tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post7469615055733279896..comments2024-03-09T22:03:48.413+01:00Comments on Toyah: Posłuchaj, to do Ciebie: Don Paddington: O abdykacji Benedykta, św. Jadwidze i pewnym naszyjnikutoyahhttp://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-62194207490104032922013-02-20T19:07:51.483+01:002013-02-20T19:07:51.483+01:00@Don Paddington
Niektórzy nie olewają tego, co &q...@Don Paddington<br /><br />Niektórzy nie olewają tego, co "wewnątrz murów", lecz nienawidzą. Konkretnie czego? Ano, tego Zadania, że samo trwanie tego Zadania obnaża ich podłość, z której nie mają ochoty się podnieść. <br /><br />Nienawiść do Zadania przenoszą (personalizują) na Zbawiciela, na Kościół, księży, itd. To jest chyba właśnie taka sekwencja, a w każdym razie ona tłumaczy "skąd się takie q..stwo w przyrodzie bierze". <br /><br />Olewanie, to rodzaj obojętności, a ci żarliwie nienawidzą. Nawet między sobą rodzaj wyznania z tego robią. To nie są wyznawcy zła, lecz właśnie własnej podłości, bo im się prywatnie wygodną wydaje.<br /><br />Długość czekania na to, co określiliśmy "nowym średniowieczem" zależy także od tego, czy i kiedy nastąpi deklaracja przywództwa. Gdzieniegdzie POwiało strachem, że może teraz ...<br /><br /><br />PS. Wystrzeliłem pod wiatr z tym średniowieczem, Ksiądz nawiązał, ciekawe kiedy na to "średniowiecze" zlecą się przygłupie trolle. Muszą, bo już raz Średniowiecze odesłało ten biologiczny gatunek na właściwe mu miejsce.<br /><br />PPS. "pod wiatr" tej dominującej (od Oświecenia) niewiedzy, jak gigantyczną pracę wykonało i ile mu do dziś zawdzięczamy i ile tracimy przez głupi demontaż.<br /><br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-37955470295384079732013-02-20T16:22:37.980+01:002013-02-20T16:22:37.980+01:00@Orjan
Ciekawa obserwacja.
To co jest extra muro...@Orjan<br /><br />Ciekawa obserwacja. <br />To co jest extra muros jest o tyle groźne, że z natury rzeczy uważamy, iż dobrze jest tam, gdzie nas nie ma. I czasem myślimy, że nie zaszkodzi wyjść z tych murów, bo przecież i poza nimi można dążyć do świętości (to a propos zadania). A ci którzy nigdy wewnątrz murów nie byli, z definicji olewają to co wewnątrz, ponieważ są przekonani, że niczego ciekawego tam nie znajdą.<br />Być może, że powoli żegnamy się z tymi złudzeniami, bo extra muros faktycznie brakuje "nowego organizacyjnego przewodnictwa", które mogłoby dać ludziom jakąś sensowną nadzieję: sensowną w tym znaczeniu, że nadającą ludzkim wyborom głęboką wartość. <br />Czy tego sensu ludzie już szukają? Nie mam pojęcia. A jeśli szukają, to czy robią to szczerze? Tym bardziej nie wiem.<br />Tak czy inaczej sądzę, że dużo jeszcze czasu musi upłynąć, nim nastąpi "nowe średniowiecze" Don Paddingtonhttps://www.blogger.com/profile/14010267184897265281noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-22762779753789437542013-02-20T15:11:16.498+01:002013-02-20T15:11:16.498+01:00… spróbować uspokoić tych wszystkich, którzy martw...<i>… spróbować uspokoić tych wszystkich, którzy martwią się (myślę, że szczerze) o nasz jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. </i><br /><br />Doświadczenie, a nawet i bieżąca obserwacja wykazują, iż są także tacy, którzy martwią się nieszczerze. Jednak przesilenie, jako przyczyna generująca wszystkie te zmartwienia jest gdzie indziej. Moim zdaniem: extra muros. <br /><br />Polega ona na coraz bardziej nieznośnym postępowaniu (sic!) niedopasowania spraw świeckich. Okazuje się, iż niektóre kręgi świeckie cierpią na brak, względnie niedosyt wyraźnego przewodnictwa w sprawach ich profanum. Inne zaś kręgi świeckie „konkurencyjnie” cierpią, że jakiekolwiek przejęcie takiego przewodnictwa ciągle jest dla Kościoła możliwe, a przez innych pożądane.