tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post3335480385371761857..comments2024-03-09T22:03:48.413+01:00Comments on Toyah: Posłuchaj, to do Ciebie: O jeszcze jednej cegle i o dzieciach głupich jak buttoyahhttp://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-22791300994070313572011-07-31T16:41:13.303+02:002011-07-31T16:41:13.303+02:00@jazgdyni
Ja Cię nie obrażam. Zaledwie prowokuję C...@jazgdyni<br />Ja Cię nie obrażam. Zaledwie prowokuję Cię, byś się wreszcie odsłonił.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-43918451453542344132011-07-31T15:57:28.708+02:002011-07-31T15:57:28.708+02:00Anorektyczny Japończyk
Miałem już taki zamiar, by...Anorektyczny Japończyk<br /><br />Miałem już taki zamiar, by tutaj nie pisać. Bo po co się denerwować, jak cię obrażają.<br />Ale ten Skurczybyk zawsze mnie zwabi.<br /><br />Akademicki system kształcenia (podstawowy i średni też, ale nie o tym chcę) jest u nas całkowicie do dupy. Dokładnie tak jest, jak być nie powinno. Studenci (jacy tam studenci - uczniowie!) odwalają szkółkę i te wszystkie cwaniactwa jakich się nauczyli w podstawówce, przenoszą na uniwersytet albo akademię.<br />A dlaczego? Bo to często nie ich własna decyzja o dalszym kształceniu. Kiedyś była to ucieczka przed wojskiem, a teraz to często spełnianie marzeń rodziców. Nie mówię, że zawsze, ale często.<br />Poza tym młodzi przed 30-tką są obecnie jeszcze bardzo dziecinni.<br /><br />Kadra to inny problem. Psucie kadry akademickiej zaczęło się, a może tylko się uwypukliło za Gierka, z nastaniem klasy mianowanych docentów. Później już tylko jakość i prestiż akademików zacząły spadać. Naukowców, biorąc pod uwagę międzynarodowy indeks cytowań, mamy tylko kilku. Stąd nasze uczelnie nie mieszczą się nawet w pierwszej 500-tce światowych szkół wyższych.<br /><br />A metodyka jest kompletnie powalona. Zakres od- do-. Nie ma indywidualnych zaleceń prowadzących profesorów, a już o interdyscyplinarności wogóle nie ma co mówić.<br />U nas tylko się uczy. Nie uczy się myśleć i kształcić samodzielnie. A tylko przecież tak można dojść do wiedzy.<br /><br />Mógłbym tak godzinami, ale już i tak przynudzam.jazgdynihttps://www.blogger.com/profile/08381087076882191453noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-33188224661297465242011-07-31T12:05:53.122+02:002011-07-31T12:05:53.122+02:00@Toyah
Mówisz, że wszystko zaczęło się w roku 1990...@Toyah<br />Mówisz, że wszystko zaczęło się w roku 1990, a ja myślę, że lata 90. to tylko twórcze rozwinięcie powojennego planu ogłupienia społeczeństwa. Kiedy chodziłam do 6 i 7 klasy szkoły podstawowej, miejsce starych nauczycieli zaczęły zajmować 18-20 letnie dziewczęta po liceach pedagogicznych, których największą zaletą w roli pedagogów było to, że przeważnie były w ciąży i szły na urlopy macierzyńskie, a myśmy w ogóle nie mieli lekcji z kilku przedmiotów i nie zdążyliśmy się nauczyć na całe życie jakichś takich rzeczy jak np. jezioro Wlik w Ameryce Północnej. A o jeziorze Wlik uczyła nas jedyna osoba z młodszego pokolenia po studiach wyższych. Otóż na każdej lekcji dyktowała ona kolejno nazwy jezior, gór i rzek na różnych kontynentach i kazała potem recytować je z pamięci bez patrzenia na mapę, bo to by było "ściąganie". Mapa była piękna i duża, ale tylko do ozdoby. Ja jednak bardzo lubiłam mapy, więc szukałam tych jezior i zamiast jeziora Wlik znalazłam dwa "wliki": Wlk. Jezioro Niedźwiedzie i Wlk. Jezioro Niewolnicze. Jako dziecko przemądrzałe i bezczelne, a przy tym z pasją do geografii i wstrząśnięte, że dorosły człowiek może wmawiać nam takie głupoty, zaraz na następnej lekcji zameldowałam pani, że źle przeczytała na mapie i zamiast jakiegoś jednego Wlika mamy dwa Wielkie jeziora. Dostałam dwóję, bo nie umiałam jezior na pamięć.