br />"Właśnie dokładnie to samo sobie pomyślałem."<br />Ja nie. O czym wyżej.<br />2010-06-04 22:10<br />Gemba<br /><br />17. @Gemba<br />A ja owszem. I myślę, że bez Twojego tu wsparcia sobie świetnie poradzę.<br />2010-06-04 23:53<br />toyah<br /><br />18.@toyah<br />Jak sobie życzysz.<br />2010-06-05 10:41<br />GembaUnknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-79172839533287717242010-06-05T15:24:34.766+02:002010-06-05T15:24:34.766+02:0013.@toyah
Niestety "ta przygoda" jest dl...13.@toyah<br />Niestety "ta przygoda" jest dla mnie bardzo niemiłym doświadczeniem Pańskiej Osoby, w kontekście Pańskiej reakcji - czyli słów zamieszczonych w komentarzach do mnie i o mnie. Co jest dla mnie samego dość zaskakujące. Czytając bowiem Pańskie teksty, słuchając Pana w programie "Warto rozmawiać" miałem wrażenie, iż "znalazłem" człowieka, od którego warto się uczyć spojrzenia na świat (np. na politykę, którą sam się interesuję, itp.; jest Pan znaczenie starszą osobą ode mnie, co już samo w sobie było dla mnie argumentem, że "rozumie Pan więcej"). Jednak Pańska "podejrzliwość o moje dobre intencje" i "super łagodność" względem mnie, wszak nie zostałem stąd "wyprowadzony", nie rozczarowują mnie, lecz po prostu sprawiają zawód. Być może w Pańskim mniemaniu każdy tekst skierowany do mnie (jako do "przedstawiciela" tych, co chcą naprawiać Pańską relację rodzinną) i "pozostawienie mnie" jest wyświadczeniem swojego rodzaju łaski, (no może łaski z klapsem, bym się czegoś nauczył). Dla mnie, jako dla Pańskiego czytelnika jest to znak, że swoimi słowami nt. Pańskiej relacji z Żoną trafiłem w Pański czuły punkt (co zupełnie nie było moim zamiarem i za co przepraszam), i że zasłużyłem tym sobie na łaskawego "kopa w dupę". Zawiodłem się Pańską małością, właśnie w tym, co jest dla Pana najbardziej delikatne. Miał Pan okazję zachować się jak Człowiek, a wyszło jak wyszło. Pozwoli Pan, że sam wyjdę.<br />2010-06-04 18:05<br />HyalineUnknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-29288940359983771602010-06-05T15:24:06.514+02:002010-06-05T15:24:06.514+02:0010. @toyah
Nie miałem zamiaru niczego naprawiać. O...10. @toyah<br />Nie miałem zamiaru niczego naprawiać. Od jakiegoś czasu śledzę Pańskie teksty, i wracam czasem do nich ponownie, by to co znajdę w nich ważnego zapamiętać na dłużej. Dziś pierwszy raz miałem okazję przeczytać o Pańskiej Małżonce na toyah.pl i właśnie to, co Pan napisał o Niej skłoniło mnie do podzielenia się z Panem tym, co dla mnie jest ważne (tak po prostu) - nie po to, by coś naprawiać w Pańskim Małżeństwie. Ja nie mam do tego prawa. Jeśli moje słowa na to mimo wszystko wskazują, to przepraszam za nie. Jednak czy faktycznie zasługuje się przez to na "kopnięcie w dupę"?<br />2010-06-04 16:51<br />Hyaline<br /><br />11.@Hyaline<br />Od początku podejrzewałem, że ma Pan dobre intencje. Właśnie dlatego Pańskie sczególne zachowanie potraktowałem super łagodnie. Tych paru czytelników, którzy uznali, że moje małżeństwo potrzebuje wsparcia, zostali stąd wyprowadzeni bez dyskusji. Proszę potraktować tę przygodę jako dobre doświadczenie.<br />2010-06-04 17:03<br />toyah<br /><br />12.@Hyaline<br />Jeśli pomyliłem się w ocenie Pańskich intencji, to z pewnością zafunduje sobie konsekwencje. Stanie się to jednak nie wcześniej niż za 2 godz.<br />P.S Mimo wszystko ton pańskiego pierwszego komentarza jest dla mnie dość zastanawiający.<br />2010-06-04 17:26<br />black.wolandUnknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-11527393396570223172010-06-05T15:23:35.852+02:002010-06-05T15:23:35.852+02:00CD...
