tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post3769291823653607555..comments2024-03-09T22:03:48.413+01:00Comments on Toyah: Posłuchaj, to do Ciebie: We Love Hatetoyahhttp://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-22513256876146119072019-06-22T08:07:15.670+02:002019-06-22T08:07:15.670+02:00Jeśli to jest jakiś projekt, to ja mam go w głębo...Jeśli to jest jakiś projekt, to ja mam go w głębokim poważaniu. No przecież po tych kilkudziesięciu debilnych komentarzach on powinien się jasno określić. Na przykład tak: Drodzy Państwo, skutkiem waszego zdebilenia jest moja rezygnacja z pracy naukowej. Obiecuję, że przez 10 lat będę pracował uczciwie na moją rodzinę, a potem chętnie wrócę na UW, jeśli zechcecie utrzymywać mnie Moi Drodzy Podatnicy.Jola Plucińskahttps://www.blogger.com/profile/00094009979335597396noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-82980292540201744782019-06-21T10:04:10.045+02:002019-06-21T10:04:10.045+02:00@Jola Plucińska
Zakładając, że on faktycznie prowa...@Jola Plucińska<br />Zakładając, że on faktycznie prowadzi pewien projekt, mający na celu opisanie hejtu w Internecie, moim zdaniem powinien już przestać. A jeśli nie zechce, należałoby mu to konto zlikwidować i niech już wydaje tę swoją książkę. Sam chętnie bym przeczytał, co on nam chce powiedzieć.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-91129891757658783222019-06-21T09:58:48.408+02:002019-06-21T09:58:48.408+02:00Jasne jest, że tam nikt normalny nie będzie koment...Jasne jest, że tam nikt normalny nie będzie komentował. A te wszystkie gadania antyjabłońskie na jego forum można potłuc jak dzban o płot. To jest towarzystwo nakręcające się wzajemnie. Im zależy tylko i wyłącznie na brutalnej i wulgarnej kłótni. Myślę, że tym człowiekiem powinny zająć się odpowiednie państwowe służby. Dyskretnie oczywiście. Albo psychiatrzy, niekoniecznie utytułowani.Jola Plucińskahttps://www.blogger.com/profile/00094009979335597396noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-16857307531478004942019-06-20T11:45:29.171+02:002019-06-20T11:45:29.171+02:00@toyah
Tu się z Tobą wyjątkowo zgadzam. Przy moje...@toyah<br /><br />Tu się z Tobą wyjątkowo zgadzam. Przy mojej skłonności do komplikowania wypowiedzi ująłbym to jednak w tym kierunku, że wchodzenie w polemiki czyni z tamtego blogu miejsce publiczne. A po co?<br /><br />Na tym tle przypomniały mi się toalety publiczne, w których odchodziła (to chyba właściwe określenie) ekspresja podobnego rodzaju. Poza obsceniami deklarowano tam także manifesty często za pomocą odchodów rozprowadzonych palcem. Na przykład: "Tu się robi ser dla ZSRR". Jakże ogromnej determinacji wymagało wtedy udzielenie od ręki (?) poparcia, albo zamanifestowanie politycznego sprzeciwu! <br /><br />Obecnie palce dysponują klawiaturą, więc tego rodzaju aktywność przeniosła się do internetu. Tutaj palców brudzić nie trzeba, lecz czy ręce pozostają czyste, to już poziom refleksji trochę wyższy, niż rzędna klawiatury.<br /><br />Skoro zaś o refleksji mowa, to warto zauważyć zmianę istotniejszą niż ta techniczno-organizacyjna związana z użyciem klawiatury. Otóż wtedy, mimo wszystko, manifestacje były w toaletach aktywnością uboczną, dla niektórych może nawet pomocniczą. Natomiast w internecie, dla niektórych, czasem nawet i tu spotykanych, ta aktywność stała się główną, choć przecież nad klawiaturą wisi im dupa, a nie głowa.<br /><br />Ale jest jeszcze jedna zmiana, mianowicie kulturowa, a dotycząca osób postronnych. Wtedy nie uchodziło podglądać. Jeśli zaś ktoś mimowolnie zobaczył, to nie widział. Taki był wtedy warunek kulturalnego zachowania się. A teraz?<br /> <br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.com