<br />Takich anegdot o nauczycielach można opowiedzieć niewiele mniej niż o uczniach. Zasadą doboru nauczycieli była selekcja negatywna i tak jest do dziś. Prawdziwi nauczyciele to chlubne wyjątki wymykające się systemowi.Marylkahttps://www.blogger.com/profile/02027968805579133956noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-36440521928328436812011-07-31T10:46:37.835+02:002011-07-31T10:46:37.835+02:00@Toyah
Otóż to, to co opowiedział ten nauczyciel ...@Toyah<br /><br />Otóż to, to co opowiedział ten nauczyciel akademicki to był jeden z powodów mojego odejścia z uczelni. Źle się czułem gdy widziałem studenta nie umiejącego dodawać ułamków. Ale jeszcze gorzej się czułem jak szedłem na rozmowę z profesorem mówiąc mu, że na 30 osób dałem 4 zaliczenie (w tym o 3 za dużo).<br /><br />Powiem krótko - mnie tych studentów żal. Mnie żal Polski. System na który się częstwo w swoich esejach powołujesz to dla mnie grupa ludzi dla których jedynym celem jest obrona status quo. <br /><br />O błędy w projektowaniu bym się raczej nie bał. Ja się boję, że ludzie, którzy potem opuszczają uczelnie techniczne nie są Polsce potrzebni, bo Polska nie ma przemysłu, nie potrzebuje rozbudowywać infrastruktury, krótko mówiąc nie rozwija się. W Niemczech, gdzie pracuję widzę jak serio traktuje się nauczanie. Czy możesz sobie wyobrazić, że do mojego biura przyszedł chłopak w wieku ja wiem - 13 lat na praktyki trzytygodniowe? Dostał od szefa zakres zadań, przygotowany uprzednio przez szkołę, był rozliczany z każdej godziny i przez trzy tygodnie ciężko po 8 godzin dziennie pracował. Pytam się go gdzie poszli inni jego koledzy na praktyki. A on mi na to: jedni do szpitala, bo chcą być lekarzami, inni do radia bo chcą być dziennikarzami a ja poszedłem do biura bo chcę być architektem... Te praktyki są tam obowiązkowe i surowo oceniane. Poprosiłem go o to by mi pokazał raporty z pracy - tak z czystej ciekawości. A tam widzę, pięknym wyrobionym stylem pisma rozliczenie. Od 8:00 do 9:30 robiłem to... Od 9:30 do 12:30 robiłem to, itp. itd. To jest potęga krajów, które wiedzą, że ich siła tkwi w solidnym kształceniu od gimnazjalisty. U nas, praktyki miałem...pod koniec 4go roku, i byłem jedną z niewielu osób, która tych praktyk sobie nie "załatwiła". <br /><br />Wspomniałem o pięknym charakterze pisma tego gimnazjalisty, bo nagminną plagą wśród studentów było to, że nie potrafili skadrować tekstu na kartce czy w notatkach albo na tablicy. Chłopak mi daje zadanie i pole powierzchni wychodzi mu w jednostce [cm3] i on nie dostrzega absurdu tego wyniku. Opowiadam to moim kolegom asystentom a oni na to, żebym się wyluzował...Andrzejhttps://www.blogger.com/profile/09656080083643284040noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-54638431652773391012011-07-31T10:29:51.680+02:002011-07-31T10:29:51.680+02:00Wychodząc naprzeciw potężniejącemu ziewaniu (np. k...Wychodząc naprzeciw potężniejącemu ziewaniu (np. kryzysowy 20 lipca 2011 o 21:25) postanowiłem skrócić urlop ( nie, nie Dolomity) i stawić się tutaj aby uwolnić trochę skumulowanej „pozytywnej enehrgi” (za donaldem & euro-porębą).