7.@toyah
Przeczytałem Pana dzisiejszy wpis ...CD...<br /><br />7.@toyah<br />Przeczytałem Pana dzisiejszy wpis na toyah.pl i tam zamieściłem po raz pierwszy ów mój komentarz. Zarejestrowałem się tylko dlatego na salonie24, by móc zamieścić ten komentarz także pod Pańskim wpisem na salonie z nadzieją, że może tutaj zostanie szybciej przez Pana zauważony (dopiero później zauważyłem iż oba wpisy się różnią). Faktycznie tutaj w salonie 24 mój komentarz jest nie na miejscu. Już go usuwam.<br />Przepraszam, jeśli w swoich słowach poszedłem za daleko w Pańskie życie osobiste. Chciałem się tylko z Panem podzielić moimi spostrzeżeniami, skoro wspomniał Pan publicznie o swoich relacjach z Małżonką.<br />Pozdrawiam, "Dziura w moście".<br />2010-06-04 16:07<br />Hyaline<br /><br />8.@black.woland<br />Zachęcam do przeczytania dzisiejszego wpisu Toyah na stronie toyah.pl, a następnie mojego komentarza do zamieszczonego tekstu (mój wpis na salonie24 był faktycznie nie na miejscu). I jeszcze jedna sprawa - o jakich "nich" piszesz na końcu komentarza?<br />2010-06-04 16:14<br />Hyaline<br /><br />9.@Hyaline<br />Rozumiem. Ja tu wspominam o mojej żonie co chwilę. Jak porucznik Colombo. W związku z tym ją tu wszyscy znają. Inna sprawa, że Pan jest pierwszy...no, powiedzmy jeden z nielicznych, którzy postanowili nasze relacje naprawiać. I to w swoim pierwszym komentarzu. I to mnie najbardziej zdziwiło.<br />2010-06-04 16:18<br />toyahUnknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-13966486859291397712010-06-05T15:22:55.885+02:002010-06-05T15:22:55.885+02:00"Zdjął maskę i mamy to, co mamy..."
Cóż,..."Zdjął maskę i mamy to, co mamy..."<br />Cóż, nic nie zdejmowałem, gdyż nic nie ukrywałem. Ale niech inni czytelnicy sami ocenią. Poniżej cytaty z salonu24 odnoszące się do mojego wpisu i do mnie:<br /><br />1. Mój pierwszy wpis brzmiał identycznie, jak pierwszy tutaj. (Mój nick na salon24: Hyaline)<br /><br />2. @hyline<br />Kurs nauki szybkiego czytania. Tekst Toyaha, jakieś 10 sekund dla wprawionych.<br />2010-06-04 14:48<br />Janek35<br /><br />3. @Hyaline<br />Doceniam Pańską troskę, ale nic z tego. My jesteśmy starym małżeństwem i znamy się jak łyse konie. Małżeńscy doradcy są nam potrzebni jak dziura w moście. Swoją drogą, to ciekawe, że potrzebował Pan aż rejestrować się w Salonie, żeby komentować sprawy ani Pana nie dotyczące, ani tu w ogóle nie poruszane.<br />2010-06-04 15:05<br />toyah<br /><br />4.@toyah<br />O.T.<br />Wybacz toyahu, ale rozmiar Twojej litości dla zjawiska Hyalina kompletnie mnie rozłożył. Ani to miejsce, ani czas i temat, ale nieźle się uśmiałem.<br />A może jest w tym coś głębszego, może to metoda na nich.<br />pozdrawiam<br />2010-06-04 15:24<br />black.woland<br /><br />4. @Hyaline<br />Jakieś pół godziny. Ja wprawdzie piszę tylko trzema palcami, ale bardzo szybko. Jedną stronę w jakieś 15 minut. Jak Jimi Hendrix.<br />2010-06-04 15:40<br />toyah<br /><br />5. @black.woland<br />A co miałem zrobić? Kopnąć go w dupę? Jak?<br />2010-06-04 15:41<br />toyah<br /><br />6. @toyah<br />Ależ go kopnąłeś...<br />2010-06-04 15:47<br />black.woland<br /><br />CDNUnknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-31514433007214266322010-06-05T13:54:16.180+02:002010-06-05T13:54:16.180+02:00AdTheLad!