<br /><br />Wszystko sprowadza się chyba do tego zadania, które postawił Zbawiciel, aby w ramach wolnej woli każdy z nas, jak potrafi, dążył do świętości i to niezależnie czy w ogóle i do jakiego kościoła należy. A na czele tych indywidualnych dążeń postawił monarchiczny Kościół. Zadanie, mierząc je po świecku, jest absolutnie genialne i tak rewolucyjne, że nadal nic innego nie jest w stanie z nim konkurować chyba, że zadanie stawiane w innej religii.<br /><br />Jednak istnieje więź przyczynowo skutkowa między treścią zadania, a powodzeniem jego wykonawców. W perspektywie wieków możemy w porównywać działanie różnych takich więzi w ich przejawach świecko/ziemskich. W szczególności widać czyje zadanie, kogo i do czego dotychczas doprowadziło. Co np. byłoby z tym „Przylądkiem Europa”, gdyby w średniowieczu Kościół nie przejął także organizacyjnego przewodnictwa? <br /><br />No więc teraz, z głębi nowych wieków coraz bardziej ciemnych, jedni ze zmartwieniem wyglądają nowego organizacyjnego przewodnictwa. Bo nijak nie mogą doczekać się według nadziei ulokowanych w XX wiecznych organizacjach politycznych, czy w organizacjach m/narodowych. Na naszych oczach, spektakularnie upadają zwłaszcza wszelkie sekularne nadzieje, które łatwowierni wiązali z Unią, a nawet z niejakim Śpiewakiem.<br /><br />No więc, z głębi tego ciemniejącego wieku, jedni wołają o przywództwo, a inni odwrotnie. I wtedy następuje niespodziewana zmiana personalna. Wystarczyło parę dni i nastąpiła odwrotka lokalizacji zmartwień: wierni odnajdują nadzieję, drudzy ja tracą. Co będzie, to będzie, jednak postawione zadanie ciągle jest indywidualne. Ale i tak pozostaje kwestia współdziałania, a przywództwo je podwyższa i wywyższa ponad tych nieszczerych.<br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-67264894074170441572013-02-19T23:25:12.776+01:002013-02-19T23:25:12.776+01:00Słucham Coryllusa w tym ledwie słyszalnym radio, w...Słucham Coryllusa w tym ledwie słyszalnym radio, więc napiszę tylko tyle, że jest źle. Nawet bardzo źle. W Warszawie rządzi HGW i to dla moich rodzinnych finansów jest prawdziwy dramat. O dawaniu więc nie ma mowy:) <br />Chociaż, dzisiaj słyszałem Pana Premiera, który mówił do mnie, że dużo pieniędzy dostanę od UE. Ciekawe. Może obu nam się stopa podniesie?<br />Peregrin Tukhttps://www.blogger.com/profile/02234038675396004894noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-81238128150237263182013-02-19T22:58:19.343+01:002013-02-19T22:58:19.343+01:00@Peregrin Tuk
Don zwyczajnie i po prostu rządzi. I...@Peregrin Tuk<br />Don zwyczajnie i po prostu rządzi. I kropka. Gdyby on miał czas i ochotę pisać i wydawać, to ani ja ani Gabriel nie mielibyśmy nic do gadania. Na szczęście jest księdzem, jest zajęty, ma swoje sprawy, a więc my mamy święty spokój.<br />Co do reszty, nie ma o czym gadać. Sprawa jest czysta jak złoto. Gdybyś Ty był w potrzebie, to też byś ode mnie nic nie dostał. Z dokładnie tych samych powodów, co ja od Ciebie. A przynajmniej nie dziś. Cieszę się bardzo że tu przychodzisz. Dziękuję. toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-38896831361199166712013-02-19T22:27:39.724+01:002013-02-19T22:27:39.724+01:00TAKI tekst i nikt nie komentuje? No nie...
Chociaż...TAKI tekst i nikt nie komentuje? No nie...<br />Chociaż rozumiem, sam nie wiem co mógłbym napisać takiego, żeby nie wyjść na durnia. Czekam z niecierpliwością na drugą część.<br /><br />P.s.<br /><br />Panie Krzysztofie.<br />Bardzo chciałbym pomóc w trudnej sytuacji, a ponieważ u mnie też się nie przelewa, to przynajmniej kupię u Coyllusa pańskie trzy książki. Może być? Mam je wprawdzie, ale co tam! Nie brakuje dobrych ludzi, których warto obdarować dobrą lekturą. Mam nadzieję, że chociaż w ten skromny sposób wspomogę ten blog. <br /><br />Pozdrawiam serdecznie. Peregrin Tukhttps://www.blogger.com/profile/02234038675396004894noreply@blogger.com