<br />Rzucam pomysł- kto go złapie?: <br />Nie sztuka stwierdzić donek kłamie większa go na tym przyłapać a jeszcze większa przekonać o tym cała resztę. Donek kłamie na różne tematy, w zależności od potrzeby, ale podczas wystąpień publicznych sposób w jaki to robi zadziwia swoją konsekwencją. Mowa ciała, jaką wytrenował z igorem, polega na stosowaniu pełnego arsenału trików gestykulacyjnych (postawa otwartości, wzbudzania zaufania, uspokajania nastrojów, gaszenia pisowskich pożarów itd.), które mają za zadanie odwrócić uwagę widzów od zawsze nieruchomej twarzyczki i oczu premiera. Całość wizerunku jest spójna, ciało wyraża „spokój” pod który od biedy można podciągnąć sparaliżowaną, amimiczną buźkę. Bo mordka, to jak wiadomo, najsłabszy punkt każdego kłamcy- można ją spocić, zaczerwienić, wykrzywić, zdradzić się wzrokiem itd.<br />Jednak Amerykańce i na to znaleźli sposób (link) <br />Metoda ta polega na filmowaniu ściemniacza i następnie odtwarzaniu tego po milisekundzie. <br />Okazało się, że nawet najlepiej wytrenowany kłamca nie potrafi pozbyć się mikroekspresji twarzy, całkowicie go demaskującej przy zwolnionym tempie odtwarzania. <br />Proponuje więc wszechblogerską akcję internetową „woskowy watch” – po prostu sklatkujmy dziada po milisekundzie i do netu!<br />Konferencje dondiego to najlepszy moment aby pobrać materiał potrzebny do badań. A potem już tylko strona internetowa, galeria min i ranking grymasów. Taka akcja jak żadna inna, merytoryczna a jednocześnie obrazkowa, jest w stanie w jakimś stopniu pokazać lemmingom ich własne zaślepienie i zedrzeć co nieco z Teflon Dona.<br /><br />http://www.rp.pl/artykul/691183-Pokerowa-twarz-oszusta-.html<br /><br />(z uwagi na jawną antysystemowość wpis ten może mieć problemy bytowe, ale będzie ponawiany z pozytywną enehrgią).piotrgiz90210https://www.blogger.com/profile/14705512228778450109noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-65160265770421825682011-07-31T10:03:06.566+02:002011-07-31T10:03:06.566+02:00@Anorektyczny Japończyk
Jedyne co mi przychodzi do...@Anorektyczny Japończyk<br />Jedyne co mi przychodzi do głowy, to zacytować tu historie opowiedzianą nam kiedyś przez naszego księdza Don Paddingtona:<br /><br />A propos punktu krytycznego:<br />Niedawno, podczas wizyty u znajomych, spotkałem pewnego pana, który – jak się okazało – jest nauczycielem akademickim, wykładającym jakieś przetrudne rzeczy na Politechnice Poznańskiej. Ów pan opowiadał o swoich wrażeniach, będących efektem pracy ze studencką młodzieżą, a to co miał do powiedzenia, było w jakiś sposób porażające. <br />Po pierwsze, pan doktor poruszył kwestię braku umysłowych kompetencji u tych młodych ludzi, który objawia się nie tylko kiepskim obyciem z matematyką, fizyką i zwyczajnym logicznym porządkiem w głowie, ale przede wszystkim brakiem zainteresowania dla rozwiązywania inżynierskich problemów. Nie mając zaś w sobie inżynierskiej pasji, ciężko im wzbudzić w sobie motywację, by wejść w posiadanie tych intelektualnych narzędzi, które inżynierowi są niezbędne. Krótko mówiąc, pan doktor oceniając poziom politechnicznej młodzieży sugeruje, że już dzisiaj powinniśmy się bać o mosty, drogi, domy i maszyny, które owi studenci będą projektować i budować. <br />Po drugie, pan doktor mówił o całkowitym moralnym zepsuciu tych ludzi, którzy nie tylko, że się nie uczą (bo często przyswojenie koniecznej wiedzy przekracza ich możliwości intelektualne), ale nagminnie oszukują (np. podpisując „lewe” listy obecności, albo korzystając z pomocy tzw. „murzynów” przy pisaniu rozmaitych prac), a podczas egzaminu bez krzyny skrępowania mają czelność zapytać, czy nie dałoby się zdać owego egzaminu bez konieczności odpowiadania na trudne pytania.