Ten blog jest jaki jest z paru powodów. ...AdTheLad!<br />Ten blog jest jaki jest z paru powodów. Jednym z nich jest to, że ja bardzo jestem uczulony na tzw. trolli, którzy to miejsce atakują od samego początku. Wspomniany przez Ciebie Maciej zabrał się za mnie jednocześnie z paru stron - i tu i w Salonie24. Zarejstrował się w Salonie i swoim pierwszym komentarzem postanowił wystąpić w roli marriage guaidance counsellor.<br />Jeśli mam coś sobie do zarzucenia, to wyłącznie to, że w pierwszym odruchu, zamiast wyprowadzić go stąd za ucho, potraktowałem go jak jakieś dziecko, które właśnie się zakochało w jakiejś Sabinie, uznało że miłość to trzymanie się za ręce, patrzenie sobie w oczy i bycie ze sobą od rana do nocy, i że tą wiedzą chciało się ze mną podzielić, by ratować moje małżeństwo.<br />A więc zrobiłem ten błąd i delikatnie jak tylko potrafiłem wyjaśniłem mu, że ja i pani Toyahowa nie potrzebujemy doradców. On mnie przeprosił, ja mu napisałem, ze go rozumiem i poprosiłem, żeby tę przygodę potraktował jako naukę na przyszłość. W tym momencie on dostał cholery, zdjął maskę i mamy co mamy.<br />Teraz o nas. Wśrod moich najbliższych przyjaciół, których kocham i podziwiam, są i tacy, co się urodzili i wychowali w Polsce, ale też tacy co się urodzili lub wychowali na Zachodzie. Jednego z nich znasz. Ale też wśród ludzi którymi gardzę, są tacy co się urodzili na Zachodzie, ale też wielu z nich urodziło się i wychowało w Polsce. A zatem, pochodzenie nie ma nic do rzeczy.<br />Podobnie jak nie ma nic do rzeczy nasza Wiara. Problemem są wyłącznie piraci. Tu i tam. I to oni mają się bać. Nie my.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-19977016079971740152010-06-05T13:21:56.203+02:002010-06-05T13:21:56.203+02:00...a może również z tego, że inaczej (czy źle) roz......a może również z tego, że inaczej (czy źle) rozumiem pisemny język polski?adtheladnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-55329031429065675852010-06-05T13:15:52.094+02:002010-06-05T13:15:52.094+02:00To może ja wyjaśnię.
Po pierwsze. Sądzę, że nie m...To może ja wyjaśnię.<br /><br />Po pierwsze. Sądzę, że nie możemy mówić o stosunku Pana toyaha do Pana Macieja, bowiem osoby te nigdy się nie spotkały, i nawet nie wiadomo czy realnie istnieją w kształcie zbliżonym do wykreowanego. To chyba jasne. Można i należy mówić o tym konkretnym zjawisku, jakim są komentarze na blogu, co można, z należytą dozą ostrożności, nazwać rozmową. To dwa.<br /><br />Teraz ad meritum.<br /><br />Szanowny Gospodarz tego miejsca napisał notkę, w której zawarł wątki, że tak powiem, autobiograficzne, w tym także o cechach intymnych. Ponieważ toyah o swoich małżeńskich sprawach napisał tutaj wprost, jest, moim zdaniem, usprawiedliwiony ten, kto podejmie te wątki w swoich komentarzach. Ów musi jednak być przygotowany na reakcję. Zwyczajnie. Jest prawo do komentowania, jest prawo do repliki.<br /><br />I tu zdradzę Panu tajemnicę, którą w istocie można, a nawet należy nazwać tajemnicą Poliszynela, if ju noł łot aj min. Otóż tutaj obowiązuje niepisana zasada, objawiona w profetycznej pieśni Wojciecha Mynarskiego: "Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza."<br /><br />Reasumując. Gdyby Pan Maciej napisał w tej arcydelikatnej materii coś mniej wkurwiającego, to by pewnie dostał inną, mniej flekującą, odpowiedź. Ale ponieważ postanowił staremu facetowi "wskazówek na miejscu", niczym kim ir sen, no to dostał, co chciał. I niech Pan zwróci łaskawą uwagę, iż być może reakcja toyaha wydać komuś (np. Panu) przesadna, ale wszystko dzieje się wyłącznie w ramach użytych przez uczestników stwierdzeń, nie ma w tym nic osobistego, z powodu, który wyłuszczyłem in primum.<br /><br />A teraz nauka. Pan Maciej, jak sam napisał, to człowiek młody. Jednak takie sytuacje, polegające na wejściu w nieznane środowisko niczym goły w pokrzywy zdarzają się każdemu, i będą się zdarzały, i w każdym nawet starczym wieku. Rzeczą mężczyzny jest nie tkwić w błędach uporczywie, tylko racjonalizować - słowem czerpać naukę z czego się da. Czego Panu Maciejowi, i Panu także, serdecznie życzę.<br /><br />I po ostatnie. Proszę, na Boga, nie mieszać Pana Jezusa do swoich problemów osobistych, w tym konkretnym przypadku do problemu ze zrozumieniem intencji czyjegoś tekstu. On na prawdę za to nie odpowiada. Tylko Pan. I wyłącznie.<br /><br />Kreślę się z wyrazami szacunku.don estebannoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-70754537601974018742010-06-05T10:44:17.741+02:002010-06-05T10:44:17.741+02:00Szanowny Panie Toyah,
Może jestem głupi, tępy, ch...Szanowny Panie Toyah,<br /><br />Może jestem głupi, tępy, chory umysłowo, beż jakiegokolwiek charakteru, 'zepsuty' poprzez moje wychowanie na zachodzie - jednym słowem 'zdemoralizowany' ale po prostu nie rozumiem Pana stosunek i słowa skierowane ku Pana Macieja. Bardzo mi przykro z tego powodu, ale dalej będę Pana czytał, mimo tego, że czasami zaczynam się Pana bać (ale to może wynika z mojej nadmiernej wrażliwości i stosunku do mojej wiary w Jezusie Chrystusie).<br /><br />Pozdrawiam,<br />aadtheladnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-42182506908625215452010-06-05T03:11:56.942+02:002010-06-05T03:11:56.942+02:00I dodam jeszcze toyahu - pisanie powinno być twoim...I dodam jeszcze toyahu - pisanie powinno być twoim głównym zajęciem. Pisanie powinno dawać Tobie i twojej rodzinie utrzymanie. Tak to widzę i wierzę, że tak będzie.<br /><br />assoAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-40790397965115546562010-06-05T03:08:27.811+02:002010-06-05T03:08:27.811+02:00@ Maciej