<br />Po trzecie, pan doktor mówił jeszcze o tym, że w swej ostrej ocenie powyższej sytuacji czuje się na uczelni osamotniony, ponieważ jego koledzy – wykładowcy, pogodzili się z tym, że tak właśnie ma być i nie ma na to rady.<br />I na koniec pan doktor powiedział mniej więcej coś takiego: "Gdy patrzę na moich kolegów, którzy przestali się oburzać na to co studenci sobą prezentują, i gdy patrzę na tych studentów, którzy bezwstydnie są dumni ze swej głupoty, a oprócz tego lenią się, kłamią i oszukują, to sobie myślę, że nie potrzeba wojny atomowej, by nasza cywilizacja cofnęła się w rozwoju".toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-81726797733776017072011-07-31T08:17:49.770+02:002011-07-31T08:17:49.770+02:00@JJSZ
Co rozumiesz pod pojęciem "ciągnięcia ...@JJSZ<br /><br />Co rozumiesz pod pojęciem "ciągnięcia świata do przodu"? Wyjątkowość tych 3% w sensie ich wynalazczości i geniuszu? Pewnie racja - ale z drugiej strony, te 3% rekrutują się z tej populacji, i od poziomu kształcenia zależy czy tych geniuszy będzie 3 czy 5% czy nie będzie ich wcale? Zwróć uwagę, że najwięksi geniusze, i największe współczesne wynalazki (współczesne - mam na myśli ostatnich 200 - 300 lat) były udziałem krajów, w których wolność gospodarcza i edukacja pozwoliły wyłuskać te 3%. Trudno mi znaleźć jakiś genialny wynalazek w ostatnim 20 czy 30 leciu. Ale na pewno iPod - dzieło Amerykanina, mp3 - dzieło Niemców, nie wiem kto wymyślił i-mejla i komórki, ale podejrzewam, że inżynierowie z tych dwóch przeze mnie wymienionych krajów.Andrzejhttps://www.blogger.com/profile/09656080083643284040noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-85959049972893225412011-07-31T06:04:11.818+02:002011-07-31T06:04:11.818+02:00Wszystko to co Autor i szanowni Komentatorzy napis...Wszystko to co Autor i szanowni Komentatorzy napisali to jest prawda! Ale nic nie zmieni prostego faktu, że to tylko czy aż 3% populacji ciągnie ten świat do przodu. A to, że System sprowadził oświatę do takiego poziomu, to inna sprawa: tak miało być i to jest ich "sukces".JJShttps://www.blogger.com/profile/06602056413429443579noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-91711012993027320532011-07-31T01:00:31.035+02:002011-07-31T01:00:31.035+02:00Akurat skąd się bierze Pi - tu akurat bym studenta...Akurat skąd się bierze Pi - tu akurat bym studenta bronił:-) Ważne, że wie ile to jest. Jednak poziom o jakim pisze Toyah jest istotnie zatrważający. Wygląda na to, że obniżanie poziomu nauczania jest jak gaszenie pożaru benzyną... Do tego dochodzą przeładowane programy, i generalnie szkoła, która nie umie chyba wygrać z popkulturą bitwy o rząd dusz, chociaż wiem, że to bardzo ciężkie zadanie jednak moim zdaniem wykonalne. Piszesz o wynikach matur przed wojną. Akurat ten proces obniżania poziomu wydaje mi się zrozumiały - w momencie gdy nauka przestaje być elitarna musi spasć jej poziom. Jednak są jakies granice. Poza tym dla mnie smiertelnym grzechem nauczycieli, a raczej kuratoriów to tolerowanie sciągania. Jest to uczenie młodych życia w zakłamaniu i utrwalaniu w nich, że postawa "jakos to będzie" się opłaca. Dla mnie sciągający uczeń to jest największa krzywda jaką można mu zrobić, i zrobić Polsce. Sam z ręką na sercu mogę powiedzieć, że NIGDY NIE SCIĄGAŁEM. <br /><br />Poza tym przerażeniem mnie napełniała postawa moich studentów (miałem zajęcia z 2 i 4 rokiem) - pewni siebie, bezczelni i w gruncie rzeczy zwisało im to, czy dostaną zaliczenie, bo mogli sobie wziąć tzw. "warunek". W rezultacie miałem studentów studiujących naraz na 1,2,3,4 roku:-))) I rozkładający ręce profesorowie, że musi tak być, bo jak będzie mniej studentów, to wydział będzie biedniejszy. To jakies zamknięte koło. W takiej sytuacji nauczyciel czuje się jak kawał g... Bo to oznacza podeptanie jego pracy. Myslę, że naturalnym regulatorem jest rynek, a na pewno w przypadku uczelni technicznych. Ponieważ u nas przemysł leży i kwiczy nie potrzeba kształcenia solidnych kadr i uczciwego reformowania szkół.Andrzejhttps://www.blogger.com/profile/09656080083643284040noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-69515564333350472892011-07-30T23:47:29.541+02:002011-07-30T23:47:29.541+02:00@Kozik
On jest na sto procent chory.@Kozik<br />On jest na sto procent chory.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-32106946216504049432011-07-30T23:46:36.332+02:002011-07-30T23:46:36.332+02:00@Kozik
Starsza Toyahówna ostatnio - nie wiem, co j...@Kozik<br />Starsza Toyahówna ostatnio - nie wiem, co jej strzeliło do głowy - ogląda w Sieci taki program, gdzie jakiś młodzieniaszek przepytuje innych młodzieniaszków z różnych oczywistości. I pewna dziewczyna, na pytanie, kto jest prezydentem Polski, po dłuższym zastanowieniu, odpowiedziała, że Jarosław Kaczyński.toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-65704671746729842542011-07-30T23:24:22.512+02:002011-07-30T23:24:22.512+02:00@Anorektyczny Japończyk
Studiowałem na PG, wiem o...@Anorektyczny Japończyk<br /><br />Studiowałem na PG, wiem o czym mówisz ;)<br />A, tak jeszcze o tych uczelniach technicznych:<br />Mój teść miał kiedyś przyjąć do pracy studenta zaocznego V roku Politechniki, chyba Warszawskiej. Człowiek ów o liczbie Pi wiedział tyle, że to 3,14 - jednak nie miał bladego pojęcia skąd to wynika. V rok polibudy!<br /><br />Myślę, że tymi anegdotami nie odbiegamy od treści wpisu ale piotrgiz, moim skromnym zdaniem, śmieci tu już nie pierwszy raz.Kozikhttps://www.blogger.com/profile/16287961537348918649noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-10696222212064051862011-07-30T22:44:43.983+02:002011-07-30T22:44:43.983+02:00@Kozik
Ładna historia:-) Jak pracowałem na uczeln...@Kozik<br /><br />Ładna historia:-) Jak pracowałem na uczelni technicznej, ucząc mechaniki studenci nie umieli dodawać ułamków:-) Jak to mówią signum temporis:-)Andrzejhttps://www.blogger.com/profile/09656080083643284040noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-70764703726445675172011-07-30T22:04:43.767+02:002011-07-30T22:04:43.767+02:00Skoro cisza, to może ja opowiem małą anegdotkę: pa...Skoro cisza, to może ja opowiem małą anegdotkę: parę miesięcy temu spędzałem wieczór z pewnymi ludźmi. Była wśród nich studentka (zaoczna) z wydziału administracji czy coś w tym guście z jakiejś prywatnej uczelni w Toruniu. No i jeden z kolegów zapytał ją w pewnym momencie, kto jest obecnie w Polsce Prezesem Rady Ministrów. Dziewczę (no, w sumie już matka dwójki dzieci) myślało, myślało aż wystękało niepewnie: Komorowski?<br /><br />Och, teacher, nie zostawiaj ty uczniów tak całkiem alone...<br /><br />W tym temacie zwykłem mawiać, że przedwojenna matura to więcej niż dzisiejszy doktorat.Kozikhttps://www.blogger.com/profile/16287961537348918649noreply@blogger.com