Nie pisz głupot, tylko wpłacaj toyahowi n...@ Maciej<br />Nie pisz głupot, tylko wpłacaj toyahowi na konto :) Nie obrażaj się, że Cię potraktowano bez głaskania - toyah juz niejedno przeszedł i musisz to zrozumieć. toyah to toyah. To jest marka.<br />@ don esteban<br />Newer absolutnie! też tak myśle :)<br />@ Anonimowy<br />Jeśli dobrze zrozumiałem i opodatkowanie dotyczy toyaha, to jesteś Wielki!<br />@ toyah<br />Przepraszam, że się wtrącam tak wielowatkowo, ale za parę dni mam przeprowadzkę, nie bedę miał netu, więc sobie używam na zapas ;)<br />@ Pani Toyahowa (to powinno byc na początku)<br />Pani ma męża utalentowanego artystę. To emanuje na osoby najbliższe, jestem przekonany i wiem. I nawet jeśli są to tylko okruchy, są one bezcenne dla Pani i Państwa dzieci. Nawet jeśli obok tych pięknych okruchów jest wiele bólu. Tego wszystkiego nie da się kupić za żadne pieniądze. A jeśli chodzi o pieniądze - proszę być spokojną - razem nie pozwolimy toyahowi umrzeć z głodu. Być może fortuny z tego nie będzie, ale toyah ma pisać, pisać, bo do tego jest powołany. Nic na to się nie poradzi. Po prostu tak się stało.<br /><br />assoAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-17355855710422234932010-06-04T20:21:13.580+02:002010-06-04T20:21:13.580+02:00A moja rodzina nie wie, że piszę bloga, a nie powi...A moja rodzina nie wie, że piszę bloga, a nie powiedziałem im z jednego powodu - żeby uniknąć oskarżeń że piszę w obcym języku, żeby coś ukryć. A faktycznie jest to rodzaj selekcji czytelników - żeby rzeczywiście nie każdy mogł przeczytać (chociaż jest Google Translate, elektroniczna maszyna do kaleczenia języka). Czasami sobie myślałem żeby zacząć pisać po polsku, bo wtedy więcej osób by blog zauważyło, ale z drugiej strony ostatnią rzeczą jaką chcę w życiu to rozgłos, więc zadowalam się około 30 wizytami dziennie, z czego połowa jest spoza Polski.<br /><br />Tego "pisania za pieniądze" nie pochwalam, ale też nie potępiam. Żyjemy w wolnym kraju (przynajmniej mi się tak wydaje) i każdy może robić ze swoimi pieniędzmi co chce. Jednak za każdym razem kiedy myślę sobie o kombinacji pisania i pieniędzy utwierdzam się w przekonaniu, że skoro nikt mi nie płaci to jestem w pełni niezależny (nie twierdzę, że Pan ma jakikolwiek dług wdzięczności wobec kogoś, ale pieniądze wpłacają Panu zapewne głównie ci, którzy mają podobne poglądy jak Pan) i pokazuję, że robię to tylko z powołania a nie dla pieniędzy.<br /><br />Ciekawy akapit o prezerwatywach w Afryce. Mnie się wydaje, że wszyscy mamy w sobie te pierwotne instynkty. Część, jak Pan, ja i spora ilość Polaków potrafimy nad nimi panować, ale sporo jest przecież młodych wykształconych ludzi, którzy szukają przygody, robią to z byle kim i byle gdzie, byle sponiewierało. Różnica jest tylko taka, że tutaj ludzie się w większości przypadków zabezpieczają i przed chorobą i przed wpadkami, a tam nie. Oni tam moga mieć taki sam potencjał intelektualny ale przez środowisko w jakim się wychowali ich zachowania są dużo mniej cywilizowane. I rozdawanie prezerwatyw nie pomoże, tak jak nie przyniosły efektu próby cywilizowania Afrykańczyków przez kwaterowania ich w eleganckich czytych domach, z których w ciągu tygodnia robili chlew, bo takie były dla nich naturalne warunki mieszkaniowe...student SGHhttps://www.blogger.com/profile/01367244307612092688noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-4954990066491504132010-06-04T20:02:56.479+02:002010-06-04T20:02:56.479+02:00Maciej,
Widzisz? Nadal się wtrącasz. A to już o To...Maciej,<br />Widzisz? Nadal się wtrącasz. A to już o Tobie świadczy jak najgorzej.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-83076282776407470602010-06-04T19:09:42.618+02:002010-06-04T19:09:42.618+02:00Utrzymuję jednego bezrobotnego to i do drugiego (w...Utrzymuję jednego bezrobotnego to i do drugiego (w imię trwania Rodziny Toyahów-a raz Pani Toyahowa "dała głos" i mojego dobrego samopoczucia)sie opodatkuję do końca września.Aby starczyło na internet.Pisz! Bo inaczej zwarjujemy!Żeby przykryć świetny pomysl debat, wlożyli stenogramy.Mam nadzieję,że tym razem nasi z AGH nie popuszczą!To ważne dla Polski!A serial Plebania the best!!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-71756246192694839542010-06-04T17:40:25.791+02:002010-06-04T17:40:25.791+02:00@ Maciej
Okreslenia "my jako czytelnicy"...@ Maciej<br />Okreslenia "my jako czytelnicy" uzyl Pan w swym<br />pierwszyn komentarzu. Moje zdanie jako czytelnika tekstow Toyaha jest zdecydowanie inne.<br />Pozdrawiam<br />andenAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-21290290098352821712010-06-04T16:39:03.117+02:002010-06-04T16:39:03.117+02:00@ Toyah
Czy to znaczy, że nie mamy prawa skomentow...@ Toyah<br />Czy to znaczy, że nie mamy prawa skomentować Pańskich słów?<br />I to nie w celu ataku na Pana, lecz po prostu z ludzkiej życzliwości, bez żadnych złych intencji... <br />Gdybym wiedział, że potraktuje Pan mój wpis "per noga", nie traciłbym nań czasu.Unknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-58280098530184938692010-06-04T16:31:37.552+02:002010-06-04T16:31:37.552+02:00@ Anden
Od jakiegoś czasu sam jestem czytelnikiem ...@ Anden<br />Od jakiegoś czasu sam jestem czytelnikiem tekstów Toyah'a. Po pierwsze - tylko od woli Autora zależy jakie teksty będzie zamieszczał (więc bez obaw, mój jakikolwiek komentarz nie ma tu nic do rzeczy). Po drugie - skoro Autor wspomina o irytacji Małżonki w związku z Jego pracą przy komputerze, to przecież na jakość samych tekstów wpływać może relacja w Rodzinie. Im będzie ta relacja lepsza, tym lepsze będą teksty :-) (jeśli dla "Was jako czytelników" Anden'ie są ważne przede wszystkim teksty).<br />Po trzecie - jeśli Autor publicznie stwierdza, że to co robi w postaci prowadzenia bloga, wpływa negatywnie na jego Żonę (która irytuje się ilekroć siada On przy komputerze), to mimo tego, iż Jego teksty są dla mnie osobiście mądre i bardzo interesujące, to ja mogę publicznie skomentować Jego słowa, skoro uznaję, że troska o najbliższych jest priorytetem. Troska osobista, nie tylko przez wykonywaną dla osób trzecich pracę. <br />Po czwarte - ciekawe co pani Toyah'owa na to wszystko? :-) PozdrawiemUnknownhttps://www.blogger.com/profile/01046148272439934822noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-59392529111653635992010-06-04T16:27:55.782+02:002010-06-04T16:27:55.782+02:00Anden,
Ja też nie bardzo.Anden,<br />Ja też nie bardzo.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-78912799773452403692010-06-04T16:25:37.765+02:002010-06-04T16:25:37.765+02:00Maciej!
A ja jestem pewien, że zarówno Pan jak i P...Maciej!<br />A ja jestem pewien, że zarówno Pan jak i Pańska żona świetnie rozumiecie, że ten wpis nie był przede wszystkim adresowany do Was. Inne owszem. Ten nie.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.com